[#31] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@niedziel, post #26

...



Ostatnia modyfikacja: 08.03.2010 00:20:19
[#32] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #7

"jak to zmodyfikowane geny uwalniają się do atmosfery przy spalaniu biopaliw wyprodukowanych z GMO" rotfl

Rozwaliło mnie to.
[#33] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Ender, post #8

"Jak to smakuje np. holenderskie truskawki, duże to one są, ale bez smaku, wole nasze, tylko powoli sadzonek nie ma, bo wszyscy chcą zarobić"

No niestety stary ale walnąłeś kulą w płot, ponieważ truskawka kiedyś też nie istniała (żadna) i została właśnie zmodyfikowana z poziomek. A to że Holendrzy z nią przesadzili nie oznacza że każda modyfikowana roślina jest niedobra.
[#34] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #31

Tak przy okazji to zdaje mi się że widzę w Twojej stopce, że zachęcasz do przekazania 1% na klub geja, czy może się mylę? Smiech
[#35] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Kiv_Master, post #28

Kiv_Master napisał(a):

> Nie szalej, ostatnio kupiłem w Selgrosie 25kg woreczek
> francuskich ziemniaczków gatunku "Monalisa" i są wyśmienite w
> smaku, nie mają żadnych dziur w środku, są ładne równe i
> równomiernie się gotują. Z racji francuskiego pochodzenia i ich
> dosyć równych kształtów myślę, że też są jakoś tam
> zmodyfikowane, ale co z tego, dodatkowe kończyny mi od tego nie
> urosną.

Super, tylko modyfikowane, a modyfikowane konkretnie to GMO to nie to samo. Możesz być np. bezpłodny jedząć wędliny w których podstawą jest soja GMO przeznaczona na pasze dla zwierząt hodowlanych. Ta nie GMO jest przeznaczona dla tych co wymyślili GMO i ich rodzin i wegetarian

GMO szansą rozwoju dla polskiego rolnictwa? - fakty i mity PDF

Żeby nie wklejać tekstu (czyt. zajmować miejsca na serwerze ;)) zrobiłem screeny:
http://img3.imageshack.us/img3/5628/gmo.png
http://img218.imageshack.us/img218/6570/gmo2.png


> PS. Polskie badziewie, błotniste po ugotowaniu, rozsypujące się
> etc. sprzedawane m.in na targach może się schować.

Bo Polacy to w ogóle dziady, nie umią się nawet sprzeciwić GMO i jeszcze przytakuja.
Na stronie jest przykładowa lista zakazów GMO w krajach UE:

http://www.icppc.pl/antygmo/2009/06/zakazy-na-gmo-w-ue/

Oficjalne zakazy GMO:

1. Austria: zakaz uprawy oraz importu MON 810, MON 863, rzepak T25 (pierwszy zakaz w czerwcu 1999, dalszy w lutym 2004)

...

9. Polska: ? Dupa.



Ostatnia modyfikacja: 08.03.2010 02:00:07
[#36] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Kiv_Master, post #34

OK

Klub Gaja (nie geja) pomaga też chorym dzieciom.

"Dipol uratowany!!! To już 12-ty koń.
Dipol to imię 12-ego wykupionego przez nas w grudniu 2004 roku konia. Znalazł on schronienie w Łódzkim Stowarzyszeniu Hipoterapii. Stowarzyszenie to od wielu lat zajmuję się pomocą osobą niepełnosprawnym. Przekazanie go do Łodzi stanowi element kampanii "Zbieraj makulaturę ratuj konie". Dipol jest drugim wykupionym przez nas koniem, który znajduje się w tym miejscu. Pierwszy Gaja służy już chorym dzieciom." Więcej info na stronie: http://www.klubgaja.pl/zwierzeta/konie/



Ostatnia modyfikacja: 08.03.2010 01:51:00
[#37] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #24

To znaczy, że kto sobie kupi samochód? Proszę o konkretne dowody.

Co, mam skan faktury wkleić? Mogę zrobić zdjęcie, bo mniej więcej wiem, gdzie zwykle parkuje ten sprzęt i ma logo PTOP na drzwiach... Ale to w wolnym czasie, bo nie jest to bynajmniej po drodze z pracy.

Przez taką passywność ludzi, żywność na całym świecie z dnia na dzień jest coraz gorsza

I znowu odpowiedź nie na temat... A pasywność ludzi będzie o ile pseudoekolodzy nie będą mieli do zaproponowania realnych rozwiązań. Realnych = tańszych. Mnie zwyczajnie nie stać na trzy razy droższą żywność "ekologiczną", która zresztą najczęściej jest taka sama jak ta zwykła, tylko ma inne opakowania... To tylko kolejna odsłona tego, że dla wielu pseudoekologia to sposób na zarabianie.

[#38] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #35

Bo Polacy to w ogóle dziady

A Ty to kto? Polak czy nie?

[#39] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #24

przy okazji też dzikie drzewa bananowe i chyba robią to dalej, a teraz nie wiadomo czy przyszłe pokolenia jeszcze w realu zobaczą banana.

Przyszłe pokolenia? Od lat 70 ubiegłego stulecia (czyli od czasów wielkiej zarazy, która załatwiła praktycznie wszystkie plantacje) wszystkie spożywane przez nas banany są 100% GMO - bo tylko te "okropne mutanty" były odporne na zarazę.
Podobnie jest ze wszystkimi roślinami spożywczymi od arbuzów po ziemniaki. Dla równowagi - zwierzaków hodowlanych również to dotyczy.

Według Art. 3 Ustawy z dnia 22 czerwca 2001 roku o organizmach genetycznie zmodyfikowanych GMO to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji.

Więc skoro cała otaczająca nas żywność jest GMO to może drodzy ekolodzy zacznijcie się odżywiać światłem słonecznym - ono na pewno jest GMO-Free. rotfl
A i jeszcze kilka linków na temat konsumpcji światła:
http://www.youtube.com/watch?v=Xtmu4cKLre8
http://www.youtube.com/watch?v=Vv1VPQr7GZ4
http://www.youtube.com/watch?v=pfCU_VCvc9k

[#40] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@APC74, post #39

może drodzy ekolodzy zacznijcie się odżywiać światłem słonecznym - ono na pewno jest GMO-Free.

Właśnie, że nie jest. Z peytcji dowiedzieliśmy się wszak, że geny z GMO uwalniają się do atmosfery w czasie spalania biopaliw wytworzonych z roślin modyfikowanych genetycznie. Światło słoneczne przechodząc przez atmosferę zatem, również ulega modyfikacji genetycznej.

[#41] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #37

> To znaczy, że kto sobie kupi samochód? Proszę o konkretne
> dowody.

>
> Co, mam skan faktury wkleić? Mogę zrobić zdjęcie, bo mniej
> więcej wiem, gdzie zwykle parkuje ten sprzęt i ma logo PTOP na
> drzwiach... Ale to w wolnym czasie, bo nie jest to bynajmniej
> po drodze z pracy.

To podaj jego imię i nazwisko, może tak jak Bono z U2 lub Michał Piróg ma kase i udziela się bezinteresownie, hobby.


> Przez taką passywność ludzi, żywność na całym świecie z dnia
> na dzień jest coraz gorsza

>
> I znowu odpowiedź nie na temat... A pasywność ludzi będzie o
> ile pseudoekolodzy nie będą mieli do zaproponowania realnych
> rozwiązań. Realnych = tańszych. Mnie zwyczajnie nie stać na
> trzy razy droższą żywność "ekologiczną", która zresztą
> najczęściej jest taka sama jak ta zwykła, tylko ma inne
> opakowania... To tylko kolejna odsłona tego, że dla wielu
> pseudoekologia to sposób na zarabianie.

Pisałem na temat. Poczytaj co to jest (napisze po polsku) ten "kodeks żywnościowy", który wszedł w życie tego roku. Codex Alimentarius - otwiera drzwi między innymi na uprawy GMO. Dopasowali prawo do własnych potrzeb!

Prawdziwej ekologicznej żywności jest bardzo mało w Polsce (zwłaszcza w tym okresie), to nie są przykładowo płatki z napisem żywność ekologiczna. Więcej informacji od. żywności można się dowiedzieć na stronach nt. wegetarianizmu.

[#42] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #40

O cholercia, nie pomyślałem o tym. ZGUBIENI! WSZYSCY JESTEŚMY ZGUBIENI!!!11oneonestojedenaście ;)

Jeszcze tak ni z gruszki, ni z pietruszki i bardziej do Skolmana to: dlaczego Homo Sapiens stał się Sapiens? Dzięki mięsu (ryb przede wszystkim), to dzięki mięsu nasze mózgi mogły się rozwinąć. I jeszcze drugi fakt - na przełomie lat '70 i '80 przeprowadzono ciekawy (choć nieudany) eksperyment żywnościowy - dzieciaki od noworodka/niemowlaka karmione wyłącznie żywnością pochodzenia roślinnego (modyfikowane (ZUO!!! ;) ) mleczko sojowe zamiast mleka matki itd.) - eksperyment przerwano, gdy się okazało, że wszystkie dzieci są opóźnione umysłowo względem swoich rówieśników...
To tyle z mojej strony w kwestii "zbawiennych" skutków wegetarianizmu, o których jakoś cicho w mediach itd. Linki znajdziecie sobie w Google.
Rośliny są ważne dla naszego organizmu i nie zamierzam z tym polemizować, ale nie deprecjonujmy mięsa, bo jego nie da się zastąpić a przynajmniej na razie, gdy nasza inżynieria genetyczna dopiero raczkuje. Dlatego też nie mam zamiaru z niego rezygnować a już szczególnie teraz, gdy się okazało, że mózg dorosłego człowieka również się rozwija, choć w mniejszym stopniu, niż u dziecka.

[#43] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #38

> Bo Polacy to w ogóle dziady
>
> A Ty to kto? Polak czy nie?
>
>

Cytat wyrwany z kontekstu. a dalej jest ...

, nie umią się nawet sprzeciwić GMO i jeszcze przytakuja.
(...)

Na stronie petycji (dla dziadów) jest też "Nie popieram petycji".

[#44] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@APC74, post #42

APC74 napisał(a):

> Jeszcze tak ni z gruszki, ni z pietruszki i bardziej do
> Skolmana to: dlaczego Homo Sapiens stał się Sapiens? Dzięki
> mięsu (ryb przede wszystkim), to dzięki mięsu nasze mózgi mogły

To są MITY. Tak jak i te cud diety a grupia krwi, nie wierz w to...

Hipokrates tak jak i cała szkoła pitagorejska byli wege i byli głupi?

[#45] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #44

"Science" i "Nature" raczej nie zajmują się szerzeniem mitów, co najwyżej ich obalaniem.
Tak przy okazji mitów i GMO, to przypomniał mi się tytuł niedawnego artykułu, tym razem w Gazecie Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,75476,7546057,Jak_to_jest_z_GMO__Obalamy_mity.html

[#46] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@APC74, post #45

APC74 napisał(a):

> "Science" i "Nature" raczej nie zajmują się szerzeniem mitów,
> co najwyżej ich obalaniem.

Jak masz na myśli ewolucję to czały czas ewolujemy, tylko teraz nachodzi pytanie w jakim kierunku?

http://www.youtube.com/watch?v=oDrZCdEwspo#t=06m54s


> Tak przy okazji mitów i GMO, to przypomniał mi się tytuł
> niedawnego artykułu, tym razem w Gazecie Wyborczej:
> http://wyborcza.pl/1,75476,7546057,Jak_to_jest_z_GMO__Obalamy_mity.html
>


Tu już nie chodzi o to czy to jest zdrowe czy nie, tylko o opatentowanie żywności przez kororacje!

A czemu o tym w mediach nie mówią tylko te same powielane pierdoły jak z CO2 i jego opodatkowaniu a przecież dobrze wiadomo, że metan z przemysłu mięsnego jest groźniejszy. Metan 60-krotnie bardziej skutecznie blokuje odbijanie promieni słonecznych niż dwutlenek węgla!

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase. http://tiny.pl/hx13d

http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=71028&rob=6,5_mln_do_zdobycia

Znalazłem lepszą propagande:

"wypowiedź arcybiskupa Józefa Życińskiego, już sprzed dwóch lat, w której wzywał wiernych, aby nie bali się żywności zmodyfikowanej genetycznie."

http://biznes.onet.pl/polska-wolna-od--niewiedzy,18579,3105302,1,prasa-detal


pomysł

Jak nie wiesz komu zależy na tym aby ludzie myśleli tak a nie inaczej, to obejrzyj ten film: http://alterkino.org/korporacja



Ostatnia modyfikacja: 09.03.2010 00:07:22
[#47] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@niedziel, post #23

Andrzeju, zdajesz sobie sprawę, że na żadne z pytań nie udzieliłeś konkretnej odpowiedzi? Rozumiem przez to: nie dałeś żadnych danych, których interpretacja podpiera Twoje tezy. Zadaj proszę sobie trud poszukania informacji o np. gazach cieplarnianych i poczytaj na ich temat.

Wiem :)
Ale tu nie chodzi o tezy, cyferki itd. Nawet nie chodzi o gazy cieplarniane. Jezeli czlowiek cos przekombinuje, to jeden czy drugi kataklizm z powrotem doprowadzi planete do rownowagii. Kosztem oczywiscie "wygladu" Ziemi. To przeciez w naszej sprawie lezy to, aby jednak jak najbardziej unikac negatywnego wplywu na srodowisko.
Jak to mowia fizycy, "wszystko opiera sie na rownowadze". Czlowiek jednak dosc powaznie ja narusza. Akcja rowna sie reakcji.

Robmy mniej akcji i bardziej dbajmy o srodowisko, aby bylo jak najbardziej naturalne. W koncu wszystko zalezy od tego, co dzieje sie pod skorupa ziemska i pewne rzeczy sa nieuniknione. Ale chyba normalne jest to, ze nasz wplyw na atmosfere, ma wplyw na odbior Slonca, ktore ma wplyw na to, co posrednio dzieje sie pod skorupa. Mniej wiecej.
Reszta "szczytnych" celow jak podziemne proby jądrowe, pojawienie sie miast zamiast lasów, czy problem ze śmietniskiem" tez robi swoje.

Tak na chlopski rozum, ja np. nie naleze do zadnej organizacji zwiazanej z ochrona srodowiska (pomijam teraz sprawy zwiazane z wegetarjanizmem), ale jezeli ludzie beda olewac swoj dom, to nie bedzie z tego nic dobrego.

Cos na zasadzie, zjadles marsa/snickersa, wrzuc papierek do kosza, a nie na ulice lub pod drzewo na wycieczce w lesie. :)

Ekologia i zagospodarowanie odpadami powinny byc na pierwszym miejscu i nie wolno sobie tego brac jako statystki, siedzac po prostu przed kompem, w ciepelku. Za oknem mamy doczynienia z prawdziwa przyroda. :)
[#48] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Andrzej Drozd, post #47

Andrzej jeszcze nie śpisz? :P

PS. Zgadzam się co do gospodarki odpadami, ale niestety ona w tym chorym (z różnych powodów) kraju kuleje.
[#49] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #46

Przepraszam za literówki w poprzednim poście.

Wersja w XviD do pobrania lub On-line:
http://stagevu.com/video/lccmwghfzgzm

Edukacja świadomości nt. korporacji od najmłodszych lat!
http://www.thecorporation.com/index.cfm?page_id=377

Wybitny film – 36 międzynarodowych nagród. Każdy powinien to zobaczyć !!!

[#50] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Andrzej Drozd, post #47

Andrzej Drozd napisał(a):

>
> Wiem :) (...)
>
>

Oczywiście nikt nie twierdzi, że należy rzucać papierki na ziemię, albo wyrzucać śmieci do lasu, czy spuszczać kwas z akumulatora do rzeki. Chodzi tak naprawdę o to, że jeśli gazów cieplarnianych by nie było, to cały świat byłby jedną wielką tundrą.
Inna sprawa jest taka, że na dobrą sprawę nie wiadomo jaka jest optymalna temperatura dla planety, prawda? Czy to będzie 10 mniej, czy 10 więcej, po prostu inne organizmy będą uprzywilejowane.
Dlatego ja jestem bardzo ostrozny przy słuchaniu wzburzonych dzieciaków omotanych przez greenpeacowych hohsztaplerów, którzy wykrzykują na około o armagedonie. Chyba jestem już za stary, żeby nie widzieć ich hipokryzji i wierzyć w to, że naprawdę chcą chronic planetę a nie po prostu napchac sobie kieszenie.

[#51] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@niedziel, post #50

Ja tez do wielu teorii podchodze sceptycznie. A prawda lezy gdzies po srodku.
Moim zdaniem dobrze ze o tym sie rozmawia, nawet gdy sa ludzie ktorym chodzi tylko o kase. Na szczescie nie wszystkim. Wszystko trzeba jakos pogodzic. :)
[#52] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@APC74, post #42

APC74 napisał(a):

Pisząc o "Science" miałeś może na myśli "www.sciencedaily.com" ?

Michał Piróg w kwestii tego o czym pisałeś
http://www.youtube.com/watch?v=mGMBJ8JksE4


> To tyle z mojej strony w kwestii "zbawiennych" skutków wegetarianizmu, o których jakoś cicho w mediach itd.

http://www.wprost.pl/ar/?O=7983

Z telewizji: Wegetarianka w ciąży ...
http://www.youtube.com/watch?v=_GKm1hg4wd4


Podaj źódła do tych bajek o których pisałeś w poście 42, bo nic nie znalazłem.



Ostatnia modyfikacja: 10.03.2010 01:30:18
[#53] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@] SKOLMAN_MWS ˇ agrEssOr [, post #52

Słyszałem, ze ktoś tu jakieś bajki o upośledzeniu umysłowym wegetarian przytoczył w obronie własnych destrukcyjnych i morderczych przyzwyczajeń kulinarnych. ;)

Jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że "każda kura swoją grzędę chwali", i że narkoman mięsny (o substancjach o działaniu narkotycznym w mięsie pisałem już w innym poście tutaj), podobnie jak alkoholik, zarzeka się, że nie jest uzależniony.

Ten inny post: http://www.ppa.pl/forum_ppa/read.php?f=11&i=17654&t=17568&ostatnie=1#reply_17726

Ale przytaczanie wyrwanych z kontekstu informacji i tworzenie z nich bełkotu to już jakaś nieodpowiedzialna żonglerka słowna obliczona chyba tylko na wrzucenie kamyczków do ogródka dyskutanta.

Z samej zasady: mózg nie zanieczyszczony toksynami odmięsnymi funkcjonuje lepiej, zatem myślenie jest klarowniejsze.

Dwa: o ile chodzi o ten "eksperyment", o którym myślę, to tam były bardzo tendencyjnie dobrane warunki eksperymentu i był on przeprowadzony... na zlecenie jakiejś kompanii mięsnej. Wyników zatem można się było od początku spodziewać. ;)

Dawali dzieciom uboższą w składniki niż uprawiana metodami naturalnymi, bo pędzoną na sztucznych nawozach kukurydzę i do tego takąż soję. Dalece niewystarczająca była podaż witamin w żywności jadalnej bez przetworzenia termicznego (zawierającej też żywe enzymy, aminokwasy, minerały). Jakakolwiek dieta tak silnie niedoborowa bo nieurozmaicona spowodowałaby defekty rozwojowe. I nie chodzi tu o białko, o roślinne jest chemicznie identyczne ze zwierzęcym, tylko tyle że lżej strawne, i nie przychodzi w towarzystwie tłuszczy nasyconych, a praktycznie nie ma rośliny bez białek. No, może ryż oczyszczony - w większości węglowodany. ;)

Wynik eksperymentu nie potwierdza szkodliwości diety wegetariańskiej, bo nie badał diety wegetariańskiej. Potwierdza natomiast do czego jest zdolny posunąć się przemysł mięsny (do stosowania niedoborowej, nieurozmaiconej diety wobec dzieci) w celu propagandy i zdobycia kolejnego rynku dla zbicia jeszcze większej kasy.


Czy naprawdę spożywanie zwłok tak bardzo zaślepia, że takich prostych ekonomiczno-marketingowych chwytów się nie dostrzega? ;)



Ostatnia modyfikacja: 10.03.2010 02:35:02
[#54] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Daclaw, post #27

Daclaw napisał(a):

> Nie cierpię sekciarzy, żebraków i ulicznych sprzedawców
> bezpośrednich, którzy łażą za mną, trują mi dupę a w dodatku
> oczekują interakcji, podczas gdy ja z reguły nie mam ochoty
> otwierać ust ani nikogo słuchać, kiedy nie jest to bezwzględnie
> konieczne.

Jest to z definicji tzw.atomizacja społeczeństwa, czyli odwrotność realnej integracji społecznej. Zjawisko często związane z frustracją i konsumeryzmem oraz przekonaniem o braku własnego wpływu na sprawy większego formatu.

> Ciebie i pozostałych eko-sekciarzy też nie lubię z

Sekciarstwo owo jest jedynie słowem, którym próbujesz usprawiedliwić swoją własną ignorancję, bowiem rzekome "sekciarstwo" ma doskonale usprawiedliwiać Twoją wspaniałą i napuszoną ignorancję. Nie umiesz nawet szczerze przyznać się do ignorancji bez próby zamaskowania poczucia winy odwracaniem uwagi czytelnika. Jeśli nie czujesz się dobrze i pewnie na forum publicum ze swoją ignorancją (chociaż chyba coś Ci w głowie powoli świta, skoro głos jednak zabierasz), to czemu czegoś z nią nie zrobisz?

Naprawdę nudne jest wyczytywanie n-tej formy usprawiedliwiania się ignoranta za pomocą dewaluacji nadawcy komunikatu (technika mająca sprawić na widzach wrażenie, jakoby nadawca komunikatu był niewiarygodnym sekciarzem, bo TY tak sądzisz, a przynajmniej tak Ci wygodniej i daje Ci to prawo do zignorowania jego wypowiedzi, która inaczej musiałaby mniej lub bardziej trafić do Twojego sumienia i zainspirować do myślenia).

Jest cała książka, nie jedna zresztą i taka dziedzina psychologii, która tłumaczy zachowania antyspołeczne, jakie właśnie zaprezentowałeś. Tak, antyspołeczne, taka jest nazwa, nie ja ją wymyśliłem, więc nie wyskakuj mi tu czasem z zarzutami o obrażanie Ciebie.

> Swoją drogą cenię żywność GMO, bo jest ładna i kolorowa, jak
> również herbicydy ze szczególnym wskazaniem na Roundup -
> wspaniale niszczy wszystko co zielone. OK

Powodzenia zatem. ;) I tu ujawniają się moc i spryt natury, a konkretnie naturalna kolej ewolucji - wspaniale eliminuje ignorantów.
[#55] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #3

Grzegorz Kraszewski napisał(a):

> GMO = Herbicydy
>
> Dlaczego?

O pojęciu towarów komplementarnych słyszałeś? ;)
[#56] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #10

Grzegorz Kraszewski napisał(a):

> Te chemikalia i leki(antybiotyki), które znajdują się w
> naszym jedzeniu, powoli, ale skutecznie nas zabijają.

>
> Średnia długość życia w Europie wciąż rośnie
> (link).
> Więc jak to z tym powolnym zabijaniem?

No bez jaj, Kraszan, Ty i takie dictum? Jak z Tobą gadałem na jakiejś amigowej imprezie w Łodzi to z logicznym nadążaniem w torze przyczynowo-skutkowym nie miałeś problemu. :)

Ja to rozumiem tak: średnia się wydłuża, za co odpowiadają pewne czynniki, jak np.higiena, dostęp do czystej wody pitnej, zwiększająca się świadomość konsumencka.

Nie zmienia to jednak i nijak nie unieważnia istnienia niekorzystnego wpływu agrochemii przenikającej częściowo do żywności i kumulującej się w tkankach konsumentów. Domyślam się, że medycyna, a ściślej medycyna komórkowa, nie jest Twoim polem zainteresowania, nawet amatorskiego. :) Masz doświadczenie w asemblerze, zatem obserwacja i zrozumienie zjawisk ciała na elementarnym jego poziomie też nie sprawiłoby Ci trudności, tak mi się wydaje, bo mam o Twoim polocie dobre zdanie. :)

Oczywistym jest, że czynniki korzystne i szkodliwe są antagonistami i zachodzi między nimi stosunek konkurencji.

Logicznym jest, że im mniej czynnika szkodliwego, tym więcej pola dla czynnika korzystnego, a nawet przy niezmienionej wielkości tego drugiego, wynik jest i tak korzystniejszy dzięki zmniejszeniu czynnika szkodliwego.

Taka skala i balans, tylko że lepsze zdrowie nie leży po środku, a na jednym z krańców skali. Po środku zaś jest zdrowie "jako takie", czyli względna homeostaza.

> Inna sprawa. Spróbuj przez miesiąc żywić się tylko tym, co sam
> zasiejesz i wyhodujesz (tylko wtedy masz gwarancję, że nie ma
> chemikaliów i leków, oczywiście zakładając, że uprawy i hodowle
> będziesz prowadził w miejscu niezanieczyszczonym).

No, to teraz przygotuj się na wykład, bo pojechałeś co nieco bzdurą i co nieco brakiem szczegółowego rozeznania.

Po pierwsze, samowystarczalność ogrodnicza jest trudnym wyzwaniem!

Po drugie, nie jest wcale wymagana. O wiele lepszym, bo prostszym, szybszym, a zatem i tańszym (o co tak postulujesz) rozwiązaniem jest integracja na poziomie małych społeczności lokalnych i wymiana wytwarzanych dóbr, czy to gotówkowa, czy bezgotówkowa, to już drugorzędna kwestia.

Kolektywna samowystarczalność na poziomie małych lokalnych społeczności (nie mylić z małymi miejscowościami - społeczność może być grupą istniejącą w dużym mieście) jest obecnie najtańszym do realnego zastosowania rozwiązaniem.

Często zainteresowanie zdrowszymi i czystszymi metodami uprawy roślin na pożywienie pociąga za sobą ogólne poszerzenie horyzontów, a co za tym idzie, odejście od konsumeryzmu i atomizacji społecznej w stronę integracji społecznej, większej świadomości nt.możliwości jednostki i małych społeczności, zwiększenia pewności siebie co do wpływu na sprawy większego formatu wskutek usystematyzowania wiedzy o nim i o nich.

Po trzecie, skażenie gleby można już niwelować. Istnieje coś takiego jak efektywne mikroorganizmy, czyli opatentowana zawiesina ok.150 mikroorganizmów, jakie powinny być w glebie, ale których często w niej nie ma wskutek wyjałowienia. EM rozkładają resztki organiczne na podstawowe pierwiastki, a także hamują rozwój pleśni na rzecz szybszych procesów kompostowania. Są także w stanie niwelować skażenie gleby metalami i związkami toksycznymi (dlatego są zalecane w uprawach ekologicznych oraz przy przechodzeniu z nawozów sztucznych na nawożenie kompostem lub obornikiem).

Tu przykładowa strona o tychże EM-ach:
http://www.emgreen.pl/index.php?strona-glowna,80

Po czwarte uprawa ekologiczna jest naprawdę fajna, przyjemna, aktywnie relaksująca (i pasywnie też, jak się potem można cieszyć widokiem własnoręcznie zasadzonych/posianych roślin i odpoczywać w ogrodzie czy na działce) i dostarcza też cennych wrażeń estetycznych, bo jak to mówią, nie samym chlebem człowiek żyje. No i ogólnie pożywienie służy zaspokojeniu podstawowych potrzeb piramidy Masłowa, zatem jeśli jednocześnie spełnia potrzeby wyższe (jak żywność roślinna ekologiczna -
poczucie radości, satysfakcji i czystości sumienia wskutek nie zabijania zwierząt i nie zatruwania siebie i potencjalnie też innych ludzi) to jest to automatycznie pożywienie o większej wartości. To nie jest abstrakcja. Sprawdź sam, jakie są piętra piramidy Masłowa. Co by nie mówić, samo życie. :)

Jeśli uważasz, że żywność ekologiczna jest droższa 3 razy, to bardzo kiepsko szukasz. Ja mam taką w cenie około 1.5 raza tego, co na targowisku za taką z hurtowni warzyw czy z upraw nawożonych sztuczniei to w sezonie. Czyli bardzo tanio. Np.marchew po 2.50 zł, a nie 1.60 zł, a pomidory po 5-6 zł, a nie 3.50 - 4 zł Po prostu znam gospodarstwo. Nie ukrywają się. Nawet ogłoszenia dają, wizytówki po sklepach zostawiają, itp. W Twojej okolicy zapewne też się jakieś znajdzie.

Jeśli widzisz tylko tą komercyjną, konsumpcyjną stronę eko-mody, to tylko dlatego, że sam chcesz wyłącznie JĄ widzieć. Odpowiedzialność leży po Twojej stronie, podobnie jak decydowanie o wyborze. Zrzekanie się odpowiedzialności za własne decyzje implikuje poczucie niemocy, zatem korzystniej jest po prostu wziąć się za konkretne działanie. :)

Masz rację, że żywność uprawiana bez nawozów sztucznych powinna być tańsza. Nawet przyjmując, że kosztuje trochę więcej uczciwej pracy, to mniej więcej ceny powinny być zbliżone, najwyżej trochę wyższe jeśli ktoś ma niski nakład produkcji.

Tylko tutaj jeszcze taka kwestia: poczucie godności, czyli bycia godnym bogatszego w składniki jedzenia. Co z tego, że siano jest tańsze, niż zdrowe pożywienie, skoro to... siano?

Oczywiście można dostać eko-warzywa i owoce bez etykietek i dlatego w normalnej cenie, ale trzeba się trochę wnikliwie zainteresować, jak dany rolnik na targu uprawia daną roślinę. A do tego trzeba się już trochę znać i wiedzieć, jakie są skutki bliskie i dalekosiężne danej metody uprawy, stosowania danego nawozu. Na szczęście w razie czego dzisiaj mamy google. ;) Chociaż i tak nie zawsze można znaleźć informacje naukowe o danym nawozie - dużo wyników to informacje reklamowe. Trzeba korzystać z wiedzy zdobytej na wykładach o zdrowiu i np.medycynie komórkowej, a także np. próbować samodzielnie określić możliwe skutki zachwiania poziomów składnikowych w roślinie po samym składzie nawozu. Dużo tego się wydaje, więc szybki umysł się przydaje. :)

Pozdrawiam!



Ostatnia modyfikacja: 10.03.2010 04:05:13
[#57] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@CJ Warlock, post #56

No bez jaj, Kraszan, Ty i takie dictum? Jak z Tobą gadałem na jakiejś amigowej imprezie w Łodzi to z logicznym nadążaniem w torze przyczynowo-skutkowym nie miałeś problemu.

Zdajesz się zapominać, że większość związków przyczynowo-skutkowych, zwłaszcza w takich dziedzinach jak ekologia czy socjologia, nie jest jednokierunkowa. Otóż wymienione przez Ciebie czynniki, które przyczyniły się do wydłużenia życia w Europie, a więc higiena, dostęp do czystej wody, czy też wykształcenie ludności, nie wzięły się znikąd. Są one w znacznym stopniu efektem rozwoju gospodarczego i wzrostu dochodów przypadających na 1 mieszkańca Europy. Korelacja między poziomem życia a świadomością ekologiczną jest dobrze widoczna, chociażby w tych filmach linkowanych masowo przez Skolmana, mamy tam z reguły kraje biedne i całkowity brak poszanowania dla środowiska, wynikający po pierwsze z biedy, po drugie z braku edukacji, która znowuż wynika z biedy.

Do czego zmierzam. Rozwój gospodarczy buduje świadomość ekologiczną społeczeństwa, ale z drugiej strony sam w sobie jest dla środowiska szkodliwy. Zwłaszcza jego etapy takie jak rewolucja przemysłowa (to w Europie mamy już za sobą, w Polsce można uznać, że kresem był kryzys lat 80-tych, wcześniej przemysł gdzieś miał ekologię), czy masowe zmotoryzowanie społeczeństwa (co u nas falowo nastąpiło w latach 90-tych). Wniosek mój jest następujący:

1. Na ekologię stać społeczeństwa bogate.
2. Ale żeby się takimi stać, społeczeństwa te musiały przejść przez etap antyekologiczny.


Próba zmuszania krajów biednych do przeskoczenia etapu rewolucji przemysłowej będzie równie udana, jak próba zmuszenia kraju rządzonego przez reżim wyznaniowy lub polityczny do demokracji parlamentarnej. Patrz Irak, Afganistan i tak dalej. Patrz też Chiny, które są na tyle mocne, że ekologicznym naciskom mogły pokazać środkowy palec. Wiele z chińskich inwestycji w Europie by nie przeszło, ale oni bardzo szybko przechodzą przez etap rewolucji przemysłowej i za kilkadziesiąt lat będą równie ekologiczni co Europejczycy. Co więcej, zasyfią swój kraj znacznie mniej niż zrobili to Niemcy, Anglicy, Francuzi, Polacy, dlatego, że mogą teraz sięgać po technologie, których nie miała Europa na przełomie XIX i XX wieku. Po co wycinać lasy, jak to zrobiono w Anglii czy Niemczech, skoro można zbudować elektrownie atomowe?

Tu pojawia się jeszcze jeden problem. Część radykalnych "ekologów", czy może raczej zielonych faszystów, uważa, że człowiek jest "elementem obcym" w ekosystemie Ziemi, a jego działalność gospodarcza to godna pożałowania anomaila. Moim zdaniem, jeżeli chcą być w zgodzie ze swoją ideologią, powinni popełnić zbiorowe samobójstwo. Takie radykalne grupy najbardziej szkodzą ekologii, bo nastawiają ludzi (w tym, nie ukrywam, również i mnie) anty wobec wszelkich ruchów ekologicznych. Nie mam zrozumienia dla ludzi, którzy chcą "ratować środowisko" kosztem zdrowia innych ludzi. To dla mnie czystej wody oszołomstwo. Dopóki aktywiści ekologiczni nie zrozumieją, że przekształcanie środowiska przez człowieka jest naturalną konsekwencją jego inteligencji, dopóty będą postrzegani jako krzykliwa i niedouczona ekstrema. Oczywiście to przekształcanie może mieć różne postacie, ale wkurza mnie jak się próbuje zrobić z okolic niezniszczonych w czasie ekspansji przemysłu (np. Podlasie) skanseny dla osób z okolic bardziej zniszczonych (np. Górny Śląsk czy Wielkopolska). Wkurza mnie to, że przyjeżdzają oszołomy z Katowic, Poznania i Wrocławia i przykuwają się do drzew. Chcą mieć ekologicznie? Może niech się przeprowadzą do Augustowa, pomieszkają trochę przy głównej ulicy, a potem protestują przeciw obwodnicy. Albo niech wczują się w tych ludzi, których się teraz będzie wywłaszczać z gospodarstw na których mieszkają od pokoleń, bo "panom ekologom" się nie podobało, że żaby będą musiały przechodzić pod estakadą i teraz obwodnica przetnie na pół tereny zabudowane i będzie oznaczała wywłaszczenie co najmniej 50 rolników. Pomijam 5 lat opóźnienia w budowie i 42 miliony złotych jakie przez zielonych bandytów rząd musiał zapłacić firmom drogowym za odstąpienie od umowy. Może gdyby przynajmniej 10% tej sumy musiały solidarnie pokryć organizacje biorące udział w protestach, ktoś by otrzeźwiał.

Podsumowując - też jestem za segregacją śmieci (o, może by tak panowie ekolodzy białostoccy przycisnęli MPO, że kosze do segregacji wstawiło, ale opróźniać to już nie ma komu, co za mało medialne i nie da się wycyckać kasy? ), ekologiczną energią i może nawet żywnością, jak będzie w realnych cenach. Ale metody działania "ekologicznych" organizacji nie znajdują u mnie zrozumienia. One same zajmują się przede wszystkim błyszczeniem w mediach, pozyskiwaniem unijnych funduszy i spektakularnymi akcjami szkodzącymi lokalnym społecznościom. Takiemu podejściu mówię stanowcze "nie", jakbym mieszkał w Augustowie to też bym wziął widły i pogonił zielone towarzystwo.

[#58] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #5

Grzegorz Kraszewski napisał(a):

> Wow stary! Właśnie się zorientowałeś
>
> Jestem zorientowany dość dobrze.

IMO raczej też przywiązany do pewnego prywatnego status-quo i niechętny do jego zmącenia. Ale może się czepia,m. ;)

> Stąd moje proste pytanie, ciekawi mnie odpowiedź Skolmana.

Czemu to on ma się czuć wezwany do tablicy, za każdym razem, kiedy pomyślisz o słowie "ekologia"? Przecież Ty sam jesteś ekologiem.

Więcej! Jest nim każdy zdrowo myślący człowiek, który dba dzisiaj o to, aby jutro jego środowisko egzystowania nie było uciążliwie toksyczne. To zdrowy, egoistyczny interes. Naturalny odruch zachowawczy. Z Twoich wypowiedzi dotychczas w różnych wątkach na okołoekologiczne tematy domniemam, że i Tobie ten odruch nie jest obcy.

A jeśli tak, to odpowiedzialność za samoedukację spoczywa na Tobie, a nie na Skolmanie obowiązek darmowych korepetycji. I tak zostaną one tutaj zaatakowane, bo to Skolman napisał, a nie Kraszan (ocenianie informacji po stosunku emocjonalnym do jej autora, a nie po jej treści - niestety dość powszechne zjawisko na tym forum).

> Logika tzw. ekologów jest w tym przypadku typowa. Zakażmy
> produkcji i sprzedaży noży, bo przecież nożem można bardzo
> skutecznie zabić człowieka. Winien jest temu oczywiście
> producent noży - wredny kapitalista i wredni kapitaliści
> zbijający krociowe zyski na sprzedaży tychże zbrodniczych
> narzędzi.

Metafora stwarza możliwość sugestii jakoby logika Twoich "ekologów" była właśnie taka. Niestety, jest to tylko Twoja interpretacja, która nie jest wolna od błędów. Proponuję jej upgrade do nowszej wersji. ;) Dodanie przymiotnika "typowa" nijak nie uwiarygodnia Twojej wypowiedzi dla uważnego czytelnika, ponieważ wygląda na zachowawczy zabieg językowy, sztuczne dodanie wiarygodności sobie. Tak naprawdę jedyną typową rzeczą w tym poście jest Twoja wybiórcza i płytka interpretacja, jak i samo interpretowanie zamiast rozumienia i poszerzania zakresu badawczego tegoż zagadnienia.

> Również post Skolmana to typowy przykład pseudoekologicznej
> taktyki - czytelnika należy zarzucić lawiną faktów. Faktów
> wyrwanych z kontekstu i niezwiązanych ze sobą, starając się
> jednocześnie stworzyć wrażenie niejasnych powiązań między nimi,
> i sugerując, że to jeden globalny spisek. Na wielu niestety
> działa.

Sądzę, że ekonomia korporacyjna jest najsłabszą z Twoich dziedzin zainteresowań. ;)

Otóż spisek, szanowny Kraszanie, czyli coś, co dla przeciętnego Kowalskiego jest nie do pomyślenia, jest na porządku dziennym w ogromnym, tym największym biznesie. Prosty przykład: o wiele tańsze jest podstawienie niewygodnemu kontrahentowi kobiety do łóżka i zrobienie z tego skandalu, jako pretekstu do zerwania umowy, a niżeli zerwanie umowy wprost, które jest obwarowane wysokim odszkodowaniem.

To podstawy teorii manewrów na szczeblu wielkiego biznesu. Takiego, o jakim przeciętny Kowalski nauczony jedynie "ekonomii Jasia" (czyli dziecinnej wersji ekonomii) nawet nie ma pojęcia.

Naprawdę, nakłanianie rządów państw czy sądu, aby uznały modyfikację genetyczną organizmu żywego (w tym zwierzęcia) za wystarczające prawo do opatentowania CAŁEGO organizmu jako własności korporacji, to nie jest taka nie do pomyślenia rzecz. To Ty i inni odbiorcy mediów głównego nurtu (które i tak są ostatnim ogniwem propagandowym kilku zaledwie wielkich koncernów medialnych, jak np.ABC) mają myśleć jako o "plotkach spiskowych". Najlepiej w końcu tworzy się niegodziwości na oczach ludzi, którym jednocześnie wmawia się, że to jest godziwe działanie. Ot, kosztowny, ale opłacalny PR.

Dalej, czy orientujesz się, lub czy wyobrażasz sobie, jaki potencjał stoi za uznaniem prawa korporacji do opatentowania zwierzęcia czy rośliny w całości?

Otóż obecnie nie można bez wykupienia drogiej licencji uprawiać kukurydzy czy rzepaku genetycznie modyfikowanego. Więcej! Uprawy naturalne, skażone kłosami odmiany GM, podlegają natychmiastowemu przejęciu przez korporację na własność po wykryciu kłosów odmiany GM. Nie ważne, czy rolnik zrobił to świadomie, czy nie świadomie, czy też doszło do skażenia losowego (wypadek ciężarówki z nasionami GM). Stwarza to okazję do celowego skażania upraw celem przejęcia ich na własność i pozbawiania rolników ich ziem oraz źródła dochodu.

Z punktu widzenia korporacji jest to jedynie centralizacja zysków z sektora upraw. Ekonomicznie usprawiedliwione działanie zasadą konsekwentnego zwiększania zysków wszelkimi sposobami.

Z punktu widzenia rolników - są to tragedie życiowe.

Opatentowanie np.świni czy królika spowoduje, że nie będzie można legalnie hodować tych zwierząt na wsi bez wykupienia licencji, a pozostałe na wolności dziko żyjące zwierzęta staną się własnością korporacji posiadającej patent na dane zwierzę.

To oznacza wysokie kary dla hodowców i rolników nie płacących haraczu korporacji.

Jest to nic innego jak wygenerowanie silnym lobbingiem prawa, które legitymizuje tyranię wielkich podmiotów gospodarczych i łamanie praw konstytucyjnych.

Tym samym stawia się zysk potentatów ponad gwarantowane swobody obywatelskie i prawa człowieka, czyli de facto łamie się prawo.

To, co powinno Cię niepokoić, to nie kto ładniej słowa klei, tylko kto zyskuje, a kto traci, i co.

Bo stracisz Ty i my wszyscy, a zyskają nieliczni wybrani najbogatsi.

Dodatkowym skutkiem tej tyranii patentowej i licencyjnej będzie to, że warstwa i tak już biedna zbiednieje jeszcze bardziej, lub wręcz zasili grono bezrobotnych jeśli nie będzie jej stać na opłaty licencyjne, nastąpi tym samym konsekwentna redukcja klasy średniej przez jej ubożenie do poziomu bliskiego klasie ubogiej, a zatem wzrost polaryzacji klasowej społeczeństwa, czyli większy rozłam między przeciętnymi (wówczas już biednymi) a bogatymi.

Bieda generuje zaś rozmaite patologie, jak chociażby potencjał ludzi do mokrej roboty, nakłanianych do niej pieniędzmi przez kogoś trzeciego.

Rodzi też wzmożone zagrożenie konfidencją i szpiegowaniem siebie na wzajem dla pieniędzy, co wzmaga tylko atomizację i rozpad resztek więzi społecznych. Obywatele szpiegują samych siebie, podczas gdy powinni patrzeć na ręce władzy i korporacjom, domagać się swojej części wpływu na politykę lokalną i przede wszystkim ją współtworzyć.

No i pytanie za 10 punktów: jakie skutki ma monopolizacja rynku? A taka nastąpi, jeśli organizmy żywe będą patentowaną własnością jednej korporacji.

To znane i oczywiste zjawiska.

Aż dziwi mnie, że ich nie dostrzegłeś w potencjalnych skutkach patentowania organizmów żywych. Czy może po prostu nie dostrzegłeś owego patentowania jako meritum problemu?

Pozdrawiam.



PS.Ewentualnych pochopnych komentatorów, naćpanych Wyborczą i inną "jedynie słuszną prawdą medialną" proszę o nie zaśmiecanie wątku zarzutami o plotki o spisku, bo tylko udowodni to niezdolność do krytycznego myślenia i wcale-nie-tak-dalekosiężnej symulacji. A przecież sprawa z licencją rzepaku korporacji Monsanto i zabieraniem pól rolnikom w Kanadzie była nawet głośna swego czasu. A pomyślelibyście sami o tym, że takie cwane szachrajstwo jest możliwe i że przejdzie? No właśnie...
[#59] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@Grzegorz Kraszewski, post #57

Grzegorz Kraszewski napisał(a):

Ech, chyba zmienię o Tobie zdanie... Mieszanina bełkotu półprawd i braku zielonego pojęcia, o co w tym wszystkim biega. Już Ci odpisuję, gdzie widzę błąd.

> No bez jaj, Kraszan, Ty i takie dictum? Jak z Tobą gadałem
> na jakiejś amigowej imprezie w Łodzi to z logicznym nadążaniem
> w torze przyczynowo-skutkowym nie miałeś problemu.

>
> Zdajesz się zapominać, że większość związków
> przyczynowo-skutkowych, zwłaszcza w takich dziedzinach jak
> ekologia czy socjologia, nie jest jednokierunkowa. Otóż
> wymienione przez Ciebie czynniki, które przyczyniły się do
> wydłużenia życia w Europie, a więc higiena, dostęp do czystej
> wody, czy też wykształcenie ludności, nie wzięły się znikąd. Są
> one w znacznym stopniu efektem rozwoju gospodarczego i wzrostu
> dochodów przypadających na 1 mieszkańca Europy. Korelacja
> między poziomem życia a świadomością ekologiczną jest dobrze
> widoczna, chociażby w tych filmach linkowanych masowo przez
> Skolmana, mamy tam z reguły kraje biedne i całkowity brak
> poszanowania dla środowiska, wynikający po pierwsze z biedy, po
> drugie z braku edukacji, która znowuż wynika z biedy.

Nie zapominam. Uproszczenie i czytelność wymagają nie wnikania we wszystkie ogniwa długiego łańcucha, kiedy omawia się meritum w postaci ostatniego lub kilku ostatnich ogniw reakcji przyczynowo-skutkowej.

> Do czego zmierzam. Rozwój gospodarczy buduje świadomość
> ekologiczną społeczeństwa, ale z drugiej strony sam w sobie
> jest dla środowiska szkodliwy. Zwłaszcza jego etapy takie jak
> rewolucja przemysłowa (to w Europie mamy już za sobą, w Polsce
> można uznać, że kresem był kryzys lat 80-tych, wcześniej
> przemysł gdzieś miał ekologię), czy masowe zmotoryzowanie
> społeczeństwa (co u nas falowo nastąpiło w latach 90-tych).
> Wniosek mój jest następujący:
>
> 1. Na ekologię stać społeczeństwa bogate.
> 2. Ale żeby się takimi stać, społeczeństwa te musiały przejść
> przez etap antyekologiczny.

>
> Próba zmuszania krajów biednych do przeskoczenia etapu
> rewolucji przemysłowej będzie równie udana, jak próba zmuszenia
> kraju rządzonego przez reżim wyznaniowy lub polityczny do
> demokracji parlamentarnej. Patrz Irak, Afganistan i tak dalej.
> Patrz też Chiny, które są na tyle mocne, że ekologicznym
> naciskom mogły pokazać środkowy palec. Wiele z chińskich
> inwestycji w Europie by nie przeszło, ale oni bardzo szybko
> przechodzą przez etap rewolucji przemysłowej i za kilkadziesiąt
> lat będą równie ekologiczni co Europejczycy. Co więcej, zasyfią
> swój kraj znacznie mniej niż zrobili to Niemcy, Anglicy,
> Francuzi, Polacy, dlatego, że mogą teraz sięgać po technologie,
> których nie miała Europa na przełomie XIX i XX wieku. Po co
> wycinać lasy, jak to zrobiono w Anglii czy Niemczech, skoro
> można zbudować elektrownie atomowe?

Sądzę, że zapominasz, że w obecnym świecie jest jeszcze coś takiego, jak eksportowanie odpadów do tych krajów biednych. Tony elektro-śmieci w Chinach nie pochodzą tylko stamtąd. Odpady eksportuje się tam, gdzie jest taniej się ich pozbyć. Łudzisz się bardzo sądząc, że bogactwo kraju oznacza automatycznie jego większą ekologiczność. Owszem, są takie oznaki w warstwie konsumenckiej, ale niekoniecznie w przemysłowej.

Ot dla przykładu - pojawiły się w różnych punktach handlowych kosze na zużyte baterie (warstwa dostrzegalna przez konsumenta), ale za to przemysł mięsny (o czołowej destrukcyjności środowiska) rozpoczął kampanię mającą nakręcić zwiększenie sprzedaży jego produktów, czyli zachowania zdecydowanie anty ekologiczne (warstwa niedostrzegalna dla konsumenta).

Ludzie chcą mieć dużo dobrej jakości wody pitnej, a sponsorują jej fekalizację. Nonsens. Dlaczego? Bo skupiają się na warstwie dostrzegalnej, a nie mają świadomości istnienia warstwy niedostrzegalnej.

Oczywiście kosze na baterie też są ważne, chociażby ze względu na kadm w niektórych bateriach, ale w stosunku do omówionej warstwy niedostrzegalnej jest to zdecydowanie sprawa mniejszej skali wpływu na środowisko, tak pod względem prędkości oddziaływania, jak i skali destrukcji oraz trudności odwrócenia skutków.

> Tu pojawia się jeszcze jeden problem. Część radykalnych
> "ekologów", czy może raczej zielonych faszystów,

Akurat tu się zgodzę co do Twojego nazewnictwa.

> uważa, że
> człowiek jest "elementem obcym" w ekosystemie Ziemi, a jego
> działalność gospodarcza to godna pożałowania anomaila. Moim
> zdaniem, jeżeli chcą być w zgodzie ze swoją ideologią, powinni
> popełnić zbiorowe samobójstwo. Takie radykalne grupy
> najbardziej szkodzą ekologii, bo nastawiają ludzi (w tym, nie
> ukrywam, również i mnie) anty wobec wszelkich ruchów
> ekologicznych. Nie mam zrozumienia dla ludzi, którzy chcą
> "ratować środowisko" kosztem zdrowia innych ludzi. To dla mnie
> czystej wody oszołomstwo. Dopóki aktywiści ekologiczni nie
> zrozumieją, że przekształcanie środowiska przez człowieka jest
> naturalną konsekwencją jego inteligencji, dopóty będą
> postrzegani jako krzykliwa i niedouczona ekstrema.

Hmm, pomieszałeś zdecydowanie różne rzeczy. Aż dziw, że z Twoim zamiłowaniem do logiki stworzyłeś takie bełkotliwe potworności w swoim umyśle. No do to rzeczy.

Za szerzenie wizji ludzkości jako wroga numer jeden planety Ziemia nie są odpowiedzialni żadni ekologiczni aktywiści, ani niedouczone ekstrema.

Przeciwnie, stwórcami tej idei są korporacjoniści i politycy z tzw.Klubu Rzymskiego.

Ostatnio głośno było o profesorze, który w uniwersytetach w Anglii miał odczyty o tym, jak to należy bezwzględnie wybić 90% ludzkości. O dziwo, zbierał oklaski. Pewnie wszyscy słuchacze myśleli, że znajdą się w uprzywilejowanych 10%... ;)

Jak więc widzisz, jest to stworzenie sztucznego wroga, taki polityczno-medialny zabieg dla odwrócenia uwagi społeczeństw od realnych problemów, a głosicielami tej idei są ludzie uznani i utytułowani naukowo.

Są to te same elity, które utrzymują Trzeci Świat biednym, aby mieć tanią siłę roboczą i poligon doświadczalny dla broni biologicznej (słynne "szczepionki" dla afrykańskich dzieci w latach 70. czy 80., które okazały się płynem radioaktywnym, wywołującym skutki choroby popromiennej).

Owa bieda nie jest bezpośrednią przyczyną nieekologiczności krajów biednych, jest czynnikiem sprzyjającym. Głównym, ale czynnikiem. Jak też pewnie wiesz, jest ona zaprojektowana pod zyski z jej eksploatacji.

Zatem widzisz sam, jak przy jednoczesnym ugłaskiwaniu sumienia konsumenta eko-minorowymi zasłonami dymnymi, jednocześnie przemysł stosuje w większości tylko medialny greenwashing, a za plecami konsumentów robi ich w bambuko, podsuwając produkty powstałe w sposób zupełnie nieekologiczny, o eko-majorowym impakcie.

> Oczywiście
> to przekształcanie może mieć różne postacie, ale wkurza mnie
> jak się próbuje zrobić z okolic niezniszczonych w czasie
> ekspansji przemysłu (np. Podlasie) skanseny dla osób z okolic
> bardziej zniszczonych (np. Górny Śląsk czy Wielkopolska).
> Wkurza mnie to, że przyjeżdzają oszołomy z Katowic, Poznania i
> Wrocławia i przykuwają się do drzew. Chcą mieć ekologicznie?
> Może niech się przeprowadzą do Augustowa, pomieszkają trochę
> przy głównej ulicy, a potem protestują przeciw obwodnicy. Albo
> niech wczują się w tych ludzi, których się teraz będzie
> wywłaszczać z gospodarstw na których mieszkają od pokoleń, bo
> "panom ekologom" się nie podobało, że żaby będą musiały
> przechodzić pod estakadą i teraz obwodnica przetnie na pół
> tereny zabudowane i będzie oznaczała wywłaszczenie co najmniej
> 50 rolników. Pomijam 5 lat opóźnienia w budowie i 42 miliony
> złotych jakie przez zielonych bandytów rząd musiał zapłacić
> firmom drogowym za odstąpienie od umowy. Może gdyby
> przynajmniej 10% tej sumy musiały solidarnie pokryć organizacje
> biorące udział w protestach, ktoś by otrzeźwiał.

Wybacz, ale zwyczajnie bełkoczesz powyżej jak nakręcony katolicko-prawicową telewizją posłuszny konformista.

Naprawdę nie czytałeś o tym, jak to opóźnienie wynikło właśnie DLATEGO, że Polska wybrała NAJGORSZE rozwiązanie, mimo że miała 16 (czy coś koło tego) wersji obwodnicy do wyboru, a wszystkie lepsze od wybranego?

Gdzieś Ty się uchował? To naprawdę było głośne i trzeba było naprawdę szczelnym parasolem niewiedzy się osłonić, żeby się na tą informację nie natknąć. Zdajsie szwedzka specjalistyczna firma konsultacyjna z oddziałem w Polsce opiniowała projekty tej trasy, w tym obwodnicy. Opinię wydali dość szybko. Dopiero DZIĘKI protestowi ekologów przeciwko bezmyślnej destrukcji wyszło na jaw, że to POLSKIE grupy interesu upierały się przy najgorszym wariancie, walcząc prawdopodobnie o zyski dla siebie, kiedy to ludzie w Augustowie byli sprytnie nakręcani przeciwko... ekologom.

Ba! Wyszło jeszcze na jaw, że ekspertyzy zostały przez te grupy interesu ZATAJONE.

Widzisz, czasem wróg jest ukryty za zasłoną, czasem nawet za sznurkami marionetki.

Złap sobie czasem za te sznurki, Kraszan i pociągnij. Może zobaczysz, kto je dzierży i pociąga.

Tylko mi się tu nie obraź czasem o celne wytknięcie pomieszania faktów, opinii i domysłów, powstałych chyba z braku znajomości faktów.


PS.Moim zdaniem, jeśli jeszcze budowa tej trasy nie ruszyła, a ludzi dalej nakręca się przeciwko organizacjom ekologicznym tak, że nawet w miarę inteligentni ludzie łapią się na ten cwany marketing, jak Ty, to jest to jakaś kompromitacja wymiaru prawa w tym kraju, bo osoby odpowiedzialne za upieranie się przy najgorszym wariancie, zatajające wyniki ekspertyzy, powinny być ukarane za działanie na szkodę kraju i społeczeństwa oraz próbę destrukcji cennego środowiska, czyli dobra narodowego nas wszystkich.

> Podsumowując - też jestem za segregacją śmieci (o, może by tak
> panowie ekolodzy białostoccy przycisnęli MPO, że kosze do
> segregacji wstawiło, ale opróźniać to już nie ma komu, co za
> mało medialne i nie da się wycyckać kasy? ),

Działasz w jakiejś organizacji ekologicznej lub jesteś zapisany na newsletter jakiejś? Bo generujesz pretensje jak kobieta w kluczowym momencie miesiączki, a zdajesz się nie mieć zielonego :) pojęcia o działaniach lokalnych grup.

Zgodnie z logiką kolejność wypowiedzi powinna być taka:

1. wyszukanie organizacji formalnych i nieformalnych
2. zapoznanie się z ich celami i obszarem działania
3. zapoznanie się z ich dokonaniami
4. ew.kontakt mailowy celem zweryfikowania szczegółów lub zadania konkretnych pytań
5. dopiero potem stwierdzanie czegokolwiek autorytarnie na forum publicum

Czy naprawdę koder z C64 musi kodera z Pegasosa uczyć logiki?


A tak między nami (i czytelnikami, hehe :) ), skoro już okazało się, że Ty także jesteś ekologiem, to może tak sam zaczniesz realizować własne, pomysłowe postulaty? Może mały liścik do MPO? Czy wiecznie, jak Cię nauczono w tym kraju, będziesz liczył na to, że ktoś superbohaterski zrobi coś za Ciebie w Twoim lub także Twoim interesie? Masz możliwości do wygenerowania masowego poparcia swojego środowiska dla takiego listu, stąd moja sugestia, aby sporządzić go w formie petycji. Sądzę, że znaleźliby się chętni do wspomożenia inicjatywy.

Widzisz, podszedłeś personalnie, typowo dla niezorientowanego konformisty, w trybie ja - oni, a tymczasem właściwszym byłoby podejście wysuwające na pierwszy plan inicjatywę, sprawę, niepersonalne, zakładające równe prawa Twojej aktywności, Twojego kreowania inicjatyw, partycypacji w decydowaniu o sprawach dotyczących Ciebie.

To Twoje normalne prawa obywatelskie. Zacznij z nich bardziej korzystać. :)

W końcu władza (jeśli by się miało rozbić o UM) nie jest ponad Tobą, ale jest DLA Ciebie i istnieje z TWOJEGO przyzwolenia (ogólnie przyzwolenia społeczeństwa), zatem ma realizować cele społeczne.

> ekologiczną
> energią i może nawet żywnością, jak będzie w realnych cenach.

Jak pisałem już w innym poście, nie czekaj na mannę z nieba tylko sam się zainteresuj w pierwszej kolejności gospodarstwami ekologicznymi. Strasznie wygodny się zrobiłeś i roszczeniowy. Tak ostatnio czy wręcz przeciwnie, myślisz o ewoluowaniu do postawy bardziej aktywnej?

Ceny - cóż, jedni znajdują rozwiązanie, inni wymówki. ;) Znasz to powiedzenie? :)

> Ale metody działania "ekologicznych" organizacji nie znajdują u
> mnie zrozumienia. One same zajmują się przede wszystkim
> błyszczeniem w mediach, pozyskiwaniem unijnych funduszy i
> spektakularnymi akcjami szkodzącymi lokalnym społecznościom.
> Takiemu podejściu mówię stanowcze "nie", jakbym mieszkał w
> Augustowie to też bym wziął widły i pogonił zielone
> towarzystwo.

Ależ! Właśnie ten rozgłos medialny jest dobry i potrzebny! Nie rozumiem Twojego wybiórczego podejścia do medialności. Jak jesteś cały dzień w różnych mediach bombardowany pierdółkowatą sensacją o minorowym znaczeniu dla Twojego zdrowia i jakości życia, to akceptujesz to bez pomruku dezaprobaty. Ale jak robi się szum wokół spraw, które już bardziej i różnym ludziom leżą autentycznie na sercu, to Tobie już to nagle przeszkadza. Czyli co, chciałbyś cenzurować media, aby była w nich sama papka, kojąca Twoje sumienie, i aby nie było w nich nic takiego, co by mogło zakłócić Twój spokój i przekonanie o własnej ekologiczności, poprawności utartych poglądów, sumienie, zmusić do myślenia inaczej wedle niż ogólnie przyjętych poglądów i nieświadomości zbiorowej?

Tak się przejmujesz mieszkańcami Augustowa? Pytanie: co zrobiłeś realnie dla rozwiązania sprawy? Bo powtarzanie jak nakręcony repeater tego, co medialne główno-nurtowe sznurki marionetki Ci podpowiedziały i generowanie marketingu szeptanego dla zniekształconych informacji nie zalicza się do metod rozwiązywania problemu.

Moi koledzy pojechali realnie zwrócić uwagę, że coś jest nie tak. Ja tutaj już raczej wymiękłem.

Zapamiętaj raz na zawsze: oni nie stwarzają problemu, oni jedynie go wskazują.

Dzięki temu, że zwrócili uwagę na problem - sprawa się ruszyła, wyszło na jaw to zatajenie ekspertyz, jak i sam fakt upierania się przy najgorszym wariancie. Czyli rasowy przekręt, jak to w tym kraju już nie raz bywało.

Twoja propozycja "zrobić byle co, byle zrobić i by się ludzie zamknęli" jest absolutnie nie do przyjęcia.

Słyszałeś takie chińskie przysłowie "jeśli masz robić byle co - lepiej sobie postój"?



Panowie i panie od budowy najgorszego wariantu trasy chyba właśnie to przysłowie wzięli sobie do serc.

Może jak wybiorą jednak najlepszy wariant to budowa ruszy. ;)

A Ty się bardziej interesuj sprawami, niż Ci sznurki podpowiadają. ;)


Żeby nie było - jestem świadom, że każdy z nas ma takie sznurki, tylko w mniejszym lub większym stopniu jest ich świadom i coś z tym robi.

I jeszcze jedno, na wypadek, jakbyś miał się obrazić za co gorętszą polemikę - jakbym nie uważał Cię za godnego, inteligentnego rozmówcy, to bym Ci aż tak obszernie nie odpisał. Uważam, że Tobie warto tak odpisać. To wyraz kredytu zaufania z mojej strony, że zrozumiesz i przemyślisz to, co napisałem.

Dlatego kończę przyjaznym...

Pozdrawiam! :)
[#60] Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)

@niedziel, post #17

niedziel napisał(a):

> Oczywiście, wegetarianizm miał dużo wększe znaczenie niż:
> powszechny dostęp do opieki zdrowotnej, kanalizacji (dalej sa
> wsie bez tego mimo XXI w.), powszechne (obowiązkowe)
> szczepienia, zwiększenie ilości wykształconych jednostek w
> społeczeństwie, ogromny wzrost produktu krajowego, dostęp do
> nowych antybiotyków, witamin, odrzywek, sterydów (min.
> pomagających w walce z osteoporoza), wsparcie materialne
> ubogich i bezrobotnych, fundusze strukturalne inwestowane w
> rozwój biedniejszych części kraju, akcje dożywiania dzieci itd.
>

A na co Ci "sterydy pomagające w walce z osteoporozą"? Przecież przed wypłukiwaniem wapnia z kości skutecznie chroni unikanie zakwaszenia organizmu. Tak bardzo uwielbiasz bycie uzależnionym od farmaceutyków?

Jednymi z najbardziej zakwaszających potraw są mięsa. Trzeba tyle trupów nie wpierdalać, to nie będzie osteoporozy. Proste i logiczne jak elektronika cyfrowa.

A nie potem błagać o łaskę koncerny mordujące po 500 kolejnych zwierząt na zbędny, bo już wykonywany, test każdego składnika produktu, o specyfik ratujący przed skutkami własnej głupoty. Odrobina odpowiedzialności i profilaktyki!

Jak to jest, że mordercy zwierząt nie widzą jakoś, że spadną, kiedy piłują gałąź, na której siedzą, a potem zawsze wielkie zdziwienie tym faktem okazują i wskazują z upodobaniem na "dopust boży" czy "przypadek" (ulubione wytłumaczenie wszystkich niewygodnych przyczyn), zamiast przyczyny szukać zwyczajnie w swoim działaniu?

PS.Jeśli określenie "morderca zwierząt" odnosisz do siebie, to może słusznie, może uznajesz to za realne. Natomiast jeśli zamierzasz się obrazić za stwierdzenie faktu, to zastanów się, czy obraziłbyś się, gdybym napisał, jaki masz zawód lub kolor włosów. Szczególnie, że jeśli poczułeś, że to się odnosi do Ciebie, to nie jest moja zasługa tylko Twoja - Ty decydujesz, co się odnosi do Ciebie jako fakt, a co nie. Ja na to nie mam bezpośredniego wpływu - nie mogę i nawet nie chcę Cię zmuszać. Mam nadzieję, że jest to dla Ciebie jasne i zrozumiałe.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem