Tak.
Z całym szacunkiem, ale taniej i fajniej.
Wiesz, nie ma czegoś takiego, jak PRAWDA ABSOLUTNA. Są tylko punkty widzenia. I każdy ma swój. Co jest Prawdą dla Ciebie, może być ŁGARSTWEM dla kogoś innego. A przyjdzie trzeci, przypatrzy się Wam i powie, że obydwaj gadacie od rzeczy, bo on ma swoją PRAWDĘ.
Z Prawdą jak z dupą, każdy ma swoją.
Dla mnie taniej i fajniej, bo - bo mam bardzo słabego pieca. W sygnaturce widać, że to już nie sprzedawany w Polsce mini pc shuttle, kilka lat temu był rewewlacją, dziś jest zabytkiem. Ale Ubuntu i XP śmigają na nim pięknie, do domowej zabawy z grafiką (Gimp, Photoshop, Fractal Designer Painter, Photoimpact) się nadaje. Do zastosowań biurowych - edycja tekstu, proste DTP się nadaje. Jako maszyna do Internetu - marzenie, niczego więcej mi nie trzeba przy szybkim (a takie mam) łączu.
No ale do gier... Tu już pojawia się problem. Pod Linuxem to się właściwie nie gra, choć na upartego sporo klasyki pecetowej się odpala. Choćby mój ukochany RTS - "Dark Colony". Pod XP ładnie śmigają Red Alerty - I i II, z wszystkimi wypaśnymi dodatkami. No ale to wsio, co można (*w kwestii gier) z tego wyciąnąć).
No i stanąłem w obliczu dylematu - kupić sobie pieca wypasionego, którego mocy będę używał tylko do gier, czy konsolkę jakąś?
Logiczne, że taniej mi wypadł Xbox 360. Po cholerę miałem zmieniać pieca na nowszego, szybszego, skoro ten, na którym pracuję w domu zaspokaja wszystkie moje potrzeby? Lepiej było kupić (jak raz promocja się nawinęła) Iksa.
A że gry droższe niż ich odpowiedniki piecowe? Akurat mnie to nie rusza. Podkreślam - mnie. Bo mówię o sobie, o swojej prawdzie. O prawdzie kolesia, który ma czas na pogrywanie raz w tygodniu najwyżej. No i zatem - kupuję gry używane. Na Allegro, w sklepikach sprzedających takie oryginałki z drugiej ręki, pożyczam od znajomych. I jest mi taniej. Naprawdę.
Owszem, gdybym był namiętnym graczem, gdybym potrzebował cały czas dopływu nowości - pewnie nie wyglądałoby to tak różowo.
Ale ja zapracowany ludź jestem, zajęty pisaniem, zarabianiem pieniędzy, redagowaniem tekstów, adminowaniem na kilku portalach literackich. Mało w miesiącu mam takiego czasu, kiedy bez wyrzutów sumienia mogę od świtu do zmroku męczyć joypada

Jak mam luz, to robię coś relaksującego na Ami - maluje, ustawiam scenkę w Cinema czy Realu.
No ale jasne, że nie chcę być całkiem odcięty od tego, co dzieje się w świecie gier komputerowych. I dlatego Iksiak - gry pożyczane, gry kupowane z drugiej ręki... Dziś w nocy pomykam w Prince of Persia

Dla MNIE, podkreślam jeszcze raz dla MNIE taniej wychodzi ogłupianie się Xboxem.
Z szacunkiem
Des
Ps. Tak, są RTS-y na konsole. Na przykład Red Alert 3 w wersji konsolowej. Ale bez myszy, samym joypadem mało fajnie się zaznacza jednostki, wybiera, kieruje i tak dalej. Mam zajoba na punkcie Red Alert, dla mnie to seria gier, w które mogę mykać bez znudzenia (podobnie, jak w The Settlers na Ami). Tu akurat, póki co, bo może się to zmieni, PC rulez.