Tak na początek - to nie gra retro - była w deweloperce w latach 90-tych ale teraz ją skończyli. Jest więc to NOWA gra.
@cpt. Misumaru Tenchi
Smutna prawda jest taka, że dema się zachowają, a pełna wersja pożyje tak długo jak długo wytrzyma nośnik tych kilkunastu/kilkudziesięciu kopii, które nabędą wyłącznie kolekcjonerzy i fanatycy tego sprzętu. Fajna być może gra prędzej czy później przepadnie na zawsze.
No ciężko się z Tobą zgodzić, jeszcze w czasach prosperity Amigi, gdy kupiłem jakąś grę, robiłem sobie backup. To samo dotyczy gier na C64, każdy przy zdrowym umyśle zrobi sobie kopię i zgra to na dysk twardy / wypali.
Jestem na tak za komercyjnymi wydaniami gier, których NIE POWINNO się po prostu ściągać.
@Selur
Cena za Jim Slim - to fakt - jest spora. Nawet pisałem o tym gdzieś na forum, ale dla mnie ta cena wydała się spora w odniesieniu do projektu, których kodzię na C64. Jestem tym faktem lekko zaszokowany ale głównie w ujęciu naszego pięknego kraju. Na zachodzie, który nadal jest na zachód od nas, i tam nadal zarabia się po zachodniemu - taka cena dla przeciętnego gracza to pryszcz. Metal Dust kosztuje na ten przykład 30 EUR, a trzeba wziąć pod uwagę fakt, że aby w ogóle w Metal Dust pograć, trzeba dokupić SuperCPU (20MHz dla komodorka, niezły bust). SuperCPU kosztuje coś koło 200$ a z wraz z kartą SuperRAM coś koło 260$. Dla nas jest to oczywiście kosmos :) chyba, że ktoś jest bardzo pozytywnie zakręcony na takie mody co mu się chwali :).
I powiem jeszcze jedno, jako, że pracuję nad "grubym" tytułem. To cRPG: Meonlawel, i oczywiście będzie to gra komercyjna. I wiem, że nie wzbogacę się na tej grze, ale jednak chciałbym, żeby moja praca była w pewnym stopniu wynagrodzona. Oczywiście zakładam, że wydam tę grę w formie elektronicznej oraz dwóch, z książeczką oraz na dyskietce (jestem już po zakupach 120 sztuk) z kilkoma dodatkami. Jeszcze prowadzę negocjacje odnośnie wersji na carta ;). Poza tym zamierzam też napisać pchełkę, która będzie jak najbardziej freeware - jak widzisz, większe projekty sprawiają, że człowiek jednak czuje, że powinien dostać za to jakieś niewymierne choćby wynagrodzenie :). Sam zacznij coś takiego robić a zobaczysz. Swoją grę plasowałem w przedziale 8-16 EUR w zależności od wybranej opcji i porównując to z Jim Slim i nie umniejszając jego świetnej grywalności i genialnej muzyce - myślę, że za swój projekt powinienem nawet wziąć więcej, i to mnie w cenie Jim Slima zaszokowało. Dlaczego więcej? Bo jednak w projekcie, który piszę mamy do czynienia i z walkami turowymi, i z samym poruszaniem się po świecie, z 4-ema porami dnia, nieliniową fabułą i przedmiotami oraz dwoma możliwościami odgrywania ról (tj. ludzkiej i wampirycznej czego nie wybiera się na początku gry, a można po prostu "nabawić" się tej zmiany w trakcie gry) etc. I zastanawiałem się czy tej ceny nie podnieść właśnie z tych względów jak i ze względu na przygotowywanie obszernej książeczki z wieloma przydatnymi rzeczami, zastanawiałem się też, czy dałoby się jakoś udostępnić tę grę "dla Polaków", w sensie: po tańszej cenie - i pewnie coś takiego wymyślę choć nie wiem jak to rozegrać, żeby zagraniczni gracze nie poczuli, że coś tu jest nie fair ;).
A piszę to wszystko dlatego, że z pozycji autora myślę, że nie ma o co robić wielkiego halo. Sam kupuję wybrane tytuły na C64 i komiksy (a tutaj też są ceny zabójcze, ostatnio pokusiłem się o kupno Pinokio - genialne, ale za 85 zeta, rachunek na miesiąc zamknięty). A zaznaczę, że nie przelewa się, sprawa tego typu, że jak ktoś bardzo lubi swoje hobby - nie ma dla niego problemów wytrzaskać odpowiednią sumę.
Jeżeli więc chcesz naprawdę zagrać w Jim Slima, to go kupisz i nawet bardziej spodoba Ci się ta gra jako, że będziesz ją trzymał w ręku :).
Najśmieszniejszy przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=cwg-nC4DA04&feature=related
kupiłem oryginała i wiecie co, lubię tę grę na pewno bardziej, niż gdybym ją zessał ;).
To był przypadek skrajny, bo NIE NAWIDZĘ tych ptaków, astronautów, aniołków a najgorsze są te zeppeliny ;) a czy ta gra w ogóle ma koniec?? I czy w ogóle tak naprawdę wydaje się być aż tak fajna? Nie! Ale mimo tego, spędziłem przy niej sporo czasu i bawiłem się przednio bo pomysł na strasznego misia (z okładki) w połączeniu z tym, czym jest ta gra - to szaleństwo, trzymając oryginał wspominam to jako niezłą zabawę :).
Oryginały rulez! Jak widzicie, na C64 przynajmniej coś wychodzi choć to nic w porównaniu z innymi ośmiobitowcami - a na Amigę? Większość tylko NARZEKA... Dlatego też i ja nie piszę na Amigę choć mam jeden projekt w niezłej fazie.
Ostatnia modyfikacja: 13.06.2011 18:43:36