Moim zdaniem jest to całkiem dokładny przykład reprezentatywny dla Polski. MA po 1994 roku kupowali już z reguły świadomi Amigowcy - którzy wiedzieli ile ten sprzęt jest wart.
Amiga Computer Studio nie podaje nakładu (numery z 2000 i 2001 roku), choć po zamknięciu MA, pismo to - typowe dla graczy - przejęło po MA rolę informacyjną i zamieszczało różnorodne tematy dot. Amigi.
Magazyn Amiga w numerze 3/99 utrzymał nakład ok. 26 000 dla pisma bez płyty CD. Nakład MA z dołączoną z płytą był trochę mniejszy, bo nie każdy czytelnik dysponował czytnikiem CD. Nie wiem, czy te liczby się sumują, ale bez względu na to jest to imponująca liczba.
Magazyn Exec miał nakład 1000 egzemplarzy, ale też odbiorca się zmienił. Nie każdy nosił w kieszeni majątek potrzebny do kupna kart PowerPC.
W Polsce, w Internecie czytuję opinie jakoby ludzie "nie wytrzymali dłużej", mając na myśli rozbudowę swoich Amig o dodatkowe podzespoły. Większość z nich bez problemu przeszła na platformy, zwane dziś Następną Generacją.
Ja nie dałem się ponieść fali rozbudowy, bo zwyczajnie nie miałem pieniędzy. Ale mimo to, byłem przy Amidze cały czas, mogę pochwalić się rocznikami MA i ACS oraz kilkoma numerami Execa. Kupowałem te pisma regularnie, ale nie wszystkie numery się zachowały.
Amigę z dopalaczem 1230-IV miałem cały czas, korzystałem z niej na bieżąco i nigdy jej nie sprzedałem. Ok. roku 2000 zainteresowałem się pisaniem programów użytkowych do gier oraz rozpracowaniem kilku gier.
Moim zdaniem Marek Pampuch zrobił ogrom dobrych rzeczy dla Amigi i środowiska Amigowców. Starał się promować ten komputer najlepiej jak potrafi organizując Amiga Show na Gambleriadach.
Jednak mimo tego wysiłku, losy komputera Amiga potoczyły się w takim, a nie innym kierunku, co nie jest oczywiście niczyją winą.
To co się działo w Internecie ok. roku 2000 umknęło mojej uwadze zważywszy, że wówczas ceny połączenia z Internetem poprzez TP S.A. były bardzo duże. Dlatego ruszyłem do działania samodzielnie we własnym zakresie.
Dzisiaj (rok 2018) Amigowców jest pewnie dużo mniej niż nawet te 1000 z nakładu ówczesnego Execa, jednakże ewidentnie ekstremizm rządzi w Internecie i to niezależnie od tego, czy ktoś używa Amigi 500, karty Vampire, czy AmigaOS4.1. Ludzie się sztucznie podzielili na kilka obozów. Rozumiem, że czasy nieco inne, bo Internet spowszedniał i rzadko mają miejsce "grzeczne" dyskusje.
MA nie straciło swojej szansy. Wykorzystało ją najlepiej jak się tylko dało. Amiga teraz w oczach wielu internautów, którzy, teoretycznie byli przy Amidze przez cały ten czas, jest czymś bolesnym, bolesną przeszłością. Komputerem, który trzeba było rozbudować "po zęby" by stał się do czegokolwiek użyteczny.
Są ludzie - czy to powracający do Amigi z dzieciństwa (normalna rzecz), czy też Amigowcy jak ja, pielęgnujący ten wspaniały komputer - po prostu cieszą się z używania swojej Amigi 500/1200, bo mają pełno dobrych wspomnień z nią związanych.
Dzisiaj również jest sporo użytkowników WinUAE, a tym samym wirtualnej Amigi, ponieważ z reguły nie posiadają własnej.
Częśc Amigowców aktywnych w Internecie należy do tych bardziej zgorzkniałych i dotyczy to głównie użytkowników Następnej Generacji i spośród moich respondentów, dużą część z nich to właśnie oni (mimo, że ja jestem zadeklarowanym fanem Amigi klasycznej).
Wiem, że technologia, a szczególnie postęp jaki się dokonał stanowi największą zmorę Amigi, a szczególnie "postępowych" Amigowców. Ale Amiga nie umarła ot tak sobie w jeden moment, skoro utrzymano taką sprzedaż Magazynu Amiga w roku 1999. Odpowiedzi należy szukać w tym, czym zajmowali się Amigowcy właśnie w tym okresie. Ja spotkałem wówczas wiele osób, mnie podobnych, którzy kodowali na swoich Amigach 1200, którzy również nie dysponowali rozbudowanymi konfiguracjami.
@Groovebox:
Po rozmowie telefonicznej z eXTenDem, zgodziliśmy się, że w obecnych czasach używanie Amigi jest po prostu problematyczne. I używanie jej to masochizm. Dlatego ja, jeśli mam czerpać przyjemność z tego systemu stawiam na Tonnego Willena i jego wyśmienity emulator.
To zależy do czego chcesz jej używać. Na Amidze bez problemu (i prawie za darmo) sobie np. porysujesz w Deluxe Paincie, napiszesz dokument w edytorze tekstu, który możesz wydrukować, pograsz w wiele fajnych gier.
Ja używam Amigi do zadań typu organizacja dnia, kalendarz, terminarz, książka adresowa - wszystko w jednym programie Organiser. I działa on wyśmienicie nawet na gołej Amidze 1200.
Chcesz zagrać w Quake, edytować film, sprawdzić e-mail - możesz napotkać problemy.
Ale mimo to, Amiga to tak przecudny świat, który nie ma nic wspólnego z masochizmem. Wertowanie płyt CD, które jeszcze w roku 2000 pełne były świeżego oprogramowania. Każdy Amigowiec jest inny, i należy to wziąć pod uwagę.
Emulacja jest w porządku, ale to nie odpowiedź na wszystko, bo - z mojego doświadczenia - ludzie wtedy tracą poczucie tego sprzętu, jego możliwości, jego dorobku. Odchodzi to wówczas na dalszy plan, zaś miarę tego sprzętu liczy się w gigabajtach, które zajmuje oprogramowanie, a nie w dokonaniach ludzi.
Malunki wybitnych malarzy to też jakieś kilka metrów płótna i trochę farby, albo - 80 tys. pikseli na ekranie. To nie daje pełnego obrazu. Prawdziwa wartość jest wtedy zaniedbywana.
Ale tak jak napisałem - liczy się człowiek i jego zastosowanie komputera (w tym przypadku Amigi).
Ostatnia aktualizacja: 06.05.2018 01:32:47 przez Hexmage960