@lekarz_med, post #85
we Włoszech dopłacasz do wizyty u państwowego lekarza 20 euro.
@1989, post #89
@1989, post #90
@1989, post #91
@1989, post #91
apropos aptek - umarla komuna niech zyje komuna (tu link o zamknięciu "apteki" z darów)
@1989, post #88
laczysz ze soba dwie rozne sprawy. co ma generalnie piernik do wiatraka, piszemy o podstawowych uslugach medycznych, a nie refundacji lekow z recept.
@recedent, post #97
czyli wizyta u lekarza ma być refundowana w 100%, ale wykupienie przepisanej na owej wizycie recepty już może być (częściowo lub w pełni) płatne? Gdzie tu sens
Jeśli dla Ciebie "komuna" oznacza "egzekwowanie obowiązującego prawa" to wypada mi się z Tobą zgodzić.
W świetle ustawy "Prawo farmaceutyczne" nie wolno wprowadzać do obrotu leków niewiadomego pochodzenia
@Andrzej Drozd, post #95
Medycyna alternatywna nie potrzebuje aptek. Kto się na tym zna, to kupuje sobie zioła na Allegro
Jestem już na tyle wiekowy, że nie ochłonąłem od 19 lat.
Dobrze myślę?
Ale lekarz nie może zajmować się pogawędkami, tylko przyjmować naprawdę ludzi chorych
@1989, post #99
@1989, post #98
przychodnie moga/powinny byc publiczne i sa utrzymywane z pieniedzy podatnikow, natomiast apteki to zwykle sklepy, dziwne zeby podatnik do tego w takim stopniu doplacal jak do usług
za komuny wadza nie likwidowala punktow aptecznych i sklepow zielarskich, przeciwnie, takze aptek z tanimi/bezplatnymi lekami itd.
jest to bardzo enigmatyczne "niewiadomego pochodzenia", wedle urzednikow z wyksztalceniem medycznym, sklep zielarski nie moze sprzedawac np: wazeliny bialej, witaminy C w dawkach wiekszych niz 100mg itd., czy to sa preparaty niewiadomego pochodzenia, a takich wiekowych preparatow jest juz blisko 1000. Informacje znajdziesz przez gugle.
dlaczego 5 zl ma odstraszyc, a nie 1 zl, a moze dopiero 30 zl odstraszy
@recedent, post #101
A to ciekawe, bo podatnik do tych "zwykłych sklepów" dopłaca właśnie
część przychodni (czy - fachowo - "zakładów opieki zdrowotnej") jest niepubliczna i - niespodzianka! - podatnik też do nich dopłaca
Za komuny "wadza" radośnie znacjonalizowała w 1951 roku wszystkie apteki jakie istniały.
Konkretny przykład masz na podorędziu?
w szukaniu np. Alantanu w maści w dowolnie wybranym markecie.
Punkty apteczne za komuny nie istniały w ogóle.
Dlatego, że 3,20 ryczałtu spokojnie wystarczy, żeby "odstraszyć" od kupienia 40 opakowań leku na zapas.
@1989, post #102
refundacja nie trafia do apteki, tylko do pacjenta, to jest istotna roznica
recepty sa w gruncie rzeczy tylko po to zeby kontrolowac dostepnosc pewnych specyfikow. Pojawienie sie dodatkowej rybryki uprawniajacej do znizki to spuscizna jeszcze po PRLu, kiedy system apteczny dzialal inaczej.
Trzeba bronic pacjenta, a nie dodatkowo lupic go z innej strony, obligatoryjnie!...
bo przyklad w/w apteki dt. czasow po stanie wojennym, kiedy do Polski naplywaly dary z zachodu
markety kieruja sie innymi kryteriami wyboru asortymentu na polke
w sklepach zielarskich mozna bylo kupic unikaty (od dziesiecioleci), ktore teraz wycofano z obiegu z powodu jakiegos chemicznego skladnika. przyklady usuniecia popularnych i dostepnych wszedzie lekow ze sklepow zielarskich jest tylko przykladem absurdu do jakiego posunieto sie zeby usunac sklepy zielarskie z rynku
nie slyszalem zeby sklepy zielarskie obracaly sproszkowanym cementem
zielarze niejednokrotnie dysponuja znacznie szersza wiedza niz typowy mgr. farmacji
(punkty apteczne za komuny) nie musialy istniec, wtedy kazde takie miejsce nazywano zwyczajnie apteka.
tylko ja napisalem o dodatkowej odplatnosci za wizyte. nic o lekach.
@recedent, post #103
W jednym i drugim przypadku pieniądze podatnika
Czy możesz rozwinąć temat tej "rubryki uprawniającej do zniżki"
Mam rozumieć, że w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Austrii itp. zniżka na receptę to też spuścizna po PRL?
Zastanowiłeś się czemu maltańczykom nikt apteki nie zamyka
bo dostawaliśmy paczki z aspiryną
to nieprawda, że w marketach można kupić wycofane z obrotu pozaaptecznego leki.
z diaboliczną Unią Europejską
pilnuj tylko, żeby pytać magistra farmacji
I nie widzisz żadnego związku między opłatą ryczałtową za leki a opłatą ryczałtową za wizytę lekarską.
@1989, post #104
w takim systemie trafiaja do pacjenta bez wiedzy o tym fakcie ze strony aptek
budzet nie doplaca do pacjenta, tylko do leku, w tym tkwi istotna roznica.
znany sklad chemiczny wiekszosci dostepnych lekow na pewno ma wykuty na pamiec typowy magister farmacji,
jakos nie dostrzegam takiego zwiazku, no chyba, ze wg. Ciebie apteki sprzedaja leki tylko w ramach NFZ..., tak jak przychodnie swiadcza podstawowe uslugi medyczne w 100% bezplatne swoim pacjentom w ramach podpisanych kontraktow z NFZ, do czego w tych kontraktach zreszta sie zobowiazuja wg. ustalonych warunkow...
@1989, post #88
@recedent, post #105
Wytłumacz co masz na myśli, bo wydaje mi się, że palnąłeś straszne głupstwo.
Istotna różnica polega na tym, że recepty bez wpisanych danych pacjenta
że "wredni aptekarze" chcą za pośrednictwem swoich lobbystów pozamykać sklepy zielarskie
Izba Aptekarska nie ma akurat żadnego wpływu na Ministerstwo Zdrowia
jak jest w Danii? Czy można, a jeśli tak, to jakie leki kupić w obrocie pozaaptecznym?
Pytałem o możliwe interakcje między lekami syntetycznymi, a wyciągami z ziół.
...tak i apteki powinny świadczyć usługi w zakresie sprzedaży leków refundowanych w 100% bezpłatnie.
Przecież leki refundowane mają ustalone ceny
Jeśli pójdę na prywatną wizytę do NZOZu, który ma podpisaną umowę z NFZ, to za nią zapłacę
@lekarz_med, post #106
Niestety powtarzanie w kółko kłamstwa nie zmieni go w prawdę a tym bardziej nie zmieni rzeczywistości.
Podano ci przykłady kilku krajów, gdzie takie opłaty wprowadzono - nie umiałeś się do tego ustosunkować.
Podano ci koszty leczenia - nie umiałeś się do tego ustosunkować.
Podano ci niewłaściwe zachowania pacjentów potęgujące kolejki i niewydolność służby zdrowia - nie umiałeś się do tego ustosunkować.
Podano ci analogię między zryczałtowanymi opłatami za wyroby farmaceutyczne jak i za poradę lekarską
Do specjalistów m.in. ginekologa, okulisty czy nawet onkologa nie potrzebujesz żadnego skierowania.
@1989, post #107
jakos znany mi w Polsce magister farmacji nie ma zielonego pojecia o zielarstwie, wiec nie wiem jakby mogl cos nt. powiedziec.
@przemysław, post #109
O żesz...?!
@1989, post #110
@przemysław, post #111
a nie zwykły sprzedawca z łapanki?
@przemysław, post #111
O możliwych interakcjach powinien oczywiście farmaceuta wiedzieć, tym bardziej że w jednej aptece na półeczkach wyciągów z 20 tys. roślinek nie ma...
@1989, post #112
@recedent, post #114
Zrobisz to badanie
w programie studiów miał
@1989, post #115
@recedent, post #116
Nie wydaje Ci się, że to potężne zagrożenie ze strony lobby ekonomistów
Nie wiem, czy Twoja pogarda dla wiedzy farmaceutów (równie proporcjonalna do podziwu nad wiedzą zielarzy) jest bardziej śmieszna
przynależność do izby jest obowiązkowa
@1989, post #118