Na Amiparty '21 zrobiły pozytywne wrażenie.

Mam zamiar na tym joysticku pograć w pełną wersję Jumpa.

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2024 00:08:20 przez rbej1977

Gdybyś tylko zapłacił za jedno i drugie, to taki wariant rzeczywistości mógłby się spełnić. Niestety z uwagi na fakt, że nie zapłaciłeś ani za jedno, ani za drugie, to ich losy są dla ciebie doskonale ortogonalne.

Gdybyś tylko zapłacił

Obawiam się, że rzecz nie w pieniądzach a raczej braku wymaganych
kompetencji.

Najpierw były pokazy testowych wersji joya na wszwelkich możliwych imrezach i u "prywatnych" testerów.
Potem akcja na Kickstarterze i nagle cisza po zbiórce na kilka miesięcy.
Teraz jak co jakiś czas jest jakaś aktualizacja i opisują co się dzieje też jest źle.
Też wyłożyłem kasę i czekam.
Ale tak jak ktoś wcześniej napisał to nie jest kasa za ktrórą będę się z kimś szarpał i psuł sobie nerwy.
Jeżeli kogoś te 200-300 złoty uszczęśliwi bo sie sqrwił to jego problem nie mój.
Ja przeżyję i dalej będę mógł patrzeć w lustro bez wstydu.

Po prostu nie szanujesz się i dajesz sobą pomiatać. Skoro chcesz być tak postrzegany to twoja sprawa. Każdy robi jak uważa... Jak kilka innych osób w temacie o Jumpie - byle by nie obrazić typa, który robi sobie z nich ewidentne jaja.

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2024 22:13:56 przez _tBn_

Po prostu są w życiu ważniejsze sprawy, niż 200-300 zł.

To nie chodzi o 200-300zł ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz, bo mierzysz wszystko miarą pieniądza.

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 08:34:40 przez rbej1977

Po prostu są w życiu ważniejsze sprawy, niż 200-300 zł.

Niektórzy wydali i po tysiąc (za dwa joye), dla nich to chyba nie są drobne no chyba... że jednak są... dla mnie by nie były drobnymi.

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 10:37:27 przez Madman

Ja także wydałem 200 zł i nie była to bynajmniej darowizna. Takie podejście w stylu: eee, to mało, nie szkodzi, przeżyje itd. moim zdaniem tylko utwierdza potencjalnie zobowiązane w jakimś zakresie osoby czy instytucje że nie ma potrzeby wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Jest to według mnie niedobry trend i nie powinien być tolerowany czy nawet ignorowany a wręcz przeciwnie. Powinniśmy się domagać tego co nam się należy i za co zapłaciliśmy.

Jeśli którykolwiek z was uważa, że został oszukany, to dlaczego jeszcze nie skierował sprawy do sądu? Przypominam, że zatajanie informacji o przestępstwie też jest przestępstwem.
Ja na razie dałem panom od Unithora jeszcze trochę czasu, a o 200 zł naprawdę nie zamierzam się żołądkować. Jeszcze kilka miesięcy, a potem zobaczymy. Póki co nie ma po co bić piany.
Chyba, że ktoś już złożył doniesienie o popełnieniu przestępstwa/założył sprawę cywilną. Wtedy szacunek, konkret człowiek.

Jest dokładnie odwrotnie. Żołądkując się o g$%^$ne pieniądze wyraźnie pokazujesz hierarchię swoich wartości.
.... jeszcze żeby coś wynikało z tego awanturowania się.
A na marginesie, wpłaciłeś jakieś pieniądze na tego joya?

Projekty z Kickstartera w kategorii Technologia są dowożone w stosunku 1/4 a nawet trochę mniej.
Tak więc statystycznie każdy kto wpłacił miał ponad 75% szans na utratę środków.

Ale autorzy tego tworu mieli już wg opisu na Kickstarterze wszystko gotowe, opanowane i opracowane, tylko kasy na produkcję było trzeba, przedstawiali to jako pewniaka, który już za chwilę się ukaże.
Brzmi znajomo, zupełnie jak z Amiga Jumpem Tylko w tym ostatnim to nie był crowdfunding, a zamówienia z przedpłatą 100%.

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 13:20:06 przez Jacques

A wejdziesz pod stół i odszczekasz gdyby joy i AJump się pojawiły?
Dla kolegi pytam.....

pisz za siebie
wsparłem ich kwotą 1200 a nie 200-300
i nie podaruję :)

Żołądkując się o g$%^$ne pieniądze wyraźnie pokazujesz hierarchię swoich wartości.

jaki wg jest sens Kickstarta? planowanie wprowadzenia czegoś na rynek, gdy mnie zasponsorujecie??

nigdy w życiu nie brałem w czymś takim udziału i nie planuję, więc oszczędzam sobie nerwów,
zawału nie chce dostać.

Czytałeś wyżej? 1/4 projektów kończy się sukcesem. Reszta to de facto wyrzucone pieniądze... a za każdym razem ktoś zarobił
Generalnie projekty rozwojowe mają spore ryzyko niepowodzenia, wchodząc w to z definicji godzimy się na to. Oczywiście, istnieje pewne ryzyko wałków, zdaje się, że niekiedy udaje się dowieść przed sądem od początku złej woli organizatorów i odzyskać pieniądze. Ale najczęściej chyba nie, bo umowa jasno definiuje ryzyko. Jeśli ktoś nie lubi ryzyka, niech się trzyma od Kickstartera z daleka. Kickstarter to nie sklep.
Ja się w ogóle nie denerwuję. Wpłaciłem kasę na zasadzie "uda się - będę miał fajnego, nowego joya, nie uda się? trudno, zjem dwa obiady mniej". Taki trochę hazard. Czy ktoś pozywa Totolotka, że nie wypadło 3, 5,12, 25, 31 i 33? Bo na to postawił....

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 13:54:01 przez wali7

Ty Jacek to grubo pojechałeś.... Ja 1/5 tego, więc luz. :)

A wejdziesz pod stół i odszczekasz gdyby joy i AJump się pojawiły?
Dla kolegi pytam.....

Trochę grzeczniej, ja nie szczekam. Dla siebie proszę...
Co mam "odszczekiwać" w przypadku Amiga Jumpa, za którego zapłaciłem, przy zamówieniu był zapowiadany na wiosnę 2022 i go nadal nie ma?
Co do akcji z Unithorem - nie brałem udziału w zbiórce, ale chyba można wyrazić opinię?
Jakieś bojówki wprowadzasz w obronie tych, co wiszą innym "pieniążki" i nie realizują produkcji/zamówień przez lata?


Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 14:14:25 przez Jacques

Za sugerowanie szczekania przepraszam.
Wkurza mnie tylko narzekactwo. Nic więcej.
Oszustów nie chcę bronić. Mam nadzieję, że projekt zakończy się sukcesem.

No i peace

Znowu wywiązuje się pyskówka na poziomie piaskownicy.

Co, kto i ile wpłacił, jakim jest leszczem, bo nie pyszczy, albo wręcz odwrotnie, bo ma coś do powiedzenia.
Wydaje mi się, że każdy, kto wpłacił kasę na Kickstartera Uni-Joy-a wiedział, co robi i był świadomy, że to projekt, który może, a nie musi się udać.

Przytaczam ostatnio wpisy rozsyłane przez kontynuatorów projektu, bo są fajną beletrystyką, a może wreszcie coś z tego wyniknie.

O ile rozumiem rozżalenie tych, co zainwestowali w Jump-a, bo jest mało sympatycznie i to inna kategoria, to zupełnie nie rozumiem bohaterów, co judzą, uderzają w wysokie tony tutaj, a sami stoją z boku i w zasadzie tylko mają z tego bekę.

Opowieści zaś pod tytułem "wpłaciłem i nie odpuszczę" są też, delikatnie mówiąc sporo na wyrost.
Jak napisał Wali - można to po prostu "wrzucić w koszty" w przypadku niepowodzenia, bo to jak z Lotto. A z nim nikt się nie sądzi, że nie wygrał. Znam zaś takich, co w życiu przepuścili już niemałą fortunę na ten tzw. podatek od głupoty.

Tutaj jedynym rozwiązaniem w przypadku uporu co do odzyskania kasy, tak jak i w przypadku Jump-a, byłby pozew zbiorowy, bo prywatne potyczki sądowe są bez sensu - zarobią prawnicy, a ewentualny zwrot poniesionych kosztów w przypadku wygranej nieadekwatny do włożonego wysiłku. Nawet w przypadku wpłaty na projekt 1200, czy nawet 5000 zł.
Chyba, że ktoś to robi "dla sportu" (chodzi po sądach).

Tak na marginesie - ilu z was bujało się po sądach i zna zawiłości procesu karnego (prostsze) lub cywilnego (zawiłe jak cholera)?
Ilu z pozytywnym dla siebie skutkiem?
Ale sądzenie się to ostateczność.

Spuśćmy więc parę i dajmy na luz. A przede wszystkim - zanim coś wyślemy w eter - przeczytajmy raz i drugi, żeby być pewnym, że w wypowiedzi jest to, co chemy przekazać w formie, jaka przystoi dorosłym i poważnym (niestety od wielu lat) ludziom.

Sorki Jacques, że podpinam pod twojego posta, ale był po prostu ostatni.

"Tak na marginesie - ilu z was bujało się po sądach i zna zawiłości procesu karnego (prostsze) lub cywilnego (zawiłe jak cholera)?"

jako zawodowy pełnomocnik mogę powiedzieć, że pozew grupowy nie zawsze się sprawdzi. Wystarczy, że będzie kilkuset zainteresowanych (w przypadku produktu od UniJoy liczba wspierających 727), a wstępne badanie roszczenia i ustalenie składu grupy potrwa kilkanaście miesięcy.

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 15:48:21 przez charliefrown

Tak na marginesie - ilu z was bujało się po sądach i zna zawiłości procesu karnego (prostsze) lub cywilnego (zawiłe jak cholera)?
Ilu z pozytywnym dla siebie skutkiem?

Miałem okazję, z tego drugiego czyli KC, to jak gra w ping-ponga tyle, że odbita piłeczka wraca do ciebie co pół roku od odbicia jej na stronę przeciwnika, a w międzyczasie błąd któregoś z trenerów (czyt. prawników) może wprowadzić w błąd nie tylko graczy ale i sędziego - w skrócie, miałem prawomocny wyrok na moją korzyść i odzyskaną kasę przez komornika a skończyło się kasacją wyroku i ponowną rozprawą. Gdybym miał trenera przy sobie podczas meczu, wygrałbym ponownie, skończyło się remisem. Mogłem przełożyć mecz ale stwierdziliśmy z żoną, że mamy dosyć tych rozgrywek, na zawsze...

1/4 projektów kończy się sukcesem.

To i tak znacznie lepiej niż z inwestowaniem w startupy.

@charliefrown
Owszem, ale to chyba najsensowniejsza droga, gdy ktoś się upiera. A ilu dożyje końca? Za taką kasę? Warto?
Wszystkie pytania retoryczne.

@Madman
Sam więc wiesz, że jest to droga przez mękę i trzeba zdecydowanie w życiu nie mieć nic ciekawszego do roboty, żeby się temu poświęcać.

Pozostańmy więc przy swoim hobby i remontujmy swoje komputery, kłóćmy się na temat wyższości 3.1 nad 3.2, klasyka nad NG, a g...oburze niech będą dla innych.
A tak - koniec offtopa z mojej strony. Będzie kolejne info - podeślę.

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2024 17:27:02 przez Gandalf

To nie chodzi o 200-300zł ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz, bo mierzysz wszystko miarą pieniądza.

Wręcz przeciwnie - nie kolekcjonuję pieniędzy, nie biegnę do sklepu na promocję karpia. Wolę świecki spokój niż zabijanie się o parę złotych.

Oczywiście nie twierdzę że ludzie zainwestowali tylko parę złotych, żeby mi ktoś potem nie przypisywał takich tez ;)

Nie moja sprawa, nie zamawiałem. Moją wypowiedź możecie więc zignorować. Jednak dyskusję obserwuję od dawna i nie odzobaczę tego co czytałem.

Mam wrażenie, że tym którzy się tutaj denerwują wcale nie chodzi najbardziej o stracone pieniądze.

Wydaje mi się, że w obu przypadkach (bo chyba tego joya można rozpatrywać razem z pewną grą) bardziej chodzi o poczucie zlekceważenia.

Gdyby projekty były zaniechane to pewnie wiele osób zrozumiałoby to i się nie gorączkowało - zwłaszcza gdyby były podane jakieś miej lub bardziej sensowne przyczyny. Masz rację, te wszystkie kickstartery z oczywistych powodów nie gwarantują inwestującym otrzymania produktu i każdy rozsądny o tym doskonale wie.

Ale informacji o zaniechaniu projektów brak.

Oznacza to, że projekty jednak chyba są kontynuowane? Jeśli tak to naprawdę przydała by się co jakiś czas konkretna informacja na temat faktycznych postępów.

Zamiast tego, w sprawie joya z tego co widzę wrzucane są co jakiś czas jakieś pseudomarketingowe treści w zasadzie o niczym, ale raczej nie o faktycznych postępach. Czytając je nie dziwię się, że zamawiający mogą odnieść wrażenie, że ich celem jest jakieś przeciąganie w czasie w nieokreśloną przyszłość czegoś co być może nie będzie pozytywne.

A w przypadku gry, gdy autor po wielu miesiącach milczenia w końcu odezwał się na forum, to nie tylko nie ugasił ognia dyskusji, ale rozpalił go jeszcze bardziej, bo wypowiedź wyglądała na rodzaj bardzo ostrej pretensji do sponsorujących go (!) zamawiających, że śmią chcieć się dowiedzieć kiedy dostaną zamówiony towar (a tutaj zdaje się nie było nawet żadnego kickstarta tylko zamówienie z fakturą i konkretnym terminem dostawy).

Przy takim podejściu nie dziwię się, że osoby są coraz bardziej wkurzone . I tak jak pisałem - śmiem twierdzić, że to nie strata pieniędzy jest tutaj sprawą najważniejszą, a potencjalne poczucie olania i być może nawet wręcz totalnego zlekceważenia przez tych, którym się powierzyło pieniądze. Oczywiście to tylko moje zdanie - lepiej jeśli wypowiedzą się zamawiający.

I jeszcze jedno. Napisałem to między innymi dlatego, że uważam, że sugerowanie, iż osobom wkurzonym chodzi tylko i wyłącznie o stratę tych "niewielkich" 200zł jest wobec tych osób nie fair. Bo według mnie nie o to chodzi.

I w tej sytuacji teksty w stylu "jak ci się nie podoba to przecież możesz iść sobie do sądu" nie są zbyt stosowne. Nie wiem czemu one mają służyć. Czy mają one sugerować przyszłym kickstarterom-naśladowcom, że mogą być jeszcze bardziej bezkarni bo przecież nikt nie poświęci czasu i kosztów aby sądzić się o to "głupie" 200zł, a forum i tak spacyfikuje wpłacających?

Jeśli chodzi o tekst na temat przestępstwa za niezgłoszenie przestępstwa to sugeruję lepiej zapoznać się z treścią kk i kpk. Tak naprawdę to również nie było zbyt stosowne wybec tych potencjalnie pokrzywdzonych.