[#129]
Re: AmiWigilia - odcinek #24
Piszę ten post na NetSurfie z Sama 440ep z AmigaOS4.1. Nie odsłuchałem jeszcze tego odcinka Amiwigilii. Swojego zdania nt. systemów NG z grubsza nie zmieniłem, dlatego że budowanie systemu od podstaw, a przede wszystkim oprogramowywanie go od nowa to zadanie zbyt ciężkie, nawet dla dużej grupy osób.
Nawet Linux, czyli duży projekt cierpi na pewne braki w oprogramowaniu.
Dlatego też, ja nadal stawiam na system operacyjny oraz oprogramowanie z tradycjami. Tym systemem jest Amiga OS 3.1. Nie warto pisać wszystkich programów od początku. Lepiej oprzeć się na istniejących aplikacjach, a ta Amiga podczas swoich 30 lat istnienia dorobiła się naprawdę sporo!
Niweczyć te 30 lat i robić programy w każdej kategorii od nowa to nieporozumienie. Na dokładkę jest zbyt mało siły roboczej, żeby to uczynić, nawet gdyby portować "300 programów na dobę".
Profesjonalne oprogramowanie deklasuje darmowe porty i nie dotyczy to tylko Windowsa, ale też Amigi. Amiga dorobiła się wielu super zaawansowanych programów. Rozumiem, że dziś są inne oczekiwania, programy mają być nowoczesne i działać.
Rzeczywistość jest nieco bardziej bolesna. Programy są niestabilne. Nawet ochrona pamięci niewiele tu pomoże i nie zastąpi świadomego działania programisty!
Wyraziłem w tym poście zdanie nt. Amigi dzisiaj.
W tej chwili używam AmigaOS 4.1 do pisania postu. Jednak jest to masakra i z przyjemnością wrócę do swojego PC jeśli chodzi o usługę WWW (jak wymienię zasilacz).
Jeśli chodzi o Amigę, to po pierwsze oprogramowanie na nią jest stabilne (nie dotyczy to systemów AmigaOS3.5+), przetestowane i działa prawidłowo. Praca na Amidze i AmigaOS3.1 pod AGA jest samą przyjemnością. Dotyczy to programów natywnych.
AmigaOS4.1 cierpi na chorobę zwaną "Linuksieniem" polegającą na tym, że programy to niestabilne porty. I zupełnie różni się ta koncepcja od oryginalnej koncepcji Amigi. Boję się kliknąć coś w przeglądarce, bo zaraz się zawiesi.
Jeśli chodzi o kolegę Rzookola, to przesłucham wywiadu później, ale sam kolega mówił, że zależy mu na profesjonalnym oprogramowaniu. Ciekawe, jak definiuje to pojęcie.
Jednym słowem ożenek Amigi i współczesnych systemów operacyjnych nie wyszedł tej pierwszej na dobre. Poza tym ja Amigę używam do dziś i nadal korzystam z niezawodnego oprogramowania, które na tą Amigę powstało. Komputer ten w zupełności wystarczy do wielu współczesnych zastosowań, tylko że zamiast HTML używam dokumentów hipertekstowych AmigaGuide, zaś zamiast MPEG używam ANIM i CDXL. Bo to są natywne formaty.
Moim postem chciałem opisać jak ja widzę Amigę dzisiaj w wielu zastosowaniach oraz jak wyobrażam sobie rozwój oprogramowania.
Jak zostanę informatykiem i wyzdrowieję, to pozostanę przy Amidze, bo zbyt wiele dla mnie znaczy. Ale już zapowiadam, że nie będzie to system NG. Na Amigę można pisać naprawdę ciekawe programy, wystarczy korzystać z jej filozofii.