[#14]
Re: Homoseksualizm, leczyc, tepic czy akceptowac
@cpt. Misumaru Tenchi,
post #13
Tolerancja jest terminem rozciągliwym i nadużywanym przez tych, którzy próbują znaleźć sobie prawne okienko do normalnego nieskażonego świata, więc tym samym jestem przeciw używania tego terminu w jakichkolwiek okolicznościach. Równie dobrze mogę sobie robić kupy na balkonach ludzi i krzyczeć, że jesteście nietolerancyjni, bo nie akceptujecie faktu, że lubię sobie stawiać kloce na czyichś balkonach. Tolerancja = przyzwolenie , przyzwolenie na co? Na paradowanie i eksponowanie zwyrodnienia seksualnego? Dla mnie niech sobie Ci homoseksualiści żyją, nawet niech im dadzą możliwość zakładania związków partnerskich z możliwością dziedziczenia ,tylko po co pchają się z tym do ludzi? A na kogo wychowa swoje dziecko para homoseksualna, na kolejnego homoseksualistę? A po co w ogóle istnieje różnica w genitaliach obydwu płci? Najlepiej będzie pewnie jak doczekamy wizji wprost z filmu seksmisja, wtedy już nie będzie problemu homoseksualistów.
Czy tępić? To w sumie nie ich wina, że tacy są, ale jeśli ich wiara oparta jest na biblii (czyli głównie katolicy), to sami siebie powinni tępić jeśli dopuszczają się czynów homoseksualnych, co jednak się nie dzieje, ba, nawet w Kanadzie jest prawnie zakazane używania fragmentów biblii potępiających homoseksualizm. Najpierw niech odrzucą Boga, potem pogadamy o tolerancji. http://www.kosciol.pl/article.php?story=20040411192100855
Każdy homoseksualista świadom swego odstępstwa powinien z tym walczyć, wielu polega lub nie chce, a swoją porażką chcą uraczyć normalne społeczeństwo zakradając się pod osłoną tolerancji.
Biblia mówi, że czyny homoseksualne to grzech, nie mówi nic o samym byciu homoseksualistą, więc nie mam nic przeciwko osobie homoseksualnej świadomej swej choroby i nie poddającej się swojemu ciału (czyli nie całuje się z osobami tej samej płci i nie uprawia stosunków seksualnych). Nie mogę winić takiego człowieka za to, że ma coś pomieszane w komórkach nerwowych, bo to nie jego wina. Biblia też nie mówi nic o wychowywaniu dzieci przez takie osoby, więc nie miałbym nic przeciwko temu pod warunkiem, że taka para wychowa dziecko jako osobę heteroseksualną
Wracając do tolerancji, to tolerować można to co nie ma szkodliwego wpływu na społeczeństwo, całujący się mężczyźni, to widok obrzydliwy dla wielu ludzi i nic dziwnego, że nie życzą sobie takich widoków, nie wyobrażam sobie aby można było w ogóle nazwać coś takiego "romantycznym".
Jak znam życie, to za kilkanaście lat wszystkie związki homoseksualne będą dozwolone, a my będziemy zbierać żniwo dzięki naszemu kochanemu terminowi jakim jest tolerancja.
Po homoseksualistach przyjdą chorzy psychicznie pozamykani w wariatkowach, że ich nie tolerujemy, potem więźniowie, gwałciciele, mordercy i inni chorzy ludzie, którzy będą nam zarzucać nietolerancję, czy wtedy też będziecie rozmyślać nad tym czy akceptować, tolerować czy tępić. Myślę, ze to by nie podlegało dyskusji, więc dlaczego się dyskutuje na temat chorych osób, które de facto same się do tego nie przyznają, by dopuścić ich do społeczeństwa, by dać im takie same przywileje jak normalni ludzie?
Podsumowując:
Homoseksualista, pełen świadom swego odstępstwa, nie mający szkodliwego wpływu na społeczeństwo, nie eksponujący swojej choroby - nie mam nic przeciwko (nie tępimy przecież chorych ludzi za ich zachowanie wynikające z ich stanu zdrowotnego, póki zdają sobie sprawę, że są chorzy i się leczą)
Homoseksualista eksponujący i rozsiewający swoje odstępstwo wśród heteroseksualnego społeczeństwa (zdrowego) - zdecydowanie nie (osoby nie zdające sprawy, że są chore, odrzucające taką możliwość i nie dające się leczyć, to często mieszkańcy zakładów psychiatrycznych w zamkniętych oddziałach - a homoseksualizm to jest choroba umysłu, a nie ciała)
EDIT:
P.S Nie ma róży bez kolców. Po wielkim sukcesie homoseksualistów, który pewnie i tak nastąpi jeśli tak dalej pójdzie, swoich praw, jak zakładanie rodziny, dziedziczenie i wychowanie dzieci zaczną domagać się także zoofile, nekrofile i zwolennicy innych dewiacji seksualnych a wtedy już wszystko będzie jak w bajce, na polanach będą sobie hasać Centaury pod bacznym okiem człowieka taty i końskiej mamy, w Wiśle pojawią się Syrenki a na cmentarzach zombie. Czyż to nie jest świetlana przyszłość jakiej pragnie każdy z nas w tym jakże pięknym tolerancyjnym świecie?
Ostatnia modyfikacja: 11.09.2010 08:43:09