@gx, post #89
@gx, post #83
@gx, post #90
@adam_mierzwa, post #87
To są dla mnie w pełni funkcjonalne dema
Ściganie gimnazjalistów (...) To nie są potencjalni klienci
w przyszłości gdy pójdą do pracy będa chcieli używac tych właśnie programów legalnie
@Motyl, post #93
@Motyl, post #93
@wali7, post #91
@Motyl, post #93
@wali7, post #97
@GumBoy, post #98
jedynie walczy o to, żeby nie używac terminów "kradzież" i "złodziej" bo definicja tych słów nie pasuje
@rePeter, post #92
Powtarzanie że kradzież nie jest kradzieżą nie zmieni faktu kradzieży. Nic Cię nie usprawiedliwia.
@posylus, post #102
@wali7, post #96
@gx, post #103
@gx, post #104
@wali7, post #108
@wali7, post #108
Nie chcesz płacić to nie używasz. Koniec kropka. Tak mnie wychowano.
@posylus, post #95
Nie pasi, to nie użytkujesz.
@adam_mierzwa, post #111
@wali7, post #112
@adam_mierzwa, post #113
@wali7, post #107
w przypadku programów komputerowych jest bezprzedmiotowa
wyobraź sobie, że właśnie przez ostatni rok pracowałeś nad genialną książką dla młodzieży (taki "Harry Potter" ). Teraz musisz ją sprzedać, bo bez tego biada
@gx, post #115
@wali7, post #116
To nie jest odwołanie do współczucia. Raczej do sprawiedliwości. Ktoś kto zainwestował powiedzmy rok czasu w coś, co musi sprzedać jako własność intelektualną (książka, muzyka, film, program komputerowy), a co ze swej natury łatwe jest do skopiowania i nielegalnego rozpowszechnienia pośród niedoszłych nabywców, ma chyba prawo do jakiejś ochrony prawnej.
Można chronić prawo do własności, w tym intelektualnej właśnie tak.
@gx, post #117
@posylus, post #102
@kjb666, post #118