• Gloom/Gloom Deluxe/Ultimate Gloom/Zombie Massacre

23.02.2005 15:35, autor artykułu: Michał Ogniewski i Sebastian Rosa
odsłon: 8994, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Gloom

GloomGloom Każdy człowiek ma czasami ochotę na trochę rozrywki i to takiej, która pozwoli praktycznie na całkowite wyłączenie szarych komórek mózgu, a pozostawienie włączonych tylko i wyłącznie ośrodków w rdzeniu kręgowym odpowiedzialnych za czynności wegetacyjne - jedzenie, oddychanie itp. (cóż, w końcu studiuję biologię). Właśnie dla takich ludzi panowie z firmy Black Magic przygotowali grę o wdzięcznej nazwie "Gloom". Tytuł ten oprócz tego, że jest pierwszym poważniejszym klonem "Dooma" na nasz komputer, jest właściwie pierwszą porządniejszą próbą stworzenia gry FPP na Amigę, nawet mimo tego, że "Gloom" raczej zaliczony powinien zostać do kategorii "typowej strzelanki w nietypowym wykonaniu". Podejście twórców do tematu było dosyć oryginalne i nietypowe jak na tamte czasy - gra została wydana tylko w wersji na A1200 i to w roku 1995 kiedy wiele ludzi nadal miało na biurkach A500/A600. Mało tego - do w miarę komfortowej gry autorzy zalecali jeszcze dodatkową pamięć lub szybszy procesor. Dosyć odważnie próbowali zdobyć rynek. I chyba im się udało o czym świadczą kolejne odsłony tejże strzelanki. Czas na danie główne, czyli...

ŚWIEŻE MIĘSKO

O tak, w grze mięsa jest bardzo dużo (czasami aż za dużo), ale po kolei. Zacznijmy od tego, co widzą nasze oczy. Grafika, jak na tamte czasy (rok 1995), była dość dobra - dziś się nieco zestarzała. I tak, w wersji klasycznej wszystkie tekstury wyświetlane są przy pomocy pikseli 2x2, choć i tak wyglądają nieco lepiej niż w "Nemac 4". W wersji "Deluxe", gdzie możemy ustawić piksel 1x1, uzyskujemy obraz ostry i wyraźny. W trakcie gry możemy także modyfikować wielkość rozmiaru okna, w zależności od naszych zasobów sprzętowych. Na marginesie, trochę dziwne, że autorzy od razu nie wydali poszerzonej wersji gry tylko odwlekli to o kilka długich miesięcy. Co jeszcze bardziej wydaje się dziwne - wersja "Deluxe" nie wymaga chipsetu AGA, lecz tylko procesor 68020. Posiada za to obsługę kart graficznych i czegoś na wzór wirtualnego hełmu - i-Glasses. Działa także w okienku Workbencha.

Gloom Gloom W grze mamy trzy epizody (każdy po siedem poziomów), które różnią się od siebie zasadniczo - zarówno wyglądem miejsca akcji jak i samych przeciwników. I tak, w bazie wojskowej wszystko jest w odcieniach zieleni, a na ścianach widać monitory z różnymi mapami i projektami. Naszymi przeciwnikami są przeważnie żołnierze w zielonkawych mundurach, osiłki w samych spodniach i od czasu do czasu potężne roboty. Z kolei w gotyckich katakumbach mamy zupełnie inny wystrój wnętrza: kamienne komnaty zamykane stalowymi kratami i mroczne więzienne pomieszczenia. Mamy także innych przeciwników - ogromne zielone jaszczury, duchy mogące przenikać przez ściany i lewitujący kapłani ciskający w nas ognistymi kulami. Ostatni epizod to piekło, jest ono zdecydowanie najsłabsze - wszystko jest czerwone, a my walimy do czerwonych diabełków. Po każdym z siedmiu poziomów następuje zapis stanu gry. Jeśli jeszcze chodzi o oponentów, to warto wspomnieć o ich scenach zgonu - gdy umierają krzyczą dosyć sugestywnie i przepięknie eksplodują. Tu w zależności od ustawień szczątki przeciwników mogą zniknąć lub pozostać tam gdzie upadły. Przy ich nadmiarze, gra nawet na szybkich maszynach wyraźnie zwalnia.

Gloom Gloom

GloomGloom Kolejny ważny element to udźwiękowienie. Tu autorzy zbytnio się nie popisali: jeden utwór na ekranie tytułowym oraz kolejny przygrywający przed samą misją (i to też nie w każdej z części gry). W trakcie gry do naszych uszu dobiega skromny zestaw sampli. Słowem - nic rewelacyjnego. Słabo także wypada fabuła gry, ponieważ w ogóle jej nie ma, a na pewno chociaż parę linijek tekstu wprowadzającego w klimat gry podwyższyłoby trochę wartość programu. Chociaż z drugiej strony, po co komu jakaś tam historyjka w grze, w której chodzi tylko o parcie do przodu i rozwalanie wszystkiego co wejdzie w pole widzenia? Z innej jeszcze strony taki "Nemac 4" miał fabułę i to całkiem przyzwoitą. Ostatecznie za namiastkę jakiejkolwiek historii można uznać napisy wyświetlane u dołu ekranu przed każdym etapem.

Do niewątpliwie mocnych stron gry zaliczyć należy poziom trudności. Jest on prawie idealnie wyważony, narasta wraz z postępem w grze. Chociaż czasami zostajemy otoczeni przez całą masę wrogów i wtedy jest naprawdę ciężko. Na szczęście zdarza się to dosyć sporadycznie. Plus gry to także możliwość gry w dwie osoby jednocześnie lub przeciwko sobie (coś na styl deathmatchu), zarówno na jednym komputerze jak i po kablu lub przez modem. Do największych minusów "Glooma" zaliczyć należy sztuczną inteligencję wrogów albo raczej jej brak. Standardowo przeciwnicy plączą się po określonym obszarze lub siedzą cicho w jakimś zakamarku. Gdy tylko poczują, że ktoś się zbliża, od razu całą masą ruszają na gracza. Nie wykazują przy tym żadnego instynktu samozachowawczego - pchają się bezwiednie pod lufę karabinu. Gdy jakimś cudem dostaną się do nas, energia życiowa naszej postaci spada w zastraszającym tempie. Kolejny minus to arsenał jakim możemy się posługiwać. Do naszej dyspozycji oddano tylko jeden rodzaj broni - ogniste kule. Różnią się one kolorami - pomarańczowy to najsłabszy, biały najsilniejszy, po drodze jest jeszcze zielony i niebieski. Każdą z broni możemy podładowywać, aby tym samym zwiększać sobie szanse w walce z coraz bardziej wymagającym przeciwnikiem. Amunicja jest nieograniczona. Warto zaznaczyć także, że w odróżnieniu od innych tytułów z gatunku FPP, autorzy obdarowali nas trzema wcieleniami. Ba, możemy nawet zdobywać dodatkowe wcielenia grając w specjalną dodatkową grę - klon Defendera - którą znajdziemy w ukrytych pomieszczeniach. Grę obsługujemy przy pomocy klawiatury lub joysticka. Uwaga fani "Dooma" i jego klonów "z prawdziwego zdarzenia" - w "Gloomie" nie ma możliwości przesuwania się na boki przy jednoczesnym spoglądaniu na wprost (strafe).

Gloom Gloom Gloom

GloomGloom Poza pozycją zatytułowaną "Gloom" oraz jej polepszoną wersją "Gloom Deluxe", autorzy przygotowali jeden dodatek - "Gloom Special Edition 97" wydany paradoksalnie na gwiazdkę 1996 roku. W większości jest to zbiór tych samych poziomów z nowymi przeciwnikami (żołnierzy zamieniono na zombie) i odgłosami, które czasami w ogóle nie pasują do sytuacji. Dodatkowe gadżety, typu okulary na podczerwień, również przeszły "metamorfozę" i raczej wywołują śmiech politowania. Przez rozpakowanie plików z danymi, gra szybciej się uruchamia na wolniejszych maszynach, lecz w ostateczności zajmuje trzy dyski. Dodano jednak krótką introdukcję, która nie za bardzo wprowadza w klimat gry. Stanowi jakieś dokończenie głównego wątku, lecz niestety nie wiadomo jakiego. Ewidentna próba wyciągnięcia kasy od spragnionych walki graczy.

Od 1997 roku rozwojem "Glooma" zajął się zespół programistów Alpha Software pod przewodnictwem Garetha Murfina. Stworzył on "Glooma 3", którego również ochrzczono mianem "Ultimate Gloom" lub "Gloom3: Zombie Edition". Znaczenie cyferki za nazwą programu może być wieloznaczne. Zasadniczo jest to już trzecia (nie licząc "Special Edition") odsłona gry, ale osobiście sądzę, że chodzi tutaj o to, że pakiet (wydany na płycie) zawiera w sobie trzy gry: "Glooma", "Glooma Deluxe" oraz rzekomego "Ultimate Glooma". Gra oferuje 50 dodatkowych poziomów podzielonych na siedem nowych światów pełnych nowych przeciwników (zombie). Kod gry znacznie ulepszono, zwłaszcza pod kątem wykorzystania szybszych procesorów - niestety kosztem strony graficznej i dźwiękowej, która kuleje pod każdym względem. Chyba w ramach rewanżu, autorzy dostarczyli na płytce 70 MB film będący wprowadzeniem do gry. Niemniej zawsze to dodatkowa rozrywka dla spragnionych akcji graczy.

Historia amigowych gier pamięta jeszcze jedną pozycję ze słowem "Gloom" w tytule. Mowa o "Gloom: Zombie Masacre", zwaną również 'Gloom 4". To także dzieło Garetha. Dodatkowych 21 poziomów, lepsza niż poprzednio grafika i dźwięk, nowi przeciwnicy. Kolejna zabawa na kilka(naście) godzin. Co by jednak nie pisać, pomimo tego, że "Glooma" mieliśmy praktycznie aż pięć odsłon, najbardziej grywalny i klimatyczny pozostaje "Gloom Deluxe". Klimaty zombie, szpitali psychiatrycznych i scen rodem z horrorów nie do końca pasują do gotyckiego klimatu jaki starało się uzyskać w pierwowzorze Black Magic.

GloomGloom Na sam koniec troszkę o technikaliach. Podstawowe wersje ("Gloom", "Gloom Deluxe") rozprowadzane były na dwóch dyskietkach. Wspomniane już "Special Edition" na trzech, podczas gdy "Ultimate Gloom" oraz "Gloom 4" dostępne były na płycie CD. Wszystkie części bez większych kłopotów instalują się na dysku twardym. Od wersji "Deluxe" pracują w pełni zgodnie z systemem, maksymalnie wykorzystując posiadany sprzęt. Posiadają przyjazny program konfiguracyjny, w którym możemy wybrać procedury konwersji c2p dostosowane do posiadanego przez nas procesora. Minimalne wymagania wersji klasycznej to Amiga z chipsetem AGA. W przypadku wersji "Deluxe" i kolejnych wystarcza nawet ECS, lecz niezbędny jest procesor 68020. Jednak jak to w przypadku tego typu gier, im szybciej tym lepiej. Aby w miarę komfortowo pograć, potrzeba 040/40 MHz i 8 MB Fast. Posiadacze kart graficznych również powinni być zadowoleni, gdyż "Gloom" posiada również ich obsługę.

Pomimo kilku wad gra jest naprawdę dobra i daje dużo przyjemności z grania. Należy do tego typu gier, które po ukończeniu z duża ochotą rozpoczyna się od nowa. "Gloom" chyba na stałe zapisał się w historii gier amigowych. Jest tytułem po który sięga się nie raz i nie dwa razy.


Gloom/Gloom Deluxe/Special Edition - Black Magic 1995/96
80 (85-Deluxe i SE) 2 lub 3 (SE)
75 (60 - SE) AGA lub 68020 (Deluxe i SE)
80 (88-Deluxe)
Gloom
Ultimate Gloom/Zombie Massacre - Alpha Software 1997/98
75 1 CD
70 68020
80
Ultimate Gloom

komentarzy: 30ostatni: 03.05.2017 13:17
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem