• Pierwsza Amiga 500, czyli jak stałem się amigowcem

21.04.2018 19:26, autor artykułu: Bartek Woś
odsłon: 2184, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

W życiu każdego amigowca (zanim nim został) nastał taki dzień, w którym zostało się posiadaczem własnej Amigi. Właśnie to ta pierwsza Amiga staje się naszą najbardziej ulubioną, z nią mamy najwięcej wspomnień. Jedni dostali ją jako prezent, inny kupili. Ja zaliczam się do grona osób, które kupiły swoją "przyjaciółkę". Nie było to w latach 90-tych, ale w 2015 roku.

O istnieniu Amigi nie miałem pojęcia do połowy roku 2014. Kiedyś rodzice mieli Commodore 64, na którym czasem grałem mając 4 lub 5 lat (okolice 2003/2004 roku). Następnie miałem Pegasusa. Później przesiadłem się na PC, a słuch o tym sprzęcie zaginął. Do zabawy retro sprzętami powróciłem w połowie 2013 roku. Po otrzymanym od wujka Pegasusa IQ-502, nieco później postanowiłem ponownie mieć Commodore 64 i na gwiazdkę 2013 roku marzenie się spełniło. Sprzęt sprawny, gęba się cieszyła móc sobie zagrać w ulubioną grę: "Oil’s Well" i inne tytuły. Wszystko pięknie, fajnie, ale 8 bit to trochę pixeloza. Na Pegasusie fajnie się gra, ale jednak czegoś brakuje.

I tu zaczyna się właściwa historia. Natrafiłem na COŚ, co się zwie AMIGA. Znalazłem na YouTube filmik RetroGralni prezentujący Amigę 500. Zapoznałem się z ich wideoteką - taka masa komputerów i konsol, o których nie miałem pojęcia, że istnieją. W okolicach kwietnia otrzymałem powiadomienie że RetroGralnia zrobi live z Amigą 500 w roli głównej. Całego streama oglądałem z zaciekawieniem i nie mogłem się nadziwić jak barwne, jak piękne są gry na ten komputer. Największe wrażenie zrobiła na mnie gra "Ruff n’ Tumble" - według mnie najlepsza gra jaka wyszła na "pięćsetkę". To właśnie dzięki RetroGralni postanowiłem kupić Amigę 500.

Z początkiem 2015 roku zaczęły się nerwowe poszukiwania na jednym z serwisów aukcyjnych, ogromne ilości nerwów, gdy ktoś cię uprzedził i sprzątnął dobrą ofertę sprzed nosa. Nadszedł dzień, w którym trafiła się oferta, niedaleko miejsca zamieszkania. SMS poszedł. Następnego dnia sprzedający oddzwonił. Termin uzgodniony. Trzy dni później z bananem na gębie wracam do domu niosąc "Przyjaciółkę". Ten niezapomniany odgłos stacji dyskietek, ten dźwięk klawiatury, skrzypienie joysticka. Tego nie da się opisać - o tym trzeba przekonać się na własnej skórze. Po czasie poczciwa "pięćsetka" miała uzgodniony termin na SPA (mycie, czyszczenie, malowanie ekranów). Teraz prezentowała się jak należy.

Wraz z Amigą otrzymałem myszkę, zasilacz, modulator, joystick i kilka dyskietek. Po 2-3 tygodniach nastał dzień, w którym pograłoby się w inne gry. Bawić się w dyskietki nie chciałem, z drugiej strony aż tak nie byłem rozeznany w temacie amigowania, że sam bym wtedy nie dał rady, a nie miałem pod ręką komputera z portem Serial RS 232. W sieci trafiłem na urządzenie jakim jest emulator stacji dyskietek. Miałem do wyboru HXC 2001 lub Goteka. Wybór padł na to drugie urządzenie. Podczas montowania go natrafiłem na problem zbyt krótkiej taśmy sygnałowej. Poratował mnie jeden z nauczycieli z mojej szkoły - Pan Szczepan (serdeczne pozdrowienia dla niego). Dziurawić obudowy nie zamierzałem, więc podejrzałem w internecie zdjęcia i "wyprowadziłem" przyciski zmiany obrazów dyskietek tak, aby obsługa była wygodna a i Amiga cała. Do pełni szczęścia własnoręcznie zrobiłem kabel Scart RGB, aby jakość obrazu była jeszcze lepsza.

Od tego momentu rozpocząłem przygodę z Amigą pełną parą. Wiele osób patrzy na mnie z lekkim zdziwieniem skąd u nastolatka (rocznik 1998) zainteresowanie komputerem, który jest starszy ode mnie. Niemniej na Silesian Amiga Classic Party ekipa stałych bywalców dobrze mnie zna. Dla mnie jest to coś niezwykłego. Oglądając dema, grając w gry, nie mogę wyjść z podziwu jaki potencjał drzemie w komputerze z 1 MB pamięci i procesorem taktowanym 7 MHz. Mam co prawda jeszcze "sześćsetkę" z kartą turbo FURIA EC020 z FPU, ale to jednak Amiga 500 zagościła w moim sercu. Dema mieszczące się na jednej bądź kilku dyskietkach powodują, że całymi dniami zastanawiam się jak niewiele mocy sprzętu wystarcza do tak nieziemskich efektów graficznych i dźwiękowych.

Czasem zapraszam znajomych i prezentuję im między innymi "Pinball Fantasies". Sami przyznają mi rację, że wersja amigowa jest o wiele ładniejsza, bardziej grywalna i bardziej "miodna" niż pinball, którego znają z Windowsa XP.

Swoją Amigę 500 zabieram na przemian z Amigą 600 na SACP (Silesian Amiga Classic Party), aby spotkała się z innymi "przyjaciółkami". Ogromną frajdę sprawia mi granie z innymi uczestnikami imprezy w gry dwuosobowe, a jeszcze większą, gdy podłączam "pięćsetkę" kablem null modem do drugiego komputera i ścigamy się w "Lotus II" czy "Stunt Car Racer".

W przyszłości planuję rozbudować "pięćsetkę" o kontroler dysku twardego i jakieś rozszerzenie pamięci. Na tę chwilę wystarcza mi taka jaka jest - standardowe rozszerzenie do 1 MB i stacja dyskietek zastąpiona Gotekiem.

 głosów: 10   tagi: Amiga 500
komentarzy: 7ostatni: 01.06.2018 00:08
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem