@Deftronic/...,
post #39
Deftronic:
Dzięki za opis wrażeń z siedzenia w Challengerze. Zawsze liczyłem na to, że jest duży i cieszę się, że mi to potwierdzasz. :) Ja jakoś wolę większe albo przynajmniej średnie auta niż małe. Lepiej mi się jeździ. Jak jeździłem tym Audi V8 (krótsze o 20 cm i węższe o 10 cm od Challengera) to zupełnie nie miałem problemów. Nawet dużo wygodniej mi się jeździło. Jak nie było gdzie parkować nie było też małym autem. :) Pamiętam, że w parkingu podziemnym kina Helios we Wrocławiu zupełnie normalnie można było tym parkować.
MDW akurat na urlopie a tutaj takie ciekawe rzeczy piszą no i komentarze to zawsze niezła rozrywka...
Mi urlop nie przerywa dostępu do sieci. Od ponad 5 lat zawsze mam sieć przy sobie. No chyba, ze jestem gdzieś poza granicami Polski. Ale gdzie ja mogę być... kilka dni w Czechach to szczyt naszych możliwości. :D Ale mimo tego, że sieć regularnie przeglądam to na ten wątek akurat nie zaglądałem. Ech, teraz żałuję. Pędzę czytać/oglądać, bo widzę, że to coś fajjjjnego. :)
-------- po chwili --------
Kurcze, zaskoczyło mnie bardzo niewielkie zużycie paliwa (przy zwykłej jeździe) tego nowego Challengera. Wręcz rewelacyjne i przyznam się, że aż trochę w to nie wierzę. :) To znaczy to odłączanie cylindrów mnie trochę przekonało i bardziej w to uwierzyłem.
Jak założyliśmy gaz do tego naszego Audi V8 to paliło 24 litry przy całkiem zwyczajnej jeździe. Oczywiście ten co zakładał twierdził, że to normalne. Usłyszeliśmy:
"Paaaanie, czego pan wymagasz od 4.2 litra? To musi palić!"
Więcej nie było co rozmawiać, bo gość nawet nie miał pojęcia o tym jak się to reguluje (to gaz sekwencyjny). Kupiliśmy interface, zrobiliśmy długi kabel (żeby można było wyrzucić z okna na podwórko wprost na maskę samochodu) i zaczęło się regulowanie. Potem było jeszcze dokładniejsze regulowanie w czasie jazdy (laptop). No i teraz z tego co wiem pali przy normalnej jeździe na trasie 15-16 litrów gazu na setkę. W mieście 18-19. Czyli tak jakby 8-10 litrów benzyny. No to Polonez trochę więcej nam brał. :) :) Z doświadczenia wiem, że na spalanie na trasie nie ma większego wpływu prędkość z jaką się jedzie. Podobnie spali przy 130 km/h i podobnie przy 180 km/h. Przy 200 km/h silnik spokojnie pracuje na normalnych obrotach, pod pedałem gazu kilka centymetrów luzu i świadomość, że 250 jest dostępne na każde żądanie. :) Oczywiście teraz i tak jeździ się zazwyczaj tak jak przepisy nakazują, bo nawet nie bardzo jest jak je przekraczać. Ale w większych silnikach nie bardzo chodzi o prędkość maksymalną. Mi zawsze bardzo podobało się to, że ukształtowanie terenu dla takiego auta nie ma znaczenia. :) Czy jadę z góry czy pod górę to zupełnie nie ma znaczenia. Nie wyczuję tego zupełnie. Albo wyprzedzanie. Ten stary nawyk rozpędzania się przed wyprzedzaniem tak żeby w momencie wysunięcia się na lewy pas mieć już różnicę prędkości. Przy normalnych silnikach to nie ma sensu. :) Po prostu jak jest miejsce to się człowiek wysuwa, naciska gaz i wyprzedza. Kiedyś akurat gdy jeździłem często tym V8/310KM) kolega kupił starego Forda Fiestę 1.1. Nie miał jeszcze prawa jazdy więc ja czasem miałem nim jeździć, gdzieś go podwieźć. Uffff... ludzie. Nie można robić takich przesiadek. Przecież ja bym się tym zabił. Wlokłem się tym wiele kilometrów za czymś co jechało 80 km/h, bo nie umiałem wyprzedzić. Co ja się napociłem, najadłem strachu. Bezpieczne autko... jasna cholera. :)
Ostatnia modyfikacja: 15.09.2011 14:58:42