@mmarcin2741,
post #126
A widzisz, miałem Wingsy na A1200, ale nie widziałem tego na 7MHz więc nawet nie wiem czy u mnie też było za szybko. I tak odbiłem sie od gry bo wolę odrzutowce.
Kojarzę 3 inne gry w które nie mogłem grać bo na A1200 były za szybkie, choć inni na forum pisali że u nich nie było takich problemów: Syndicate, North&South i Vroom. Choć w tą ostatnią można było pograć tyle że częściej trafiałeś w drzewo. Zastanawiam sie które wersje były bliższe oryginalnym, te co w org działały na 020 ale piraci je skopali, czy te co NIE działały ale piraci je poprawili.
Również w PushOver w 3 na 100 plansz nie sposób było przejść na szybszym procku, bo po pchnięciu trzeba było gdzieś dobiec zanim sie tam przewrócą klocki, ale poradziłem sobie kodami.
A skąd moje pytanie w poprzednim poście? No bo skoro narzekamy że wyroby Amigopodobne są kompatybilne z Amigami tylko w 90-99%, to chciałbym przypomnieć że nawet same Amigi nie zawsze były kompatybilne z innymi Amigami, przez inny ROM, inne adresy Slow/Fast-RAMu, inny procek, inne kości grafiki, rzadziej innego OSa (tzn wersję bibliotek) na HDD, lub taką pierdołę jak inne nazwy partycji niż w jedynym istniejącym instalatorze, że o Escomowych stacjach które nie czytały niedosowych dopóki ich nie przerobiłeś nie wspomnę. Kłopot w podłączeniu Slow/Fast w A500+ i A600 budziły frustrację u laika który czyta wymagania 1MB, i wie że tyle ma i nie rozumie problemu!
Pomijam że AGOwe i inne wymagające tytuły nie poszły na tańszych kompach, bo postęp kosztuje a nie zapłaciłeś to nie pograsz.
Owszem jak ktoś miał wiedzę to większość tych przypadków sobie ogarnął, (mówię o latach zanim WHDLoad stał sie dostępny). "no Cache", KillAGA, wczytanie starszego KS, zmiana ścieżki dostępu lub modyfikacja skryptu startowego by pomijał kłopotliwe pliki lub szukał bibliotek w innym miejscu. Ale świeżo upieczony posiadacz Amigi borykał sie z problemami że kilkadziesiąt procent softu jakie sobie "skołował" nie potrafił uruchomić. Albo kupił twardziela za CIĘ-ŻKIE "piniądze" aby nie "wachlować", a tu sie okazuje że zamiast cieszyć sie komfortem cholera go bierze, bo instalatory niby instalują ale gra z twardego nie chodzi. A tu ktoś kręci nosem że kilka procent nie działa. Mięczaki. Kiedyś człowiek musiał znosić większe rozczarowania. ;)
A tak na marginesie to nie dałoby sie zrobić takiego ROMa na którym działa wszystko? - Ja rozumiem czym jest tablica skoków i jaką pełni rolę, że w nowszych ROMach część procedur zmodyfikowano co zmieniło ich długość a tym samym adresy początkowe kolejnych procedur przez co odwoływanie sie do ich starych adresów powodowało zwiechy. Ale gdyby początki wszystkich istotnych procedur zostawić na ich oryginalnych miejscach, a w razie jeśli ich nowsza wersja nie mieści sie w obszarze przed początkiem kolejnej to wstawiamy skok i reszta tej procedury jest w innym obszarze. A nawet jeśli nowy adres do procedury przypada pod adresem wewnątrz jakiejś innej, to w tej innej wstawia sie przeskok o kilka bajtów dalej do jej reszty, bo tu mamy wstawkę ze skokiem faktycznego początku tej która w innej wersji ROMu była właśnie tu. I w ten sposób niezależnie czy programista odwoła sie do ROMu przez tablice skoków czy bezpośrednio do nowego lub starego adresu danej procedury to procek i tak znajdzie to co trzeba. Mam nadzieje że dla bystrzaków to co napisałem jest zrozumiałe. A taki super ROM byłby wygodniejszy niż ich przełączniki, albo modyfikowanie setek tytułów aby działały na każdym ROMie. :)