[#31] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #30

Ok, za kilka dni umieszczę w tym wątku najciekawsze publikacje nt. udokumentowanych cudów JP2, a już teraz polecam książkę "Świadkowie cudu słońca" autor: John Haffert. Daj znać tu, albo na priv jak ją przeczytasz. Bez obaw, to krótka, treściwa i "nienawiedzona" lektura. Miłego czytania :)
[#32] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #28

Ja widzę dar jaki to dziecko dostaje - przedsmak życia wiecznego.

Wytłumacz jak można odebrać dziecku dar wiary w Allaha, i zycia wiecznego z dziewicami w raju?

A potem będzie już zależało tylko od niego samego czy zrobi z tego daru użytek, czy wyśmieje go i określi mianem sekciarskiego obrzędu, którym skrzywdzili go jego rodzice

Jeśli to jest taki fajny dar, zapisz swoje dziecko do wszystkich religii! Dlaczego masz podarować tylko jeden dar, jak możesz wszystkie?

Czyżbyś wybierał tylko ten jeden na zasadzie "bo tak zostałem wychowany" ? :)
Na tym to polega - jak byłeś dzieckiem to zostałeś zaszczepiony, teraz tego bronisz.
To nie jest Twoja wina, ktoś to kiedyś zaczął, teraz z pokolenia na pokolenie dzieci z różnych krajów są zapisywane do różnych religii.

Dziecko uwierzy we wszystko co mu powiesz, potem wystarczy pielęgnować i kolejna owieczka broniąca kapłanów gotowa.

Nie wiem gdzie tu widzisz taką wielką tragedię dla dziecka.

Zapisz swoje dziecko do innej religi, nie wiem gdzie w tym widzisz taką wielką tragedię dla dziecka.

Teraz to widzisz?
[#33] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #29

Szkoda słów i czasu, myślałem, że dyskutuję z dorosłym człowiekiem... ehh...

Powiedz mi czym się różni wizerunek Jezusa na drzewie, od wizerunku Jezusa na sierści psa?
Dla mnie jedno i drugie to jest przypadek.

Dorosły człowiek szuka dowodów a nie wierzy na ślepo.
Tym bardziej patrząc na historię kościoła - walka o władzę, wyzysk, palenie na stosach ludzi nie wierzących, orgie seksualne...

Ja rozumiem że można spróbować wierzyć w jedną z wielu religi, ale człowiek dorosły potrafi wyciągnąć wnioski i zło nazwać złem.
[#34] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #31

publikacje nt. udokumentowanych cudów


uh... To troche dziwna konstrukcja językowa... boję się, że dostanę "omówienie na temat opracowania, dotyczącego relacji ze streszczenia, omawiającego opinie o przekonaniach co do wypowiedzi osób posiadających własne zdanie na dany temat" co niezbyt akurat mnie interesuje.
[#35] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@azazel44, post #11

To co piszesz np. o piorunach i suszy - ludy pierwotne nie miały tego szczęścia otrzymać objawienie - prości ludzie sami próbowali dojść przyczyn zjawisk czy wogóle sensu istnienia.
Jeżeli odrzucasz religię, i przyjmujesz naukowe podejście do spraw ewentualnej nieśmiertelności - jest literatura w tym temacie. Ja czytałem tylko jedną książkę (Andrzej Brodziak "Jesteś nieśmiertelny.") - nie potrzebuje się podpierać w swojej wierze, ale myślę że mógłbyś się "poświęcić" i zapoznać z jej treścią. W razie trudności ze zdobyciem (w sieci jest nieco skopany egzemplarz, i bez obrazków) mogę ci ją zeskanować wysłać na priv.

Ogólnie - co do dzisiejszego newsa - nie uważam żeby przy okazji śmierci człowieka zastanowienie się nad sensem życia i ewentualnej nieśmiertelności było "robieniem chlewu".
[#36] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #33

Powiedz mi czym się różni wizerunek Jezusa na drzewie, od wizerunku Jezusa na sierści psa?
Dla mnie jedno i drugie to jest przypadek.

To zdjęcie poprawianie Photoshopem znam. Nawet gdyby ten psi zadek był oryginalny - ma się nijak do kwestii wiary. Wogóle nie rozumiem co masz na myśli twierdząc że wizerunek Jezusa to przypadek.

Wiara podpartą wiedzą nie jest wiarą - jest to fundamentalne założenie dla osoby wierzącej. Podparcie dowodami? Wtedy nie ma miejsca na wiarę - jest tylko uznanie faktów.

Historia Kościoła - a było jak było. To nie ma związku z tym w co wierzę, to jest problem tych którzy to robili - nie mój. Każdy odpowiada za siebie. Kościół to ludzie tacy jak ja - "walka o władzę, wyzysk, palenie na stosach ludzi nie wierzących, orgie seksualne..." - nic z tych rzeczy

Przede wszystkim pójście do kościoła w niedzielę nie jest dla mnie przykrym obowiązkiem - jest moim wyznaniem wiary. Nie uważam że wiara w Boga była oznaką zacofania, czy niższej świadomości - ale ok - twoja sprawa. Pozdrów tam kiedy robaczki
[#37] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #28

Chrzest zaraz po urodzeniu. Zależy jak na to patrzeć - Ty widzisz w tym jakiś rodzaj uciemiężenia wbrew woli dziecka. Ja widzę dar jaki to dziecko dostaje - przedsmak życia wiecznego. A potem będzie już zależało tylko od niego samego czy zrobi z tego daru użytek, czy wyśmieje go i określi mianem sekciarskiego obrzędu, którym skrzywdzili go jego rodzice . Nie wiem gdzie tu widzisz taką wielką tragedię dla dziecka.

ciekawa teoria. W praktyce jednak powoduje to że dziecko przestaje zadawać pytania i wierzy w jakieś czary mary. Jednym słowem się upośledza...
[#38] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@adam_mierzwa, post #36

Przede wszystkim pójście do kościoła w niedzielę nie jest dla mnie przykrym obowiązkiem - jest moim wyznaniem wiary.

Dla Ciebie jest to wyznaniem wiary, robisz to aby poczuć się lepiej.

Nie wiem czy wg "Pisma Świętego", chodzenie do świątyni jest wyznaniem wiary, słyszałem że w świątyniach zbudowanych przez człowieka - Bóg nie mieszka.

Mogę się mylić bo PŚ nie czytałem.

Wiara podpartą wiedzą nie jest wiarą - jest to fundamentalne założenie dla osoby wierzącej.

Moment, czyli jeśli ktoś udowodni istnienie Boga - to wtedy wiara przestanie być wiarą? Ja to odbieram jako odwaracanie kota ogonem, bo:
Nie udowodnisz istnienia Boga - wiara jest prawdziwa.
Udowodnisz istnienie Boga - wiara jest prawdziwa, bo jednak istnieje.

To tak samo jak "nic nie dzieje się bez woli Boga", ale jeśli spytasz o dzieci zabite w obozach śmierci to usłyszysz "Bóg działa w tajemniczy sposób".

Klerycy studiują psychologię aby umiejętnie manipulować ludźmi, problem mają taki, że dzisiaj ludzie to już nie ten sam motłoch który w średniowieczu specjalnie trzymali z dala od nauki i wiedzy.

Pozdrów tam kiedy robaczki

Straszenie śmiercią to jedna z broni :)
Obiecywanie życia po śmierci w zamian za władzę i dobra doczesne, wątpię żeby to były nauki Jezusa :)

Zresztą kolejnym dowodem na to że księża nie wierzą w życie po śmierci - jest pomaganie nazistom podczas wojny. Jakoś nagle zaczęli za wszelką cenę ratować swoje życie doczesne, mimo iż sami nazywali je tylko próbą przed życiem wiecznym :)

Żeby być dobrym nie trzeba wierzyć w Bogów i klękać.
[#39] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #34

uh... To troche dziwna konstrukcja językowa... boję się, że dostanę "omówienie na temat opracowania, dotyczącego relacji ze streszczenia, omawiającego opinie o przekonaniach co do wypowiedzi osób posiadających własne zdanie na dany temat" co niezbyt akurat mnie interesuje.


Spokojnie, nie pękaj kolego. Tak jak pisałem wcześniej, zacznij od "Świadkowie Cudu Słońca".
[#40] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #39

Może jednak skup się na, cytuję "Świetnie udokumentowane cuda JP2".
[#41] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #38

Dla Ciebie jest to wyznaniem wiary, robisz to aby poczuć się lepiej.
Nie dlatego To nie jest forma terapii, naprawdę.
Możliwe że ogólnie człowiek wierzący i praktykujący czuje się dobrze - w tym sensie że jest jakby zadowolony ze swojego postępowania - ale to raczej za "całokształt" postępowania w życiu, chodzenie do kościoła jest jednym z wielu elementów wynikających z zasad na jakie się zgodziłem (o ile chrzest był nieświadomy - obecnie jak najbardziej jest to mój świadomy wybór). Wspomniałem o tym bo dla wielu pójście na mszę to jakiś obciach, świadczący o zacofaniu - dla mnie tak nie jest.

Kwestia wiary. No właśnie - słowo "wiara" oznacza to co oznacza. Wierzysz w coś. Ktoś ci coś np powie i mu wierzysz. Nie potrzebujesz - mamy XXIw a niech tam ;) - nie potrzebujesz linka do Google. Po prostu wierzysz.
Wiara poparta dowodami na istnienie czegoś - to jest zwyczajnie wiedza, której negowanie świadczyłoby - no właśnie o czym?

"ludzie to już nie ten sam motłoch który w średniowieczu specjalnie trzymali z dala od nauki i wiedzy."
Oczywiście że tak. I bardzo dobrze. Niestety nie wiem w jakim celu ciągle przywołujesz błędy z przeszłości Kościoła - moja wiara nie opiera się na kazaniach z okresu Inkwizycji, nie mam też zamiaru tłumaczyć się z postępowania każdego kleryka, wogóle nikogo oprócz siebie samego.

Ogólnie - zachęcam do odrzucenia "otoczki" księży itd przy ocenie wiary. Nie oceniam np. religii islamskiej na podstawie zamachów bombowych, i oczekuję nieoceniania mojej wiary na podstawie wypraw krzyżowych. Myślę że to uczciwe postawienie sprawy.

Odnośnie robaczków ;) No półżartem, bo to wybór każdego - jeśli ktoś wierzy że na tym kończy się jego egzystencja.
Odnośnie dóbr dla kościoła itp - nie daję na składkę, niestety nadmiar gotówki wole dać komuś kto potrzebuje faktycznie pieniędzy.
W skrócie - księża w mojej wierze mi nie przeszkadzają. Ktoś mówi "nie chodzę do kościoła, bo Rydzyk, bo Natanek, bo pedofilia, bo księża to tylko pieniądze itd". Nie dla nich się chodzi do kościoła. Nie dla nich się wierzy.

Żeby być dobrym nie trzeba wierzyć w Bogów i klękać.
Nie trzeba. Jesteś po prostu dobrym człowiekiem - ale wypierając się Boga bądź konsekwentny - on wyprze się ciebie.

Nie trzeba być "mocherem" by być wierzącym człowiekiem w XXI w. Uwierzcie
[#42] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #27

Jeśli twierdzisz że wierzysz w Boga który zabrania zabijać, i jednocześnie chcesz zabijać w jego imię, lub przywołujesz go aby dał Ci siłę zabić innego człowieka. To nie jesteś chrześcijaninem, musisz sobie wymyśleć inną nazwę.


Nie wiem czy ty wiesz o czym mówisz :)
O ile Bóg istnieje, to każdy chrześcijanin zostanie rozliczony ze swoich grzechów. To czy kogoś zabił i w imię czego nie dyskwalifikuje go jako wiernego ani jako człowieka. Paradoksalnie wiara chrześcijańska opiera się na prawdzie która mówi, że człowiek jest istotą ułomną, słabą i kruchą pod każdym względem. Ma prawo się mylić, ma prawo błądzić, ale ma też prawo się bronić i może mu być wybaczone choć kare i tak poniesie. Od tego jest rachunek sumienia, pokuta, od tego miłosierdzie, odkupienie i wybaczenie. Za to Chrystus umarł na krzyżu.

Nie jestem księdzem mimo iż często z nimi gadam i mam wyrobione zdanie na temat zróżnicowania tego gatunku. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że ksiądz mimo iż może być człowiekiem z wadami jak każdy inny, to jednak zazwyczaj osoba biegła bo uczona w tych sprawach i o ile to nie idiota to z pewnością ci wszystko rzeczowo i racjonalnie wytłumaczy.

Myślę, że ze zbytnią pogardą i pewnością siebie oceniacie te sprawy opierając się jedynie na sloganach i stereotypach. Rozsądek sugerował by większą wstrzemięźliwość co do jednoznacznych ocen.
[#43] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@adam_mierzwa, post #41

Spytam poważnie: wypierając się którego Boga?
[#44] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #39

Ja tam bym nikomu nic nie polecał jeżeli sam nie pyta i nie prosi. Tacy ludzie muszą przejść najpierw pewien etap odróżniania histerycznych, religijnych dewotek od reszty, by nie wrzucać wszystkiego do jednego wora i zastanowić się faktycznie i samemu, czy jest sens i możliwość, że wszystko jest dziełem przypadku czy też może jest możliwość inna.

Jest prawie pewne, że dopóki człowiek żyje to ma nie wielkie szanse dowiedzieć się prawdy. A jeżeli umrze i dowie się czegokolwiek np. że się mylił i wyszedł na zadufanego w swojej pewności głupiego bufona, który myślał, że jest mądry bo chciał oceniać wszystko swoimi fizycznymi zmysłami... to już będzie dobrze ;)

Jeżeli Boga natomiast nie będzie, to i nie będzie wstydu, że wierzyło się w coś wspaniałego i racjonalnego. Będzie tylko teoretyczny żal do nicości o taki głupi i bezsensowny żart istnienia wszystkiego co materialne we wszechświecie... oczywiście teoretyczny żal... bo nie będzie komu żałować więc koło się zamyka.

Lepiej zatem się pozytywnie rozczarować i dlatego zazdroszczę innym gorliwej wiary. Skoro wierzą to są pewni swego skoro są pewni to mają ku temu przesłanki. Skoro mają i są pewni, to są spokojni i łatwiej im odejść. Nie chcielibyście tak drodzy malkontenci? Bo ja bym chciał, ale moją wadą i zaletą jednocześnie jest to, że za dużo myślę a to komplikuje sprawę ;)

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2012 20:17:43 przez Duracel
[#45] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Duracel, post #42

Myślę, że ze zbytnią pogardą i pewnością siebie oceniacie te sprawy opierając się jedynie na sloganach i stereotypach.

Nie opierając się na stereotypach, ale na rozumie.
Bo widzisz, człowiek myślący wie co jest dobre a co złe, nie potrzebuje do tego księdza.
[#46] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #45

Znowu nie wiesz co mówisz. Jaki człowiek wie? Buszmen wychowany w lesie wie? Komuch brzydzący się wszystkim co związane z Kościołem i wiarą w Boga? Człowieku... heh :)

Religia nie różni się zbytnio od etyki a jeżeli już to na plus, bo daje sens i nadzieję jednocześnie kształtując postawy moralne i właśnie odróżnianie dobra od zła. Uczy miłości i rozumienia ułomności swojej i innych.

W sumie, to nie wiem co ci jeszcze powiedzieć, bo... nawet nie wiesz jaki mam problem z chodzeniem do kościoła a jednocześnie rozumiem jak jest to potrzebne i jak Kościół potrzebuje reformatorów. Ale nie reformatorów zasad, a reformatorów formy przekazu. Księża są tylko narzędziem, ułomnym... ułomnym bo są ludźmi tak samo ułomnymi i narażonymi na pokusy jak ty czy ja. Powinni się od nas bardziej pilnować skoro wybrali taką drogę, ale świat nie jest idealny i skoro jesteś jak sam mówisz człowiekiem myślącym to w całej tej chrześcijańskiej i nie tylko religii powinieneś odróżniać co jest w niej dobre a co złe i skupić się na tym co dobre.
[#47] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Duracel, post #44

Skoro mają i są pewni, to są spokojni i łatwiej im odejść. Nie chcielibyście tak drodzy malkontenci?
a nie lepiej odejść całkowicie w 100%, zniknąć?
toż to czysta Nirvana jest, najwyższa ekstaza

wiara w piekło/niebo to dobrowolna wiara w to że się człowiek będzie po nieskończoność istniał... sama myśl o tym dołuje...

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2012 23:13:02 przez XoR
[#48] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #43

Jakie to ma znaczenie dla ciebie skoro nie wierzysz wogóle w istnienie Boga? Dla mnie jest jeden, więc odpowiedzieć ci mogę tylko też tak samo - w tego. Skoro nie wierzysz wogóle, nie powinno ci robić różnicy chyba którego się wypierasz - wypierasz się samej możliwości istnienia Boga przecież, więc nawet nie dochodzisz do wyboru "który".
[#49] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Duracel, post #10

Pisze to jako czlowiek majacy wiele watpliwosci... ale i nadziei. Nawet jezeli mialbym isc do przyjetego wsrod wierzacych "piekla" to moglbym tam isc chocby w zamian za to gdybym mial pewnosc, ze inni ktorzy zasluza na niebo na pewno tam trafia.


Jestem człowiekiem wierzącym. Jako, że akurat mamy Wielkanoc, to pozwolę sobie się odnieść do Twoich powyższych słów. Najlepesze w naszej wierze jest to, że wbrew temu co napisaleś na pójście do nieba wcale nie trzeba sobie zasłużyć. Co więcej, tego się nie da zrobić. Karą za grzech, każdy jeden, jest śmierć. Każdy ma grzechy na swoim koncie, a ich liczba ma mniejsze znaczenie, bo wystarczy ten jeden jedyny do zasłużonej kary. I nasze "zasługi" nic by już tu nie zmieniły, bo wyrok byłby już zasądzony. Ale żeby nas to nie spotkało, przyszedł Jezus. On umarł, za nas, żeby każdy z nas mógł żyć. On wziął na siebie ten nasz wyrok śmierci, który należy się nam. Jedyne co my musimy zrobić, to przyjąć od Niego to ułaskawienie, czyli powierzyć mu siebie i swoje życie. Ja podjąłem taką decyzję parę lat temu i moje życie zmieniło się o 180 stopni. Od tego momentu zaczęła się wielka, wspaniała przygoda! Kwestionujecie wiarę, pytacie o dowody. Mógłbym mówić o cudach, których byłem światkiem, o opętanych, których widziałem o rzeczach niesamoitych, które dane mi było doświadczyć, ale te zostaną zaraz zakwestionowane. Powiem więc tylko o tym, że ja Jezusowi oddałem życie i On mnie nigdy nie zostawił. Jest zawsze obok mnie i mam z nim relację, rozmawiam z Nim na modlitwie, a On odpowiada mi. Jeśli ktoś to zakwestionuje, to powiem tylko tyle, że równie dobrze mógłby zakwestionować istnienie mojej żony. Zaznaczę jeszcze tylko, że z moją psychiką jest w 100% wszystko w porządku i raczej twardo stąpam po ziemii.

Chodzę do kościoła, ale nie interesuje mnie życie księży, ich grzechy, tak jak i grzechy innych ludzi. Też mi się wiele rzeczy nie podoba. Ale chodzę tam dla Boga, nie dla ludzi. Ewentualnie co jestem w stanie, to moge starać się drobnymi krokami zmieniać na lepsze. Nic więcej nie zrobię. Tym, którzy wątpią, twierdzą, że Boga nie ma, proponuję spróbować szczerze się do Niego odezwać, a najlepiej powierzyć Jezusowi swoje życie. On zadziała, prędzej, czy później, ale o to, że zadziała jestem pewny. Bóg może w jednym momencie rzucić człowieka na kolana i wywrócić jego serce do góry nogami i dać mu zupełną przemianę jego myślenia. Mógłbym dużo opowiadać, jak mnie powalił, jak powalił moich przyjaciół, znajomych. Powiem tylko tyle, to rzecz, której nie da się przegapić. Trzeba tylko podjąć ten jeden krok.

Duracel - widzę Przyjacielu, że Ty jesteś bardzo blisko Prady. Nie ustępuj, bo naprawdę warto o to zabiegać. Pomodlę się, żeby jak najszybciej Ci się udało.

Mam nadzieje, ze nikt nie uzna mi tego za jakies swietokradztwo czy bluznierstwo, ale ow Dekalog mozna by sprowadzic do jednej najwazniejszej rzeczy jaka jest Milosc. I wtedy wszystko wydalo by sie jeszcze prostsze.


Masz rację i to wcale nie bluźnierstwo. Jezus dał nowe przykazanie - przykazanie miłości. W innym miejscu mówi też o 2 przykazaniach - miłości względem Boga i miłości bliźniego. W nich w zasadzie zawiera się cała reszta przykazań. Bo Dekalog nie jest jakimś zbiorem zakazów i nakazów dla samych siebie. To raczej drogowskazy, ostrzeżenie, takie uszczegółowienie przykazania miłości. Nie po to, zeby nam dosrać, tylko, żeby nas ostrzec przed tym, co miłość niszczy. Jak się w to wgłębisz, to zobaczysz jak wielki to wszystko ma sens.

Ja Tobie Duracel, a także tym wszystkim niedowiarkom polecam króciutką książkę "Więcej niż cieśla". Możecie nie lubic księży, grzechów kościoła, niesprawiedliwości świata, ale warto zapoznać się z tym, kim naprawdę był Jezus Chrystus. :)
[#50] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Duracel, post #46

Znowu nie wiesz co mówisz.

Puste słowa, chętnie przeczytam konkretne argumenty.

Jaki człowiek wie? Buszmen wychowany w lesie wie?

A co, w Polsce same buszmeny i dlatego im kościół potrzebny, żeby jak idiotom wytłumaczyć co wolno a co nie?

Komuch brzydzący się wszystkim co związane z Kościołem i wiarą w Boga?

Człowiek myślący brzydzący się sektami religijnymi.

kształtując postawy moralne i właśnie odróżnianie dobra od zła.

Czy moralnym jest wyrządzić zło, wyspowiadać się przed drugim człowiekiem, po czym zapomnieć o sprawie?

Dlaczego do spowiedzi co tydzień są kolejki, jeśli kościół tak dobrze uczy co dobre a co złe?

bo są ludźmi tak samo ułomnymi i narażonymi na pokusy jak ty czy ja.

Najbardziej dziecinna i chamska wymówka: "to nie moja wina, dioboł mnie skusił". Jo cie prosza.

Zrozum że to wszystko jest tak skonstruowane, aby ludzie MUSIELI chodzić do spowiedzi, aby bali się śmierci i czuli respekt do księdza. I nie dlatego aby byli lepsi, bo mają się spowiadać do końca życia, aby sekta miała władzę i kontrolę nad ludźmi.

Jeśli obżarstwo jest grzechem, to księża z nadwagą dają łądny przykład.
Jeśli pycha jest grzechem, to Jezus w Świbodzinie i budownie na siłę nowych potężnych świątyń - dają ładny przykład.
Jeśli kradzież i kłamstwo jest grzechem, to komisja majątkowa i oszustwa podatkowe, dają ładny przykład.
Jeśli zabójstwo jest grzechem - to święcenie czołgów i samolotów, daje ładny przykład.

skoro jesteś jak sam mówisz człowiekiem myślącym to w całej tej chrześcijańskiej i nie tylko religii powinieneś odróżniać co jest w niej dobre a co złe i skupić się na tym co dobre.

Nie możesz skupiać się tylko na tym co dobre, bo możesz przeoczyć wiele zła.
[#51] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@adam_mierzwa, post #48

Jakie to ma znaczenie dla ciebie skoro nie wierzysz wogóle w istnienie Boga?

Znaczenie to ma takie, że istnienie wielu Bogów jednocześnie jest niemożliwe, więc wygląda na to że któraś z religii kłamie. Żeby było śmieszniej to każda twierdzi że ma rację.

Czy może to być niepodważalny dowód na to, że to człowiek wymyślił Boga a nie odwrotnie?
[#52] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #38

Moment, czyli jeśli ktoś udowodni istnienie Boga - to wtedy wiara przestanie być wiarą?

Nikt tego nie udowodni na tym świecie. :) Wiara zawsze będzie w tym przypadku wiarą.
To że negujesz Biblię, Pismo Święte, Allaha i bożków indiańskich, sprowadza się tylko do negowania nie Twojej religi. Religia nie jest wiarą, ale może być formą okazywania wiary.
Ateizm w zasadzie też jest religią, tylko bardzo anarchistyczną. Chyba że uznajesz prawa etyki. Jeżeli tak, to twoją religią są prawa etyki. Nie masz wiary, ale masz religię. Silne prawo - prawa etyki.
To rzeczywiście nie jest wiara, tylko religia.
Ale ja myślę że Ty też w coś jednak wierzysz - wierzysz że nie ma Boga. Wierzysz i tylko wierzysz, ponieważ nie potrafisz (ani nikt inny) naukowo udowodnić że Boga nie ma. :)
[#53] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #43

wypierając się którego Boga?

A ilu znasz Bogów? :)
[#54] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #51

Znaczenie to ma takie, że istnienie wielu Bogów jednocześnie jest niemożliwe, więc wygląda na to że któraś z religii kłamie.

Każda dobra religia ma na myśli tego samego Boga. Religia nie jest wiarą, tylko formą okazywania wiary. Możesz odrzucić wszystkie religie i przyjąć tylko etykę oraz uwierzyć że istnieje dobra istota, moc, czyli Bóg.
[#55] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@XoR, post #47

"a nie lepiej odejść całkowicie w 100%, zniknąć?
toż to czysta Nirvana jest, najwyższa ekstaza"

Nie, nie lepiej, bo wtedy takie wartosci jak poswiecenie, Milosc, sztuka itp. zatracily by calkowity sens i byloby pewne, ze predzej czy pozniej przepadna bezpowrotnie. Idealny swiat nie mial by szansy powstac nawet w wyobrazeniu, bo wszelkie tkliwe emocje staly by sie nieracjonalne. Samo czlowieczenstwo zostaloby sprowadzone do poziomu zwierzat mowiac wprost i to tego brutalnego poziomu a nie z pieknych albumow przyrodniczych.
[#56] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Adam_K, post #49

Adam_K

Adamie, ale to co piszesz w pierwszym akapicie o odkupieniu naszych grzechow przez Chrystusa to jest dokladnie to co staralem sie wyjasnic kjb666. To nie jest tez tak, ze jestem niewierzacym. Gdyby tak bylo zapewne nie stal bym w tej dyskusji po tej stronie argumentow po ktorej stoje. Uwazam sie za chrzescijanina choc niewatpliwie odsunalem sie troche od Kosciola. Wczesiej zrzucalem za to wine na to, ze obracam sie w pracy w srodowisku ksiezy. Sa to ludzie z krwi i kosci jak my, potrafia byc zaklamani, skapi i lasi na pokusy jak normalni ludzie, ale jest posrod nich takze faktyczna czesc (na moje oko jakas 1/4) ktora faktycznie kieruje sie powolaniem, wybiera droge ascetyzmu i zbiera niesprawiedliwa ocene takze na siebie za te gorsza, ale widoczna czesc srodowiska. Od jakiegos czasu zaczalem sie okreslac jako umiarkowanego agnostyka. Wiem, ze w pojeciu koscielnym to okreslenie ma pejoratywny wydzwiek, ale ja postrzegam to troche inaczej.

Uwierz mi, ale kiedys mocno wierzylem w istnienie Boga i bylo to dla mnie cos oczywistego. Niestety z czasem najwyrazniej odwrotnie niz u wielu innych pewne doswiadczenia zycia sprawily, ze zaczalem sie swiadomie buntowac. Zaczalem analizowac swiat i zaczalem sie nie zgadzac z tym wszystkim. Czasami w myslach swiadomie kloce sie z Bogiem choc biore tez pod uwage, ze moje slowa moga isc w totalna pustke. Biore taka ewentualnosc, bo pomimo swiadomosci swojej niedoskonalosci to inaczej ten swiat bym ulozyl na miejscu Boga i nie jestem w stanie w pelni akceptowac wszystkiego co mnie otacza. Nie jestem w stanie przyjac po glebszym zastanowieniu, zektos tak wspanialy, moglby pozwalac na pewne sprawy bez konsekwencji dla niegodziwych na ziemi i stad biora sie moje watpliwosci. Ciagle lawiruje i zadaje sobie pytania bez jednoznacznej odpowiedzi. Moje pojecie Boga bardziej bierze sie z uczucia pragnienia by byl nawet za cene mojej duszy byle inni go mieli, niz z samej egoistycznej checi trafienia do raju. Po prostu ja sam na tle calej historii swiata i sensu istnienia czlowieka nic nie znacze. Jezeli wiec moja swiadomosc przepadnie bez sensu to nie bedzie wielka strata, ale jezeli przepadnie wszystko co dobre (nawet jezeli nie ma tego duzo na tle zla ktore czlowiek wygenerowal), to bedzie to niegodziwe, niesprawiedliwe, bez sensu, cyniczne i jak durny zart idioty.

Co do buntu. Wychodze z zalozenia, ze kazdy Ojciec jest odpowiedzialny za swoje "dzieci". Troche jest z tym tak jak w "Maly Ksiaze". Kazdy powinien odpowiadac za swoja Roze". Drocze sie z Bogiem swiadom wszelkich konsekwencji, lacznie z potepieniem, ale taki mam charakter i nie jestem w stanie robic czegos wbrew wlasnym wartosciom. Z pewoscia jest w tym troche pychy i braku pokory, ale taki jestem. Jestem slaby, ale jednoczesnie postrzegam sie troche jak Dantego z Boskiej Komedii. Gdyby przyszla pora i trafil bym do Piekla to o ile mialbym choc cien szansy to rozpieprzyl bym Pieklo w drobny mak ;)

Wracajac do odkupienia grzechow przez Chrystusa. Moge sie mylic, ale z tego co pamietam, to jest to chyba tak, ze owszem winy sa odkupione i trafisz do Nieba, ale kare musisz odsiedziec. Troche jak z mandatem. Punkty ci anuluja, ale zaplacic musisz ;)

Wspominalem o ksiezach, ze kiedys sadzilem, ze to przez nich przestalem odczuwac chec chodzenia do kosciola, ale dzisiaj juz tak jednoznacznie nie mysle, a przynajmniej nie bezposrednio. Poprostu ten rytual przestal do mnie przemawiac. Kazania ktore czasem nawet jezeli niosa cos madrego, to sama ich intonacja wydaje mi sie taka teatralna i banalna jak mowienie frazesow. W drugi dzien swiat bylem na mszy w malym kosciele za Wegrowem. Musialem glownie zajmowac sie corka na zewnatrz kosciola, ale jednym uchem sluchalem i tak sobie myslalem, ze to rownia pochyla i bedzie coraz mniej wiernych. Gdybym sam byl ksiedzem inaczej bym sie do tego zabieral to raz, a dwa, ze o ile Bog istnieje, to powinien sobie zdawac sprawe, ze minelo ponad 2 tysiace lat i w takim swiecie jak zyjemy religia zaczela ginac posrod wielu sekt i stowarzyszen ktore w zalozeniu tez opieraja sie na dobru i wspanialych slowach, ze trudno odroznic falsz i cwaniactwo od prawdziwych prorokow. troche psychologii i kazdego mozna uwiesc i oszukac. Moim zdaniem potrzebny jest nowy znak, nowy zastrzyk bo nie dziwi mine, ze jest tylu niewiernych Tomaszy. Poprostu mozna odniesc wrazenie ze Ojciec zapomnial o swoich dzieciach. Zostawil im madre ksiegi i stwierdzil ze to wystarczy... nie wystarczy. No chyba, ze Bogu zalezy tylko na tych bezapelacyjnie zdeklarowanych, a ten drugi odsiew nie jest dla niego zbyt wiele wart. Jezeli by jednak tak bylo, to kolejny raz bylbym rozczarowany takim podejsciem Boga.
[#57] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@adam_mierzwa, post #41

Fundamentalne pytanie, po co wierzyć ?
[#58] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Duracel, post #5

Silna wiara ? Czyli taka jak w islamie ? Taka za która idzie nawracanie siłą na jedyną słuszną wiarę, zero szacunku dla jednostki i kara śmierci za odstępstwa od tradycji i wiary ?
Czy może taka, która poddaje ludzi w zbiorową halucynację. Taką jak wspomniał tu ktoś o "cudzie" ze słońcem.
Z biologicznego punktu widzenia nasze ciała to "kontenery", które niosą coś co nas określa. Naszą osobowość, która jest niczym innym jak tylko miliardami skomplikowanych procesów fizycznych i chemicznych odbywającymi się w mózgu. "Kontener" umiera, a za tym umiera nasza osobowość. I nie ma nic ! Umieramy i tyle ! Dokładanie tak samo jak każda inna żyjąca istota. Od bakterii, organizmów jednokomórkowych do ssaków. Wszystko co żyje i tak umrze. Ludzka egzystencja nie jest żadnym wyjątkiem. To, że budujemy rakiety, monumentalne budowle, oglądamy atomy pod mikroskopem nie sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Wszyscy umrzemy tak samo jak organizm jednokomórkowy
Ludzie nie chcą umierać, więc wymyślono sobie pewien rodzaj nadziei, która przez tysiąclecia przekształciła się w religię i wiarę w życie po śmierci.
Wiara nie jest do niczego potrzebna. Nie rozumiem Twojego rozumowania, że skoro nie wierzyć w Boga, to zaraz trzeba tę wiarę przenieść na "pieniądze, siłę, kłamstwo..."
Pi
[#59] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@kjb666, post #50

kjb666

To nie sa puste slowa, tylko ocena twojego podejscia. Slizgasz sie po temacie bo tak ci wygodniej. Nie chcesz sie zaglebic w to co do Ciebie sie pisze, bo z gory przyjales, ze jak cokolwiek przymiesz do analizy to zostanie to ci odebrane jako jakas przegrana :) Problem w tym, ze przyjmujac taka postawe zachowujesz sie troche jak czlowiek ktory zbiera grzyby i wszystkie nastepnie wyrzuca bo uznaje za niejadalne nawet te lekko nadgryzione przez slimaka, albo o nieidealnych proporcjach. Otoz sa one jadalne, tylko trzeba sie do nich przylozyc...

"A co, w Polsce same buszmeny i dlatego im kościół potrzebny, żeby jak idiotom wytłumaczyć co wolno a co nie?"

Kazdy bedac dzieckiem jest niejako buszmenem. Jezeli u dziecka nie wyksztalcisz wychowaniem pewnych wzorcow to rownie dobrze czyms normalnym dla niego bedzie wlasnie ukrecenie drugiemu koledze lba, kradziez itp. Kosciol odgrywa kilka rol, a przynajmniej w zalozeniu powinien.

Pierwsza to mozliwosc gormadzenia sie ludzi w modlitwie w jednym miejscu. Ludzie czujacy jednosc z innymi ludzmi czuja sie lepiej i chca wspolnymi silami prosic i dziekowac Bogu. Po drugie Kosciol to miejsce w ktorym moga uslyszec Slowo Boga czytane przez wyznaczonych przez Boga pasterzy czyli Ksiezy. W praktyce bywa roznie jak mozesz przeczytac w moich wlasnych odczuciach wpis wczesniej, ale takie jest zalozenie. Ksieza to ludzie ktorzy powinni posiwecac swoje zycie zglebianiu Slowa bozego i przekazywaniu go ludziom. Ludzie natomiast zyja swoim zyciem codziennym, rodzinami etc. wiec nie musza znac i rozumiec dokladnie wszystkiego. To tak jak z mechanikiem samochodowym, mozesz znac zalozenia itd. ale naprawic idziesz do speca. Co do spowiadania, to tak to zostalo ustalone przez Chrystusa, ze kaplani maja prawo odpuszczac grzechy ludziom. Mozna w to wierzyc badz nie, ale z czysto psychologicznego punktu widzenia kazdy wie, ze jak wyzna komus bliskiemu cos co mu ciazy na sumieniu czy cos co go przygnebia, to przynosi mu to ulge nawet jezeli nie jest chrzescijaninem.

Komuch - "Człowiek myślący brzydzący się sektami religijnymi."

No coz moge powiedziec na twoja definicje. Najwyrazniej sugerujesz, ze ludzie o prawicowych pogladach to idioci. Jakiez to typowe dla ow "komuszego" podejscia. Mielismy kilkadziesiat lat aby sie przekonac o "wartosciach" komunistycznych zalozen i o praktycznym przelozeniu komunistycznej alternatywie i lepszej wersji religii i chrzescijanstwa na ziemi. Do czego to doprowadzilo i jaki mialo efekt chyba tlumaczyc i przypominac nie trzeba. Zapewniam cie, ze ludzie ktorzy wierza badz pragna by Bog istnial kieruja sie wlasnie mysleniem, bo ow myslenie sklania ich do takiego pragnienia. W przeciwnym wypadku nic nie mialo by sensu. Posrod naukowcow na calym swiecie jest znaczny procent takich ktorzy o ile nie sa praktykujacymi wiernymi, to przynajmniej nie kwestionuja mozliwosci istnienia Boga... poczytaj na ten temat a sie przekonasz.

"Czy moralnym jest wyrządzić zło, wyspowiadać się przed drugim człowiekiem, po czym zapomnieć o sprawie?"

A etycznym jest wyrzadzic zlo nie wyspowiadac sie, nie zalowac i robic dalej to samo w poczuciu ze tak jest ok, bo sie oplaca? Nawet takim pytaniem obnazasz swoj brak wiedzy w zakresie tej religii. Gdybys wiedzial, ze grzech popelniony z premedytacja i mysleniem "potem i tak sie wyspowiadam" nie jest faktycznie odpuszczony nawet jezeli kaplan powie "odpuszczone" dopoki faktycznie bez wyrachowania zaczniesz go zalowac, to bys takich pytan z postawiona teza na koncu nie stawial :)

Co do samego bladzenia i grzeszenia chyba juz wczesniej wystarczajaco sie wypowiedzialem. Bladzic jest rzecza ludzka. Odroznianie dobra od zla mozna ksztaltowac poprzez nauke Etyki, ale bogatsza wersja jest uniwersalna nauka religii. Nie trzeba wierzyc w Boga aby dostrzec tam duze poklady madrosci ksztaltujacych rozroznianie Dobra i Zla. Wielu zajadlych antyklerykalow i przeciwnikow chrzescijanstwa twierdzi, ze chrzczenie dziecka ktore nic nie rozumie, wysylanie go na religie i do kosciola jest niemoralne, ze mozna by to zostawic jak juz bedzie w pelni swiadome. No coz jak wiadomo najlepiej ksztaltuje sie to co mlode. Jest wiec podstepnym cwaniactwem proba odbioru takiej mozliwosci rodzicowi skoro ow wartosci zawarte w religii sa na tyle uniwersalne, ze bliskie etyce a jednoczesnie nie odbieraja mozliwosci odejscia od Kosciola komus kto dorosnie i stwierdzi ze to nie dla niego. Nie trzeba daleko szukac. Masz mnie za przyklad. Jestem czlowiekiem wychowanym w duchu religijnym. Jako dziecko kazda niedziela w kosciele, religija w parafii itd. Nie przeszkodzilo to w tym, ze mam dzisiaj powazne obiekcje co do formy przekazu na mszach oraz watpliwosci co do istnienia Boga. Uwazam jednak, ze odroznianie dobra od zla wynioslem m.in. z nauki religii na ktora wysylali mnie rodzice.
Jestem gleboko przekonany, ze "troska" o "wolnosc" dzieci i "nie kalanie" ich umyslow chrzescijanstwem a etyka ma podtekst nienawisci do samego chrzescijanstwa i religii a nie faktyczna troske o ow dzieci. Jezeli bowiem ktos nie wierzy w Boga, to sam akt chrztu, biezmowania itd. nie ma dla niego zadnego znaczenia ani zadnej mocy. Podobnie sprawa sie ma moim zdaniem wzgledem walki z "krzyzem". Dla ateisty Polaka "Krzyz" nie musi byc znakiem wyznaniowym. Nawet gdyby uznac, ze religia miesza w umyslach jak sadzisz, to wlasnie dzieki temu krzyzowi i tej religii to panstwo i ten narod zawdziecza to, ze przez ponad 100 lat przetrwala tozsamosc tego Narodu, jego kultura, obrzedy, obyczaje i JEZYK. Nawet ateista musi miec jakies wartosci ktore ceni, a niedostrzeganie tego co powyzej na tle naszej trudnej historii jest albo niewiedza, albo zla wola kierowana do religii chrzescijanskiej.

"Dlaczego do spowiedzi co tydzień są kolejki, jeśli kościół tak dobrze uczy co dobre a co złe?"

Dlatego bo jest im zle z tym, ze wyrzadzili jakies zlo i chca by bylo im wybaczone (kare i tak poniosa... patrz wczesniejsze tlumaczenie tego watku).

"Najbardziej dziecinna i chamska wymówka: "to nie moja wina, dioboł mnie skusił". Jo cie prosza."

Rozumiem, ze ty jestes idealny i nie popelniasz bledow ani "grzechow" w pojeciu etyki. Gratuluje, ja nie jestem idealny. Mam swiadomosc, ze robie cos zlego. Ba! Czesto robie to swiadomie i wiem ze poniose za to po smierci konsekwencje o ile Bog istnieje. Na tym polega chrzescijanstwo. To nie jest tak, ze ktos z premedytacja cos zrobi, wyspowiada sie i jest cool, bo karteczka jest czysta. Karteczka nie jest czysta dopoki nie zalujesz w glebi serca a nie na pokaz. Bog i Kosciol to nie urzad tutaj nie sa najwazniejsze podpisy i stemple w swietle rozliczenia u Boga. Kto tak mysli jest glupi. Prosci dewoci ze wsi maja to na swoja obrone, ze maja mialka inteligencje a grzech wykonany w takiej watpliwej swiadomosci tego co sie robi ma mniejszy kaliber niz grzech kogos swiadomego. Dlatego wiedza i inteligencja czasem jest nie na reke ;) Zawsze cos za cos ;)))

Oczywiscie sa tacy ktorzy boja sie ksiedza, sa ksieza ktorzy to wykorzystuja, ale czlowiek swiadomy boi sie tylko Boga. W pracy jeden zlozyl na mnie skarge bo mu nie odpowiadalem "szczesc Boze" na jego "szczesc Boze" wyjasnilem sobie sprawe z Dyrektorem, ze tamten dla mnie nie zachowuje sie jak ksiadz i tyle... jak czlowiek myslacy z czlowiekiem myslacym prawda? :

"Nie możesz skupiać się tylko na tym co dobre, bo możesz przeoczyć wiele zła."

Chyba mnie nie czytasz dokladnie. Widze wiele zla i to mnie baaaaardzo mierzi. Staram sie brac i dostrzec to co dobre nawet jezeli tego malo, bo inaczej nic juz nie zostanie. A jak sam wiesz wedle starego przyslowia w beczce miodu lyzka dziegciu wystarczy wiec latwo skrzywdzic niesprawiedliwa ocena tych szczerych i prawdziwych z powolania przez pryzmat****ow ktorzy pchaja sie na piedestal... mozesz byc spokojny. Jezeli Bog istnieje to zostana stosownie rozliczeni. Jezeli nie istnieje, to jasne ze mozesz ich rozliczac, ale nie rob tego hurtem, bo krzywdzisz innych i wpisujesz sie w ksenofobiczne zachowania. Dla holendrow tak ty i ja jestesmy prostakami, pijakami i zlodziejami... czujesz sie kims takim?
[#60] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@azazel44, post #58

Azazel44

" Fundamentalne pytanie, po co wierzyć ?"

Masz tu dobre kilka akapitow wyjasniajacych "po co wierzyc". Jak widac moje ulubione powiedzenie - chocbys krowie dal kakao nie wydoisz czekolady - znowu znajduje potwierdzenie w rzeczywistosci.

Nie wiem ile masz lat, ani co przeszedles, ale podejrzewam, ze jak sie jeszcze troche zestarzejesz, pomyslisz nad sensem istnienia naszej cywilizacji i stnieniem czlowieka to zrozumiesz po co wierzyc. Najszybciej do takich refleksji sklaniaja czlowieka jakies traumatyczne przezycia, ktore wyrywaja go z codziennej papki zyciowej ktora jest niczym programowalna hipnoza ot taka wegetacja przyjemna.

" Silna wiara ? Czyli taka jak w islamie ? Taka za która idzie nawracanie siłą na jedyną słuszną wiarę, zero szacunku dla jednostki i kara śmierci za odstępstwa od tradycji i wiary ?
Czy może taka, która poddaje ludzi w zbiorową halucynację. Taką jak wspomniał tu ktoś o "cudzie" ze słońcem."

Ale zobacz jakie to typowe. Stawiasz pytanie i walisz sobie odpowiedz najwygodniejsza. Godna jakiejs skrajnej obsesji antyreligijnej. Naprawde wierzysz, ze wszyscy wierzacy w Boga, bez wyjatku to debile? Czy w ogole interesuje cie odpowiedz "jaka silna wiara", czy chcesz pozostac przy wygodnej dla twojego swiatopogladu tezie o ciemnym tlumie ucinajacym "lby niewiernych"?

Chodzi o wiare w to, ze to wszystko ma jakis glebszy sens i nie istnieje tylko po to by kiedys bezpowrotnie przestac istniec. Chodzi o to by wierzyc, ze wartosci takie jak milosc, altruizm, poswiecenie itd. maja sens i sie oplacaja w wiekszym rozrachunku. Ze czlowieczenstwo jest faktycznie czyms wiecej niz bycie dzikim zwierzeciem. Bylo o tym wyzej ale najwyrazniej odpowiedz was nie interesuje od poczatku. Interesuje was tylko przedstawienie swojej wizji z dosc znamienna pewnoscia, ze wszyscy w kolo co mysla inaczej to ciemnota przerzucajaca bezmyslnie paciorki rozanca :
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem