Ja myślę, że koledze chodzi o to, że Amiga to nie tylko system. No bo spójrz. Punkty wspólne MorphOSa działającego na PowerMacu z Amigą niewątpliwie są - ale ile ich jest?
Zauważyłem, że akurat Amigę ludzie rozpatrują tylko pod kątem sukcesu. Amiga 500 osiągnęła sukces, a późniejsze konstrukcje uważa się za niewypały i odcinanie kuponów. Dla prawdziwego fana komputerów Commodore i Amiga tak nie jest - i te komputery tak samo wpisują się w kanon komputerów Amiga.
Idąc dalej tym tropem dochodzimy do tego, że według tych osób sukces Amigi dotyczył tylko Amigi 500 z chipsetem OCS, zatem to ten chipset jest uważany za najlepszy, a późniejsze konstrukcje są nie warte jakiejkolwiek uwagi i najlepiej o nich zapomnieć i skasować z kart historii.
Taka jest właśnie przypadłość Amigi.
Sukces komercyjny się zakończył wraz z OCS, zatem Amiga poza Amigą 500 dla tych osób nie istnieje.
Za to ponieważ PC osiągnął sukces, i go podtrzymał, to dla tych osób nieistotne czy jest to 386, czy inny procesor. Ta linia osiągnęła sukces i PC-tem jest każdy nowy komputer.
Zresztą Commodore też produkowało PC-ty i nawet to przez nie "wyciągnęli kopyta". Można się zastanawiać, czy gdyby Amiga przestała być dla klientów interesującym produktem, czy porzucili by tę markę?
Po co pchać się w jakieś nowe architektury? Przecież najpierw trzeba je opracować. I wiąże się to z tysiącami różnych problemów i przeszkód.
Z tego co wiem, Commodore chciało nadal rozwijać technologię Amigi. Przecież gdyby zmienili technologię to prawdopodobnie stała by się ona prędzej czy później komputerem zgodnym z PC-tem. A, jak pokazała historia, lepiej dla tej firmy było PC-tami się nie zajmować.
W dokumentach Commodore dot. AGA i systemu 3.0/3.1 (V39/40) bije optymizm i zwyczajna sympatia do tej architektury!
Moim zdaniem, gdyby Commodore nie splajtował, to historia potoczyłaby się
podobnie do tej, która obecnie jest faktem. Należy spojrzeć co w roku 1994 produkt Amiga oferował swoim użytkownikom.
Do dyspozycji programiści mieli kilkanaście bibliotek dostarczonych z systemem oraz szereg zewnętrznych bibliotek. Amiga sprzedawana była w różnych wersjach, w zależności od zastosowania - Amiga 1200, 4000, Amiga CD32.
System rozwijał się powoli, acz konsekwentnie. Wystarczy poczytać o pracy programistów, którzy stali za Amigą w tamtych latach.
Amiga była po prostu taka, a nie inna. Oferowała tyle ile mogła oferować, nie więcej. Bo gdyby rzeczywiście Commodore trzymało jakieś projekty rozbudowania lub zmiany architektury, to czemu nikt takich projektów nie pociągnął dalej, w latach późniejszych? Było mnóstwo okazji.
Amigi nie można rozpatrywać też jako coś bardzo skomplikowanego. Jest to komputer domowy, który czasami nadawał się do pracy biurowej.
Jak ktoś bardzo chciał sobie wpiąć kartę graficzną - czemu nie? Wystarczyła A1200 z Zorro II, albo Amiga 4000. Ale proszę zauważyć ile programów korzysta z takich rozwiązań. O wiele więcej jest programów, które działają na oryginalnej architekturze.
Ja akurat jestem fanem AGA, bo uważam, że jest to niewykorzystany chipset. Nie dziwota, skoro ludzie wyemigrowali w stronę kart graficznych, a wiele gier w wersjach 256-kolorowych nie powstało.
Argumenty o "wolnym AGA" do mnie nie trafiają, gdyż wolę skupić się na pozytywach. Amiga 1200 to niewątpliwie przemyślana konstrukcja, lubiana przez wielu ze względu na uniwersalność. Moim zdaniem, jest to najlepsza Amiga zarówno do gier, oraz programów.
Tym bardziej gorąco jestem ciekaw pojedynku Amiga 1200 vs Atari Falcon.
Ostatnia aktualizacja: 26.08.2018 21:11:40 przez Hexmage960