[#31] Re: Auto jako hobby.

@Dopuser, post #30

Sorry, już działa. :)

[#32] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #29

Ja też nie widzę tych fotek. Pooglądałem sobie za to inne na Twojej Picasie. Macie te auta, kurcze. I jak tu mieć szacunek do przeciętnego europejskiego diesela gdy się na takie rzeczy patrzy? :)


--------edit 1--------

Już widzę... oglądam...


--------edit 2--------

Już pooglądałem. Ja pierniczę. Bez sensu normalnie. :) Nie wolno takich rzeczy mi pokazywać, bo mi się krzywdę robi. ;) Nie ma znaczenia, że srebrny. Jak nie jest różowy to może być dowolny. Najlepiej jeszcze jakby lakier nie był w idealnym stanie żebym nie musiał się przejmować każdą rysą.
Przyznam, że jest kupa lepszych aut od tego Challengera. Ale jakoś tak nie wiem dlaczego mi się akurat to auto spodobało. Dzisiaj idać po Wrocławiu mijałem jakieś Ferrari i Porsche (obok siebie). No fajne, fajne... takie trochę resoraki z czasów dzieciństwa. Ale gdyby to było coś w stylu Challengera to bym musiał pieluchę w domu zmienić. ;) A przecież to słabsze auto i nie ma tak sportowanego wyglądu jak to Ferrari. I o to chyba właśnie chodzi. Mi bardziej takie auta się podobają. :)

Powiadasz, że ten model jest jeszcze mocniejszy od typowej fabrycznej sztuki? :)

Zastanawiam się skąd się tego typu auta biorą w Polsce. Ja ich zupełnie nie widuję na drogach. Tym się tak zupełnie nie jeździ po ulicach? To stoi tylko w garażach?

Dzięki za zrobienie i udostępnienie fotek. Sprawiłeś mi tym radochę. :) To chyba jedyne JPEGi z dźwiękiem, bo oglądając fotki dosłownie słyszałem jak ten Challenger chodzi. :D



Ostatnia modyfikacja: 05.09.2011 22:26:45
[#33] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #31

Link już ok... ale nie ma to jak stare, porządne Mitsubishi 3000GT :) Odgłos silnika powala... Zastanawiałem się nad kupnem w latach 90-ych, ale ostatecznie nabyłem Celicę... dawne czasy...
[#34] Re: Auto jako hobby.

@Dopuser, post #33

Z całym szacunkiem dla M3000GT (fajne auto, podobnie jak stara Celica) - DLA MNIE dźwięk amerykańskiego V8, a już w ogóle HEMI zjada ten japoński silnik (i jego dzwięk) na śniadanie. :) Tak zresztą uważa zdecydowana większośc fanów motoryzacji. :)

No ale to kwestia gustu - co kto lubi. :)

[#35] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #34

Znam takiego, który lubi dźwięk diesela 1.9. Nie napiszę kto to, bo go znacie. :)

[#36] Re: Auto jako hobby.

@MDW, post #35

Hehehe... no cóż...

[#37] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #31

No to teraz opowiadaj jak się siedzi w takim aucie. :)

[#38] Re: Auto jako hobby.

@MDW, post #32

Tego typu auta służą na ogół jak drugie czy trzecie w rodzinie i nikt nie jeździ nimi po bułki do marketu. Po prostu są spełnieniem marzeń i służą na ogół tylko dla przyjemności, czyli weekendowej przejażdżki, albo wypadu w dalekie trasy.

Na codzień są różne kaszlaczki. :)

Są oczywiście wyjątki - jak już kiedyś wspomniałem, w MKP są np. studenci, albo młodzi ludzie na dorobku dla któych Mustang jest jedynym autem (niektórzy przerabiają je nawet na gaz). Chcąc spełnić swoje marzenia godzą się na różne kompromisy (np. V6). Na szczęście radocha z jazdy Mustangiem czy innym ulubionym autem z silnikiem V8 rekompensuje na ogół wszelkie wyrzeczenia. Nagrodą dla nich te z jest to, że inni kierowcy jak widzą takie auta to w 99% przypadków pozytywnie machają, uśmiechają się, czy też pokazują kciuka do góry. Tak jest w całej Europie z tego co zauważyłem.

Co do tego jak się siedzi w Challengerze. No co tutaj wiele mówić, auto jest naprawdę duże jak na europejskie warunki (olbrzymie jak na UK). Duże wygodne fotele, HEMI nie do zajechania - wsiadasz i jedziesz przez świat. :) Czuć moc, od której sama gęba się uśmiecha. No i masz świadomośc, że japońskie czy włoskie wyokoobrotówki nawet jeśli są szybsze i lepiej się prowadzą to... silniki rozsypią się szybko, a amerykańskie V8 nawet się nie spoci. Poza tym ten klang silnika...

Naprawdę czujesz, że taką maszyną możesz zdobywać i podbijać świat. :) W japońskim trochę bardziej stresujesz się, że by Ci jakiś system elektroniczny nie "padł" (są to auta po prostu bardziej delikatne). No, po prostu czuć moc, Luke...

O, tak się czujesz! O tak! ;) jak Kowalski zapieprzający przez kontynent :D


http://www.youtube.com/watch?v=vVXIK1xCRpY



Ostatnia modyfikacja: 06.09.2011 13:45:51



Ostatnia modyfikacja: 06.09.2011 13:48:04
[#39] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #38

MDW akurat na urlopie a tutaj takie ciekawe rzeczy piszą :) no i komentarze to zawsze niezła rozrywka... :D

ChallengerSRT8

[#40] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #39

To niesamowite , że dziś ktoś ma JAJA by takie auta robić...
Nie jakies tam super car'y, ale prawdziwe, niemal dla wszystkich (amerykanów:P), mocne samochody. z TAKIMI silnikami. Szacun i czapki z głów....To są potwory! Wspaniałę potwory....

Btw: Dziś odwoziłem syna do opiekunki, no i za mną GTR Black Edition popylał....czesto widuję tego kolesia w nim, kiedyś nie wytrzymam, stanę i poproszę by mnie przewiózł. Z synem :) Ma 9 miesięcy, ale cholera, jak dorośnie takich aut może na drogach już nei być.........

[#41] Re: Auto jako hobby.

@michalmarek77, post #40

Jak najbardziej polecam i trzymam kciuki aby facetowi chciało się przewieźć Was GTRem. To trochę inne doznania niż jazda zwykłym samochodem, nawet jeśli będzie to tylko kawałek po prostej (zademonstrowanie przyspiesznia i świetnych hamulców). Tak naprawdę jazda po torze (zakrętach) wprawia ludzi w osłupienie, że drogowe auto ma takie możliwości.

W zeszłym roku sam przewiozłem kilkadziesiąt osób z klubu Mustanga (a więc takich które same jeżdżą 200-500 konnymi autami) i każą z nich miała "banana na twarzy" wysiadając. Łącznie z instruktorami z toru na któym się szkoliliśmy. :)

Nissan GTR to jednak zupełnie inne podejście do tematu szybkiego auta niż Muscle Cars. To auto niejako z "przyszłości". ;)

Nie da się ukryć, że jest tak jak piszesz, mijają czasy na auta z dużymi silnikami - prostymi i niezawodnymi, którymi można przejechać setki tysięcy kilometrów bez większych problemów.


http://en.wikipedia.org/wiki/Muscle_car

tutaj krótko jest o HEMI (ale można akurat wszędzie w sieci poczytać) oraz
bibliotego dzwięków:

http://musclecar.xt.pl/

i link do super książki, pieknie wydanej od HEMI

HEMI



Ostatnia modyfikacja: 08.09.2011 14:10:12
[#42] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #41

Dwa fajne filmiki z cyklu kto rulez ;)

GTR 2012 :)

Drag race z Ferrari, Lexus LFA, Audi R8 GT, Porsche 3RS plus inne :)

http://www.youtube.com/watch?v=uDP7Pty8Qnw

i czas okrązenia

http://www.youtube.com/watch?v=lY6z0nzgb3o



Ostatnia modyfikacja: 12.09.2011 21:24:50
[#43] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #42

Cóż, GTR postawił się całemu światu niemal. Nissan dał radę. Choć podejrzewam, iż nadal zbyt mało osób wie o tym samochodzie.
GTR w Japoni i Ameryce to kult (r34 SkyLine), w Europie do czasów obecnego GT-R'a więcej mówiło się o Lancerze czy Imprezie. A przy GT-R'ach to zwykłe samochodziki :)

Swoją drogą, w ostatnim 24-h wyścigu na Noerburgringu, Kazunori Yamauchi (Ojciec Gran Turismo, założyciel Polyphony digital , które m.in.majstrowało przy systemie NIssana GT-R, facet) w Nissanie GT-R zajął w swej klasie pierwsze miejsce :) Cóż, trzeba się znać na wyścigach i jeźdźie samochodami by robić o nich gry :) Swoją drogą, to ciekawa postać, jedna z najczęściej zapraszanych przez koncerny motoryzacyjne osób, do testowania samochodów. Potęga Polyphony i Gran Turismo :)

[#44] Re: Auto jako hobby.

@michalmarek77, post #43

Czytam co tu sobie piszecie i pochwalę się na co choruję http://www.ford.com/suvs/expedition/ no albo chociaż explorera IV.
[#45] Re: Auto jako hobby.

@Ender, post #44

Z terenówek, to pamiętam że chłopacy którzy tym żyją (a niektórzy mają) to podkreślali że Mercedes G jest niesamowity, ale... jest drogi i szkoda nim trochę szaleć w terenie, wyginać, urywać coś itp. ze wzgledu na częśći. Dlatego np. Nissan Patrol albo jakieśinne japońskie terenóki w miarę tanie, a niezłe.

Sam w terenie nie jeżdżę, zawsze mi się podobał Range Rover (ale nie wersja Sport bo to bezsens) - który jakoś sobie w terenie da radę a jest duży i wygodny. No ale też kosztuje "małe co nie co".

To jest prawdziwa terenówka :D

http://www.mustangklub.pl/viewtopic.php?f=32&t=3847



Ostatnia modyfikacja: 12.09.2011 21:31:59
[#46] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #45

Rekord świata w transporcie krowy po Ringu. :)

Oczywiście silnik Dodge'a ten sam co w Viperze czyli SRT10 HEMI. :)

Krowa



Ostatnia modyfikacja: 13.09.2011 11:09:35
[#47] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #45

Zapominasz o Jeepie . Mojego Grand Cherokee 5.7 Hemi szkoda mi do blota ale wielu katuje w terenie/topi poprzednie modele JGC z wielkim powodzeniem.Dla mnie najfajniejszym autem w teren jest Jeep Wrangler ktory jest jak wielki quad ,na czarne i jako zwykle auto to raczej kiepsko,ale jako zabawka do lasu to malina.Kiedy juz dopadnie mnie na powaznie kryzys wieku sredniego juz wiem co bede robil :D



Ostatnia modyfikacja: 13.09.2011 22:56:20
[#48] Re: Auto jako hobby.

@Aniol, post #47

Fakt! Zapomniałem, to też topowy model i faktycznie szkoda go na czyste szleństwa po wertepach.

A Wrangler? To był nówka model, dopiero co przyjechał poszaleć w terenie i proszę... :D

Wrangler

[#49] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #39

Deftronic:

Dzięki za opis wrażeń z siedzenia w Challengerze. Zawsze liczyłem na to, że jest duży i cieszę się, że mi to potwierdzasz. :) Ja jakoś wolę większe albo przynajmniej średnie auta niż małe. Lepiej mi się jeździ. Jak jeździłem tym Audi V8 (krótsze o 20 cm i węższe o 10 cm od Challengera) to zupełnie nie miałem problemów. Nawet dużo wygodniej mi się jeździło. Jak nie było gdzie parkować nie było też małym autem. :) Pamiętam, że w parkingu podziemnym kina Helios we Wrocławiu zupełnie normalnie można było tym parkować.

MDW akurat na urlopie a tutaj takie ciekawe rzeczy piszą no i komentarze to zawsze niezła rozrywka...

Mi urlop nie przerywa dostępu do sieci. Od ponad 5 lat zawsze mam sieć przy sobie. No chyba, ze jestem gdzieś poza granicami Polski. Ale gdzie ja mogę być... kilka dni w Czechach to szczyt naszych możliwości. :D Ale mimo tego, że sieć regularnie przeglądam to na ten wątek akurat nie zaglądałem. Ech, teraz żałuję. Pędzę czytać/oglądać, bo widzę, że to coś fajjjjnego. :)

-------- po chwili --------

Kurcze, zaskoczyło mnie bardzo niewielkie zużycie paliwa (przy zwykłej jeździe) tego nowego Challengera. Wręcz rewelacyjne i przyznam się, że aż trochę w to nie wierzę. :) To znaczy to odłączanie cylindrów mnie trochę przekonało i bardziej w to uwierzyłem.

Jak założyliśmy gaz do tego naszego Audi V8 to paliło 24 litry przy całkiem zwyczajnej jeździe. Oczywiście ten co zakładał twierdził, że to normalne. Usłyszeliśmy:
"Paaaanie, czego pan wymagasz od 4.2 litra? To musi palić!"
Więcej nie było co rozmawiać, bo gość nawet nie miał pojęcia o tym jak się to reguluje (to gaz sekwencyjny). Kupiliśmy interface, zrobiliśmy długi kabel (żeby można było wyrzucić z okna na podwórko wprost na maskę samochodu) i zaczęło się regulowanie. Potem było jeszcze dokładniejsze regulowanie w czasie jazdy (laptop). No i teraz z tego co wiem pali przy normalnej jeździe na trasie 15-16 litrów gazu na setkę. W mieście 18-19. Czyli tak jakby 8-10 litrów benzyny. No to Polonez trochę więcej nam brał. :) :) Z doświadczenia wiem, że na spalanie na trasie nie ma większego wpływu prędkość z jaką się jedzie. Podobnie spali przy 130 km/h i podobnie przy 180 km/h. Przy 200 km/h silnik spokojnie pracuje na normalnych obrotach, pod pedałem gazu kilka centymetrów luzu i świadomość, że 250 jest dostępne na każde żądanie. :) Oczywiście teraz i tak jeździ się zazwyczaj tak jak przepisy nakazują, bo nawet nie bardzo jest jak je przekraczać. Ale w większych silnikach nie bardzo chodzi o prędkość maksymalną. Mi zawsze bardzo podobało się to, że ukształtowanie terenu dla takiego auta nie ma znaczenia. :) Czy jadę z góry czy pod górę to zupełnie nie ma znaczenia. Nie wyczuję tego zupełnie. Albo wyprzedzanie. Ten stary nawyk rozpędzania się przed wyprzedzaniem tak żeby w momencie wysunięcia się na lewy pas mieć już różnicę prędkości. Przy normalnych silnikach to nie ma sensu. :) Po prostu jak jest miejsce to się człowiek wysuwa, naciska gaz i wyprzedza. Kiedyś akurat gdy jeździłem często tym V8/310KM) kolega kupił starego Forda Fiestę 1.1. Nie miał jeszcze prawa jazdy więc ja czasem miałem nim jeździć, gdzieś go podwieźć. Uffff... ludzie. Nie można robić takich przesiadek. Przecież ja bym się tym zabił. Wlokłem się tym wiele kilometrów za czymś co jechało 80 km/h, bo nie umiałem wyprzedzić. Co ja się napociłem, najadłem strachu. Bezpieczne autko... jasna cholera. :)



Ostatnia modyfikacja: 15.09.2011 14:58:42
[#50] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #38

Deftronic:

O, tak się czujesz! O tak! jak Kowalski zapieprzający przez kontynent

Hehehe, dobrze powiedziane. Tak jak gdzieś przeczytałem na stronach, których adresy/linki podałeś - Dodge nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak wielką reklamę mu zrobił film "Znikający punkt". A nawet do dzisiaj robi! To się nazywa skuteczna reklama. Wkład prawie żaden, a reklama działa prawie 40 lat. :)

Ja myślę, że krzywdę bym sobie zrobił przejażdżką autem tego typu (nawet niekoniecznie Challengerem). No weź kurcze potem wysiądź z tego ze świadomością, że to już koniec. :) Podobnie było z komputerem. Póki nie dostałem swojego Atari 65XE to nie chciałem chodzić do kumpli, którzy mieli Atari albo C64, bo po prostu mnie szlag trafiał. Takimi wizytami robiłem sobie więcej krzywdy niz radochy. Potem podobnie było z A500 gdy już 3 lata miałem Atari 65XE. Też wracałem smutny. :) Po A500 było już trochę lepiej, bo finanse wzięliśmy w swoje ręce i to jaki mieliśmy sprzęt zależało już tylko od nas (mnie i brata). Wyrzeczenia było ogromne. Zbierając na BlizzardPPC+060, BVision3D, EBox, monitor, RAM praktycznie nie wydawałem ani złotówki na nic dodatkowego. Brat pracował całe wakacje sprzedając pieczywo 11 godzin dziennie (ale najczęściej co drugi dzień). Pomyśleć, że koszt takiego sprzętu to micro ułamek tego co trzeba byłoby uzbierać na auto. :) Zresztą... wtedy było z czego zbierać, dzisiaj nie zostaje ani grosz pod koniec miesiąca więc nawet nie ma problemu ze zbieraniem. :)

Mimo wszystko uważam, że jeden z tych nowych Challengerów o których info wrzuciłeś, kiedyś będzie mój. Fakt, że wtedy to auto będzie miało 30 lat, ja będę miał 67 lat jakoś mnie nie odstrasza. :)

[#51] Re: Auto jako hobby.

@Aniol, post #47

Zawsze mozna wjechac w bardziej przystepne miejsca niedostepne dla zwyklych pojazdow. Wlasnie wrocilem z wloch, pare ujec z wkjeepa :)

widok 1
widok 2
wkjeep 3
wkjeep 4
wkjeep 5

Pierwsze dwa widoki to bylo niezle przezycie. Wjechalem na punkt widokowy, nieco ponad 1000m npm w gore znad samego morza, waziutka kreta i stroma pozapadana asfaltowka przemieszana z odcinkami szutru, bez barier ani pobocza, przepasc z jednej strony.... do tego zasypana krowimi KUPSKAMI. Tuz przed samym szczytem niespodzianka ... brama. Zamkniete...! Zjezdzajac tylem kilkaset metrow do miejsca, w ktorym mozna bylo nawrocic niezle sie w paru momentach spekalem ... a myslalem ze nie mam leku wysokosci ... wrazenia niezapomniane. A gdy otworzylem drzwi zewszad bylo slychac stlumione dzwonienie dzwonkow zawieszonych na szyjach KROW, ktorych na stromych halach z poziomu drogi wczesniej nie wypatrzylem :)
Reszta z roznych pustynno-stepowych terenow, po ktorych mozna powloczyc sie gdy nikt nie patrzy, szukajac fajnych miejsc i widokow.



Ostatnia modyfikacja: 16.09.2011 03:07:46
[#52] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #25

Camaro w ktoryms z nowszych top gear oczywiscie zostal skrytykowany przez clarksona fana merca sls, jako pojazd dla niewyparzonych gangsterow! Ale szczerze, to camaro mi sie podoba :> Wole amerykanskie muscle cary od lekko pizdowatych mercow, wlochow czy japonczykow, i nie wazne, ze ten jego amg sls bije na glowe wiekszosc wypasionych zabawek praktycznie pod kazdym wzgledem... ma skrzydla!! okropne...



Ostatnia modyfikacja: 16.09.2011 03:22:01
[#53] Re: Auto jako hobby.

@pawelini, post #52

No i jak by wygladal John Wayne wychodzacy z Mercedesa,BMW,Audi Nie ma jak amerykanska klasyka OK
[#54] Re: Auto jako hobby.

@Aniol, post #53

Hemi vs... Hemi. :)

ChallengerVsCharger

[#55] Re: Auto jako hobby.

@pawelini, post #51

Fajne widoki. OK

Plusem terenówki jest to, że w zasadzie można jechać gdzie się chce, co jest naprawdę fajne.

Jeżdżąc zwykłym autem takich możliwości nie ma, ale te co są też są niezłe.

"Zdobycie" przełęczy St. Bernardino czyli wjechaliśmy na ponad 2 tyś metrów. :)

St.Bernardino

A tuaj to myślałem, że nie dam rady autem z tym zawieszeniem :). Pomyłkowo wybrałem tę drogę i przygoda była niezła (i kupa strachu). Strasznie wąsko, często brak barier i świstaki (nieczego nie zswijały w papierki). :)

Stelvio

[#56] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #55

Krótki filmik z toru:

supercars

[#57] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #56

GT500E i panna...

http://www.egarage.com/videos/shelby-gt-500e/

No i praprzodkowie Nissana GTR :)

http://www.egarage.com/videos/jdm-legends/



Ostatnia modyfikacja: 20.09.2011 18:22:52
[#58] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #56

Słaby...

[#59] Re: Auto jako hobby.

@Deftronic/..., post #54

Słaby test, spodziewałem się czegoś lepszego.

[#60] Re: Auto jako hobby.

@pawelini, post #51

Pierwsze dwa widoki najładniejsze.

Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem