ech, widze ze musze rozwinac troche moja wypowiedz...
Chodzilo mi o zalew ogolnej tandety i kiczu z nalepka, napisem, "made in china". W gruncie rzeczy coraz mniej ludzi zastanawia sie nad jakoscia pewnych "dobr" poniewaz jest wszystkiego coraz wiecej i jest to tansze. Takze sztuka niestety zaczyna mozolnie szukac nowych drog rozwoju, ale i w tym aspekcie coraz wazniejsza staje sie podaz i popyt. Ogolnie jak zauwazam (pewnie nie tylko ja) rowniez w strefie gier panuje ogolny kicz i tandeta, poniewaz spece od marketingu chca sprzedac swoj produkt absolutnie kazdemu, nie wazne czy jest to 5 letnie dziecko czy 80 letni staruszek. Rynek uczynil dostepnym wszystko wszystkim, wazna jest tylko cena.
Reasumujac, Lara Croft stala sie taka sama ikona jak np powielane w tryliardach milionow Teletubies. Jej wizerunek jest ogolnie znany i czy bedzie to miniatura 2x2mm czy obraz 4x4m jej wizerunek bedzie zwykle rozpoznawalny dla kazdego zwiazanego z naszym kregiem kulturowym, tzn aktualnym ogolem ludnosci masowych konsumentow. Stare powiedzenie mowi: "Ludzie, jedzcie gowno! Jest pyszne! Miliony much nie moga sie mylic!"

To po krotce bedzie definicja "made in china".
W kregu tematu:
Nie wiem czy jest wogole sens zastanawiac sie czy sprzet ktorego uzywacie bedzie pracowal niezmiennie przez np najblizsze 30 lat. Czas plynie, za 30 lat kazde z moich dzieci bedzie mialo za soba dawno skonczone cwiercwiecze, nie sadze by w moim zyciu zagoscil wtedy niepokoj zwiazany z "odejsciem" moich komputerow :) Szczeze, nie wiem (nie sadze) czy wiekszosc z mojej 55 plytowej kolekcji DVD doczeka tego czasu na skutek reakcji zachodzacych w samej materii nosnika, pewnie jeszcze kilka razy ich zawartosc bedzie przegrywana na coraz to tansze nosniki o wiekszej pojemnosci. Tylko po co? Kto bedzie za 50 lat przegladal 50 000 zdjec z mojej kolekcji, stalismy sie dokumentalistami wlasnego zycia... tylko po co? Dla kogo? Jak znam zycie, zajmuje sie zupelnie czym innym niz moj ojciec, moj syn pojdzie na pewno inna droga niz ja. Nie sadze zeby cofal sie ze swoich postanowien, blokowal swoj rozwoj tylko po to zeby zachowac jakies bezduszne przedmmioty ze mna zwiazane, one tez tak samo jak ja rozpadna sie i pozostanie tylko po nich tylko pyl, moze niesmak... a moze...
W kazdym razie cieszmy sie chwila, jak ktos posiada ami to niech ja traktuje jak umie bo kazdy przedmiot ktory posiadamy nie uczyni nas najszczesliwszym na ziemi. Kazdy przedmiot ktorego uzywamy na codzien, ma poprawic jakosc naszego zycia. Czy bedzie nowy, stary, czy bedzie amiga, wibratorem, czymkolwiek, tak samo jak my kiedys przestanie poptostu "byc". A ile pozostanie, to nasze :D