Niedawno (przy pomocy Kolegów z tego Forum) sam wszedłem w świat Amigi
Moje spostrzeżenia, jako jednakowoż laika z dziedziny Amig, mogą okazać się cenne dla innego początkującego. Aby uniknąć głosów oburzenia, które pewnie i tak nastąpią, od razu mówię, że to tylko moje spostrzeżenia, całkowicie subiektywne, bez uciekania się do analizy szybkości procesorów itp.

No i mówię tu o 16-bitowych, zresztą A1200 nie znam osobiście.
1). Mam A500 (1 MB RAM) i A600 (1 MB RAM). A500 jest olbrzymia, A600 malutka - plus dla A600.
2). ja też szukałem "klimatu" dawnych lat, A500 i A600 dają mi mniej więcej po tyle samo pozytywnych wrażeń w tej kategorii, może A500 przywołuje więcej wspomnień, ale A600 działa tak jakoś "sprawniej", a przez to nie zniechęca do eksperymentów (nie chcę się doktoryzować z Amig, tylko wspominać) - tu remis między A500 a A600.
3). A600 ma wszystko, co na początek potrzeba (np. do wielu gier): 1 MB RAM mnie wystarcza (wiele A500 oryg. miało 512 kB RAM, więc do 1 MB znów potrzebne przeróbki), ma modulator (A500 - trzeba dokupić), ma kompletne wyjście audio/video na zwykłe chinche (A500 ma video czarno-białe + stereo) no i oczywiście na monitor kolorowy (A500 też ma). Tu dużo plusów dla A600.
4). A600 ma też wbudowany interfejs IDE i miejsce w obudowie na dysk 2,5 cala, przy użyciu (drogiej) przejściówki można łatwo podłączyć HDD z laptopa (jeszcze nie mam, ale kiedyś sobie chyba wykonam tę akcję). Plus dla A600.
5). A600 ma port PCMCIA! Dla mnie super, po zainstalowaniu sterowników do A600 dla adaptera kart CF na PCMCIA przenoszę sobie szybko i hurtowo soft z PC na Amigę! Akurat taki adapter pętał mi się w domu i dzięki niemu (i pomocy właśnie Kolegów z Forum - dzięki, chłopaki!) uruchomiłem wymianę danych z Amigą bez zbędnych inwestycji i przeróbek - plus dla A600. Jedyna wada: stery do CF jakoś trzeba wcześniej przenieść do A600 (nie ma wbudowanych) i nie potrafi startować z CF na PCMCIA jak z HDD.
Ogólnie robię tak: pliki ADF przenoszę z PC kartą CF do Amigi, w A600 nagrywam (jedną prostą komendą) z ADF-ów dyskietki (tych mi nie brakuje), a dyskietki ładuję potem do A500, odpalam grę i... klimat pełny! No i ten duch pionierów komputerowych, kiedy nic nie było takie łatwe, dyskietek pętało się po stole mnóstwo, a żeby coś na kompie uruchomić, trzeba się było przyłożyć, a nie tylko włączyć, zaczytać z HDD i gotowe