[#35]
Re: WFMH_LocalePL_v3.2 - odświeżenie spolszczenia WB
@11111olo,
post #18
Zastanawiam się dlaczego, jak już wcześniej koledzy pisali, nie zajmiesz się pisaniem tłumaczeń do programów, które ich nie mają, tylko na ślepo chcesz wyważać dawno otwarte drzwi.
System Amigi został zlokalizowany dawno temu, przez grupę mądrych (wbrew temu co piszesz) ludzi. Wykonali tytaniczną pracę od podstaw i należy się im szacunek.
Dzięki temu, mamy go w języku polskim, a nie ponglish. Osoby bez znajomości języków obcych mogą swobodnie z niego korzystać. Wszystkie słowa z tłumaczenia są zrozumiałe. Określenia niektórych elementów systemu wywodzą się wprost z oryginalnego nazewnictwa, inne zostały nieco zmodyfikowane, ale oddają ducha tego systemu i budują jego klimat.
Można się spierać o pojedyncze słowa, mniej lub bardziej trafione. Jednak nie jednostce decydować, czy gremium, które tworzyło lokalizację nie miało racji.
Najważniejszą sprawą dla mnie i pewnie dla wielu innych użytkowników jest fakt, że jednolite tłumaczenie (czytaj - jedyna "słuszna" wersja), pozwala na łatwą komunikację w środowisku.
Kiedy staram się komuś coś wytłumaczyć, nie muszę zgadywać jakiego "potworka" ujrzy w menu, w miejscu, gdzie ja mam "Nowy katalog" i czy będzie w stanie zrozumieć o czym ja mówię.
Nigdy nie było czegoś takiego (przynajmniej nic o tym nie słyszałem), jak wspólna terminologia spolszczenia dla różnych platform. Każdy system ma swoje własne, mniej lub bardziej udane tłumaczenia. Żaden nie może być wyznacznikiem dla innych, ponieważ są zupełnie różne. Windows żadnym wyjątkiem nie jest i zaciąganie dziwacznych określeń do zupełnie innego systemu jest bezsensowne. Dla mnie zmiana z "katalog" na "folder" żadnym unowocześnieniem nie jest. Na Amidze wygląda to wręcz śmiesznie. To, że inne systemy powielają windowsowe wzorce, jeszcze nie oznacza, że się unowocześniają, tylko chcą tym prostym zabiegiem przyciągnąć użytkowników przyzwyczajonych do określonego stylu nazewnictwa, aby nie czuli się kompletnie zagubieni w innym środowisku. Jednak Amigę wybiera się świadomie, jako kultową platformę wraz z jej całym dziedzictwem, a nie dla podobieństwa do Windowsa.
Fakt, nikt nie może ci zabronić zrobienia własnego tłumaczenia, ale rozsądny człowiek nie wypuści go w świat, bez wcześniejszych konsultacji ze środowiskiem. Powstanie tylko niepotrzebny zamęt tam, gdzie już wszystko było poukładane. W sieci już i tak jest gigantyczny śmietnik. Nowy użytkownik szukając w internecie spolszczenia znajdzie potworka i zacznie używać. Później okaże się, że jest wyjątkiem i stwierdzi, że Amiga i okolice to jedno wielkie bagno. Odejdzie i zacznie taki pogląd rozpowszechniać, a tego nam wcale nie potrzeba. I żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie zakładam, ani nie twierdzę, że to co robisz, będzie złe w sensie źle lub byle jak wykonane. Może się okazać złe dla Amigi.
Trochę się rozpisałem, ale pomyśl, czy nie lepiej skierować entuzjazm w innym bardziej korzystnym dla wszystkich kierunku. Może twoja praca zostanie wtedy naprawdę doceniona.