[#151] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #120

Ale wypowiadasz się ex cathedra.


Pytasz, więc odpowiadam. A ja piszę to co wiem. Dlatego, że nie jestem ekspertem, to nie wypowiem się jakimiś długimi wywodami teologiczno-filozoficznymi.

Może uproszczę pytanie: czy jeśli w życiu byłeś upierdliwą zżędą to po śmierci Twoje cechy charakteru nadal będą stanowiły część Twojej 'istoty', czy nie? Interesują mnie głównie aspekty mentalne ale skoro już wspomniałeś o ciele, to oznacza w takim razie, że np.: bliźnięta syjamskie po śmierci nadal będą złączone? No i na ile lat będziesz wyglądać po śmierci - na tyle w jakim wieku umarłeś?


Pytasz, ale wcale nie chcesz usłyszeć odpowiedzi. Dlatego na te i inne pytania pozwolę sobie nie odpowiedzieć. Szkoda mi mojego cennego czasu na jałową dyskusję. Zadajecie pytania tylko po to, żeby usprawiedliwić się przed sobą i przed Bogiem. Tak, tak, przed Bogiem. Bo każdy człowiek tak został stworzony, że jest w nim potrzeba religijności i ma potrzebę ją zapełnienia. Wy staracie się bardzo mocno tę pustkę zapełnić wiarą w niewiarę. Wiara w niewiarę wydaje się Wam wygodniejsza. Ale macie wyrzuty sumienia (choć Wy tak tego nie nzawiecie), bo ciągle musicie się usprawiedliwiać, wmawiając sobie, że wiary nie ma, że to opium dla mas, itp., itd.

Odpowiadają oni w swych książkach, na szereg zarzutów i pytań, które zostały postawione w tym wątku przez tych, którzy mienią się ateistami.

Ani jedne, ani drugie mnie nie interesują.


I tu przynajmniej się przyznałeś, że chodzi Ci nie o prawdę, tylko o robienie zamętu i usprawiedliwianie swojej ignorancji. Brawo! ;)

Wiesz, zawsze zadziwia mnie ta spotykana u niektórych z was bezpretensjonalna prostackość i arogancja w przekonaniu o własnej racji.


I z wzajemnością.

Nie wątpię! Przecież nie mógłbyś mi życzyć wszystkiego złego, nieprawdaż?


Oczywiście, że mógłbym. Jesem wolnym człowiekiem. Ale nie chcę tego robić.
[#152] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@azazel44, post #121

Nie ma czegoś takiego jak dusza. Gdybyś łaskawie głębiej sięgnął w Biblię, to zdziwiłbyś się, że nie ma tam mowy o duszy nieśmiertelnej o jakiej mówi Kościół. To pojęcie jest


Zarzucasz mi brak zgłębiania Biblii? Jakim prawem? Przeczytałem całe Pismo Św od deski do deski. Codziennie czytam jakiś fragment - gdyby to uskładać, uzbierałoby się z tego zapewne parę kolejnych lektur całości. Poza tym, oprócz tego, że to Słowo czytam, to w to Słowo staram się wchodzić całym sobą, modlę się tym Słowem, spotykam w Nim Boga.
Biblię mam w różnych przekładach, także tym greckim, najstarszym, znalezionym oryginałem, przetłumaczonym słowo w słowo obok języka oryginalnego. Swą lekturę posiłkuję poznawaniem kultury, języka, historii, geografii i ogólnie czasów, w których żyli biblijni autorzy. Zapewniem, że jest tam mowa o duszy i to wielokrotnie.
Teraz Ty pochwal się jak głęboko wchodzisz w lekturę Słowa Bożego. I proszę, nie powielaj tylko jakichś słów, które gdzieś zasłyszałeś, albo przeczytałeś na Internecie. Bo wiem, że nie przeczytałeś Biblii nawet 1 raz. Nie masz więc prawa opowiadać czego tam znaleźć nie można, bo tego po prostu nie wiesz.

Taka prawda jak i ta smoleńska. Sam się oszukujesz. Zamiast polegać na zdolnościach poznawczych to bawisz się w bajki o Bogu.


To Wy się bawicie w swoje bajki. Ja już powiedziałem, że jestem pewien, że Bóg istnieje, tak jak tego, że istnieje moja żona. Rozmawiam z Bogiem, spotykam się z Nim i go znam. Tak jak znam swoją żonę. To, że Ty nie dostrzegasz Boga, nie znaczy, że Go nie ma. Tak jak to, że nigdy nie widziałeś mojej żony nie oznacza, że jej nie ma, tylko, że jej nie znasz.

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2012 12:31:57 przez Adam_K
[#153] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Adam_K, post #151

Pytasz, więc odpowiadam.


Szkoda, że nie odpowiadasz na pytania które zadaję.

A ja piszę to co wiem.


Nie, piszesz co wydaje Ci się, że wiesz.

Dlatego, że nie jestem ekspertem, to nie wypowiem się jakimiś długimi wywodami teologiczno-filozoficznymi.


I całe szczeście, bo tego bym nie przeżył.


Pytasz, ale wcale nie chcesz usłyszeć odpowiedzi.


Wiesz, kultura w dyskusji sugeruje aby nie wmawiać ludziom, że wie się co oni myślą lepiej od nich samych.


Dlatego na te i inne pytania pozwolę sobie nie odpowiedzieć.


No proszę, szybki strzał i po robocie.


Szkoda mi mojego cennego czasu na jałową dyskusję.


Szkoda, że nie było Ci szkoda cudzego cennego czasu gdy zabrałeś głos w dyskusji, nie mając za wiele do powiedzenia.

Zadajecie pytania...


Nie, to ja (jedna osoba) zadaję pytania.

tylko po to, żeby usprawiedliwić się przed sobą i przed Bogiem. Tak, tak, przed Bogiem.


To jest wyłącznie Twoje prywatne zdanie, przedstawione po raz kolejny w bardzo aroganckiej formie.


Bo każdy człowiek tak został stworzony, że jest w nim potrzeba religijności i ma potrzebę ją zapełnienia.


Ta, tylko wytłumacz mi jedną rzecz - skoro zadałem pytanie o to co wiesz, a nie o to co Ci się wydaje, to po co robisz wykłady z rzeczy, które nie są przedmiotem rozmowy? Interesują mnie informacje na temat życia po śmierci, a nie chrzanienie o 'potrzebach religijności'. Szkoda, że najwidoczniej gdy pytania okazały się za trudne, poczułeś się zakłopotany i postanowiłeś natychmiast zmienić temat. To nie jest sensowna rozmowa, to zwodzenie. Pozostaje mi tylko zagadka, kogo bardziej próbujesz zwieść - ludzi którzy Cię czytają, czy samego siebie.

Wy staracie się bardzo mocno tę pustkę zapełnić wiarą w niewiarę.


Ależ skąd możesz wiedzieć cokolwiek o postawie osoby z którą rozmawiasz przez Internet, skoro jej nie znasz? Piszesz coś z niczego - a to jest bardzo ciekawy przykład tego, że brak wiedzy nie przeszkadza niektórym osobom w laniu wody na dowolny temat, np.: innych osób. Tylko, że takie zdania nie mają żadnej wartości, chociaż powierzchownie mogą na takie wyglądać.

Ale macie wyrzuty sumienia (choć Wy tak tego nie nzawiecie), bo ciągle musicie się usprawiedliwiać, wmawiając sobie, że wiary nie ma, że to opium dla mas, itp., itd.


Jasne... A swoją drogą, zabawne w jaki sposób ten cytat stosuje się zwykle, bo Marks o religii wcale się tak źle nie wyraził:
Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu.

I tu przynajmniej się przyznałeś, że chodzi Ci nie o prawdę, tylko o robienie zamętu i usprawiedliwianie swojej ignorancji. Brawo!


Widzisz, im sie dłużej Ciebie czyta, tym bardziej wychodzi, że jesteś wilkiem, który tylko na moment przywdział owczą skórę, a tak naprawdę to z Twojej religii nie płynie żadna pozytywna wartość dla osób o odmiennych poglądach, o których Twoje zdanie sprowadza się do "mylicie się" i "będziecie się smażyć w piekle". Gdybyś chociaż z jej nauk wynosił jakąś kulturę wobec innych osób - i nie chodzi mi tu tylko o nieużywanie wyzwisk ale o szacunek wobec cudzych poglądów, to można by Ci przyznać jakąś część racji ale tak pokazujesz, że Twoja religia służy Ci głównie do bezpardonowego walenia w osoby, które ośmieliły się mieć inne zdanie w pewnej materii.

I z wzajemnością.


Z wzajemnością czego? To nie ja zakończyłem swoją wypowiedź ni z gruchy, ni z pietruchy słowami "Nie chcesz, możesz oszukiwać się dalej." w odpowiedzi do osoby, która miała czelność zadać Ci kilka, w zasadzie bardzo kluczowych, pytań. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić takiego sensownego ciągu myślowego, który może prowadzić od pytania "Ile wynosi 2+2" do odpowiedzi "możesz oszukiwać się dalej". To nie jest zdrowe.


Oczywiście, że mógłbym. Jesem wolnym człowiekiem. Ale nie chcę tego robić.


Oczywiście mógłbyś mnie też zabić.





Ostatnia aktualizacja: 14.04.2012 13:09:46 przez grg
[#154] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Adam_K, post #152

Jesteś zwykłym FANATYKIEM. Ciebie nie interesuje zgłębianie nauk Jezusa, Ty ślepo jesteś wpatrzony w ten zbiór bajek. Biblię przeczytałem w wieku 16 lat i wtedy zrozumiałem jak niespójna i absurdalna jest ta książka.
Z fanatykiem nie ma żadnej sensownej dyskusji
[#155] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #153

Szkoda, że nie było Ci szkoda cudzego cennego czasu gdy zabrałeś głos w dyskusji, nie mając za wiele do powiedzenia.


Nikt nie zmuszał i nie zmusza Cię do czytania tego co ja piszę.

"będziecie się smażyć w piekle". Gdybyś chociaż z jej nauk wynosił jakąś kulturę wobec innych osób - i nie chodzi mi tu tylko o nieużywanie wyzwisk ale o szacunek wobec cudzych poglądów, to można by Ci przyznać


Od straszenia p
iekłem jestem bardzo daleki. Wmawiasz mi nie moje poglady, "nie widząc nawet człowieka". Wcale nie uważam, że jestem lepszy od Ciebie. Zbawienie daje mi Jezus i to Jemu, a nie sobie wszystko zawdzięczam. Liczę na to, że i Ty przyjmiesz kiedyś ten dar. Wystarczy chcieć i wziąć. Myślę, że kiedyś to do Ciebie dotrze. Znam ludzi deklarujących się jako ateiści, którzy potem się jednak nawrócili.

Co do podlądów, to szanuję Ciebie, ale z poglądami się nie zgadzam. Mam do tego prawo. Nie wiem dlaczego uważasz, że chrześcijanin musi cierpliwie pozwalać na kpiny z siebie i tego co dla niego ważne, a jak się odezwie w jakiejkolwiek innej formie niż nieśmiałe i potulne odpowiedzi na pytania zadawane z kpiną, to jest to brak kultury. Brakiem kultury są dla mnie Twoje kpiny. Odpowiem Ci analogicznie: Gdybyś chociaż ze swojego ateizmu wynosił jakąś kulturę wobec osób wierzących, ale Ty pokazujesz, że Twój ateizm służy Ci głównie po to, żeby bezpardonowo wykpić osoby, które ośmielają się wierzyć w coś, w co Ty nie wierzysz, bo tego nie znasz.

Z wzajemnością czego? To nie ja zakończyłem swoją wypowiedź ni z gruchy, ni z pietruchy słowami "Nie chcesz, możesz oszukiwać się dalej." w odpowiedzi do osoby, która miała czelność zadać Ci kilka, w zasadzie bardzo kluczowych, pytań. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić takiego sensownego ciągu myślowego, który może prowadzić od pytania "Ile wynosi 2+2" do odpowiedzi "możesz oszukiwać się dalej". To nie jest zdrowe.


Odpowiedziałem na te pytania, poprzez wskazanie książek, w których te problemy zostały poruszone. Uzyskałem wtedy odpowiedź o braku zainteresowania nimi. Wniosek na pytanie, czy ktoś pyta, żeby się dowiedzieć, czy tylko, żeby wykpić, jest więc jasny. Jeśli chcecie odpowiedzi na te pytania, to zabierzcie się do lektury, a nie ciągnijcie już tej dyskusji.
[#156] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@azazel44, post #154

Jesteś zwykłym FANATYKIEM. Ciebie nie interesuje zgłębianie nauk Jezusa, Ty ślepo jesteś wpatrzony w ten zbiór bajek.


Po pierwsze: Najpierw zapoznaj się ze znaczeniem słowa fanatyk. Proponuję Słownik Języka Polskiego.
Po drugie: Ciekawy jestem w czym dostrzegasz moją ślepotę? Nauka Jezusa zawarta jest właśnie w tej Książce. Nie da się kolego zgłębiać nauk Jezusa nie będąc w nią wpatrzonym. Jezus powołuje się wielokrotnie na ten "zbiór bajek" w całości, zapowiada co stanie się z tym, kto "choćby kreskę zmienił" w tym "zbiorze bajek", wreszcie Jezus jest Słowem, które stało się Ciałem. Nie da się rozdzielić Jezusa od Biblii. Nie da się również traktować wiary wybiórczo. Wtedy, nie będzie to już na pewno chrześcijaństwo.

Z fanatykiem nie ma żadnej sensownej dyskusji


Wiem, że łatwo mnie nazwać fanatykiem, jak nie wie się co sensownego odpowiedzieć. Przyjemniej wyśmiewać się z kogoś, kogo wiara jest niepewna, bo można go łatwo zagiąć. A jak się nie da, to trza go nazwać fanatykiem. Ale nie przejmój się, nie będę już stwarzał problemów Tobie, ani innym ateistom. To mój ostatni post w tym wątku.
[#157] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@azazel44, post #154

Wiadomo, jak wierzący powie, że Biblii nie przeczytał, to ateista szybko spróbuje to wykorzystać i nazwie go g**** wiedzącym, a jak wierzący powie, że Bibilię przeczytał i posiada argumenty, których nie da się zbić, to najłatwiej nazwać go fanatykiem i próbować ośmieszyć. Najprościej jest tak powiedzieć, ale z rzeczywistym stanem rzaczy nie ma to nic wspólnego. Ja nie nazwałbym Adama_K fanatykiem, tylko wierzącą osobą, która m. in. czyta Pismo Św., co właśnie m.in powinien robić każdy chrześcijanin.
[#158] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Adam_K, post #155

Nikt nie zmuszał i nie zmusza Cię do czytania tego co ja piszę.


I Ciebie nikt nie zmuszał, więc po co stękasz o 'traceniu swojego cennego czasu'?

Od straszenia piekłem jestem bardzo daleki. Wmawiasz mi nie moje poglady, "nie widząc nawet człowieka".


A od kiedy Tobie to przeszkadza? Od momentu, kiedy to Tobie się te poglądy wmawia? To tzw. moralność kalego jest.

Wcale nie uważam, że jestem lepszy od Ciebie.


A ja nigdzie niczego takiego nie napisałem.

Zbawienie daje mi Jezus i to Jemu, a nie sobie wszystko zawdzięczam. Liczę na to, że i Ty przyjmiesz kiedyś ten dar. Wystarczy chcieć i wziąć. Myślę, że kiedyś to do Ciebie dotrze. Znam ludzi deklarujących się jako ateiści, którzy potem się jednak nawrócili.


Wiesz, ja Cię nie prosiłem o robienie tutaj scen z publicznym wyznaniem wiary. Ja zadałem konkretne pytania. Nie potrafisz na nie odpowiedzieć, to po prostu zamilcz, bo pisząc takie rzeczy wychodzisz na osobę niespełna rozumu. Jaki to ma związek z pytaniami, które zadałem? Taki, że nie potrafisz na nie odpowiedzieć, bo przestudiowana od deski święta księga, zawierająca najgłębsze mądrości, nie dała Ci na nie śladu odpowiedzi. Mało mnie interesuje jak będzie wyglądać wedle Ciebie po śmierci ludzkie ciało, Twoja odpowiedź była najpłytszym z możliwych wykrętów.
Twoja religia nie tylko nie odpowiada na tak zasadnicze pytania, jak czym ma być życie po śmierci, ale programuje ludzi na niemyślenie o tych sprawach jako rzeczach nieistotnych. Ona uczy Cię, że gdy ktoś zadaje pytanie dotyczące tej materii, całkowicie właściwą reakcją jest obrazić się, odwrócić na pięcie i uciec od odpowiedzi jak najszybciej zmieniając temat. Co za nonsens!

Co do podlądów, to szanuję Ciebie, ale z poglądami się nie zgadzam. Mam do tego prawo.


A ja mam prawo do odbierania Twojej postawy jako obcesowej wobec moich poglądów (których do tej pory nie poznałeś, ale oczywiście nie przeszkadza się z nimi nie zgadzać!).


Nie wiem dlaczego uważasz, że chrześcijanin musi cierpliwie pozwalać na kpiny z siebie i tego co dla niego ważne, a jak się odezwie w jakiejkolwiek innej formie niż nieśmiałe i potulne odpowiedzi na pytania zadawane z kpiną, to jest to brak kultury. Brakiem kultury są dla mnie Twoje kpiny.


Moje kpiny to reakcja na fakt, że zamiast odpowiedzieć na zadanie przeze mnie pytanie lub przyznać się do nieznajomości tematu kręcisz i zwodzisz przy okazji udając obrażoną damę i próbując ze mnie zrobić tego, kto zachowuje się niewłaściwie. Gdybyś ograniczył się do odpowiedzi na pytanie, całej tej bezcelowej rozmowy by nie było! To nie ja w tej rozmowie jestem stroną mistyfikującą posiadanie wiedzy na temat życia po śmierci, a kiedy ktoś zadaje pytanie w tej materii, okazuje się, że nie może uzyskać odpowiedzi, bo [...i tutaj wpisz sobie dowolny powód].

Odpowiem Ci analogicznie: Gdybyś chociaż ze swojego ateizmu...


- A gdzie Ty wyczytałeś cokolwiek o "moim ateizmie"? Ze szklanej kulki, podpowiedział Ci to głos w głowie, czy po prostu tak sobie rzuciłeś na chybił-trafił, licząć że coś się utrafi?

...wynosił jakąś kulturę wobec osób wierzących, ale Ty pokazujesz, że Twój ateizm służy Ci głównie po to, żeby bezpardonowo wykpić osoby, które ośmielają się wierzyć w coś, w co Ty nie wierzysz, bo tego nie znasz.


Cokolwiek można powiedziec o mojej kulturze, to mówi mi ona prostą rzecz: nie wmawiaj innym, że produkty Twojej fantazji czy osobistego widzimisie, są faktami. Proste i rozwiązuje wiele problemów, z którymi Ty najwyraźniej sobie nie radzisz.



Odpowiedziałem na te pytania, poprzez wskazanie książek, w których te problemy zostały poruszone. Uzyskałem wtedy odpowiedź o braku zainteresowania nimi.


Gościu, po raz kolejny pokazujesz, że jesteś niespełna rozumu. Odpowiedziałeś mi tak, cytuję: Odpowiadają oni w swych książkach, na szereg zarzutów i pytań, które zostały postawione w tym wątku przez tych, którzy mienią się ateistami. - problem w tym, że mnie nie obchodzą jakieś zarzuty, jakichś ludzi, którzy jakoś mienią się, jakimiś ateistami. To nie jest mój problem i to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Jeśli publikacje te odpowiadają na pytania postawione w poście #105 i poszerzone w poście #108, to je tutaj po prostu przytocz. Inaczej po raz kolejny chowasz się za jakimiś książkami, które odpowiadają na pytania, ale wyłącznie na te, które sobie wyimaginowałeś.

Wniosek na pytanie, czy ktoś pyta, żeby się dowiedzieć, czy tylko, żeby wykpić, jest więc jasny. Jeśli chcecie odpowiedzi na te pytania, to zabierzcie się do lektury, a nie ciągnijcie już tej dyskusji.



Wniosek jest taki, że nie posiadasz ŻADNEJ wiedzy na temat dlatego nie potrafisz prowadzić rzeczowej rozmowy. Ja się nie pytam o zagadnienia na poziomie wyższej matematyki, chyba, że sprawy o których piszesz są tak dalece złożone, że przeciętnie inteligentny człowiek nie jest w stanie ich pojąć, ale w takim razie zła wiadomość dla wszystkich przeciętnie inteligentnych (i tych poniżej też) - spadacie do piekła, bo jesteście za głupi.
Co więcej: jedynym źródłem Twojej wiedzy, i wspomnianych przez Ciebie autorów, może być i tak jedna i ta sama książka, więc nie widzę powodu, abyś zasłaniał się jakimiś drugorzędnymi publikacjami.

Podsumowując: Twoja odpowiedź to jeden wielki unik, jedna wielka scena publicznego, religijnego samobiczowania. Może Ciebie to kręci, niemniej mnie interesowały odpowiedzi na konkretnie postawione pytania. Im więcej jednak piszesz, tym to zainteresowanie słabnie. Zastanów się, czy nie jesteś po prostu kiepskim przekaźnikiem nowiny i czy Twój Bóg nie będzie miał o to do Ciebie pretensji, że miast swoją postawą ludzi do niego zachęcać robisz coś dokładnie przeciwnego.
[#159] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@azazel44, post #150

Spoko, ja też lubię muzę którą wymieniłeś i rzeczywiście po latach 90-tych muza się popsuła.

Ostatnio wpadł mi w ucho ten kawałek

Świetny kawałek:)


Co do jazzu, to ja długo się przekonywałem jeśli chodzi o jazz tradycyjny. Dopiero gdy posłuchałem jazzu pomieszanego z funky i fusion, to dopiero do mnie dotarł. A jeśli chodzi o tradycyjny, to nie słucham płyt, tylko lubię w radiu i na kameralnych koncertach. Tak czy inaczej lubię jazz mieszany, np. ten kawałek fusion - http://www.youtube.com/watch?v=kXPHZVq8iKE

Dodane: Posłuchaj sobie też basity Wojtka Pilichowskiego (gra podobny fusion), oraz jednego z prekursorów fusion, czyli Herbiego Hancocka. :)

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2012 22:01:52 przez Andrzej Drozd
[#160] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@Andrzej Drozd, post #159

muzyka się zepsuła, komputery robią też gorsze i w ogóle świat jest coraz gorszy...

a może to tylko ludzie się starzeją?

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2012 22:23:52 przez XoR
[#161] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #34

@grg
uh... To troche dziwna konstrukcja językowa... boję się, że dostanę "omówienie na temat opracowania, dotyczącego relacji ze streszczenia, omawiającego opinie o przekonaniach co do wypowiedzi osób posiadających własne zdanie na dany temat" co niezbyt akurat mnie interesuje.


Podrzucam obiecane źródła. Poniżej lista książek o cudach JP2:

http://sanctus.com.pl/index/3/29/221/cuda_jana_pawla_ii/id
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Uzdrowiciel-te-cuda-wydarzyly-sie-za-zycia-Jana-Pawla-II,wid,14397184,wiadomosc.html?ticaid=1e452

tu jeszcze trochę świadectw:

http://www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/cuda.htm

I nie są to "wypowiedzi osób posiadających własne zdanie na dany temat" - to są świadectwa konkretnych osób. I to nie jednej czy dwóch ale ok. 250 ! Tak wiem, to pewnie grupa oszołomów i dewotek które ozdrowiały same z siebie, albo im się w ogóle zdawało, że kiedykolwiek były chore.

Teraz ja poproszę Ciebie o literatuję i kilkaset przykładów na to że cuda JP2 to totalna ściema. Swoją drogą zapraszam na Jasną Górę, tam codziennie ludzie przyjeżdżają i na kolanach dziękują za cudowne uzdrowienie np. z choroby nowotworowej. No ale rozumiem - im też się mogło wydawać, a samowyleczenie z raka to w sumie taka powszechna rzecz...

Ale aby zatrybić o co w tym wszystkim chodzi, trzeba w swoim życiu doświadczyć obecności Boga. Dla kogoś kto nigdy go nie poszukiwał, będzie to czystą abstrakcją - totalne science fiction. Kto zacznie poszukiwać, wcześniej czy później go odnajdzie.

Pozdrowienia dla wierzących, niewierzących, poszukujących i tych najbardziej zatwardziałych ;)
MarX
[#162] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #161

Swoją drogą zapraszam na Jasną Górę, tam codziennie ludzie przyjeżdżają i na kolanach dziękują za cudowne uzdrowienie np. z choroby nowotworowej.


Nina Kulagina tez czynila rzekomo cuda, nie uwazala sie za swieta i nie mieszala do tego jakiegos mitycznego Boga, uwazala swoj dar za ceche ludzka mozliwa do wyksztalcenia...
[#163] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@XoR, post #160

a może to tylko ludzie się starzeją?

Myślisz? Ale ja myślę że np. ten kawałek KAT się nie zestarzeje - http://www.youtube.com/watch?v=RQTlVXwaIGg
Czy jest przeciwny mojej wierze w Boga? Ja nie określiłem się że wierzę w religię, tylko że wierzę w Boga.
Kat - Łza dla cieniów minionych, to moim zdaniem kawałek "pełny" wiary. Nie ważne co autor o tym utworze myśli, ale ja uważam go jako człowieka religijnego i dobrego. Ten utwór jest jak nadzieja i spowiedź, pełna wiary. :)
Polecam - http://www.youtube.com/watch?v=RQTlVXwaIGg
[#164] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@Andrzej Drozd, post #163

Polecam jeszcze kolejny "atak" KATa, bardzo religijny i co ciekawe, pełny wiary. - http://www.youtube.com/watch?v=d-4FunzcDPE&feature=related
[#165] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@Andrzej Drozd, post #163

"Ja nie określiłem się że wierzę w religię, tylko że wierzę w Boga."

Wiara i religia są ze sobą powiązane. Ty nie wierząc w religię, tworzysz...swoją własną. Nie poddajesz się standardom i regułom narzuconym przez istniejące religie, ale utwierdzasz się w przekonaniu o istnieniu Boga i w niego wierzysz, bo sam sobie pewne rzeczy wymyśliłeś i dopasowałeś. W swoim własnym przekonaniu...
To też jakaś forma religii
[#166] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@MarX, post #161

Podrzucam obiecane źródła.


No okej, hehe. Chyba jednak doszło, do nieporozumienia. Kiedy pisałeś o "świetnie udokumentowanych cudach JP2" potraktowałem tę wypowiedź serio. Jednak na wstępie muszę już stwierdzić, że kryterium "świetności publikacji" mamy całkowicie odmienne.


http://sanctus.com.pl/index/3/29/221/cuda_jana_pawla_ii/id
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Uzdrowiciel-te-cuda-wydarzyly-sie-za-zycia-Jana-Pawla-II,wid,14397184,wiadomosc.html?ticaid=1e452


Na pierwszej stronie znajdziesz też "świetną dokumentację" Cud Eucharystyczny, Sokółka - przesłanie dla Polski i świata, co może i jest jakimś tam dziennikarskim udokumentowaniem zdarzenia ale nie jest żadnym argumentem względem jego ponadnaturalnej natury.

http://www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/cuda.htm

I nie są to "wypowiedzi osób posiadających własne zdanie na dany temat" - to są świadectwa konkretnych osób. I to nie jednej czy dwóch ale ok. 250 ! Tak wiem, to pewnie grupa oszołomów i dewotek które ozdrowiały same z siebie, albo im się w ogóle zdawało, że kiedykolwiek były chore.


Ależ osobiste świadectwa to właśnie nic innego, niż stronnicza interpretacja serii pewnych zdarzeń. Weźmy fragment z tego linka, w którym pewna pani wypowiada się jak zaszła w ciążę i urodziła syna:
"Podczas audiencji znaleźli się blisko Papieża. „Słyszałam, jak ludzie mówią mu o swoich problemach, a on z uśmiechem (tego uśmiechu nigdy nie zapomnę), każdemu coś odpowiadał i błogosławił - wspominała pani Lieo w telewizji kanadyjskiej. - Ja też po angielsku w kilku słowach powiedziałam o swoim problemie. Wtedy Papież odpowiedział mi, że będę mieć syna i zrobił znak krzyża nad moją głową."

Biorąc pod uwagę skalę działalności papieża, 250 sztuk to nawet nie jest ułamek promila. Nie chce mi się szacować liczby próśb i intencji do niego składanych, to nawet trudno uczynić uwzgędniając popularność, rolę mediów itp. Ale mająć takie liczby dla Lourdes: "Co roku odwiedza je 6 milionów pielgrzymów, w tym 100000 wolontariuszy i 80000 chorych." to setki przypadków są po prostu niczym.
Co więcej, poza przypadkami chorób o dość złożonym podłożu i niejasnym przebiegu, nie ma ani jednego, klasycznego przykładu odzyskania kończyny, utraconego oka, czy czegokolwiek co byłoby bez wątpienia poza naturalnymi możliwościami ludzkiego organizmu. Wyleczenia z raka są rzadkie ale się zdarzają. Z pewnych powodów lekarze szacują zwykle prawdopodobieństwo przeżycia - zastanów się z jakiego.

Teraz ja poproszę Ciebie o literatuję i kilkaset przykładów na to że cuda JP2 to totalna ściema.


Nie rozumiem, potraktowałeś to jako jakąś salonową grę towarzyską? Czy może jesteś kolejną osobą, której nie wolno zadawać pytań na "trudne tematy" bez wpłacenia wysokiej kaucji? Nie przedstawiłeś żadnych powalających przykładów. Przygotowanie tych linków zajęło Ci kilka dni, więc zakładam, że przyłożyłeś się do swojej 'roboty' i wrzuciłeś tutaj nie byle jakie linki, tylko same "the best ofy", bo po co miałbyś tracić nasz czas na jakieś kiepskie przykłady :).


No ale rozumiem - im też się mogło wydawać, a samowyleczenie z raka to w sumie taka powszechna rzecz...


Widzisz, pisząc coś takiego wykazujesz swoją emocjonalnie inspirowaną stronniczość. Nie wiem po co kpisz z osób, którym szczęśliwie udało się uniknąć śmierci przechodząć ciężkie choroby. Tu nie ma z czego szydzić, tylko trzeba się cieszyć, bo takie przypadki są bardzo, ale to bardzo rzadkie. Ale są.
[#167] Re: Ankieta środowiskowa na temat muzyki

@azazel44, post #165

Wiara i religia są ze sobą powiązane.

Niekoniecznie. Religia to raczej polityka i cała otoczka logistyczna, a wiara jest czysta i nie obarczona materializmem. :)
[#168] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@gx, post #162

Nina Kulagina

Komunistki tak miały. ;)
[#169] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #158

I tak może na podsumowanie całego wątku: każdy z nas może przecież żyć jak mu się podoba, wierzyć lub nie wierzyć... Tyle tylko, że kiedyś nadejdzie dla każdego dzień odejścia z tego świata, czy nam się to podoba czy nie, i właśnie w tym dniu niekoniecznie musi być nam dana szansa na nawrócenie i zmienienie czegokolwiek tuż przed śmiercią. Także polecam przemyśleć od tej strony.
[#170] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Dawi, post #169

Dziękuję za Twoje "głębokie" przemyślenia. Pamiętaj też o wytatuowaniu sobie wielkiego napisu "DUPA" na czole. Wiesz, mógłbyś przed samą śmiercią poczuć nagle ochotę, aby taki napis tam mieć ale może być już za późno.
[#171] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #170

Nie ma to jak riposta na poziomie. ;)
[#172] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #170

Pamiętaj też o wytatuowaniu sobie wielkiego napisu "DUPA" na czole.


Co złego było w wypowiedzi Dawi, że takim txt go potraktowałeś ? Może głodnemu chleb na myśli ?
Nie jeden ateista, na łożu śmierci pewnie żałował, że nie był lepszym człowiekiem, lub jak kto woli nie nawrócił się na taką lub inną wiarę. Nie jest w tym nic dziwnego, a ty o dupach tu zapodajesz. Dawi dobrze napisał jakąkolwiek trzyma stronę.

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2012 14:08:05 przez Esio
[#173] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Esio, post #172

Co złego było w wypowiedzi Dawi, że takim txt go potraktowałeś ?


Że niby jak go potraktowałem? Wbiłem mu igłe i zacząłem dziarać? To jest sugestia, jak najbardziej SERIO, rozważenia jednej z wielu rzeczy, które 'gdyby babcia miała wąsy' mógłby chcieć. A, że Ty nie podchodzisz do tego na serio, cóż, bardzo szkoda. Ktoś może mało serio podchodzić do rzeczy ważnych dla Ciebie.

Nie jeden ateista, na łożu śmierci pewnie żałował, że nie był lepszym człowiekiem, lub jak kto woli nie nawrócił się na taką lub inną wiarę.


Oczywiście. To kolejne "bardzo głębokie" przemyślenie (nieważne, że ma się nijak do mojej wypowiedzi). Tylko 'nawróceni' niczego nie żałują. Nie ważne też na jaką "wiarę" miałby się ten hipotetyczny ateista nawrócić. Nie ważne czy kupisz odkurzacz, czy garki - ważne żeby akwizytor miał zysk. Ten wasz spam jest po prostu nudny.
[#174] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #173

Odnoszę wrażenie, że tylko Ty tutaj masz zawsze racje. To co Ty powiesz to jest najważniejsze, pomimo tego, że 90% Twoich wypowiedzi to lanie wody, a wszystko co powiem ja, Dawi itp, to jest "głębokie przemyślenie" i uważasz to za głupotę. Cokolwiek ktoś nie napisze coś z czym zgodzić się nie możesz, Twoim celem jest udowodnienie, że nie miał racji, co Ci się zupełnie nie udaje. W zamian za to każesz udowadniać mu swoją wersję zdarzeń. I choćbyś znajdował się w stu osobowej grupie i 99 by uwierzyło to Ty nie uwierzysz.
[#175] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Esio, post #174

Jeśli zmierzysz odległość od postów #105 i #108, do Twojego postu #174 - to uzyskasz miarę lania wody. Pytania były proste, nie wiem do czego się odnosisz, poza tym, że masz ochotę błysnąć, że coś Ci się tutaj nie podoba, tylko nie bardzo wiadomo co. Chyba słowo 'DUPA'.





Ostatnia aktualizacja: 15.04.2012 15:27:03 przez grg
[#176] Boski plan ?

@grg, post #173

Jest przełom tysiącleci. Ludzie w swej masie niewykształceni i niepiśmieni. Ni stąd ni zowąd grupa ludzi, niezależnie od siebie, zaczyna głosić światu nowinę o Jezusie, który zmartchwystał, a który czynił cuda za życia. Wydarzenie musiało być na tyle niezwykłe, że Nowina szerzy się na cały ówczesny świat. Początkowo przekazywana ustnie, zostaje spisana niezależnie od siebie przez skrybów w kilku różnych językach. Kilka wieków później powstaje Nowy Testament. Co więcej, materialne ślady obecności Jezusa (np. całun Turyński, chusta z Toledo/Oviedo, chrystusowa tunika z Trewiru) zostają z troską przechowywane przez setki/tysiące lat i przekazywane jako relikwie. Na bazie tej Nowiny w przeciągu setek lat rozkwita religia chrześcijańska, podkreślająca m.in. swobodę wyboru (wolna dusza) i wolność każdego człowieka. Świat ulega przemianie na skutek szerzenia się chrześcijaństwa, z czasem chrześcijańskie zasady moralne stają się spoiwem całych narodów i kształtują je w kraje demokratyczne, o dynamicznej kulturze i rozwoju. Naukowcy z całego świata, z różnych dziedzin, potwierdzają fakty historyczne zawarte w Nowym Tetamencie.

Można wierzyć, lub nie... ale głupotą jest negować fakty.
[#177] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #175

Błyskać to ja za bardzo nie mam ochoty. Wiem, że wszystko co powiem i z czym się zgadzam nie jest mile widziane. Wiem za to, że wiara, religia itp. "wychodzą dziś z mody" Czemu ? Dziś liczą się tylko alkohol, imprezy, pieniądze itd, itd. Nie są to moje "głębokie przemyślenia" tylko oczywiste fakty. Ludzie dookoła sami dają o tym znać. Bóg i wiara w kogokolwiek czy cokolwiek jest im niepotrzebna. Skoro katolicy mają "swoich" za największych wrogów, a kościół odwiedzają w dzień chrztu, komunii, bierzmowania i ślubu i to z wielką niechęcią. Ateiści zamiast olać sprawę udowadniają, że Boga nie ma ? Po co to wszystko ? Temat rzeka i nie powinien mieć miejsca na tym forum, bo tylko dzieli ludzi. Jedni jak i drudzy nie mają nie raz dowodów na poparcie swojej wiary i ateizmu. Lepiej pogadać o wyższości PowerPC nad Intelem.
[#178] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@Esio, post #177

Cóż, jak napisałem w poście #106 - nie obchodzi mnie ta tematyka, Twoje (czy czyjekolwiek) przemyślenia, ani "oczywiste fakty". Zadałem konkretne pytanie - nie uzyskałem rzeczowej odpowiedzi - to jedyny fakt, który mnie w tym miejscu interesuje.
[#179] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #175

Mała poprawka (nie mogę wyedytować posta #175) bo się walnąłem w numerologii. Chodziło mi o moje posty #30 i #106 + #120, w którym zadałem swoje pytania i w zasadzie tylko nawiązanią do nich mnie interesują.

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2012 16:01:27 przez grg
[#180] Re: Nie żyje Jack Tramiel

@grg, post #166

Kolejny cud panowie! http://wiadomosci.onet.pl/cnn/zdumiewajacy-sukces-rannego-7-latka-lekarze-zaskoc,1,5108239,wiadomosc.html
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem