Wtedy nie miałem pojęcia że amiga może mieć dysk. Nie zmienia to faktu że w pc dysk był wcześniej montowany standardowo niż gry wydawane na niego.
Olo, wynikało to z kilku prostych przyczyn.
PC bez HD w domowych zastosowaniach stawał się praktycznie bezużyteczny ze względu na brak sensownej komunikacji z użytkownikiem o niezaawansowanej wiedzy. Stąd dysk na którym był system lub przynajmniej jakiś Norton Commander :)
Goła Amiga, bez dysku była komputerem o wiele bardziej przyjaznym dla użytkownika. Prostota obsługi była głównym argumentem, a na dyskietce można było zmieścić cały autonomiczny program.
Kolejna sprawa to cena. Za cenę Amigi bez dysku nie było czego kupić w segmencie PC. Pewnie będą tu polemizować ze mną, bo to dosyć ogólne stwierdzenie, ale nawet za wyższe kwoty sprzęt PC na ówczesne czasy (początek lat 90) odstawał od Amigi.
Pomijam już nawet kwestie kart grafiki do PC, które potrafiły wyświetlać kolory, albo karty muzyczne, które potrafiły choć trochę przypominać dźwięk z Amigi. Do tego wymagany był drogi wówczas monitor i wspomniany dysk twardy.
Cena samego dysku twardego do Amigi stanowiła ponad 50% ceny samej Amigi :)
Trudno się zatem dziwić, że w początkowym okresie każdy wolał wydać nie wielki procent kwoty potrzebnej na PC i cieszyć się o wiele lepszą grafiką i dźwiękiem.
Problem zaczął się wtedy, kiedy programy i gry na Amigę zaczęły puchnąć ze względu na coraz większą ilość danych w postaci muzyki, grafiki, animacji. Pierwszą tego typu grą, która wzbudziła moją frustrację i przekroczenie psychologicznej bariery 4 dyskietek był chyba Mortal Kombat :) Do tego doszło wymaganie większej ilości pamięci. Dlatego też zazwyczaj pierwszym dodatkowym zakupem do Amigi statystycznego jej posiadacza w Polsce, była dodatkowa pamięć.
Swego czasu ciekawym półśrodkiem dla dużej bazy danych był VBS który nabyłem na Intel Outside Party :) Jedna kaseta Video zapewniła mi dobre kilka tygodni zabawy w oglądaniu Scenowych produkcji. Potem sam magazynowałem sobie swoje rzeczy. O dysku twardym wtedy nie myślałem, bo takie aplikacje jak File Master, czy Audio Master nie wymagały koniecznie systemu na dysku, aby z nich korzystać.
Oczywiście dzisiaj po latach doceniam zalety systemu na dysku twardym w Amidze i możliwości uruchamiania wszystkiego z tegoż dysku. Sporo się jednak zmieniło od tamtej pory, a i o dobre dyskietki trudniej niż kiedyś, no i miejsca mniej niż w kawalerskim pokoju na trzymanie szuflad dyskietkowych z zasobami :)
Tak przy okazji. Nie to, że się aż tak tym przejąłem i że się powieszę z tego powodu, ale może mi ktoś wyjaśnić racjonalnie jak to się stało, że przy zdecydowanym spadku mojej aktywności na forum w przeciągu miesiąca z 8 ignorujących mnie użytkowników zrobiło się ich bodaj 17? Znielubiło mnie w tak krótkim czasie tyle osób za to, że się nie odzywam?
Co ciekawe z tego co mi wiadomo od samego zainteresowanego - AS odzywa się raz na ruski rok, a zaczęło go niedawno ignorować kilka osób mimo że w ciągu ostatnich miesięcy w ogóle nic nie pisał. Jakaś wojna się szykuje czy ktoś coś miesza sobie dla zabawy?
17 osób? To biorąc pod uwagę obecny stan liczbowy dyskutantów, to chyba tylko ze znielubionym gx'em rozmawiam i administracją :D