@CJ Warlock,
post #132
CJ Warlock napisał(a):
Fajne pytania, więc odpowiem za siebie.
> Skoro wiadomo, że zabijanie jest złe, i że nie trzeba zabijać
> by żyć, a nawet spożywanie zwłok jest niekorzystne dla ciała,
> to co takiego powoduje, że jak ogłupieni rzucacie się do obrony
> zjadania martwych ciał zwierząt?
Już w podstawówce uczono mnie o "łańcuchy pokarmowym" i dlatego mnie nie dziwi fakt, że w przyrodzie drapieżniki zabijają dla jedzenia. Człowiek także jest takim drapieżnikiem, ale obecnie nie trzeba przed obiadem iść do lasu aby coś upolować.
A ja nie rzucam się do obrony "zjadania martwych ciał zwierząt". Ja nie lubię jak mi ktoś obrzydza jedzenie. A ponieważ człowiek jest stworzeniem wszystkożernym, dlatego jadam i mięso i zielsko i owoce.
> 1. Czy jest to obawa o przetrwanie siebie jako jednostki?
Obawa? O co? Ja lubię mięso smażone (z grila) jak i surowe (tatar).
> 2. Czy jest to stres wskutek skojarzenia podświadomego mięsa z
> poczuciem bezpieczeństwa i/lub dobrobytem?
Nie wiem o jaki stres ci chodzi. Dziadek nie uczył ciebie jak się przygotowuje kurę na rosół? Mnie nauczył.
> 3. Czy jest to strach przed złamaniem norm wyuczonych w domu
> pochodzenia?
Strach przed czym, że zabronią jeść mięso? Nie ma takiej możliwości. Gospodarka na to nie pozwoli :)
> 4. Czy jest to poczucie zagrożenia wskutek niewiedzy co innego
> jeść w zamian aby czuć się syto i dobrze?
Jakiej niewiedzy? Właśnie uważam że mam większa wiedzę, bo wiem do jakiego mięsa użyc jakiej sałatki aby wydobyć lepsze smaki.
> Skoro i tak obecnie w kiełbasach jest więcej solanki i soi, to
> czemu nie przerzucicie się na wędliny 100% sojowe (lub z innej
> rośliny, jeśli obawiacie się soi), smakujące do złudzenia tak
> samo?
To nie smakuje tak samo. Uwierz mi. Byłeś kiedyś na "świnobiciu"? Jadłeś świeżynkę? Ja wiem co dobre i nie kupuję tanich wyrobów, w których jest mniej mięsa a więcej innej chemii.
> Już p******ić globalne ocieplenie, bo to polityczny przekręt
> także moim zdaniem, ja wcale nie mówię, że to sprawa człowieka,
> itd. - żeby to było jasne.
Tu się z tobą zgadzam w 100%.
> Od początku zwracałem uwagę na problem mordowania zwierząt i
> ludzi (głodowo) oraz zanieczyszczenia wód i pustynnienia gleb.
Już przestań z tym mordowaniem. A jak myszy albo szczyry zaczną latać ci po domu, to co zrobisz?
> A ja się pytam - z jakiej racji ma na moją głowę i mój ogród
> padać ten sam kwaśny (wskutek oparów z lagun) deszcz, za który
> odpowiedzialni są klienci ferm przemysłowych? Przecież ja
> klientem tego chorego biznesu nie jestem.
Dlaczego chory biznes? To tak samo jak z produkcją zieleniny którą jesz. Do jej wyprodukowania używa się chemii, którą trzeba wyprodukować, a to także wpływa na jakość deszczu.
> Dlatego, dla ogólnego dobra, korzyści stricte społecznej,
> informuję o tym, co się kryje za niewinnie wyglądającą
> kiełbasą, bo konsumenci NIE SĄ o tym informowani, tylko są
> kuszeni, z pominięciem ukazania prawdy.
Czyli najlepiej aby każdy sam w domu dobił sobie kiełbasę? Prosiaczka kupi od rolnika, wprowadzi do domu i tam w łazience zacznie produkcję świeżynki. Już chyba lepiej zostawić to tak jak jest obecnie i d bloków nie wprowadzać zwierząt.
> Ja nie chcę żebyście się czuli winni, ani uznani przeze mnie za
> zbiorową masę krytyków weganizmu.
Ja nie krytykuję weganizmu. Przyjdzie ochłodzenie klimatu i sami wyginą.
> Przeciwnie! Myślę, że w toku przemyśleń każdy zdrowo myślący
> człowiek zauważy, że weganizm lub na początek wegetarianizm
> jest dla każdego, każdy może się dołączyć, że nie jest to żadna
> sekta, czy cokolwiek innego, i że odpowiedzialność za produkty
> mięsne jednak wykracza daleko poza zwykły wybór konsumencki
> (czytaj: to nie jest wybór koloru skarpetek - to jest wybór czy
> skażesz dzisiaj kogoś na śmierć i odbierzesz sobie i innym
> porcję czystej wody, powietrza i lasu).
To nie jest zdrowe myślenie, to ciągłe mówienie o zabijaniu. A jak jesz sałatę to jej nie zabijasz? Rośliny też żyją i czują.
> Weganizm jest tak do bólu logiczny, że tego bólu logiki nie
> mogą z początku znieść ludzie przyzwyczajeni do schematycznego
> myślenia (chociaż słowa "schematyczne" i "myślenie" raczej nie
> idą w parze). I dobrze, tacy też są potrzebni. Dłużej się uczą,
> ale z reguły dokładnie.
Jak tak analizuję ten weganizm, to nie jest taki logiczny. Dlaczego nie jecie materii nieożywionej? Nie zabijajcie roślin.
> Skoro i tak Wam nie zależy, co w siebie wrzucacie, to dlaczego
> akurat mają to być zabite dla Was zwierzęta?
Jak nie zależy? Mi akurat bardzo zależy na dobrym jedzeniu. Trzeba jedzenie urozmaicać. I nie tylko w piątek rybka. Może być co drugi dzień. A sałatkę i tak codziennie jem do obiadu.
> Skoro żyjecie na Ziemi to dlaczego niszczycie ją i jeszcze na
> to dajecie pieniądze?
Tu się z tobą nie zgodzę. Na niszczenie ziemi Ty masz taki sam wpływ tak jak i ja. I to nieważne czy jemy mięso czy nie. Na szczęście przyroda sama się oczyści. Może nawet i z ludzi.
> Skoro nie popieracie wycinki lasów deszczowych, to dlaczego ją
> sponsorujecie?
Jak dobrze przeanalizować twoje zarobione pieniążki, to ty także to sponsorujesz. Masz na to taki wpływ jak ja.
> Skoro nie popieracie zadania Wam śmierci, to dlaczego z
> łatwością skazujecie na nią inne czujące istoty, w tym ludzi, z
> dala od Waszych oczu? Co z oczu to i z serca?
Powiedz to takiemu krokodylowi jak ciebie złapie za nogę. Albo rekinowi. Te zwierzęta także nie popierają tego aby ktoś zadał im śmierć.
Podobnie mogę zapytać: chcecie chronić lasy i czyste powietrze, a używacie papieru, korzystacie z prądu i macie w zimie ciepłe kaloryfery w domach. Dlaczego?
> Dlaczego reagujecie wyparciem i różnego stopnia agresją, kiedy
> ktoś zwróci uwagę na problem, w który jesteście uwikłani?
> Przecież zdrową reakcją jest pytanie się "jak mogę przestać być
> weń uwikłany?". Czujecie się może chorzy? Albo niegodni
> wolności od bycia uwikłanymi w morderstwo zwierząt, ludzi w
> Afryce i destrukcję Ziemi?
To jest w naturze ludzkiej. Każdy przecież z założenia jest dobry i każdy wykonuje przecież w swoim życiu jakaś dobrą robotę. Ktoś przecież musiał być kiedyś katem i wymierzyć sprawiedliwość. Jakby naraz wszyscy stali się "ekologami", to zapanowałby globalny haos. Stanęłyby fabryki, elektrownie, wodociagi, transport. I człowiek wróciłby do epoki kamienia łupanego. I znowu musiałby osobiscie zabijać aby przeżyć i nie zostać zabitum.
> Załóżmy, że przybyłem na Ziemię wczoraj, nie wiem nic o Waszych
> mglistych wyjaśnieniach dot. spożywania mięsa zabitych
> zwierząt, zdziwiło mnie to przeokrutnie i staram się poznać i
> zrozumieć Wasze motywy.
Jakbyś wylądował u ludożerców, to mógłbyś nie zdążyć tego zrozumieć.
> Kto jest chętny - proszę o odpowiedzi na wyżej postawione
> pytania.
>
> Z góry dzięki. Może dowiemy się wszyscy czegoś ciekawego na
> własny temat.
Ale przecież my wszyscy wiemy skąd się biorą kiełbaski, dlaczego mamy prąd w domu itp.
Może lepiej WY powiedzcie jak z dnia na dzień przestawić gospodarkę aby wszyscy stali się wegetarianami. Co zrobić z żyjącymi zwierzętami chowanymi na jedzenie. Jak coś wyprodukować aby nie zanieczyszczać środowiska. Nawet Chiny mają problem z ekologami jak chcą budować elektrownie wodne (najczystsza energia).