ehh, aż mi się nie chce czytać tych wątków :(
Sorki, ale też sobie ulżę

- subtelnie wydaje mi się, że na tzw. "Zachodzie" (choć dawno przestał już być "mitycznym"/"idyllicznym" Zachodem, jednak chyba czasem mniej jadu się leje na tamtejszych forach (no, nie szukać mi tu przykładów, bo zawsze się znajdzie jakiś leszcz/fanatyk/lamer

)
Gościu się napracował, zrobił grę ZA DARMO, jest portem specyficznej gry, i jeszcze się tu zalogował na dodatek :)
Polecałbym może zrobienie własnej gry, i próbowanie zrozumienia "konstruktywnej krytyki" na jakimś portugalskim forum przez translatora

No ludzie, trochę dystansu, kurde bele.
Poza tym - kogo obchodzi, czy ktoś jest fanem oryginalnego Rygara czy nie itp. mądrości życiowe.
Nie rzucam się do nikogo konkretnie i nawet nie czytałem wszystkiego, bo czasem aż szkoda. Doceńcie to plis, że ktoś coś zrobił w czasie, który mógłby poświęcić na picie browara i konstruktywną krytykę czyichś produkcji na forach

Jest to jego czas, jego życie - tak samo też nie wiem, czy interesowałoby mnie słuchanie "dobrych rad" co zrobić z własnym czasem/życiem (tym bardziej w tonie mniej-kutruazyjnym/żartobliwym). Nie piję do konkretnych porównań, bo czasu szkoda na czytanie wszędzie wszystkiego - ale zwróćcie uwagę -przynajmniej jak mi się wydaje - choćby na sposób zwracania się do ludzi nawzajem na forach różno-języcznych.
Sorki, jak ktoś się poczuł urażony - tak jeno spontanicznie napisawszy, bo dawno tu nie zaglądałem, klikam na njusa - zdawałoby się - OPTYMISTYCZNEGO (noż ktoś zrobił klasyczną grę na Ami -super! Nigdy za wiele :))... a tu jakieś tyrady, kurka wodna... jakby w czasach, gdy na Amigę wychodziło ze 120 konkretnych produkcji miesięcznie, a magazyny musiały pisać na końcu, co się nie zmieściło w tym numerze, a może być godne uwagi, jak i mogły wybrzydzać i przebierać w produkcjach na tony, besztając gry, które odbiegały poziomem od wówczas wychodzących "legend"... (ale i tak próżno by szukać tekstu w dziale PD/free - jadącego po autorze, bo coś "niefajnie" zrobił, tudzież dzielenia się opiniami nt. nie-bycia fanem danej gry/gatunku - wówczas pojawiał się tekst w stylu "mimo, że nie jestem fanem gatunku XYZ, gra jest wiernym portem oryginału z czegośtam, i fanatycy tego gatunku na pewno znajdą coś dla siebie..blabla..." - innymi słowy, trochę podstawowej kultury, urv@
PS. i piszę to jako współautor, który też czytał "recki" jakichśtam śmiesznych własnych produkcji wówczas (no i chyba jednak nawet yoby też się dostawało z większą kulturą

)
W imieniu autorów besztanych konstruktywną krytyką

podczas poświęcania kawałeczka swojego życia na robienie gier dla ludzi na niszowe platformy - proszę o wyrozumiałość jeno i dystans do siebie tyż.
Zauważcie też, że jednak łatwiej mieć dystans do wklepanych X komentów, niż do "dzieła" na które poświęciło się "pół roku"(?) klepiąc coś po godzinach, próbując urwać bezlitosnej czasoprzestrzeni te cenne chwile po to, by coś jednak stworzyć na tą umęczoną platformę...
Też chyba można zauważyć, że ludzie, którzy coś tworzą, mniej są skłonni do "jechania" (słusznego bądź nie) po innych produkcjach, gdyż sami wiedzą, ile potu po 4 literach spływa próbując coś robić "fajnego" w tym świecie, tym bardziej między pracą/rodziną/finansową pętlą na szyi/i innymi atrakcjami jakie serwuje tu tzw. życie

tym bardziej na np. niszowe platformy, na które (w porównaniu z "wiodącymi") pies z kulawą nogą nie zajdzie i wieczny fejm w oczach podjaranych nastolatek też się z definicji nie trafi
PSS. @ Mr mcgeezer - please do not trust sh&t google translator! Especially from one of the most difficult languages on this planet


Pozdro!
co złego to nie ja

- wyżyłem się jeno dolawszy 12 gr jadu niekonstruktywnej krytyki do całej konstruktywnej dyskusji na bite 3 strony konstruktywnych komentów

Hakuna matata!