"Silent dance", kilka słów
Praca powstawała od listopada 2015 roku. Średnio 2 wersje na miesiąc, bez pośpiechu, na spokojnie, czasem z tygodniowymi przerwami. Prace pełna parą poszły dopiero na początku maja, kiedy to codziennie próbowałem dodać coś choć w małym szczególe.
Co "artysta" chciał przez to powiedzieć...
Chodziło mi o taka "stop klatkę", kiedy coś się dzieje, jak po wybuchu, wszystko spokojnie stoi wokół bohaterów, spowolniony dym tańczy w tle. W uszach natomiast brzmi jednostajne wysokie "C" przerywane nierozpoznawalnym ledwo dostrzegalnym, bulgotem odgłosów na zewnątrz.

Zupełnie inaczej niż wcześniej zacząłem pracę od prostego szkicu który zeskanowałem i sprowadziłem do 2 kolorów.

Zacząłem od skali szarości.
Bardzo zainspirował mnie tył Lamborghni Egoista. Chciałem stworzyć ostatecznie coś równie agresywnego. Zacząłem pracę nad fryzura bohaterki, nie byłem z niej od początku zadowolony.

Motywem przewodnim miała być mgła lub dymy unoszące się z obu maszyn. Jednak uznałem to za mało ciekawy pomysł. Poszukałem innego motywu. Jako że kompozycja była raczej statyczna. Zależało mi na efekcie "stop klatki".

Pierwsza przymiarka do koloru. Jasno zaznaczyłem krwawiącą rękę bohaterki. W tym momencie zdecydowałem się na jasnoniebieski kolor włosów policjantki. Przebudowałem też tło.

Pierwsza przymiarka do "odbicia" w płynie. Byłem zadowolony z efektu, niestety dramatyzm wypływającej krwi zaczął skrywać się całkowicie w palecie równie nasyconych barw. Zdecydowałem że zamiast "cięć" w szczegółowości pracy, powinienem na tyle osłabić całą resztę kontrastujących kolorów aby motyw dramatycznego zranienia znów stał się przewodnim. Gdzieś z tyłu głowy, kołatał mi stary obraz "upadek Ikara" gdzie najważniejszy motyw jest tylko niewielkim szczegółem nie zauważalnym na pierwszy rzut oka w całej kompozycji.

Moment kiedy byłem już zdecydowany, że nie chciał bym więcej elementów w całej kompozycji. Kilka rzeczy było jeszcze nie tak jak bym sobie tego życzył.

Prawie finał, wydaje mi się że już nic mądrzejszego nie wymyślę. Drobne poprawki w tle i na pierwszym planie. W zasadzie kosmetyka.
Finał, 25 sekundowa podróż, od listopada do maja
Mam nadzieję, że poznanie pracy od "kuchni" przybliżyło trochę ilość serca które włożyłem w te prace aby osiągnąć taki efekt końcowy.
Z czego jestem zadowolony... Nie wiedziałem jak zamknąć prawą stronę kompozycji.

Zdecydowałem się na wielki, ciężki, twardy element, który wydawał mi się ostatecznie nie najgorszym pomysłem.
Nie jestem do końca zadowolony przedstawieniem samej twarzy bohaterki.

byłem rozdarty pomiędzy dramatyzmem a ładnym wyglądem. Zdecydowałem się na ładny wygląd... po prostu nie widać, że cierpi. Nie byłem zadowolony z wykrzywionego wyrazu twarzy.
Na koniec zapraszam innych uczestników konkursu aby też podzielili się szczegółami lub przemyśleniami z powstawania Swoich prac

Gorąco zachęcam