nie rozumiem zupelnie szalu ludu za ta zacofana zabawką .
Używa się tego świetnie. Ja kupiłem iPhone3G tylko do testowania tego co tam sobie piszę. Zupełnie nie miałem zamiaru tego używać na codzień. Jednak po dwóch dniach wywaliłem symbianową Nokię, bo jak do niej wracałem to miałem wrażenie, że się cofam o 3 epoki. iPhone używa się tak samo fajnie jak obecnej wersji Maca (zresztą dla mnie to nie jest telefon tylko po prostu kolejny komputer, którego mam wszędzie ze sobą). To urządzenie tak jak Mac - po prostu działa i interface jest naprawdę przemyślany w przeciwieństwie do wielu innych rozwiązań. Poza tym iPhone/iPodTouch zostały oficjalnie uznane trzecią przenośna konsolą do gier (chyba wszystkie portale o grach opisują już gry na te urządzenia i większość wielkich firm na to robi... niestety). W pracy mam styczność z urządzeniami działającymi pod Windows Mobile i Android. No i gdyby nie iPhone to zapewne miałbym coś z Androidem, bo to jest najbliższe iPhonowej filozofii. Ale szkoda byłoby mi kilku elementów. Brak multitouch naprawdę sprawia, że interface jest dużo bardziej prehistoryczny i zrobienie pewnych rzeczy jest po prostu niemożliwe (w swojej grze nie mógłbym zrobić jednoczesnego sterowania i strzelania w różnych kierunkach, w drugiej grze zupełnie nic bym nie mógł zrobić, bo min. dwa dotkięcia są niezbędne). Poza tym interface jest taki sobie (np. klawiatura dotykowa, czy mała ilość pulpitów). Android ma oczywiście też zalety (np. widgety). Tak czy siak Android ma największe szanse być czymś co da się w obecnych czasach używać.
iPhone/iPodTouch ma coś czego nie ma żadna platforma - AppStore. Dla mnie to najważniejszy element tego urządzenia. :) Ponadto naprawdę bezproblemowo aktualizowany soft. Apple sprawiło, że wymiana softu jest czynnością nie serwisową ale typowo użytkową. Dzięki temu po 1-2 tygodniach od wejścia np. iPhoneOS 3.0 można było spokojnie olać tworzenie programów dla iPhone 2.x (o 1.x nie mówię, bo to dawno nie istnieje), bo soft wymienili prawie wszyscy użytkownicy na świecie. To jest czynność dla przysłowiowego Homera Simpsona, a nie wielka i ryzykowna operacja po której telefon jest czysty jak łza, jak w innych tego typu urządzeniach. Naprawdę od czasów kupna ten mój iPhone3G zmienił się maksymalnie. I o to właśnie chodzi. Tak to ma wyglądać. Aktualizacje systemu i kupionych programów są rozwiązane absolutnie rewelacyjnie i nikt inny nawet się nie zbliżył do tego ideału. Wydawało mi się, że Google też to rozumie ale okazało się, że nie za bardzo. Android Market jest żałosny, w sofcie zrobił się bałagan (ciągle są urządzenia na które jest tylko Android 1.5, a jednocześnie są urządzenia z 1.6 i 2.0).
Jak ktoś chce coś zrobić z myślą o zarobku to proszę bardzo, można robić na np.: Symbiana, Windows Mobile, Android, WebOS, Java2ME. Życzę powodzenia w sprzedaży. :) Jednocześnie polecam na przykład ten krótki tekścik:
http://www.chip.pl/news/rozrywka/rozrywka/2009/12/jak-zarabiac-milion-dolarow-miesiecznie
I nie jest to odosobniony przypadek. To jest tylko jeden z wielu przykładów co może zrobić scentralizowany system dystrybucji i brak wolności. Kiedyś za czasów Mophuna SonyEricsson miał szansę stworzyć coś podobnego ale wycofał się z tego. Nic dziwnego, od kilku lat Sony Ericsson nie podjął ani jednej słusznej decyzji (mam bardzo bliską styczność z tą firmą).
A co do ceny iPhone. Hmmm... Ja tam nie widzę wielkiej różnicy w cenie między iPhone, a jego odpowiednikom z innych firm. Sony Ericsson XPeria 10 (z Androidem) będzie kosztowała chyba 2800 zł. Nowego iPhone3GS 32GB można kupić za 2500 zł na Allegro. Moim zdaniem taki iPhone jest droższy o ok. 10-20% od przeciętego innego tego typu urządzenia. Oczywiście nie wliczam do tego skrzypiącego i pękającego HTC G1. :) Uważam, że jak na ceny Apple to iPhone/iPod i tak jest tani. Różnice w cenach między pecetami a Macami są znacznie większe (nie licząc high-endów za dziesiątki tysięcy złotych, bo tam już PC wcale tak taniej nie wychodzi).
I żeby nie było, że kogoś przekonuję do applowej filozofii. Ja uważam, że każdy powinien sobie używać tego co tam chce. W Polsce akurat jest ogromna wrogość do wynalazków Apple i stykam się z tym niemal na każdym kroku. Ja sam byłem strasznym wrogiem Maców ale jeszcze za czasów MacOS Classic (do wersji 9.2 włącznie). MacOSX i nowe urządzenia zmieniły zupełnie moje podejście do Apple, bo to właściwie nie ma nic wspólnego z tym co było kiedyś. Nigdy nie kręciła mnie emulacja starego Maca na Amidze (chociaż używałem jak musiałem i działało to naprawdę fajnie). Po prostu stara macówka była dla mnie biedna. To co robi w ostatnich latach Apple jest absolutnym ewenementem na skalę historyczną. W czasach kryzysu, gdy np. Sony Ericsson ma 300 mln euro strat kwartalnie, Apple notuje rekordowe zyski, robi jeden telefon i rozwala konkurencję, które robi telefony od lat. Jobs ma coś z głową na pewno. Jednak to geniusz, który po raz niewiadomo już który trafia idealnie w cel (iPod, Pixar, iPhone, nowy Mac, MacOSX, ekrany dotykowe, wykorzystanie multitouch w interface, sam interface). Ot choćby sytuacja sprzed kilku dni. Zapowiedziano kilka urządzeń typu tablet - jedno Nokia, inne androidowe. I co? Właściwie nic. Co to kogo obchodzi... A jak tylko pojawiły się plotki, że tablet Apple ma się pojawić 26 stycznia 2010 to ceny akcji Apple skoczyły do rekordowych wartości. Ludzie kupuja je w ciemno, bo oczywistą sprawą jest, że to będzie kolejny wielki sukces. I nie ma znaczenia co kto myśli - sukces będzie i urządzeni na pewno będzie się świetnie spisywała tak samo jak reszta ich maszyn. A jak komuś to nie odpowiada to pewnie niedługo pojawi się coś analogicznego z Nokii, pod Androidem albo Windows Mobile. A że nie będzie na to aplikacji, bo żadna z tych firm nie potrafi stworzyć sensownego odpowiednika AppStore? No cóż... ja na to nic nie poradzę. Pisać na tamte systemy się nie opłaca, a dla zabawy za darmo to ja mogę robić na AmigaOS/MorphOS (bo to jest moje hobby), a nie jakieś mobilne urządzenia. :)
Ostatnia modyfikacja: 30.12.2009 08:05:55