A co masz na potwierdzenie istnienia AAA, lub chocby fizyczny dowod? W zadnej seryjnej amidze nie zostaly zastosowane. Commodore nie wydalo karty graficznej opartej o nie.Te kosci mialy miec wydajnosc na poziomie maksimum sredniej jakosci kart graficznych w 95/96 roku. W 93 byly w zasadzie spoznione, bo do produkcji najwczesniej weszlyby w 94. Mieli je wprowadzic, owszem ale nie do konca byla pewnosc jak i kiedy. Koszt produkcji i wprowadzenia lub przerobienia ich na karte pecetowa okazal sie zbyt wysokim zadaniem, po upadku Commodore. Zwlaszcza biorac pod uwage, w jakim balaganie sie to odbywalo.
Te wytyczne itp. to takie dosc luzne wskazowki, biorac pod uwage fakt, ze firma nie wprowadzila produktow na rynek. Co z tego, ze amerykanski stealth bomber jest podobny w ksztalcie do supertajnych projektow wojennych nie istniejacego panstwa skoro po uplynieciu wielu lat od wdrozenia do masowej produkcji zastosowano zupelnie inne materialy, oraz inne rozwiazania. Technicznie moze i jest kompabitylny, bo profil skrzydla jest dosc podobny (zeby nie powiedziec, ze to kalka, ale wiekszosc odkryc i postepu to tak naprawde rozwiniecia poprzednich pomyslow), ale ciezko zarzucic mu, ze to wlasnie identyczna kopia czy zgodne z blizej nieznanymi zamyslami naukowcow sprzed x lat.
Euforia NatAmi nie polega na jakims nagle ujrzeniu cudu czy super przydatnego sprzetu. To cos w rodzaju - o jaka ciekawa zabawka! Autorzy projektu tez sie raczej tym bawia - zobaczymy jak wzmocnia uklady, byc moze zrobia karte do A2000 (wiem, powtarzam sie, ale chcialbym to zobaczyc i moze kupic jak bedzie dzialalo

). Owszem trwa to im dluzej niz raczej autorom AmigaONE - ale zazwyczaj trudniej jest wykonac kopie niz po prostu porzucic kompabitylnosc na poziomie hardware i zaadoptawc w wiekszosci gotowe rozwiazania z PPC.
Zachowujesz sie tak, jakbys probowal za wszelka cene bronic rynku dla AmigaONE. Ale poza kilkoma przypadkami ja nie sadze by ktos ten rynek zmniejszyl dzieki NatAmi.
Oba produkty sa przeznaczone dla dwoch roznych grup docelowych. NatAmi to raczej cos w rodzaju nowego MiniCoopera czy New Beetle/nowego garbusa - niby pozbawione sensu, ale calkiem sporo ludzi to bawi. I nic, ze ze starych idei nie zostalo nic - bo taki nowy garbus ani nie jest tani (a to mial byc glowny cel starego), ani superwydajny.
AmigaOne to z jednej strony proba gonienia swiata, a z drugiej
chec oddzialywania na uczucia ludzi przez nawiazania do dawnej marki. Wydawaloby sie, ze bajecznie droga plyta, bez wielu nowoczesnych rozwiazan, ani nawet naklejki nie ma sensu. A jednak jest to na tyle ciekawe, ze sporo ludzi (jak na nasze warunki) wydalo na to pieniadze i ma/mialo przyjemna zabawe.
SzaryWilk z tym "Amiga to my" to wyrosl niemalze na Gandhiego wspolczesnych amigowcow

. Ale cos w tym jest, bo komputery raczej nie beda myslaly abstrakcyjnie na tyle by inwestowac/kreowac nowe rozwiazania bez czynnika chaosu czy wczesniejszego ich wpisania.
Ostatnia edycja: 12.02.11 22:58:43