Ale to jest złoto. Kasa z zbiórki to dla organizatora małe ryzyko a jak kasa własna to duże. Piękne, ale ryzyko w obu przypadkach jest to samo tylko finasowanie inne.

Nadinterpretowałeś to. W przypadku crowdfundingu masz od razu estymatę ilości nabywców sprzętu. I to bardzo dobrą estymatę, bo to nie jest "może kupię jak wyjdzie", tylko to są ludzie, którzy wyjęli portfel z kieszeni. Gdy inwestujesz własną kasę, co możesz zrobić, ankietę na portalu czy w jakichś socmediach, ale to jest bardzo nieprecyzyjna prognoza przyszłej sprzedaży.

Więc tak, crowdfunding zmniejsza ryzyko i to wcale nie dlatego że łatwiej wydaje się kasę wspierających projekt, niż swoją. Jeżeli w crowdfundingu się okaże, że nie zebrała się odpowiednia ilość chętnych, to projekt nie osiąga progu i idzie do kosza, kasa wraca do wspierających. A jak za swoją kasę kupiłeś materiały i sprzęt do produkcji, to już jest wydane. Raczej w przypadku niewypału z zyskiem tego nie odsprzedasz...

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2024 20:02:29 przez Krashan

Racja w tym na co zwracasz uwagę, ale tutaj pozostanę przy swoim zdaniu. Jeśli masz się pchać w coś w co nie wierzysz, że się sprzeda to w ten czy inny sposób nie finansuj tego albo trzeba zmienić projekt, na taki gdzie będziesz przekonany na 1000 procent, że pójdzie albo odpuścić. Wtedy takie czy inne finansowanie jest ok.

będziesz przekonany na 1000 procent, że pójdzie

Nikt takiej gwarancji nie da.

No może badania rynku.

A te sporo kosztują...

Gonisz w piętkę. Uważasz, że krytykować naganne zachowanie mogą tylko ofiary tego zachowania?

Skoro panuje powszechne przekonanie o oszustwie, to gdzie doniesienia o popełnieniu przestępstwa? Do tego czasu to tylko bicie piany z dużym udziałem trollingu wnoszonym przez osoby trzecie.

gdzie doniesienia o popełnieniu przestępstwa?

Takie zawiadomienie byłoby nieskuteczne. Bo przecież prace trwają. Autorzy
jak najbardziej dopełniają obowiązku poinformowania uczestników,
na jakim etapie jest projekt w sporadycznie umieszczanych info na fb.

z dużym udziałem trollingu wnoszonym przez osoby trzecie.

Negatywne konsekwencje takich praktyk dotykają każdego.

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 05:16:23 przez Marcin27411

Skoro panuje powszechne przekonanie o oszustwie, to gdzie doniesienia o popełnieniu przestępstwa? Do tego czasu to tylko bicie piany z dużym udziałem trollingu wnoszonym przez osoby trzecie.Cytuj zaznaczon

Nie widzę tu żadnego "powszechnego" przekonania o oszustwie. Raczej powszechne przekonanie o niedotrzymaniu zobowiązań i nieumiejętności poradzenia sobie z sytuacją kryzysową. Gdyby z każdą taką sytuacją ludzie biegali do sądów to mielibyśmy a) paraliż sądownictwa b) zanik relacji społecznych i międzyludzkich.

Czy to, że ludzie nie składają doniesienia o popełnieniu przestępstwa dowodzi, że wszystko jest ok? Proces idzie tak jak było to założone i ludzie od grudnia 2022 r. grają już tym joystickiem? Nie, więc przestańmy może bronić sytuacji, która etycznie do obrony jest trudna, a piętnować tych, którzy tę zabawę sfinansowali i śmieli po 2 latach opóźnienia coś napisać na forum.

Gdyby ze strony autorów Unithora była inna komunikacja i inaczej podeszliby do spraw zwrotu środków dla tych kilku osób, które się tego domagają (podobnie jak z Jump) to dzisiaj pewnie nie mielibyśmy tego typu głosów. Które, jak dodam, nadal moim zdaniem w ogromnej większości są bardzo kulturalne i Twoje uogólnienie o biciu piany, trollingu (nawet jeśli w przypadku 1 czy 2 osób mogą być zasadne) wydaje mi się nieadekwatne do tego, co widzę w tym wątku.

Rozumiem osoby, które czują się pokrzywdzone w tym temacie. Niestety forma zbiórki na unithora miała kilka furtek i twórcy je wykorzystali. Jeżeli mimo swoich zapewnień nie dociągną projektu do końca to co? Nic!!! Bo taka jest polityka zbiórki i tak niestety wyszło... Twórca Jumpa to inny temat bo on sprzedawał, a nie prowadził zbiórki. Szanuję swoje zarobione pieniądze i jestem po stronie osób wpłacających za już prawie gotowy projekt, który za niedługi czas będzie już sprzedawany. Oba produkty tak się przedstawiały. Żaden tego nie osiągnął. Macie prawo tutaj pisać co jest nie wporzadku by inni widzieli co się odiwania po pięknych zapewnieniach.

Żołądkując się o g$%^$ne pieniądze wyraźnie pokazujesz hierarchię swoich wartości.

Pewnie, że pokazuje. Pokazuje, że szanuje sam siebie. Nie chodzi o cyfry, a w ogóle, o próbę robienia kogoś w balona. Choćby chodziło o 1 zł, trzeba takie rzeczy wyplewić dla dobra ogółu. Zadziwia mnie droga którą przebyłeś - od obrońcy krętaczy do agresora obrażającego niezadowolonych. Wstydziłbyś się.

Nie trzeba być długo na forum żeby szybko zauważyć, że wali jest idealistą. Wierzy w ludzi i broni swojego światopoglądu. Zazdroszczę, ja już dawno nie wierzę w ludzi. Tyle, że chyba wraz ze wzrostem przewagi liczebnej po drugiej stronie i utratą siły argumentów trochę został zagoniony w kozi róg. A w życiu jest tak, że jak czujesz, że ktoś cię robi w konia to zwykle tak jest :).

To chyba akurat nic złego, że ktoś jest idealistą. Też z natury w ludzi wierzę i tak podchodzę do życia. Nie zmienia to faktu, że jak ktoś dał ciała to taką opinię też mogę wyrazić. Wiara w ludzi nie oznacza bezrefleksyjności ;)

Tak tylko przypomnę projekt Chris Robertsa (ogólnie znany przecież człowiek w branży gier) - Star Citizen, który w 2013 zebrał 2,134,374 dolków i został wydany jakoś niedawno :) zatem te parę lat to pikuś

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 10:20:21 przez slawekwozniak

Ja tam czekam, kiedy ktos zacznie sprzedawac dyskietki na Amige w formie cyfrowej.

CZYSTE, NIEUZYWANE, PROSTO Z FABRYKI ADF-y w promocyjnej cenie.

Skoro panuje powszechne przekonanie o oszustwie, to gdzie doniesienia o popełnieniu przestępstwa?

Ależ to argument klasy "powszechnie wiadomo, że". Po pierwsze nie zauważyłem takiego powszechnego przekonania, po drugie nie każde nieetyczne zachowanie w biznesie jest przestępstwem. Moim zdaniem tak się po prostu nie robi, ale nie nazywam tego przestępstwem. Możesz uważać, że dopóki sędzia nie zagwizdał, to gramy dalej, ale ja się nie zgadzam z takim podejściem.

wali jest idealistą

Bardziej prawdopodobna jest tu osobista znajomość. Moja teoria jest taka,
że zadanie wyprodukowanie takiego joy'a przerosło możliwości obu panów.
Chociaż nie można wykluczyć też tezy, że od początku był to tylko skok
na kasę.

Ty się kolego nie zapędzaj z publicznymi insynuacjami, bo konsekwencje mogą być przykre.
Nie mam z panami od joya nic wspólnego za wyjątkiem tego, że płaciłem 200 zł na projekt.
Czy jestem idealistą? Pewnie tak, wierzę w ludzi. Dotychczas niezbyt często zdarzało mi się sparzyć.
A najbardziej na świecie nienawidzę atmosfery zorganizowanej nagonki.

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 10:49:26 przez wali7

konsekwencje mogą być przykre

Nie ma potrzeby pisać czegoś, co ma właściwie formę groźby. Wystarczyło
zdementować to, co napisałem o znajomości. Idealiści jednak powinni
zachowac więcej rezerwy.
Po prostu myślałem, że miałeś w ręku prototyp i że widziałeś się
z panami na zlocie/zlotach, zatem przyjałem, że to jakaś forma
znajomości. Moźe się pomyliłem i chłopa na oczy nie widziałeś.

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 11:12:34 przez Marcin27411

Niektórzy nie dostają sprzętu na który się złożyli i nap...ą na autorów, inni nawet jak dostali to nadal na autorów nap..ą, tak to już jest na naszym forum. Jeśli chodzi o unijoya to osobiście nikogo do niczego nie namawiam a nowe komunikaty (czy może powinienem je nazwać esejami) autorów traktuję z dużym przymróżeniem oka

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 11:12:37 przez Madman

Wkurzyłem się, odebrałem to jako sugestię, że właśnie z panami wypoczywamy na plaży na Malediwach racząc się kolorowymi drinkami kupionymi za kasę ze zbiórki, zaśmiewamy się pisząc tutaj posty. Sorry. Skoro wyjaśniłeś co miałeś na myśli, to chyba nie będziemy się już strzelać. ;)
Co do znajomości, to nie uważam za znajomego kogoś, kogo widziałem 2 minuty na party i nawet nie zamieniłem z nim słowa. Ale tak, któregoś z twórców na oczy widziałem, joya w ręku trzymałem.
Natomiast zdecydowanie zgadzam się z twoją opinią, że panów po prostu przerosło ogarnięcie produkcji z całą logistyką i planowaniem. Raczej nie zakładam złej woli, i wciąż mam nadzieję, że ogarnęli to i projekt dociągną do końca. I nie dlatego mam taką nadzieję, że dostanę joya za moje 200 zł, tylko dlatego że dobrze życzę ludziom i sytuacja ostatecznego powodzenia projektu przysłużyłaby się wszystkim.


Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 11:22:46 przez wali7

nie każde nieetyczne zachowanie w biznesie jest przestępstwem

Niestety lwia większość nieetycznych zachowań w biznesie to nie jest przestępstwo / występek.

Wiele biznesów traktuje np. kary administracyjne jako... Koszty prowadzenia biznesu. Po prostu się opłaca Im płacić kary, bo są dość niskie.

Tak to wygląda, rzeczywiście.

I tego życzę każdemu kto zapłacił za któryś z wymienionych projektów. Mam nadzieję, że pikuś będzie szybszy ;) Chodzi mi tylko o to by każdy mógł się wypowiedzieć. Widząc, że projekt z uni-joy jest niepewny w ostatnim momencie odwiodłem szwagra od zakupu/wpłaty na dwie sztuki i to wszystko dzięki forum ppa.

Co do znajomości, to nie uważam za znajomego kogoś, kogo widziałem 2 minuty na party i nawet nie zamieniłem z nim słowa.

Idąc tym tropem, to ja po 10 minutach spotkania i krótkiej rozmowie powinienem być już z nimi w zasadzie po rodzinie

Powiem tak. Bije się w pierś, bo też fukałem przy opóźnieniach różnych projektach crowdfundingowych...
Ale znajomy, którego szanuje, w końcu mnie przekonał do zmiany stanowiska... To jest ryzyko wpisane w takie zbiórki... To zabawa dla kogoś, kto liczy się z tym, że może być opóźnienie, albo klapa... Jeśli kogoś to irytuje - czekać cierpliwie na fizyczny projekt do kupienia z półki. Tyle... Na pewnym etapie to zabawna jest chmara ludzi, którzy co zbiórkę się pojawiają, biorą udział i co opóźnienie krzyczą i chcą kamienować...

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 12:10:05 przez miki1406

W takim razie chyba wszelkie platformy crowdfundingowe powinny na czerwono informować, że to jest gra w ruletkę. Nadal nie mieści mi się w głowie, że można wziąć kasę i nie zrealizować projektu (z wyłączeniem sytuacji naprawdę losowych które powinny stanowić ułamek procenta).

Od paru miesięcy myślę o projekcie reimplementacji Agnusa w FPGA. Skoro to takie proste, że można wziąć kasę a nie zrealizować to chyba się skuszę na jakiś crowdfunding bo w końcu ryzyka nie ma :P.

Jeśli już szyjemy teorie spiskowe, to może Ty jesteś ich znajomym? Robisz zamieszanie na forum tylko po to, żeby uśpić czujność tych, którzy powoli zbierają się żeby zgłosić wszystko na policję?

Oczywiście wystarczy że to zdementujesz...

wystarczy że to zdementujesz

Dementuję. Panowie są dorośli i sami się potrafią obronić. Rola "adwokata diabła"
mi nie leży.

Powiem tak. Bije się w pierś, bo też fukałem przy opóźnieniach różnych projektach crowdfundingowych...
Ale znajomy, którego szanuje, w końcu mnie przekonał do zmiany stanowiska... To jest ryzyko wpisane w takie zbiórki... To zabawa dla kogoś, kto liczy się z tym, że może być opóźnienie, albo klapa... Jeśli kogoś to irytuje - czekać cierpliwie na fizyczny projekt do kupienia z półki. Tyle... Na pewnym etapie to zabawna jest chmara ludzi, którzy co zbiórkę się pojawiają, biorą udział i co opóźnienie krzyczą i chcą kamienować...

Coraz mocniejsze tezy tu się pojawiają, teraz już kamieniowanie? :P Kurde, niedługo to strach będzie coś napisać krytycznego w tym wątku, pozostanie chyba tylko "hip hip hurra, nic nie szkodzi, co tam 5 lat opóźnienia, fajnie jest". Reszta to automatyczne zaklasyfikowanie do cebulactwa, przypisanie niskich motywacji, skupienie na marnych kilku stówach - oczywiście w kontrze do bycia światowym tych, którzy to cebulactwo krytykują ;)

Ja może patrzę na to inaczej, bo nie lubię ściemy. Nie lubię niedotrzymywania zobowiązań i trudno mi przyjąć, że jak ktoś już wziął kasę to nagle nic się nie liczy: ani co się napisało, ani do czego zobowiązało, nic. I może dlatego mi jest trudno to zrozumieć i dlatego zabieram głos. Nie stoi to w ogóle w sprzeczności z tym, że im dobrze życzę, że jestem wyrozumiały - tylko chyba taka relacja powinna być obustronna?

Dyskusja jest kulturalna, nie przekracza norm. Kiedy ostatni raz twórcy zabrali głos w tym wątku? Co mają do powiedzenia tym, którzy już nie chcą czekać? To jest nie w porządku, a nie to, że ktoś się po 26 miesiącach realizacji pyta gdzie jest jego joystick, który miał być po 5 miesiącach.

I pewnie skończy się tak jak piszesz - grupa ludzi zirytowanych kolejną tego typu akcją zrezygnuje ze wspieraczek i będzie czekała aż projekt pojawi się na półce. Co z kolei doprowadzi do tego, że wielu takich rzeczy nie zobaczymy nigdy. Unithor przekroczył założony próg o jakieś 20%, mając 400 na 750 wspierających z Polski (a pewnie sporą część z nich z tego forum).

Sam finansowałem setki zbiórek, przedsprzedaży, preorderów - większość w świecie retro. Nie marudziłem, cierpliwie czekałem, ale w wielu miejscach widziałem normalną komunikację czy wytłumaczenie z czego wynikają opóźnienia. Natomiast jeśli mam przyjąć że jestem sponsorem (choćby drobnym) a potem mam jedynie zamknąć japę, czekać i przyjąć, że będzie jak będzie (a może nigdy nie będzie i nic mi do tego), to faktycznie najsensowniejszą opcją jest zrezygnowanie z takich akcji. Tylko jeśli tak zrobi więcej osób, to masa fajnych projektów zginie na etapie koncepcji. I tego mi szkoda, i tu widzę największy problem. Podważanie zaufania społeczności do podobnych inicjatyw.

I faktycznie, nie chce mi się już bić piany, szkoda prądu, lekcja wyciągnięta.

Po co na czerwono. Wystarczy czytać zasady na które się zgadza każdy co bierze udział na takich platformach. Tam jest napisane dokładnie, że "szacowany termin dostawy jest szacunkowy, a nie gwarantowany" dopóki twórca jakkolwiek komunikuje się ze wspierającymi i umieszcza update-y to żaden regulamin nie został złamany, a tym bardziej prawo. Fizycznie produkt istnieje i pojawił się m.in. na Pixel Heaven 2024 więc nie można zarzucić, że to oszustwo było bo produkt jakby jest.

Takie zbiórki to ryzyko i jest to oczywiste, a jak ktoś nie jest tego świadomy to powinien nie brać w nich udziału tak jak przy inwestowaniu na giełdzie etc.

Twórcy nie mają się czego obawiać na ten moment bo żadna policja czy sąd nie kiwnie palcem w sprawie, która nie istnieje w świetle przepisów. Nikt tu nikogo nie okradł ani nie oszukał - piszę oczywiście wg przepisów portalu czy prawa. To, że każdy może być wściekły to zrozumiałe ale nie zmienia to niczego w tym momencie.

To nie zakupy na OLX, że nie otrzymało się towaru albo cegłę z Allegro, bo to jest dopiero oszustwo i kradzież.

Przyznaję, że nie wsparłem projektu ale tylko w sumie z jednego powodu - braku gumek do joya aby trzymał się blatu :) banalne, ale dzięki temu mam spokój.

Panowie są dorośli i sami się potrafią obronić.

Tego zdania można by użyć jako argument, w chyba co drugiej dyskusji tutaj

Z tym przestrzeganiem reguł kickstartera bym uważał, nie tylko kwestia terminu dostarczenia ma znaczenie.

1) Fragment z reguł kickstartera:
"Projects and backer statistics must be honest and clearly presented. Our community is built on trust and communication. Projects can’t mislead people or misrepresent facts. Creators should be candid about what they plan to accomplish and how they plan to do it. When a project involves manufacturing and distributing something complex, like a gadget, we require projects to show backers a prototype of what they’re making, and we prohibit the use of misleading imagery".

2) Jak przedstawiali sytuację w zbiórce panowie z Unijoa - sekcja Risks and challenges, pisane w czerwcu 2022 r.
- "UNITHOR differs from most Kickstarter campaigns in that we don't just have an operational prototype - in the course of the past year it's been also extensively tested by ourselves, a number of people with technical edge and - last but not least - regular gamers focused on actual experience rather than technical aspects. As we've completed The Research & Development phase, we don't expect any R&D risks."
- "We are ahead to Release to Manufacturing phase, all suppliers and producers are chosen"
- "For months, we chose the material from which it would be produced, tested the mechanisms and electronics so that the final product is of the best quality at a good price".

I teraz porównaj to z aktualizacjami, które się pojawiają i powiedz, czy te fragmenty z punktu 2 pisane ponad 2 lata temu spełniają wymagania z punktu 1 :)

A policję i sąd już naprawdę możecie zostawić, bo nikt tutaj takich kroków nie zapowiadał i nie zamierzał podejmować.

Raczej powiedz mi co to niby ma wspólnego z punktem pierwszym, który mówi:

"Projekty i plany wsparcia muszą być uczciwe i jasno przedstawione. Nasza społeczność opiera się na zaufaniu i komunikacji. Projekty nie mogą wprowadzać ludzi w błąd ani przeinaczać faktów. Twórcy powinni szczerze mówić o tym, co planują osiągnąć i jak zamierzają tego dokonać. Jeśli projekt obejmuje produkcję i dystrybucję czegoś złożonego, na przykład gadżetu, wymagamy, aby projekty pokazywały wspierającym prototyp tego, co tworzą, i zabraniamy używania wprowadzających w błąd obrazów."

Sam projekt nie wprowadza w błąd i przedstawiono prototyp. Nie ma tu nic o tym, że nie wolno przeciągać terminów etc.

Na moment kiedy pisali to co było 2 lata temu to była prawda ale rzeczywistość się zmieniła. Nie oczekiwali problemów na etapie badań i prototypu, a problem pojawił się gdzie indziej, co zresztą było wyjaśniane.

To tak jakbym napisał, że jutro rozpoczynam wysyłkę produktu, a w nocy cały magazyn został by okradziony...nie wprowadziłem nikogo w błąd. Tylko to co pisałem było faktem w danym momencie.

Nie wiem ile osób z forum cokolwiek kiedyś samo wytwarzało bez wielkich pieniędzy i ekipy ale Ci co to rozbili gwarantuję, że nie raz mieli sytuacje które powodowały opóźnienia, problemy, a nawet porzucenie na jakiś czas projektów, którym poświęcili wiele czasu.

Nadal nie mieści mi się w głowie, że można wziąć kasę i nie zrealizować projektu (z wyłączeniem sytuacji naprawdę losowych które powinny stanowić ułamek procenta).

Można nie zrealizować projektu i zapewne zdarza się to częściej, niż podejrzewasz.
Dobry pomysł i chęci to za mało, bo w grę wchodzi mnóstwo zmiennych.

Popatrz co zdziałała pandemia z rynkiem ogólnie, ale także z produkcją podzespołów elektronicznych.
Zresztą wystarczy jedno solodne tąpnięcie na chińskim rynku i branża leży.
Dołóż do tego zawirowania na rynku paliw, wojenki na Bliskim Wschodzie i nie tylko.

Banki i ubezpieczyciele podniosą stawki i cały plan biznesowy można sobie wsadzić.

Nikt nie pisze, że to gra w ruletkę, ale wszyscy o tym wiedzą. Platformy na tym zarabiają tak, czy inaczej, bo nikt nie robi tego charytatywnie.
Powiedz jeszcze, że wierzysz w kredyty 0%, to będzie mniej więcej ten sam poziom miłej, ale jednak naiwności.