[#2525]
Re: W jaką amigową grę grałeś/aś wczoraj?
@PopoCop,
post #2524
Po kilku latach od premiery przeszedłem amigowy port Metal Gear. Jak na tytuł z komputerów ośmiobitowych zaskakuje wielkością obszaru gry i różnorodnością rozgrywki (bardzo dużo lokacji, mnóstwo różnych broni i przedmiotów, postacie drugoplanowe). Miejscami jednak przesadzono z poziomem trudności. Na przykład w jednej z lokacji trzeba mieć mundur wroga. Gdzie go znaleźć? Jest w ukrytym pomieszczeniu, o istnieniu którego gracz nie ma pojęcia. Inny przykład to Jennifer, która w kilku miejscach pomaga nam w misji. Zdobywamy częstotliwość na jakiej można się z nią skontaktować. Ale próba wywołania jej przez radio nie daje efektu... chyba, że staniemy w pewnym określonym miejscu pomieszczenia. Wtedy Jennifer nam odpowie i otworzy drzwi do lokacji z bronią niezbędną do dalszej gry. Podczas gry spotkamy wiele razy różnych bossów. Niektórych można zabić dowolną bronią, a niektórych określoną - jeśli jej nie posiadasz, to masz problem. Dwaj ostatni bossowie są za to zaskakująco łatwi do pokonania.
Im dłużej grałem w Metal Gear, tym gra stawała się bardziej zniechęcająca. Zabici wrogowie odradzają się po ponownym wejściu do danej lokacji (nie dotyczy bossów), konieczność wracania do bardzo odległych miejsc, raz ujawnione pułapki w podłodze znikają po wyjściu i powrocie w dane miejsce itp.
Osobom, które chcą przejść MG w wersji WHDLoad i mają Amigę z procesorem 68040 polecam użycie tooltype'u NOMMU, bo bez tego zamiast sekwencji końcowej zobaczą Access fault.