była satysfakcja.

i byl FUN :)
i najwazniejsze mlody czlowiek zwany Amigowcem byl wybrancem Boga :) i za takiego sie uwazal :-]
Gardzenie PC i ST mialo swoj urok .. pixeloza 320x200 i pc speaker .. do pieknej kolorowej grafiki na cooperze i dzwieku stero :-]
Zabawa sie zaczela jak pojechalem na Intel Outside w 1995 r ....wtedy Amiga zmieniala sie w cos ciekawszego niz konsolka do gierek ....

to ja troche chyba inaczej zaczynałem....
ja od 87 miałem C64 a w okolicach 90,91 zobaczyłem u kumpla A500 a na niej Shadow of the beast, czy Battle Squadron (ten ostatni to IMO najlepszy shooter wszechczasów), ale do rzeczy.
wtedy też zobaczyłem demka jak Red Sector Mega Demo, a że gierki mnie zawsze średnio interesowały demka u kumpla oglądałem do znudzenia.... wiedziałem że następny komputer to będzie A500. i tak się stało w 1993 albo 94. Krótko miałem A500 bo zaraz kupiłem A1200 a w okolicach 95 niestety sprzedałem A1200 na giełdzie na grzybowskiej i dokładając jakieś 200 000 - 300 000 zł kupiłem P90 z S3 Trio.. Lightwave chodził szybciej no i był Photoshop (chyba v4 albo v5) co mi jako grafikowi zawsze pasowało. niestety takie losy amigowca...
ale, ale
za to pamiętam jak w tym 1995 na True brillanc'ie zrobiłem pierwszą komercyjną grafikę do strony WWW dla Politechniki Opolskiej :)
tak, tak - mała uczelnia, ale grafikę miała the best ! :)

ps.
pamiętam jak przekonywałem rodziców żeby mi stację dysków do C64 kupili. w końcu ich ubłagałem....parę miesięcy później prosiłem ich już o A500 a oni z pytaniem
- no teraz ci kupimy amigę a potem znowu będziesz chciał do niej stację dysków...?
- mamo tato.... proszą - amiga ma stację wbudowaną.
- a to OK :D

pozdrawiam

ja swojego pierwszego C64 (bochenek) mam do dzis :P