@Grzegorz Kraszewski,
post #72
Krashan:
Nie kojarzyłem jej ale zerknąłem na mgsm.pl żeby zobaczyć co to za maszyna. Hmmm... To jest telefon. :) Nawet Javy nie ma. Jak ktoś potrzebuje dzwonić to pewine się sprawdza i działa świetnie. Nie wiem, nigdy mi telefon nie był potrzebny. :) Ale na tym przykładzie widać jak bardzo bez sensu jest nazywać telefonami dzisiejsze urządzenia z opcją telefonowania. Ludzie próbują to nazywać MID (Mobile Internet Device), smartfonami i jakoś tak ale ciągle gdzieś tam się przewija wyraz "telefon". Trochę to śmieszne, bo telefony to już na pewno nie są i nie nadają się dla kogoś kto potrzebuje dzwonić i dla kogo najważniejsze są: ile trzyma bateria i jak wytrzymała jest obudowa. Dla mnie to akurat nie jest istotne, bo nawet jak mi iPhone3G wytrzyma czasem 3 doby to i tak w czasie tych dni podłączam go do komputera celem jakiejś tam synchronizacji czy wymiany danych. Założenie tego typu urządzeń jest takie, że raz na dwa dni i tak jest się w domu i tam taka maszyna ląduje w stacji dokującej, która go od razu ładuje.
--------------
Zastanawiam się jak tu wrócić do tematu gadki... hmmm... :)
Skąd w ogóle się wzięła gadka o telefonach. Ktoś rzucił temat, że gra mogłaby wyjść na telefony. Trochę to zabawne, że ludzie słabe możliwości kojarzą z telefonami. Właściwie nawet proste, stare javowe telefony mają więcej kolorów niż grafika w tej grze (ECS). Właściwie trudno dzisiaj znaleźć w sklepie telefon, który nie ma rozdzielczości amigowego lowres.
Ja się włączyłem do gadki, bo chciałem tylko napisać, że (cokolwiek by nie mówić o produktach Apple) to jednak największe zyski (wśród mobilnych urządzeń) na pewno dają dzisiaj aplikacje na iPhone/iPodTouch. A czy byłby sens robienia tej gry na te urządzenia? Hmmm... pewnie tak chociaż fortuny bym się nie spodziewał, bo przygodówki to nie są typowe grywalne gry typu 'casual'. Żeby się przebić przez ponad 100 tysięcy aplikacji na AppStore trzeba mieć naprawdę pomysł. Coś prostego, wciągającego, rewolucyjnego, niespotykanego, coś w co da się grać 10 minut na przystanku. Coś w czym ekran dotykowy (multitouch) będzie atutem a nie przeszkodą na siłę obchodzoną. Coś "trendy", "cool" i takie tam. Trzeba znaleźć dziurę/lukę. Tak jak prosta gra iShoot (Scorched Tanks). Wyszła gdy na iPhone/iPod nie było jeszcze Worms i w dwa pierwsze miesiące zarobiła chyba 750 tysięcy dolarów. Autor od razu zwolnił się z pracy (programista w Sun) i zajął się robieniem gier dla tej platformy. :) Nie były to rekordowe dochody. Guitar Hero nie było kiedyś na iPhone i zrobiono Tap Tap. No i dzisiaj mają 20 milionów sprzedanych sztuk. Do tego ludzie ciągle kupują nowe utwory (od iPhoneOS 3.0 jest taka możłiwość w AppStore), których jest coraz więcej. Gra jest prosta do bólu i sam mam pomysł na coś znacznie bardziej rozbudowanego. Żeby chociaż to fałszowało gdy nie trafi się w nutkę... No ale brak czasu nie pozwala mi się zająć czymś podobnym (robię też grę muzyczną ale działającą na innej zasadzie i która bez multitouch nie miałaby sensu). Tym bardziej, że zrobienie to nie wszystko. Jeszcze trzeba grę wypromować. Bez tego po tygodniu sprzedaż spadnie niemal do zera. Potem ruszy na kilka dni jak pojawi się wersja Lite i znów spadnie. Z promocją można się z tym zwrócić do iphonowych wydawców (np. Ngmoco, Gameloft, Bulkypix, Chillingo, ClickGamer, Addictive Games). Jednak to zjada kolejne procenty z zysku i gra musi być naprawdę nowatorska żeby się nią zainteresowali. Rozmowy potrafią trwać 3 miesiące i zakończyć tak jak moje, czyli ciemną dup... :)