Przykład: fakt, że kocham rodzinne miasto absolutnie nie musi jednocześnie oznaczać, że mam nienawidzieć np. Łodzi czy sąsiedniej miejscowości.
A co to ma do rzeczy? Nie piszę o tym, że masz czegoś nienawidzieć. Cały czas wałkuję jedną sprawę: Skoro tak łatwo Ci zmienić perspektywę, to
pomyśl co czuje (operując Twoim porównaniem) kochający swoje miasto łodzianin, kiedy na publicznym forum napiszesz, że Twoja miejscowość to "prawdziwa Łódź", a jego - tylko "przemianowany Gnojnik" (z góry przepraszam mieszkańców Gnojnika, którzy mogą się poczuć urażeni). W tym przypadku "nienawiść" hipotetycznego łodzianina do siebie i swojego miasta budujesz Ty sam. I nieważne ile będziesz potem tłumaczył, że w "szerokim polu widzenia" wydaje Ci się, że tak właśnie jest.
Sprowadzanie Amigi wyłącznie do marki czy nazwy jest na mój gust bardzo ograniczone.
Pisałem o tym w tym wątku już wielokrotnie, ale co mi tam - powtórzę się. Jest kilka projektów, które można nazwać "kontynuacją amigowych rozwiązań":
- AmigaOS 4.x - prawa do nazwy systemu, jego źródeł, licencja na pokrewną nazwę komputera
- Commodore USA, iContain - wyłącznie marka
- MorphOS - kontynuacja pewnych rozwiązań z zakresu systemu operacyjnego
- NatAmi, MiniMig, FPGArcade - reimpementacja pewnych rozwiązań sprzętowych
- AROS - reimpementacja pewnych rozwiązań z zakresu systemu operacyjnego
Musisz jednak przyznać, że dopóki marka "Amiga" jest w użyciu i firmuje komercyjny produkt, to umniejszanie wartości firmowanego nią, konkurencyjnego rozwiązania i zachwalanie swojego przy pomocy tejże nazwy musi się spotkać z niezrozumieniem (i niechęcią) ze strony zwolenników (i klientów) wspomnianej marki. Po raz kolejny przypominam: nie jestem użytkownikiem AmigaOS 4.x, ani właścicielem AmigaOne, ale potrafię zrozumieć ich argumentację.
Słowem, przyłączam się (podobnie jak Ty) do tego, co napisał Grzegorz: że "NatAmi jest równie prawdziwą Amigą jak MorphOS" (z pewnością nie tą "jedyną, prawdziwą Amigą").