[#40]
Re: LOTUS II AMIGA vs ATARI
@HOŁDYS,
post #30
Hmm, nigdy nie miałem przyjemności pobawić się Falconem, ale z tego co pamiętam z ówczesnej prasy, to Falcon jednak był lepszy od A1200 jeżeli chodzi o sam hardware. Problem polegał jednak na tym, że Falcon pojawił się już w czasach poważnego regresu w segmencie komputerów naszego ulubionego typu i co za tym idzie, nie zdążył dorobić się ani takiego pakietu oprogramowania, osprzętu i rozwiązań rozwijających jego możliwości.
Co do PC, to wiadomo, wygrało rozwiązanie masowe, gorsze, głupsze pod wieloma względami... a wygrało tylko ze względu na otwartą architekture, ale to że ta otwarta architektura od początku była mało ergonmiczna i zoptymalizowana również wiadomo. Wszak do dzisiaj mamy tego pokłosie w olbrzymich kartach graficznych i coraz bardziej prądożernych płytach głównych itd.
Co do kart dzwiękowych na PC. Było fajnie, bo można było długich sampli słuchać, z czasem stereo w 16 bit, ale dopiero Fastracker na PC sprawił, że uśmiechnąłem się od ucha do ucha i poczułem, że ten PC może dać mi coś czego mi brakuje po Amidze, a do tej pory nie mógł.
Wojna 8 bit miedzy Atari a Commodore miała większy sens i bardziej wyrównane szanse niż Amiga vs ST. Na małe Atari (które było moim pierwszym własnym komputerem) było masę fajnych polskich gier (głównie LK Avalon), które nadrabiały braki do bogatej biblioteki gier na C64, które były tytułami znanymi z automatów. Do dzisiaj pamiętam moje i Westerna rozczarowanie, kiedy to uwielbiając na automatach Double Dragon wiedzieliśmy, że nie pogramy w to na Atari XL. Wiedzieliśmy także, że C64 w relatywnym odczuciu ma trochę lepszą grafikę. Z czasem udało mi się wymienić Atari 800XL na C64 i nabyć Double Dragon... i rozczarowanie było jeszcze większe. Potem liczyliśmy że Amiga zrealizuje nasze pragnienie Double Dragon w odpowiedniej jakości... i tak się stało.
Dzisiaj, jako posiadacz wszystkich komputerów ze swojej przeszłości, z miłą chęcią wracam do tytułów pamiętanych z Atari 800XL (Bruce Lee, Preliminary Monty, River Raid, Getaway!, Ninja, Zybex, Draconus itd.), jak i do wielu z C64. W tym wypadku minimalnie większy sentyment mimo wszystko mam do małego Atari i do tytułów na nim występujących. Mimo iż C64 miał głębszy bas w muzyce, co dawało bardziej klimatyczne kawałki, to np. utwór z Draconusa na C64 brzmi dla mnie jakoś nie swojo (być może z powodu tego jednego kanału mniej niż na Atari ;) ). Z C64 pamiętam jednak więcej muzyki i dem i jeżeli mam oceniać samą muzykę, to z kolei C64 wspominam milej.
Jeszcze wątek ściagałek na Amigę. Lamborghini American Challenge/Crazy Cars III wpominam najlepiej. Mimo iż Lotus miał świetną muzykę, to jednak wyżej wspomniany tytuł wprowadzał dzięki obstawianiu wyścigów większy potencjał emocji. Poza tym nie wiem dlaczego, ale zawsze mi się wydawało, że grafika w tej grze stoi wyżej niż w Lotusie.
To tyle... rozpisałem się, ale wiecie że lubię ;)