[#6]
Re: Nowa Amiga - jaka powinna być ?
@cacodemon666,
post #1
Ostatnio robię dużo rzeczy (przystosowanie nowozakupionego mieszkania do naszej wizji, potrzeb, możliwości) w czasie których mam zajęte ręce, a umysł zupełnie wolny, więc rozmyślam sobie ze słuchawkami na uszach. No i właśnie chyba wczoraj w czasie przerwy w malowaniu, siedząc na drabinie przeglądałem na iPhone co tam w necie i oczywiście nie ominąłem PPA. No i gdzieś ktoś znów wspominał w jakimś starym wątku o tym jak to powinna wyglądać Amiga. No a dzisiaj widzę ten wątek więc pomyślałem, że napiszę to co wtedy sobie pomyślałem.
Jakoś dziwnie się czuję jak widzę takie teksty dzisiaj. Dla mnie to był temat numer 1 w czasach gdy działał jeszcze Marek Pampuch, amiga.com.pl, gdy odbywały się AmigaShow, gdy jaraliśmy się pierwszymi kartami PPC (i dziesięcioma wieszającymi się programami pod PowerUP/WarpOS), gdy Tyschcenko rozpościerał przed nami wizję świetlistej ami-autostrady przyszłości, a TotalVision/VenusArt robili dema. To był etap w którym zastanawialiśmy się nad drogą jaką powinniśmy wybrać. Nawet nie śniliśmy wtedy, że ktoś nam napisze nowy system pod nowe procesory i będzie je rozwijał. A dzisiaj mamy nawet trzy takie systemy (MorphOS, AmigaOS4, AROS) i dostępny sensowny sprzęt za micro-cenę (z wyjątkiem X1000).
Teraz mamy gotowe rozwiązania i nie ma się co zastanawiać nad tym co mogłoby być. Tak jak jest nie jest źle i to jest etap w którym każdy dawno powinien sobie wybrać gałąź, na niej siedzieć i robić to co lubi. Jesteśmy 10 epok po epoce planowania/marzenia/przewidywania. Są tacy, którzy cały czas używając jakiegoś peceta będą siedzieli na ami-portalach i marudzili, że kupiliby ami-maszynę gdyby coś tam. Cokolwiek się pojawi to zawsze mają to "coś tam" czego ta maszyna/system nie mają i przez co jej nie kupią.
Ja się cholernie cieszę z tego na jakim etapie jest moja gałąź ami-świata. To wreszcie nie jest czekanie na kolejne coś. Mam tego swojego Pegasosa2, który z MorphOS 2.5 działa bardzo fajnie, jest trochę niezbędnego softu (np. OWB) i to naprawdę jest świetna podstawa do tego żeby zająć się tym co się lubi (oczywiście jak się ma czas). Amigowcy (szeroko pojęci) przywykli do tego, że amigowanie polega na ciągłym grzebaniu w systemie, sprzęcie, ciągłym dyskutowaniu, czekaniu na coś, kłótniach. Mam wrażenie, że jeżeli wyszłaby Amiga będąca najlepszą maszyną na tej planecie i AmigaOS zawierający wszystko to środowisko by się rozpadło. Nie byłoby już co robć na tej maszynie. :) No bo dyskutować by się nie dało, marudzić też nie. Trzeba byłoby wreszcie robić coś na tej maszynie, a od tego odwykliśmy wiele lat temu. :)
To taka dygresja. :)