@sent79,
post #1
Dobrze z Twojej strony, że informujesz.
Ja tam nie mam takich problemów. ;) Nie mam wewnętrznego przekonania typu "3/4 tu czy tam ludzi to złodzieje" i nie zatruwam sobie umysłu takimi bzdurami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistą statystyką, za to wszystko z negatywnym programowaniem siebie a priori. Do transakcji mam specjalną procedurę i wedle niej postępuję. Jakoś zawsze trafiam na tak serdecznych ludzi, że jeszcze mi ładnie i bezpiecznie spakują przedmiot do wysyłki, a kontakt jest wzorowy. Dlatego jak słyszę o takich przypadkach to z jednej strony mam ochotę podzielić się z ofiarą tą procedurą do wykorzystania na przyszłość, a z drugiej strony łapię wątpliwość, czy warto w ogóle o tym pisać, bo raz, że dojście do pewnej wiedzy to zawsze jakaś praca, więc można powiedzieć slogan "wiedza kosztuje", a dwa, że darmowego może ktoś nie docenić, tylko jeszcze marudzić i odpowiedzieć wymówkami, dlaczego nie zaimplementuje choćby fragmentu. ;) Także towarzysko tylko poklepię po ramieniu autora wątku i pożyczę szczerze pomyślnego rozwiązania sprawy.
Swoją drogą, bez urazy oczywiście, nie wiem co autor musiał zaniedbać, żeby do takiej sytuacji doprowadzić, o jakiej pisze. ;) Być może (tylko przypuszczam tutaj, nic nie zarzucam) tak to jest, jak się rozwija tylko logikę, a zwykła intuicja i "gut feeling" są ignorowane. :)
Z drugiej strony na eBayu miałem ze dwie kiszkowate sytuacje, ale to ponad dekadę temu i wliczam to w edukację o tym, że w innych krajach ludzie mają inną psychikę. ;)
Jest w ogóle jakiś centralny rejestr lipnych sprzedających retro-komputerowy sprzęt? Samo się prosi aby taki był.
Można poznać więcej szczegółów tej transakcji czy są tajne na okoliczność śledztwa?
Ostatnia aktualizacja: 02.07.2017 05:01:28 przez CJ Warlock