@wytrzeszcz,
post #1
Pierwszą styczność z grami miałem na Pegazusie. Tata pewnego razu przyniósł to cudo do domu. Miałem wtedy jakieś 7 lat i nawet nie wiedziałem, co to jest i wcale o to nie prosiłem. Załączyliśmy i dalej już poszło samo... :) Pamiętam, że miałem składankę 52 gier. Do dzisiaj w nie cioram na PC przez emulator.
Drugim komputerem, z którym miałem do czynienia był Commodore C64 u kuzyna. A pierwszą grą, w jaką graliśmy wspólnie był chyba "PitStop". Pamiętam, jak zamieraliśmy w bezruchu, gdy gry się wczytywały. Wiadomo - magnetofon i te sprawy...
Dwa lata później za pieniądze, które dostałem na I Komunię, kupiłem sobie A500. Poszła na to prawie cała kasa. :) Pierwszą grą, jaką miałem, był "Saper" z LK Avalon. Choć banalna, grałem w to z wypiekami na twarzy. Pamiętam, że w noc po zakupie z wrażenia nie mogłem spać. Amiga była pierwszą platformą, przy której potrafiłem spędzić cały dzień. Raz nawet graliśmy z kuzynem w Jaguara XJ220 i nie znając magicznej funkcji "save", po całodziennej rozgrywce zostawiliśmy Amigę włączoną na całą noc, żeby nam gra nie uciekła. A nad ranem ciąg dalszy...
Ech, to były czasy.
Po paru latach przyszedł czas na PC i pierwszą grą, w jaką grałem były DOSowe jeszcze "Kulki". To było na kółku komputerowym w szkole.
Dziś, choć komputer służy mi bardziej do pracy niż do rozrywki i gry już nie robią na mnie takiego wrażenia jak kiedyś, to nostalgia za starociami pozostała. Mimo, że Pegasus przepadł nie wiadomo gdzie, a Amiga leży w piwnicy nieużywana już od lat, to nadal lubię sobie czasem pograć w stare dobre gierki przez emulator na PC.
Pozdrawiam wszystkich nostalgików.