[#70]
Re: Skutki stosowania pestycydów na polach (smutny film)
@CJ Warlock,
post #59
Widzisz, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
> Ja skłaniam się do nauk kung-fu, ze nakręcanie się (agresja) są niepożądane i
> przeszkadzają w osiągnięciu poprawnej techniki, za to liczy się opanowanie i regularne
> ćwiczenie form.
Bez obrazy dla tego co robisz, ale prawdziwi sportowcy potrzebują tak agresii jak i produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie mam na myśli wojowników roztaczających wokół siebie aury spokoju ducha i mistycyzmu, tylko uczciwie ćwiczących ludzi, którym zależy na tym, żeby być z dnia na dzień coraz lepszym i żeby wygrywać kolejne walki. Jak chodzisz na gimnastykę to ok, ale nie możesz tego odnosić, do pełnokontaktowych MA, ani do lekkiej atletyki, ani do choćby pływania, czy trójboju.
> Lepsze są świeże soki od razu z sokowirówki - 0.5 L marchewkowego z dobrej, w miarę
> czystej od agrochemii (jak to w dzisiejszych czasach) marchwi daje sytość na jakieś 2h,
> co naprawdę z początku zaskoczyło mnie samego - nie spodziewałem się.
Wiem, bo regularnie pije soki owocowe, mam sokowirówkę i sobie robie domowe soczki i są b.dobre. Z tym, że ostatnio czytałem artykuł dot. uzależnienia od fruktozy i cukrów roslinnych, co mnie trochę wystraszyło. Jak znajdę, to postaram się wrzucić link, na razie nie rozwinę tematu.
> Znane są np.batoniki dla lekkoatletów - jeden batonik dostarcza tylu składników i kalorii,
> że syci i odżywia jak duży posiłek.
To jest (pół)prawda. Nie syci, a dostarcza tyle składników odrzywczych co posiłek, z tym, że nie pełnowartościowy i jest to bardziej posiłek w sytuacjach awaryjnych niż zastępstwo posiłku.
> Za dużo białka tylko zakwasza organizm i jest wysikiwane. Zakwaszenie organizm stara
> się niwelować własnym wapniem i magnezem. Potem trzeba uzupełniać te minerały.
> Zakwaszenie sprzyja namnażaniu się drobnoustrojów chorobotwórczych. Zakwaszenia
> można uniknąć tylko zbilansowaniem posiłku pod względem kwasotwórczym.
Owszem, ale mówimy o diecie mieszanej vs. dieta wegetariańska, a nie o diecie mięsnej (w 100%) vs. wegetariańska, prawda? W przypadku zdrowej diety mieszanej, gdzie wypija się dziennie 2-3l wody, je oprócz miesa weglowodany złożone, dużo warzyw, to ponadprzeciętne zakwaszenie organizmu nie występuje.
> Zresztą i tak witamina C jest bardzo ważna dla zachowania w zdrowiu komórek oraz
> profilaktyki serca i żył, a ta ulega zniszczeniu w ok.47 stopniach Celsjusza.
> Witamina C chroni komórki przed działaniem wolnych rodników tlenowych. Także komórki
> budulcowe żył.
> Wysoki poziom cholesterolu i złogi w żyłach niekoniecznie muszą wynikać bezpośrednio
> ze spożycia zwłok zwierzęcych.(...)
Na temat wolnych rodników tlenowych, przeciwutlaniaczy się nie wypowadam, bo to ejst równie zbadane i udowodnione, jak działanie leków homeopatycznych. Co do poziomu holesterolu, to podejrzewam, po pierwsze mam niższy niż duża część wegetarian (regularnie co 3 miesiące mam badania krwi przy okazji oddawania jej), po drugie holesterol jako taki jest bardzo pozytywny, a jedynie nadmiar tego 'zlego' jest szkodliwy i nie jestem pewiem czy wiaze sie z dieta. Bardziej ze stylem życia+dietą jako całość. Zrzucanie poziomu holesterolu na sporzycie mięsa to demagogia ;)
Co do reszty się nie odnoszę, bo jestem leniwy (leciałem z góry do doły), ale zawsze w postach wegetarian uderza mnie wręcz jedna rzecz.
Mianowicie ( czego Ty się również nie ustrzegłeś): zupełny brak zachowania jednolitych kryteriów w ocenie.
Warto zacząć od tego, że żeby stosować jaką kolwiek dietę potrzebna jest podstawowa wiedza dot. żywienia. Tj. poznanie pojęć takich jak białko, tłuszcze, aminokwasy itd. itp.
Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że starystyczny wegetarianin ma o niej wiedzę dużo większą, niż statystyczny osobnik stosujący dietę mieszaną. I tylko i wyłącznie z tąd wynika wyższy poziom zdrowia takich osób.
Nie ma tu żadnej magii 'nie jedzenia padliny', ale świadomość tego co się je i np. przygotowywania sobie posiłków na cały dzień, bo przecież 'na mieście' nie kupi się sałatki (dobrej), a przeciętny obywatel sobie wrzuci hamburgera w knajpie, czy kupi pizze.
Dlatego mnie najbardziej interesowałyby porównania wyników wegetarian i odpowiadającej im grupy świadomych osób stasujących dietę mieszaną. Szkoda, że ośrodki promujące jedzenie sałaty takich badań nie robią :(