[#142]
Re: Kolejny hicior w natarciu...
@kjb666,
post #138
Czasami jak się czyta te dyskusje nasze, amigowe, to jawi się jeden wniosek. Nie potrafimy rozmawiać, nie rozumiemy co czytamy, nie chcemy rozumieć (???)
1. Na listę "shitów" trafiały czasem gry które były wcześniej na liście "hitów" tyle, że się znudziły lub z innych powodów budziły niechęć.
2. Czasy się zmieniły, więc nie wiem jaki sens porównywać tamtą sytuację, tamte realia i tamten sypiący się gąszcz produkcji z jakimiś dzisiejszymi produkcjami robionymi przez pojedynczych pasjonatów.
3. Ja nie uważam, że należy klaskać niczym u Rubika na gnioty, ale biorąc pod uwagę obecne realia pisanie na temat pojawiających się raz na ruski rok tytułów w kategoriach - "świetna gra" lub tylko "beznadzieja" jest mało że abstrakcyjne i bez sensu, co i niesprawiedliwe.
To ja proponuję np. aby oceniać jakiegoś zdolnego kierowce F1 z jego jazdy po tym jakie miejsce zajmie, ale w sytuacji gdy odbierze mu się zespół obsługi i będzie musiał w Pitstopie samemu sobie zatankować, samemu zmienić opony i jeszcze ustawić silnik. Człowiek orkiestra to bardzo rzadko spotykane zjawisko. A jeszcze taki, który we wszystkim będzie świetny, zrobi w grze świetny kod, grafikę, muzykę, napisze świetny scenariusz itd. to już ze świecą szukać. Tak, tak, ktoś mówił o Another World. Lata 90, pewny zysk, apogeum popularności Amigi, tworzenie gier na nią czymś na czasie, rozwój wiedzy programistów z racji ciągłego siedzenia w pisaniu gier na Amigę itd.