[#59]
Re: Dlaczego warto kupować oryginały gier sprzed 10 lat.
@Krecik,
post #55
Ja się w samą dyskusję o wyszości świąt(orginały vs. piraty), nie
zamierzam "wcinać"(bo mnmie to ani ziębi, ani grzeje), ale...
Kreciu, niezależnie od tego, jak będziesz starał się to ośmieszyć, to
problem kopiowania a nie kradzieży pozostanie - wyobraż sobie, że
Vituniu nie jest jedynym który to zauważył, prawnicy i ustawodawcy w
kilkudziesięciu krajach na całym świecie głowią się nad tym od lat.
Prawdą jest, że gdy skopiujesz od sąsiada mp3 to i on i ty macie czego
słuchać, podczas gdy zabierzesz mu banana, to najesz się ty, a sąsiad
będzie głodny. To dość poważna różnica, która zmienia perspektywę
"zbrodni"...
Cały problem bierze się stąd, że własość intelektualna jako pojęcie,
jest tak naprawdę sankcjonowanym prawnie monopolem na ideę, a idea ma
to do siebie, że jej "żródło", jest niewyczerpywalne, każdy w dowolnej
chwili, może pomyśleć o tym, jak stworzyć Mercedesa...
My jako społeczeństwo, uznaliśmy, że idea jest sporo warta(co jest
sprzeczne z prawami ekonomii) i postanowiliśmy nasze postrzeganie
przełożyć na rzeczywistość. Stąd wlaśnie bierze się ten monopol - jest
to dostosowanie "obrotu ideą" do praw ekonomicznych(n.p. popytu i
podaży). Monopol ten, jednak, jest jak każdy inny monopol sprzeczny z
interesem społecznym i ustawodawca doskonale zdaje sobie z tego sprawę
- stąd wlaśnie biorą się takie przepisy, jak dozwolony użytek, czy
nazywane przez niektórych(n.p. mnie) "prawnym abandonware",
wygaśniecie praw majątkowych.
Nieda się jednak nie zauważyć, że cały ten "obrót ideą" jest wymuszony
sztucznie, próba przystawiania do niego norm moralno-etycznych znanych
z innych zjawisk społecznych(jak n.p. kradzież), spali na panewce,
właśnie dla tego.
Tylko to jest mój głos w dyskusji o moralności, względnie etyce i
ogólnie o prawach autorskich, nie jest to głos popierający piratów(czy
też ich niepopierający ;) ) - w tej sprawie przewodnikiem jest
aktualny stan prawny, czyli odpowiednie ustawy i/lub stosowna
wykładnia tegoż prawa... Jeśli już miałbym to jakoś komentować, to
powiedzmy, że skoro już się tak a nie inaczej umówiliśmy jako
społeczeństwo, to przyzwoitość nakazywałaby przestrzeganie tej
umowy... Można oczywiście się z tą umową niezgadzać, ale wtedy
pozostaje(przynajmniej w demokracji) przekonanie większości
społeczeństwa do swojej racji - powstaje właśnie partia piracka w RP,
która za cele statutowe przyjmuje "usensownienie" przepisów ustawy o
prawach autorskich i prawach pokrewnych, nic nie stoi na przeszkodzie,
by wziąść czynny udział w jej powstawaniu i pózniejszym
zostaniu jej członkiem...