[#63]
Re: Amiga VS PC (DOS) games
@Hareton,
post #58
Przytłaczająca większość interesujących mnie gier nigdy nie będzie dostępnych pod Windows - ukażą się wyłącznie w wersjach konsolowych. Dopiero w dalszej kolejności można przytaczać pozostałe argumenty, ale nie dla każdego muszą one już mieć znaczenie: że łatwość obsługi, że brak stresu że gra się nie uruchomi, że jest pewność że za dwa lata nadal będę mógł uruchamiać na tym sprzęcie nowe gry i że będą działały optymalnie, że nie ma problemów z konfiguracją sprzętu i oprogramowania, że lepsze "doznania" (TV vs monitor), żę multiplayer nawet do 4 graczy przy jednej konsoli itp. Dla mnie akurat te rzeczy mają duże znaczenie i preferuję właśnie ten typ rozrywki - co nie znaczy, że na PC nie gram.
Można więc spytać w ten sposób - czy to nie przypomina czasów Amigi? Wrzucało się dyskietkę "z boku klawiatury" i chwytało za joya/myszkę - gracze DOSowi zaś mieli pod górkę - skonfigurować UMA/XMS/EMS i kartę dźwiękową (czy w ogóle gra ją obsłuży?), nerwówka "czy się uruchomi czy jednak będę potrzebował te 4MB pamięci?" - wszystko w złowieszczym cieniu tabelek Norton Commandera czy innego XTree Golda na sprzęcie kosztującym tyle co 3 Amigi :)
Oczywiście trochę przesadzam - a końcowy rezultat mógł być lepszy (krótsze loadingi (z HD), bardziej kolorowa grafika, lepszy dźwięk (ale GUS to już chyba czasy późniejsze niż te, o których mówimy?)). Ale uważam, że ogólny experience lepszy był na Amidze [w czasach - tu się chyba mniej więcej zgadzamy - mniej więcej do 1993 roku].
Tak na marginesie - wspomniany tu Xbox mocno przypominał mi Amigę500. Główne podobieństwo, oprócz gigantycznego poziomu piractwa :), zachodniego "pochodzenia", dostępności najlepszych (moim zdaniem) gier swoich czasów to również zamknięta architektura. Co prawda posiadacze skanapkowanych A1200 może mogą już dzisiaj o tym nie pamiętać ale komputery z tej rodziny z rozmysłem nie były sprzętem projektowanym pod kątem łatwej rozbudowy - tylko sprzętem na pograniczu komputera domowego i konsoli do gier.
Przypomnę - nieco upraszczając - że od strony sprzętowej Xbox to płyta główna "legacy-free" (podobnie jak np. nowe Maki!) czyli pozbawiony balastu w rodzaju kontrolera FDD, portów COM, LPT czy PS/2 oraz BIOSu, na bazie czegoś, co można śmiało uznać za protoplastę pierwszych generacji chipsetu nForce, 733MHz Celeron i 64MB (i tak sporo w porównaniu do 32MB PS2) pamięci współdzielonej między wszystkie układy (CPU, GPU - już z shaderami).
Zaletą zamkniętej architektury jest m.in. to, że twórcy oprogramowania mogą optymalizować swoje produkcje pod kątem konkretnej konfiguracji sprzętu, no i z biegiem czasu uczą się żyłować możliwości sprzętu (czy Ruff'n Tumble mógł ukazać si w 1985 roku? Albo Superfrog?). Jeśli ktoś nie widział, to zapewniam, że tych 64MB wystarczało na produkcje tak dobre technicznie, że mózg stawał (a wtrącę znowu amigowy akcent - http://www.youtube.com/watch?v=9yoYKQlOaO0 - gra autorstwa Digital Illusions, twórców słynnych amigowych pinballi, z muzyką Olafa Gustoffsona który do tamtych pinballi przygotowywał ścieżki dźwiękowe :) ).
Na Xboxie nie można uruchomić Windowsa a pod Windowsem nie ma do dzisiaj funkcjonalnego emulatora czy wrappera dla gier xboxowych. Chociaż w teorii - "Wintel" - dla mnie Xbox to Xbox, nie pecet.
Ostatnia modyfikacja: 23.08.2008 00:13:02