Dodam coś od siebie:
Ostatnio zaczęły pojawiać się jakieś wywiady z ministrami, generałami itp. na temat szeregowych zawodowych. Jestem jednym z nich (niestety) i większość z informacji, które dostępne są na różnych stronach i portalach oraz tym co mówią w mediach, wcale nie jest tak różowo. Wiadomo, ludzie różne rzeczy gadają, jedni prawdę, drudzy zmyślają albo po prostu są niedoinformowani.
Żołnierz Wojska Polskiego to nie jest już elitarny zawód, owszem można pochwalić się patriotyzmem, tym, że broni się kraju i obywateli, ale bądźmy szczerzy, jak można być patriotą i służyć Tym ludziom, bo wojsko nie służy obronie granic, tylko spełnia zachcianki polityków. Ale wracając do tematu.
Niedawno szeregowi zaczęli głośno manifestować swoje niezadowolenie z tego, że są
jedynym korpusem osobowym, który nie może pełnić służby stałej, czyli takiej, która uprawnia do emerytury. Oczywiście, są organizowane kursy podoficerskie, ale tak naprawdę to żeby się tam dostać, to albo trzeba mieć znajomości, albo mieć duuuużo szczęścia i otrzymać bardzo dobre oceny z egzaminów wstępnych. Z miesiąca na miesiąc zmieniają się wymagania. Na początku roku 2013 trzeba było tylko mieć ocenę bardzo dobrą z opinii służbowej no i musiało być wolne miejsce w jednostce wojskowej dla przyszłego kaprala. Po kilku miesiącach, żeby dostać się na kurs, trzeba już było składać podanie, CV i całą masę innych bzdur (podobnie jak w przypadku zatrudnienia gdzieś w cywilnej firmie). Od początku 2015 roku trzeba zdać egzamin wstępny w swojej jednostce wojskowej, dopuszczający do egzaminów wstępnych na szkołę podoficerską, gdy zaliczymy te egzaminy i mamy duuużo szczęścia (na 25miejsc jest 150 chętnych) lub mamy tzw "plecy" to dostajemy się na kurs, zdajemy końcowy egzamin i już można się cieszyć stopniem kaprala. Od kwietnia wchodzi kolejna zmiana. Tym razem do egzaminów wstępnych dojdą jeszcze egzaminy z języka angielskiego.
Wg wojskowych norm trzeba posiadać co najmniej 1,1,1,1 (Stanag 6001).
Gdy już ukończymy kurs podoficerski, nie oznacza to końca problmów. Po pierwsze nie dostajemy od razu awansu na stopień kaprala, w najlepszym przypadku trzeba poczekać około 3 miesięcy, w najgorszym (znam taki z mojej jednostki, ale to nie ja) ponad rok. Awans na kaprala to nie wszystko. Teraz trzeba napisać wniosek o służbę stałą. Najpierw musi go poprzeć dowódca naszej jednostki, a potem trafia to do odpowiedniego departamentu. Jeżeli mamy "plecy" lub duuużo szczęścia to otrzymujemy zgodę. Jeśli nie, to napisać wniosek później, może zmieni się osoba go rozpatrująca, lub poprawi się jej humor. W tym czacie możemy nie zdążyć, gdyż np. ktoś ukończył kurs podoficerski mając 10--11 lat służby i poprostu zabrakło mu czasu na otrzymanie "powołania" do służby stałej.
A teraz chyb najważniejsze:
Kolega, który jest rzecznikiem szeregowych zawodowych dostał w swoje ręce pismo chyba ze Sztabu Generalnego WP, w którym są wypisane instrukcje przeprowadzania rozmów z mediami i szeregowymi zawodowymi, czyli jest tam czarno na białym, co mogą wiedzieć media, a co szeregowi, na temat służby kontraktowej. Pismo to jest adresowane do dowódców jednostek i rzeczników oficerów i podoficerów. Nie miało ono trafić w ręce szeregowych, ale ktoś chyba nie wiedział co robi, lub zrobił to umyślnie - przekazał kopię pisma szeregowemu.
Minister Obrony Narodowej jest pod wpływem kilku generałów, którzy upierają się, że szeregowym nie należą się prawa emerytalne. Są to zatwardziali komuniści którzy traktują nas jak żołnierzy służby zasadniczej, którzy w ich rozumieniu nic nie potrafią, są tępi i nadają się tylko na "mięso armatnie". Minister broni się twierdząć, że szeregowi muszą być zwalniani, bo korpus szeregowych muszą zasilać młodzi, wysportowani ludzie. Niestety na przykładzie mojej jednostki mogę powiedzieć, że jest to kompletna bzdura. Przyjmowani są ludzie z cywila, którzy ukończyli gimnazjum (taki jest minimalny wymóg - gdy zostałem szeregowym zawodowym w 2006 roku musiałem mieć maturę), ludzie z NSR, którzy nie są dostatecznie wyszkoleni i co najciekawsze, ludzie którzy mają nawet po 40 lat!! To mają być Ci młodzi
Druga sprawa, gdy jestem szeregowym i mam już 10 lat służby, to jestem stary i należy mnie zastąpić kimś młodszym.OK. Ale jak skończę szkołę podoficerską, i dostanę służbę stałą, to już dla wojska nie jestem stary. Wtedy mogę, pić w pracy, chodzić na zwolnienia lekarskie a po 15 latach iść na emeryturę (choć nie wszyscy idą po 15 latach, bo wtedy dostaną tylko 40 procent swojej ostatniej pensji, czyli średnio 1200-1400 zł).
[sarkazm]Dobrze, że w wojsku nabrałem doświadczenia, to przynajmniej dam sobie radę w każdej pracy w cywilu[sarkazm] A za bramą jest pełno chętnych na moje miejsce. Przyjdą, posiedzą kilka miesięcy, w najlepszym wypadku 2 lata, stwierdzą, że to nie to czego oczekiwali i wyjadą za granicę. Część z nich nie zda WF-u i zostaną zwolnieni do cywila a jeszcze inna część pójdzie na długotrwałe zwolnienie lekarskie i taki będzie z nich pożytek.