@Ender,
post #268
Popieram to co napisałeś, powinniśmy więcej pisać/rozmawiać o tym co nas łączy a nie dokładać do i tak już
mocno rozżarzonego pieca. Walki wewnętrzne nikomu się nie przysłużą i wyjdzie tak że wszystkie systemy NG
zdechną, bo tak się użytkownicy rozdrobnią i zaczną wyłamywać, że w rezultacie nie będzie dla kogo tworzyć
systemów, programów na nie ani tym bardziej sprzętu.
Jak widać na przykładzie AROSa da się, oczywiście sam fakt uruchomienia tego systemu na Sam 460
nie świadczy o integracji na poziomie programowym. Ale pierwszy krok został zrobiony i dzięki temu
może więcej sprzedadzą tych komputerów. Natomiast to może się przełożyć w przyszłości na nowsze i
tańsze modele.
Teraz załóżmy że integracja postępuje dalej i zainteresowane firmy zaczynają tworzyć jedną aplikacje
na wszystkie systemy NG. Oczywiście wciąż pozostaje różnica ale główny rdzeń programu jest jeden,
dzięki czemu może nad nim pracować część ludzi z każdego "obozu", a pozostała część skupia się tylko
na dopasowaniu rdzenia do konkretnego środowiska. Co więcej jeśli wszystkie systemy NG "chodzą"
na tym samym sprzęcie pisanie sterowników było by robione raz, i wcale nie mam tu na myśli
obecnych Amig NG tylko na przykład coś nowego, co zostało stworzone dzięki połączonym siłą.
Rezultat jest taki że wszyscy dostają nowy, lepszy i tańszy sprzęt, wszystko odbywa się szybciej,
jest więcej czasu na tworzenie nowych programów i gier.
Naturalnie zaraz pojawią się głosy że chyba mi mózg amputowali, ale najwidoczniej są wśród nas tacy
którym jakakolwiek forma zjednoczenia nie mieści się w głowach a wręcz myśl o takiej możliwości napawa
ich odrazą... i dlatego nie dbam o to co napiszą ;).
Wiem że nie łatwo jest zapomnieć o niesnaskach z przeszłości ale to jest trochę tak jak z rodziną, czasami
trzeba przełknąć gorycz albo przytaknąć żeby później było wszystkim lepiej. Widać że "obóz" AOS 4.x
wyciąga rękę, póki co nieśmiało, może w końcu inni zrozumieją że w kupie siła, ba ja myślę że oni już to
zrozumieli, teraz tylko trzeba mieć nadzieję że zakulisowe rozmowy dadzą jakiś rezultat.
Pewnie że wiem że niektórym akcja wyciągania ręki wydaje się krzykiem rozpaczy i próbą odwleczenia
śmierci, ale w tym wypadku chyba chodzi o dojrzenie do myśli o zjednoczeniu tego co kiedyś było jednym.
Po "początkowej", trwającej kilka lat, euforii pod tytułem: "Idzie pięknie, damy radę i to MY rozwiniemy
ten jedyny Amigowy system!!!", nadchodzi czas zastanowienia się nad rezultatem takich poczynań,
niby coś się udało ale gdzieś głęboko tkwi myśl że gdybyśmy mieli dwa czy trzy razy tyle ludzi tym się
zajmujących to rezultat byłby dużo lepszy. Pisać na własnym podwórku można dużo, ale dopóki nie będą
pojawiać się coraz liczniejsze głosy z naszej strony, to nawet jeśli dojdzie do jakiegokolwiek zjednoczenia,
to może być już za późno. Taka perspektywa chyba nikomu się nie uśmiecha, a już na pewno nie mi.