• Syllogomania amigowa

04.03.2021 23:45, autor artykułu: grxmrx
odsłon: 2569, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Późnym wieczorem wracam swoim jaguarem XJ220 do domu. To był tylko rozruch. Jazda testowa wokół osiedla. Czasami trzeba sprawdzić czy sprzęt jeszcze działa. Spokojnie dałem się wyprzedzać innym uczestnikom drogi. Wjeżdżam do garażu z widniejącym na ścianie plakatem Arnolda z "Terminatora 2". Na drugim miejscu parkingowym stoi lotus. Nim nie jeżdżę. Ma stać i po prostu być. Na regałach w oddali kasety VHS. Wszystkie obejrzane? Nie, części z nich nigdy nikt nie otworzył i tak ma być. To były moje lata. Wtedy byłem nastolatkiem. Lata 90'. Sterta gazet, czasopism, które leżą na stoliku Lack z Ikei to tylko wycinek kolekcji z szaf i pawlaczy. To mała czytelnia. Znam je na pamięć, ale dobrze czasem rzucić okiem raz jeszcze. Pamiętam jak codziennie w drodze do szkoły mijałem kiosk i patrzyłem czy już jest nowy numer Secret Service, Top Secret, Amiga Computer Studio czy Magazyn Amiga. Tam były wieści ze świata komputerów i gier. Reklamy nowego sprzętu, na który nie było mnie ani nikogo z kolegów stać. Ach, cóż to były za czasy. Gaszę lampkę, gazety chowam do szuflady i wchodzę do domu. Wieczór jest mój. Moja jaskinia to ściana pudełek z grami, komputerami, konsolami, dżojstikami, kontrolerami, padami. Wszystko pięknie ułożone. Obudowy komputerów odświeżone, wybielone. Nic się nie kurzy. Nie ma chaosu, plątaniny kabli. Wszystko ładnie ułożone tak w pokoju jak i na blatach ulubionych systemów operacyjnych. Przystępuję do działania. Odpalam radio internetowe z muzyką w klimacie epoki. Lecą najnowsze remiksy. Jestem w niebie. Gry wszystkie dawno ukończone a wszelkie kolekcje TOSEC ściągnięte i zarchiwizowane na kilku nośnikach. Backupy porobione. Jeden Blizzard 1260 pod klapką robi robotę. Drugi w gablocie jest tylko by w niej był. To chyba już wszystko. Osiągnąłem cel. Marzenie nastolatka. Pełna kolekcja sprzętu i oprogramowania z gazet, które kreowały marzenia młodości.

Nie. To nie ja, ale był czas kiedy kolekcjonowanie, czy dla innych zbieractwo dla zaspokojenia sentymentu, było dla mnie czymś ciekawym. Przykładowo kolekcję gazet. Tych samych, o których wspomniałem. Przez kilkanaście lat woziłem je ze sobą przy przeprowadzkach. Zabierało mi to przestrzeń w szafach choć gazet nie dotykałem latami. Mam jeszcze dyskietki z dawnych lat. Tak, te pirackie gry, co sprzedawał też dawniej Techland (ten sam) przed ustawą o prawach autorskich. Po latach, gdy miałem już znacznie więcej miejsca na różne graty, zdałem sobie sprawę, że choć kolekcjonowałem nie jestem kolekcjonerem. Ten obraz, który napisałem na początku, to nie ja ponieważ wraz z gromadzeniem kolekcji było to tylko posiadanie przedmiotów. Większość gier przeszedłem, gazety przeczytałem i do nich nie miałem motywacji wracać. Po co więc dalej je trzymałem? Czyżby ich sprzedaż (a właściwie oddanie za koszty przesyłki) jak i sprzedaż kilka lat temu rozbudowywanej przez lata Amigi to byłoby wyrzeczenie się dawnego, nabytego amigowego rulezowania? Nie wiem. Zbieractwo to na pewno nie jest coś dobrego. Sentyment natomiast jak najbardziej. Zapewne każdy ma jakąś swoją granicę i stopień nasycenia tematem. Gdzieś w tym wszystkim trzeba było znaleźć, co potrzebuję. Gdy pozbywałem się ostatnich egzemplarzy wielkiej kolekcji czasopism na forum zaczęły się pojawiać wątki typu "kto ma najwięcej Amig" ;) Pomyślałem przez chwilę, że to jest jak ze sportem. Widocznie nie każdy startuje w tej samej dyscyplinie. Prawdopodobnie zamierzenie autorów wątków było inne niż uzyskany, moim zdaniem, efekt. W tej dyscyplinie nie wygram tak samo jak nie doścignę niejednego rowerzysty na dystans czy średniej prędkości. Nawet nie startowałem do zawodów czy raczej zabawy. Nie w taki sposób pielęgnuję sentyment do zjawiska jakim była Amiga w świecie komputerów. Jednak uwielbiam różnego typu dyskusje, prelekcje i artykuły ekspertów w temacie Amig i ich różnych konfiguracji. Trzeba oddać to, że niejeden z posiadaczy wielu Amig jest ekspertem w temacie sprzętu. Jednak ja realizuje swoją pasję nieco inaczej.

Każdy (nawet handlarze ;) ma jakiś tam swój powód i motywacje do posiadania i używania sprzętów i oprogramowania, które jako retro już jest ciekawym wspomnieniem. W moim przypadku zbieranie starych amigowych przedmiotów ograniczyłem do małej kolekcji dwóch Amig: A600 i A1200 oraz monitora C=1084S, 10 dżojstików i kilku gier w pudełkach. Zapewne na te ostatnie też kiedyś przyjdzie czas :). Samych Amig nie włączam już tak często jak kiedyś. Programy są dla mnie przestarzałe, z oczywistych względów, a w większość gier (jak wspomniałem) już grałem. Owszem, czasami, parę razy do roku, fajnie wrzucić "Slam Tilta" czy "SWOS-a". Jednak do "Jaguara XJ220" (mimo jego edytora tras), "Lotusa" czy "Turricana", wracam najchętniej tylko słuchając modułów i remiksów do nich. Czy będę żałować, że pozbyłem się jakiegoś sprzętu, książki lub gazety? Możliwe. Tak samo możliwe, że ktoś odsprzeda po latach te przedmioty z zyskiem. Nie mam z tym problemu.

 głosów: 11   
komentarzy: 24ostatni: 12.03.2021 17:37
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem