Zgadzam się. W erze kiedy tak naprawdę nie istniały dobre, ba nawet wystarczające edytory graficzne, zaprojektowanie wszystkiego na kartce papieru było
niezbędne.
Przykładów jest wiele, np min. PACMAN:

Takich przykładów jest wiele, nadal mogą być doskonałym źródłem inspiracji.
Dziś wybór dobrego edytora nie nastręcza wiele trudności, są ogólnie dostępne, niektóre nawet za darmo. Dostęp do monitora na którym piksele będą wyglądać jak piksele też nie jest trudny.
Sam wspominam chwile kiedy próbowałem rysować na podłączonym ("czinczem")do Amigi starym 14 calowym telewizorze "SANYO". "Otake" czasy to były.
Wrócę do tematu "Invadera", pozwolę sobie zamieścić kolejny slajd...
"Ciemność, ciemność widzę(...)" Wydaje mi się że kolor ciemny... bo rożne były odcienie tła starych gier. Wynikał z możliwości ówczesnych maszyn, a raczej monitorów. Ciemne tło pewnie waliło mniej po oczach niż jasne przy odświeżaniu ekranu rzędu 15klatek na sekundę.
Tworzymy bohatera...

Mnie osobiście "nie leży" taka kolorystyka, ale podejrzewam że w latach 70tych, bylo by to normą.
Zrobimy z Gandalfa białego, szarego.

Chyba lepiej. Ja osobiście preferuje w ogóle do pracy szare tło. Nie męczy wzroku, oczy się nie przyzwyczajają, łatwo wyłapać kontrast.

łatwo zauważyć że nasz bohater wygląda mało... bojowo, jak na bohatera, może przyszłej gry. Trzeba temu zaradzić...

Chyba trochę lepiej ;) i tu kolejne spostrzeżenie. Wcześniej pisałem że w pikselarcie ważny jest każdy piksel/punkt naszej kompozycji. Jak widać zmiana tylko kilku punktów daje niezwykły efekt. Rzadko zdarza się aby w sztuce zmiana tak niewielu elementów sprawiała tak łatwo zauważalne różnice.
Dla wzmocnienia efektu dodam obrys.

Po co ten obrys? Nie jest konieczny ale... Przy pracach z małą ilością użytych kolorów, każda dodatkowa barwa jest na wagę złota. W przypadku kiedy w tle planujemy dodawać kolejne szczegóły, lub rozważymy nawet zmianę na chwilę tła, to okaże się że nasz bohater zniknie.

Jeśli to zamierzony efekt... ok. Jeśli nie, można zrobić prosty obrys.
Teraz nie zniknie ani na czerni ani na szarości... iiiii... będzie też widoczny na bieli.
Przy obrysach mnie osobiście denerwuje czasem jedna rzecz.

Za dużo tej bieli. Dlatego też przeprojektuję stwora.

Ciut lepiej. Ale skoro mamy jeszcze jeden kolor w zanadrzu, dorzucimy trochę trójwymiarowości. Taki trochę oszukany rzut (top-down) lekko z góry.

I efekt końcowy:







"Przybywamy z kosmosu,
zniszczymy waszą ortografię!"
Jeśli macie jakieś pytania, albo chcieli byście abym coś opisał co pominąłem, to proszę zamieszczać te informacje.
Pozdrawiam, CDN. Piksele RULEZ!
Ostatnia aktualizacja: 04.09.2014 08:36:45 przez Koyot1222