@APair,
post #40
Wszystko co napisałem, jest prawdą. Commodore nigdy nie planował użycia PowerPC w swoich komputerach, pierwsze niepotwierdzone informacje o możliwości wykorzystania PPC pojawiły się kilkanaście miesięcy po upadku firmy, a pierwsze oficjalne (niespełnione) obietnice - w listopadzie 1995 roku. Prawdą jest natomiast to, że PPC zostało zaakceptowane wiele lat temu przez tych użytkowników Amigi i przez firmy (niestety głównie hardware'owe a nie software'owe, co skazywało pomysł na porażkę) z nią związane, które wierzyły w możliwość i sens dalszego rozwoju platformy.
Wracając do sedna dysusji.
IMHO ani MorphOS i AOS4, ani Pegasos i AmigaOne nie należą bezpośrednio do linii rozwojowej Amigi - o czym świadczy m.in. to, że są za takowe uważane wyłącznie przez swoich użytkowników - tak samo jak linii rozwojowej Amigi nie kontynuuje np. WinUAE. Są to po prostu rozwiązania - używane przez pewne, bardzo wąskie grupy ludzi związanych z Amigą - które wyewoluowały z jej systemu operacyjnego i ze sprzętowych rozwiązań firm trzecich (jakie pojawiły się w środowisku amigowym w okresie "wyczekiwania na cud", czyli już po upadku C=). To, co - wraz ze swoją nadbudową (a raczej jej brakiem) - oferują, pokrywa się w znikomym stopniu z ofertą Amigi sprzed 15-tu lat i stanowi - w zależności od nastawienia obserwatora - albo cień, albo parodię świata Amigi z lat jej świetności. Nie ma sensu podpieranie się argumentem, że używanie takiego czy innego systemu jest wspieraniem Amigi, a np. czekanie na NatAmi czy używanie WinUAE jest szkodzeniem Amidze bo są to produkty kierowane do zupełnie innych grup odbiorców.
C= niewiele zrobił dla Amigi dobrego, ale dopóki ta firma istniała to można było traktować rozwój Amigi jako coś naturalnego.
Swoją drogą - Apple istnieje dziś nie dlatego, że wybrał PPC tylko dlatego że w 1997 roku uratowali tę firmę Steve Jobs razem z Billem Gatesem. Nie wiem w jakiej alternatywnej rzeczywistości C= mogłoby istnieć nadal w 2009 albo 2000 roku, ale nie jestem w stanie sobie jej wyobrazić mając świadomość tego, co działo się na rynku IT po 1994 roku.
Od 1994 roku było pewne, że Amiga nie przetrwa jako spójna platforma, ale z uwagi na duży poziom przyzwiązania części użytkowników do pełnych idei związanych z tym komputerem i jej systemem pojawił się szereg rozwiązań pozwalających na mniej lub bardziej kontynuowanie amigowej pasji. Historia rozwiązań PPC a później "nowych Amig" jest co prawda obarczona bagażem w postaci niemożliwych do spełnienia obietnic, towarzystwa szemranych biznesmenów, serii absolutnie nietrafionych decyzji oraz braku zrozumienia zmian, które zaszły lub miały zajść na rynku IT w ciągu minionych lat. Ale są to rozwiązania popierane przez część społeczności i w zasadzie jako jedyne stanowią twórcze rozwinięcie pewnych klasycznych idei, które funkcjonowały może nie wokół samego komputera, co wokół pewnych nawyków społeczności amigowej, przekonanej o ich wyższości nad rozwiązaniami konkurencji. Warto więc o tych rozwiązaniach pisać na amigowych portalach, bo oczywiste jest że stanowią one ofertę mającą coś do zaproponowania hobbystom, ceniącym sobie pracę pod systemami zbliżonymi pod względem filozofii pracy do systemu Amigi. Przegięciem i skrajną głupotą jest namawianie do kupna platform PPC osobom, które kiedyś pracowały na Amigach a dzisiaj chcą wrócić w jakiś sposób do środowiska - i mówienie, że są to nowe Amigi. Nieuczciwością jest podpieranie się argumentem, że używanie WinUAE czy czekanie na NatAmi jest działaniem na szkodę Amigi, czy cofaniem się w rozwoju, tak samo jak mówienie że NatAmi będzie jakąś nową, lepszą Amigą.
NatAmi, jako KLON klasycznej Amigi, również jest w stanie coś zaproponowć hobbystom, tylko że tym mniej postępowym a nastawionych bardziej retroklimatycznie. Równie niewielkiej grupie. Założenie, że powstanie NatAmi to konieczność, jest błędne - bo klasyczne Amigi będą jeszcze śmigać dobre kilkadziesiąt lat, póki co pewnie ich użytkownicy bardziej ucieszą się z produkcji nowych partii kart turbo czy rozszerzeń pamięci w rozsądnych cenach. Nie wierzę, że NatAmi, nawet z SuperAGA, jest bardziej atrakcyjna od prawdziwego z krwi i kości klasyka, ani że będzie katalizatorem dla nowej fali oprogramowania na klasyka. C64DTV i C-One to ciekawe rozwiązania, ale właśnie w kategorii ciekawostki a nie sprzętu istotnego dla rozwoju retrosceny C64 ani też sprzętu, który odciągnął uwagę fanów od prawdziwych mydelniczek.
Zdecydowanie większa grupa ludzi pozostanie przy klasykach, zarówno do zabawy pod systemem, uruchamiania gier, jak i dla samego obcowania ze sprzętem. Dużej części osób wystarczy jednak WinUAE - dokładnie tych samych zastosowań, wymagający mniejszych nakładów finansowych ale oferujący na pewno niepełne doznania dla osób ceniących sobie kontakt z prawdziwym sprzętem (zaznaczam, że w jednoczesnym korzystaniu z WinUAE, posiadaniu prawdziwego klasyka, używaniu OS4 i MorphOSa, czekaniu na NatAmi i używaniu PlayStation nie ma żadnej schizofrenii - wręcz przeciwnie - chyba, że pluje się na swoje odbicie w lustrze przy goleniu).
Ostatnia grupa amigowców to ludzie, którzy niegdyś tworzyli i pracowali na Amigach, ale z różnych względów przestali, uznając że lepiej będą mogli realizować się na innych platformach. Czy twórców klasycznych amigowych gier należy uznawać za zdrajców Amigi dlatego, że tworzą dzisiaj oprogramowanie na Xboksa, PlayStation i pod Windows a nie pod OS4? Czy należy potępiać ludzi, którzy zrobili niegdyś wiele dobrego dla Amigi, tylko dlatego że nie szukają w sieci informacji o OS4/MOS/AROSie? Czy za amigowca można w ogóle uznać Freda Fisha, skoro przesiadł się w którymś momencie z OS3.1 na BeOSa zamiast czekać na informacje o AmigaOne? Albo twórców Scali, skoro postanowili nie wydawać kolejnej wersji na Amigę -naście lat temu?
System operacyjny i platforma sprzętowa dla większości użytkowników komputerów nie są celem samym w sobie, a jedynie platformą do uruchamiania aplikacji, których na Amidze zaczęło brakować już kilkanaście lat temu. Czy bardziej amigowy jest gość grający w SDL-owe potworki pod MorphOSem lub OS3.1, czy osoba grająca w Pinball Dreams na iPhonie? Oczywiście zaraz znajdzie się ktoś, kto napisze, że jest to sprzeczne z Definicją Ultra Prawdziwego Amigowca i jak można nazywać amigowcem kogoś, kto nie wspiera "Systemu Amigi" albo sprzedał Amigę 10 lat temu i zaczął pracować pod windowsami/grać na PSXie, zdaje się do takich właśnie dyskusji nawiązuje niniejsza ;)
Ostatnia edycja: 21.04.09 13:29:14