wszystkie Amigi były projektowane by jak najmniejszym kosztem osiągnąć jak największą wydajność. Częstokroć takie konstrukcje były nowatorskie, ale zanim weszły do masowej produkcji były już przestarzałe.
Zdanie miesiąca, nowatorska to był A1000 i A500, i na pewno nie były projektowane małym kosztem. A1200 była projektowana na początku lat 90-tych, i już w fazie projektowania była przestarzała, głównie z racji powolnych kości AGA ( i niech nikt nie mówi że wtedy były boskie, bo nawet wtedy narzekano na ich powolność )
Cechy Amigi to: zwarta konstrukcja, zazwyzcaj jedno szybkie gniazdo rozszerzeń
Hmm... to co mają powiedzieć tacy użytkownicy A2/3/4000

gdzie gniazd jest kilka

, albo użytkownicy A1200 Tower
wbudowane podstawowe elementy: układ obróbki grafiki, układy pamięci, układ dźwięku, układy zarządzające, ROM z jądrem systemu
Taaaak, czyli np PC-Barebone, to wg Twojej definicji prawdziwa amiga, bo ma te cechy które napisałeś ;) .
Wbudowanie tych elementów w małych amigach miało sens, przecież to miały być komputerki dla ludu, w dużych amigach i tak każdy wkładał jakieś toccaty, picassa czy inne cybergraphicsy ;) Pozatym te wbudowane "cuda" dały się we znaki Amidze, a w małych modelach to wogóle była bolączka, brak możliwości sensownej rozbudowy, problemy ze sprzętem, powolność..jazda na całego ;)
Teraz powiedz mi co z tego widzisz w pegazie, a co w tym pegazie jest takiego unikalnego na tle calej masy innych komputerów, żeby to właśnie on zasługiwał na miano spadkobiercy Amigi?
Na szczęście nic z tego co napisałeś nie ma w pegazie, dzięki temu mam nowoczesną płytę główną, w którą mogę włożyć standardową kartę na PCI bądź AGP.
Nie musze przepłacać za Amigowe karty ( taka Amigowa CyberVision 64 (chip S3 Trio) kosztuje dziś z 400zł, pecetowy odpowiednik na PCI może 5 zł ) nie jestem uwięziony w jakiś dziwacznych amigowych standardach, np sławny pin14 portu drukarki, czy dziwaczne złącze monitora. Nie mam na stałe wlutowanego układu, który na dzień dobry jest przestarzały i kości muzycznej którą należało sto lat temu wywalić.
Na Pegazie mam to co jest najważniejsze w Amidze, jej system. Może nie nazywa się Workbench, ale jest tak samo "amigowy". Jakoś nie poczułem się mniej amigowcem po przesiadce z Amigi na pegaza, a amige miałem "mocną" ( jakbyś pytał A1200 060-50MHz mediator , voodoo3 PCI, 128 MB Ram, Fast/ATA i E/Box).
Używam sobie natywnego oprogramowania MOS-owego i ulubione programy z WB 3.9 oraz gry . System wygląda i działa tak jak amigowy, tylko z tysiąc razy szybciej i stabilniej.
I to jest dla mnie wyznacznikiem amigowości, nie jakis przestarzały sprzęt czy inne nalepki, a system, który pozwala mi kontynuować moje amigowanie.
Pegazowcy rozwijają swój własny świat, ale często uparcie twierdzą, że to jest światek amigowy...no naprawdę nie wiem czemu. Dlatego, że pegi są konstrukcyjnie niesamowicie zbliżone do A1 ? A skoro A1 praktycznie nie ma i nigdzie oficjalnie nie bylo produkowane jako model koncowy to czemu upieracie się, że peg jest czymś jak amiga?
Dla mnie peg jest jak amiga, czemu

napisałem pare linijek wyżej :)