Z lekkim poślizgiem ale obejrzałem w końcu prace z Decrunch 2015 i chciałbym o nich kilka słów więcej napisać i uzasadnić dlaczego jedna z nich szczególnie mi się podoba. Wszystkie prace o których tu napiszę są naprawdę świetne a moje uwagi dotyczą tylko jednego aspektu - światła. Po prostu na ten element zwracam dużą uwagę w fotografii i ma on moim zdaniem decydujący wpływ na odbiór nastroju sceny.
Zwycięska grafika ma dość dziwne światło, ciężko domyślić się czy to wszystko dzieje się w nocy czy w dzień, z jednej strony mamy niebieskie światło na czubku głowy które wskazuje na to że akcja dzieje się w nocy, ale z drugiej z lewej strony świeci jakiś potężny reflektor (bo raczje nie jest to ognisko czy inne naturalne, pasujące do tamtych czasów źródło światła koloru żółtego czy pomarańczowego, tylko coś co sprawia wrażenie trupich żarówek LED). W związku z tym nie wiem jak mam to odbierać, brak jest spójności przekazu.
Tu w zasadzie światła brak, albo też - jest ono wszędzie, jedyne miejsce gdzie jest coś wyraźniej zarysowane co wskazywałoby na kierunek z którego pada światło to macka w prawym górnym rogu, ale moim zdaniem to nie wystarczy żeby zbudować spójne wrażenie. Jest perspektywa powietrzna na dalszym planie, ale nie ma jej pomiędzy główną postacią a potworem, w związku z tym ciężko ocenić prawdziwą skalę tego potwora. Czy jest on 100 metrów od bohaterki i ma wysokość kilku pięter, czy też stoi tuż za nią i ma jedynie 3 metry wysokości? Jednak całość utrzymana jest w takiej stylistyce że można to spokojnie wybaczyć i cieszyć się po prostu ładnymi, geometrycznym kształtami oddanymi w dobrze wycyzelowanych pikselach.
Ta praca wygląda jak zdjęcie zrobione z lampą błyskową. Światło jest rzucone z przodu i w związku z tym mocno wypłaszcza scenę. Dość szybko także zanika aby przejść w totalną czerń. Żadne boczne światło nie podkreśla kształtów ani nie buduje nastroju. Podejrzewam, że świecić miały wnętrza kwiatów, ale w takim razie dlaczego kwiaty nie rzucają cienia na wodę? Cienia brak, a raczej jest bezpośrenio za obiektem, niewidoczny, jak w zdjęciach zrobionych z lampą błyskową wbudowaną w aparat. Szkoda, bo potencjał jest, brakuje tylko pracy nad światłem.
I tu dochodzimy do mojego faworyta. Nie ma co owijać w bawełnę, ta grafika to mistrzostwo, pod względem światła jak i każdym innym. Umiejętne oddanie faktury lekko chropowatego metalu dobrze umieszczonymi odbiciami światła to niezwykła sztuka, zwłaszcza gdy ma się do dyspozycji tak ograniczoną rozdzielczość i paletę. Świateł jest kilka i mają różne kolory, te kolory przenikają się, współgrają ze sobą, tworzą przejścia i odcienie pośrednie, całość po prostu żyje i "dzieje się". Umiejętnie zarysowane i podkreślone światłem krawędzie, niezliczona ilość detali, tę grafikę aż chce się oglądać i można podziwiać ją przez długi czas i wciąż odkrywać coś nowego i ciekawego. Zapewne ciężko to wszystko docenić i ogarnąć przez kilka sekund na big screenie i pewnie tylko dlatego nie było pierwszego miejsca, bo moim zdaniem pownno być to pierwsze miejsce i to zdecydowanie.