[#125]
Re: "Wojna domowa" oczami zwolennika Amigi
@Andrzej Drozd,
post #107
Ehh nostalgia mnie dopadla dotyczaca ACP. Gdzie te nowe ankiety schodzace na psy, gdzie te wspaniale klotnie? Hlip...
Co do dawnego ACP, uważam tamten portal za jeden z gwoździ do trumny Amigi na polskim podwórku i cieszę się, że te czasy jak na razie są tylko wspomnieniem. :)
(...)Tak powaznie to chyba musialbym na glowe upasc dajac za AONE/Pegaza 3.5 tyô (biorac pod uwage ze nie mam najmniejszego zamiaru sprzedawac swoich Classicow i musialbym zbudowac nowy komp od podstaw). Gdzie tu rozum? Rozum jest. ClassicPPC + pecet.(...)
Masz 100% rację, lecz problem w tym że dziś co miłośnik Amigi, to inna koncepcja na Amigę i "amigowanie". Jasne jest więc, że wiele osób nigdy nie kupi A. lub P. z różnych powodów (także ekonomiczych), ale warto zrozumieć tych, którzy mimo wszystko chcą mieć nowy sprzęt. To że nowe Amigi są z tyłu, to przecież żadna nowość, bo przecież nawet Amifan napisał coś w tym stylu, że to nie te czasy i nie ci ludzie, by dziś mógł pojawić się sprzęt i soft na miarę A500 w swoich czasach. Inna sprawa, że brak choćby symbolicznej jedności środowiska moim zdaniem jest wręcz rujnująca dla Amigi jako komputera, marki i legendy. Cóż więc się dziwić, że nie ma programistów i nie ma dobrego softu, pomijając ilu ludzi już odeszło i wciąż odchodzi. Zresztą gdybym nigdy nie był amigowcem, to pewnie dziwiłbym się, że jeszcze tyle osób w tym siedzi...
Moge czekac jeszcze nawet 20 lat, poniewaz z Classicami jest mi dobrze.
No i nie wiem czy podziałasz jeszcze następne 20 lat ze swoimi Classicami, bo nawet jeśli Ci się nie rozsypią, to pewnie przez postęp techniki coraz mniej rzeczy będzie z nimi współracować, od twardzieli pewnie po przyszły Internet... To jest całkiem poważny problem: co robić, gdy praca na Classicu w dobie superszybkich kompów staje się męczarnią lub gdy zużyty sprzęt idzie w ruinę, ale człowiek dalej chce używać Amigi. Jeden więc kupi A., drugi P., trzeci zainstaluje UAE, czwarty potestuje Amithlona, czwarty za wszelką cenę zreanimuje klasyka, piąty w końcu da za wygraną... I nawet trudno jednoznacznie stwierdzić, czy ta mnogość wyborów jest problemem, czy dobrym wyjściem z sytuacji.