Komentowana treść: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda
[#151] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@kwolf, post #147

Zas takich ubarwiaczy jak ty znam wielu i nie musze byc fanatykiem Linuksa by Viste krytykowac

Zapraszam do mnie, możesz bawić się vistą. Także gwarantuje ci, nic nie ubarwiam, mi ten system działa, programy działają, gry działają, divx działa, mp3 działa itd. ZERO problemów. Zresztą moja dziewczyna ma Semprona 3000+(s 939) 1 GB Ram i gf7300gs 128 MB TURBOCACHE i jej jakoś Vista też działa bez najmniejszych problemów.... normalnie cuda jakieś , bo tobie się tnie i wogóle masakra.

Nie zamierzam wydawac kasy na kompa skoro w obecnej konfiguracji pracuje OK, zas Viste zostawie ludziom takim jak ty, by sie nia pocieszyli, bo sadze ze dopiero SP2 da jej naprawde dobra i stabilna prace.

Nikt ciebie nie zmusza do wydawania, ale też proszę nie wypowiadaj się o systemie którego na oczy nie widziałeś. Ja ten system mam i WIEM jak działa, oraz jakie ma wady i zalety. Więc prosze nie wciskaj mi tu kitu przeczytanego na jakiś forach, które z rzeczywystością nie mają nic wspólnego. A jak nie wierzysz... zapraszam do mnie, objerzysz sobie, pobawisz się i zobaczysz że nie taki diabeł straszny
[#152] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@wali7, post #149

używałem Vistę (Home) na 1 GB RAM... mocno mielił dyskiem i było raczej wolno, myślę że wiecej RAMu by nie zaszkodziło

Nie, w win vista OBOWIĄZKOWO trzeba wywalić tylko dwie funkcje. SUPERPREFETCH i Przywracanie systemu, po tym baaaaardzooo prostym zabiegu vista śmiga jak należy. Ot i cała tajemnica poprawnego i sprawnego działanie tego szatańskiego systemu ;)
[#153] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Olo, post #151

Czemu wpajasz mi ze nie uzywalem skoro musialem to zrobic by wyciagnac wnioski :D.
Mam zrzut ekranu zapodac, zebys uwierzyl ?
Ale to nie moj problem, mimmo wszystko, ladny wyglad to nie wszystko.
Praktycznie to samo zapewnia mi XP i jest OK.

A za zaproszenie dziekuje.
[#154] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@MinisterQ, post #148

a uczelnie jako jedyne w tym świecie, są w stanie wytworzyć tzw. "specjalistów" w tej dziedzinie.
Ale tak nie jest. Na pewno nie jest tak w 100%.


Oczywiście, że tak nie jest ale są to tak rzadkie przypadki, że pomijalne.

A teraz napiszę coś czego nie chciałem pisać ale mnie do tego zmusiłeś.

Jednak nie napiszę. Jak chcesz to na priv.


Ostatnia edycja: 04.10.07 23:57:28
[#155] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #154

Ależ, nie krępuj się! Co chciałeś napisać - że ja nie jestem owym "przypadkiem" w Twoim mniemaniu? Ależ ja o tym wiem... :)
Daj Pan spokój, nie ma się co silić na jakieś sentymenta. Ale i również nie ma się co silić na bycie jakąś wyimaginowaną wyrocznią, czy inną wróżką od statystyk fachowców - samouków. Nie jesteś na dobrej pozycji by określać tzw. "pomijalność" w tej kwestii - jesteś wybitnie nieobiektywny, i niemal kompletnie zamknięty na argumenty strony przeciwnej. Masz po prostu tzw. "wyrobione zdanie" - a z taką postawą nie ma sensu dyskutować poważnie.
[#156] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #154

Dobra..., kończymy z niedopowiedzeniami... Napisz jakie studia skończyłeś, podaj temat pracy doktorskiej (może doktorskich?). Czego dotyczy twoja habilitacja? Już jesteś profesorem zwyczajnym? Jakiej katedrze na jakiej uczelni przewodzisz?
[#157] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #154

Mam wrażenie, że przynajmniej dla dużej części uczelni przypadkowe jest "produkowanie" specjalistów. Przynajmniej w naszym pięknym kraju.

Wziąwszy pod uwagę że Mac OS od 8 lat nie jest rozwijany to i tak dobry wynik. Swoją drogą skąd masz te dane?


Zerknij sobie na ranking.pl
[#158] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@MinisterQ, post #155

MisterQ: ta opinia, że programiście potrzebne są studia to kolejna obiegowa bzdura. W większości komercyjnych sytuacji programista to wysoko specjalizowany rzemieślnik, który ma wiedzę w bardzo wąskiej dziedzinie i tę wiedzę wykorzystuje. Dobrego programistę porównałbym do dobrego mechanika samochodowego. Ja mogę się godzinę wpatrywać w silnik mojego samochodu i nie mieć pojęcia w czym problem, a taki dobry mechanik zlokalizuje problem w pięć minut. Wszystko opiera się na zgromadzonej wiedzy i doświadczeniu.

Tymczasem studia - jak sama nazwa powinna wskazywać, a o czym niestety mocno się w dzisiejszych czasach zapomina - to nie nauka, ale poszukiwanie własnych odpowiedzi. Mówię o prawdziwych studiach oczywiście. Czy typowy programista w firmie komercyjnej coś wymyśla? Nie. Pisze programy według ustalonych wzorców. Owszem, wymaga to pewnej kreatywności, ale bazuje zawsze na pewnym zasobie wiedzy i tak naprawdę koła od nowa nie wykreśla. Nowe algorytmy przetwarzania danych tak naprawdę powstają na uczelniach, raczej tworzą je matematycy niż programiści.

Gdybym otwierał firmę, w której miałbym zatrudnić programistów, nie patrzyłbym specjalnie na ich wykształcenie. Znam mnóstwo przypadków, kiedy zdolni ludzie z tej dziedziny studiów nie skończyli, albo skończyli dawno po rozpoczęciu pracy. Nie znam wręcz ani jednego przypadku, żeby praca magisterska programisty była czymś ambitnym, czy raczej ambitniejszym od tego, co robi poza nią. To wynalazek w stylu "studiów wizażu paznokci" (niestety istnieje coś takiego), naciąganie ludzi na koszty i tworzenie sztucznej koniunktury.

Oczywiście są stanowiska w takiej hipotetycznej firmie, których bym ludziom bez studiów nie powierzył. Bo dobre studia uczą elastyczności, dostosowania do sytuacji i umiejętności spojrzenia na problem z innej strony. Uczą też kontaktów z ludźmi i podpowiadają jak sobie w sytuacjach życiowych radzić. Co to ma wspólnego z przygotowaniem do większości zawodów? Niewiele.
[#159] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Fei, post #158

Właściwie masz rację. Rzeczywiście robota takiego typowego programisty (zwłaszcza pracującego w jakiejś typowej firmie) jest mało kreatywna. Ale jak tak pomyślę o innych zawodach to dochodzę do wniosku, że jest podobnie. Praca takiego lekarza jest jeszcze mniej kreatywna. Albo adwokat. To jest dopiero odtwórczość. Prawdę mówiąc to trudno mi znaleźć naprawdę kreatywny zawód. :) Akurat ludzie związani z tworzeniem jakiegoś oprogramowania (zwłaszcza "wizualnego" jak np. gry) mają jeszcze stosunkowo dużo okazji do bycia kreatywnym (co nie znaczy, że tacy są). Jak się jakiś programista zaweźmie to może sam coś sensownego wymyślić, stworzyć. Oczywiście nie taki typowy klepacz pracujący w jakimś tam Prokomie. :)

No ale tak generalnie praca = rzemiosło. Twórcze jest zazwyczaj hobby. :)
[#160] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@MDW, post #159

Nie w zasadzie, ale Fei ma bardzo duzo racji - szczgolnie jesli chodzi
o definicje studiowania. Niektorzy nie potrafia zrozumiec. Sam nie
potrafilem tego zrozumiec, np byl jakis problem do rozwiazania, to
udawalem sie do biblioteki (siec wtedy byla mniej bogata jeszcze) i
staralem sie przecytac jak najwiecej na temat, a potem usiasc i
rozwiazac problem i to byl chyba moj blad, bo czasem nie wyrabalem sie
zprojetami, ale spoko, najwyzej kilka zarwanych nocek i bylo zrobione,
natomiast jak czasami wiedzialem, ze ktos rozwiazal dany problem i
chcialem cos skonsultowac, to w wielu przypadkach okazywalo sie, ze po
prostu znalezli jakiegos gotowca, ktorego dzialania nie rozumieli.
Aczkolwiek zdazylo sie, ze taka praca nam zaowocowala, bo jeden z
prowadzocych probowal nam udowodnic, ze nasz program zle dziala,
udowodnilismy mu, ze nie ma racji, no i okazalo sie, ze zle dzialajace
gotowce mialo polowe grupy.... Nam zaliczono awansem wtedy nastepne 2
zadania, oni musieli rozwiazac ten problem raz jeszcze :)
Ja niestety mialem garb taki, ze nauczyciel w szkole sredniej nam tak
wytlumaczyl idee studiowania i nagradzal za zadawanie ciekawych pytan
i tak mi juz zostalo. Ale chwale sobie to, bo tak nauczylem sie prede
wszystkim szukac, co okazuje sie w pracy bardzo przydatne, duzo
bardziej niz zdobyta wiedza o kompilatorze, jezyku ect, choc ta tez
sie przydaje (chocby, gdy szukasz bledu). Niestety to sie zmienia i
prubuje sie nam wmowic, ze produkcja z robotow z ludzi jest tym co
powinno byc. Taki robot z wypranym mozgiem widzi wszystko czarno bialo
i myslec ma tylko tyle na ile pracodawca mu pozwoli. To widac na
kazdym kroku, chocby, narzucaniu sposobu rozwiazania zadania na
egzaminach. Czyli, jesli nie myslisz, tak jak tworca zadania, to zle
myslisz... No i to jest bardzo zle. Ludzie chca isc na studia jak do
jakiegos technikum, czy innym liceum. A to nie o to chodzi.
[#161] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Olo, post #151

Ja ten system mam i WIEM jak działa

To powiedz mi przy okazji, jak ustawić pod Vistą statyczny adres IP dla karty sieciowej - bo ja godzinę próbowałem, we właściwościach połączenia było OK, ale ipconfig pokazywał, że Vista zaakceptowała tylko adres bramy, adres interfejsu był wciąż "defaultowy" 169.x.x.x i maska 255.255.0.0.
[#162] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@MinisterQ, post #155

Oto treść, którą usnąłem z poprzedniego postu:

A teraz napiszę coś czego nie chciałem pisać ale mnie do tego zmusiłeś. W jednym z poprzednich postów napisałeś w sumie prawie wprost że uważasz się za taką właśnie osobę. Czyli wyedukowaną informatycznie mimo braku studiów w tym kierunku. Mimo całej sympatii do Ciebie i doceniania tego co robisz nie mogę się z tym zgodzić. Dlaczego? Dlatego że jest to widoczne w sposobie Twojego postępowania. Kiedyś pytałem się czy masz projekt AmiGG albo chociaż jakieś rysunki jego struktury - powiedziałeś że masz wszytko w głowie. Sorry tak się nie da a właśnie nie informatycy tkwią w przekonaniu że tak jest spoko. Kolejny przykład ostatnio pojawił się błąd w AmiGG polegający na uszkadzaniu preferencji. Gdybyś miał napisane testy jednostkowe takie coś nie miałoby prawa się zdarzyć ponieważ natychmiast byś to wykrył podobnie jak inne błędy, które mogą się pojawić w już istniejących częściach. Testy funkcjonalne też by dużo dały. Ale amatorzy nie piszą testów i w ogóle nie stosują żadnych metodyk bo to dla nich pierdoły. Potem jest jak jest.
Sorry, że tak publicznie ale sam rozpocząłeś temat. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz bo bardzo cenię znajomość z Tobą.
[#163] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Kaczus, post #160

Dokładnie o to chodzi żeby przez czas studiów ktoś dawał problemy do rozwiązania i ewentualnie nakierowywał jak można do nich podejść. I to samo należy robić już po studiach, cały czas się rozwijać, szukać nowych technik i patrzeć jak się zmieniają te już istniejące. Studia są właśnie po to żeby dać te podstawy jak ktoś ich nie ma to tak jak pisałem nawet nie wie na co ma zwracać uwagę.
[#164] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Fei, post #158

To co piszesz dokładnie potwierdza moje słowa. Ten mechanik to programista ale mechanik nie tworzy nowego samochodu
tylko projektant czyli informatyk. Mechanik może zbudować cały samochód od podstaw ale będzie to wtórne i raczej nieciekawe.
[#165] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Kaczus, post #160

SA dziedziny gdzie sie człowiek sam nie nauczy włąsnie np LEKAZ CHirurg, neurolog. Ale sa zawody gdzie sie da.

Z tymi studiami to jest tak ze sa 2 grupy ludzi.
1. Srednio zdolna i sama nie potrafiaca sie uczyc, takim to studia sa niezbedne
2. Ludzie Wybitni, tacy ktorych tok studiow moze tylko zachamowac w rozwoju. Jako przykład najczewciej podaje sie HENRY FORDA, ktory osiagnoł w swoich czasach bardzo duzo.

Mysle ze wsrod scenowych programisow włąsnei takich wybitnych ludzi samoukow.
[#166] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #162

z programowaniem jest mniejwiecej jak z malarstwem - albo masz talent i hobby i sam sie nauczysz . albo niemasz talentu idziesz na studia gdzie ucza cie jedynie odtworczosci. czy malarz ktory ukonczyl asp jest lepszy od malarza ktory nie ukonczyl zadnej szkoly?hmm raczej przypadkow takich jest malo ,malo ktory z wielkich malarzy ukonczyl jaka kolwiek szkole. widzisz wszystko sprowadza sie do taklentu i wlasnego samozaparcia ,a nie skonczenia jakiejs szkoly.wszytkie p******y co ci kladli do lba mozesz bez problemy znalezc w ogolno dostepnych podrecznikach. komputery nie sa niczym zjawiskowym ,wiec praktykowac mozesz w domu. pomoc i podpowiedzi mozesz uzyskac chocby od kumpla czy kogos na forach...wiec?co ci daja takie studia?papierek?a bo ja skonczylem to czy tamto?hmm zreszta skoro jestes taki cudak to pokaz co za cuda wyszly spod twojej reki?

sa jednak studia ktorych samemu nie zrobisz, co najwyzej wiedze teoretycznazdobedziesz... bo praktyka jest poza zasiegiem prawnym i finansowym .. ot chocby PCR,poliploidyzacji,nie zbadasz pasma widzialnoscu etylenu,nie zmierzysz w domu stopni przezystosci materialow czy promieniowania...

ale programowanie?tego mozna nauczyc sie w domu,to mozna praktykowac w domu,wystarczy miec talent i/lub samozaparcie . komputer potrzebny do tego dorwiesz za grosze ,srodowiska programistyczne posiadaja swoje darmowe odpowiedniki. biblioteki sa ogolnodostepne,internet z ktorego bedziesz czerpal wiedze i pomoc na forach kanalach i listach dyskusyjnych? 33zl/miesiac

wiec za przeproszeniem "pier#$%$lisz jak potłuczony".
[#167] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #162

Ale amatorzy nie piszą testów i w ogóle nie stosują żadnych metodyk bo to dla nich pierdoły. Potem jest jak jest.

Za to profesjonaliści tacy jak Smith, rysują setki diagramów UML, produkują kilobajty dokumentacji, piszą unittesty, a kończy się tym, że projekt powstaje kilka lat, a do release jeszcze kolejne kilka...
[#168] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Grzegorz Kraszewski, post #167

jezli wogole wyjdzie i bedzie nadawal sie do uzytku. bo zaslepieni swoim "papierkiem" i zapatrzeni w swoja wlasna "cudownosc" nie zauwazaja podstawowych bedow i nie przyjmuja obiektywnej krytyki do swiadomosci .

a swiat idzie do przodu . ludzie ktorzy grzebia przy opensource sie doksztalacaja na wzajem .a jakosc ich pracy idzie w gore .i nie musza pierdzielic wkolko wszedzie i kazdemu ze zeby byc programista trzeba skonczyc studia bo inaczej "robisz g$%o" jak wynika z wypowiedzi smitha.

Ostatnia edycja: 05.10.07 11:02:58
[#169] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Grzegorz Kraszewski, post #167

Nie każdy ma taką możliwość jak Ty żeby w pracy móc rozwijać swoje pet projekty. Dzień ma ograniczoną ilość godzin i nie wszystkie z nich można/należy spędzić przy komputerze.
[#170] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@DRACOX, post #166

Udało ci się w ogóle przeczytać post na który odpisałeś? Zrozumiałeś coś z niego? Po twojej odpowiedzi wnioskuje, że niewiele.

Porównanie do malarstwa chybione - informatyka jest naraz i sztuką i dziedziną ścisłą. Sam talent nie wystarczy zresztą nigdzie. Pierdoły, które wypisujesz są typowe dla amatorów którym się wydaje że są zajebiści. Ale cóż zrobić rozmowa z amatorami to jak rozmowa ze ślepym o kolorach. Nie wiesz o czym mówię więc tego nie zrozumiesz.
[#171] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #170

czekaj ale to ty w cyklu swpoich postow belkotu nazwales ludzi piszcych system operacyjny OS amatorami bez studiow co potrafia jedynie "hello world". wiec coze ty stworzyl takiego wielkiego?

Moze taka chalture jak ludzie po studiach w Electronic Arts? ktorym zleca sie tylko napisanie kawalka kodow robiacy slideshow obrazkow w napisach koncowych?hmm?


wszystkie twoje wypowiedzi wygladaja jak atak wywolany strachem i bezsilnoscia wobec faktu ze ktos bez "elo papierka" moze byc lepszy i tworzyc lepsze rzeczy niz ty. proste.

Ostatnia edycja: 05.10.07 11:13:01
[#172] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #164

Ty piszesz o mechaniku ktory rozbiera a pozniej sklada ten samochod :). Owszem, ale sa tez ludzie ktorzy przerabiaja i tworza z tych elementow calkowicie inne samochody. I tu nie kazdy juz jest Magistrem itp. Liczy sie pomysl i tworczosc.
Dzieki Bogu nie kazdy slucha twojej ideologii.
Zacytuje tu komentarz 155 MinisterQ:
"Masz po prostu tzw. "wyrobione zdanie" - a z taką postawą nie ma sensu dyskutować poważnie."
Bo kto by ci nie pisal, ze jestes w bledzie to i tak dalej ciagniesz swoje. W koncu ludzie zaczna cie ignorowac. Powodzenia. Zycze szerszych Horyzontow.
[#173] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@DRACOX, post #171

NIe On jest tylko od bezpodstawnej i bezsensownej krytyki, ktora i tak nic nowego nie wnosi.

Ostatnia edycja: 05.10.07 11:14:40
[#174] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda
Mam prosbe do moderatora, by zamknac ten watek, ktory i tak niczego do tematu glownego nie wnosi. A dyskusje zawsze mozna kontynuowac na forum ?
[#175] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #169

Nie każdy ma taką możliwość jak Ty żeby w pracy móc rozwijać swoje pet projekty. Dzień ma ograniczoną ilość godzin i nie wszystkie z nich można/należy spędzić przy komputerze.

A nie pomyślałeś, że właśnie z powodu małej ilości czasu do pisania hobbystycznych projektów stosuje się zupełnie inne techniki, niż do opasłych biznesowych aplikacji pisanych przez duże zespoły ludzi? W tym świetle Twoja druzgocąca krytyka MiniQ jest zdecydowanie chybiona. Przecież AmiGG to też "pet projekt".
[#176] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #162

W firmach do testów czy dokumentacji są zatrudnione całe sztaby ludzi, do tego właśnie przyuczonych. Z pewnością nie możesz tego porównywać do maleńkiego projektu tworzonego przez 1-2 osoby. Takie już jest życie niewielkich programów, że w zasadzie każdy release jest mniej lub bardziej betatestem, a dokumentację często tworzą użyszkodnicy. Na powtarzanie przy każdym teście całej serii manualnych testów twórca takiego programu po prostu często nie ma już siły - po 8 godzinach zarabiania na chleb na przykład.

Jeśli masz taki fetysz, że kręci Cię UML po godzinach, to proszę bardzo, ale nie widzę powodu, by bashować tu MiniQ za to, jak wygląda jego projekt, tworzony przecież dla przyjemności.

Btw, wg Ciebie takie projekty jak Mozilla tworzone są przez amatorów najwyraźniej, skoro diagramów, dokumentacji czy testów w repozytorium jak na lekarstwo ;) Ciekawa koncepcja.
[#177] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #162

Widzisz... Jakby Ci to powiedzieć. AmiGG to projekt hobbystyczny, który robię dla własnej przyjemności, w dodatku po godzinach. Wtedy gdy mam na to czas i ochotę. Nikt mi za to nie płaci. Jest to całkowicie akomercyjny, niedochodowy projekt. Jakiekolwiek, podkreślam: jakiekolwiek nawiązania do tego programu przez pryzmat "nowoczesnych" technik są chybione, w równym stopniu co idee wszystkich amigowych systemów razem wziętych, pod które to ten program powstaje. To po pierwsze.
Po drugie - niemal od samego początku jak tylko wziąłem źródła wegnera, program przeszedł kompletną metamorfozę - kod został wyczyszczony, usystematyzowany, opisany. Często jest tak że problemy które rozwiązuję, najpierw lądują na kartce, w postaci gryfów. To uznaję za coś jak najbardziej naturalnego.
Gdybyś zobaczył pierwsze źródła, a źródła obecne, to nie uwierzyłbyś że to jest ten sam program.

Odnośnie tekstu do którego się odnosisz - o tym że "AmiGG mam w głowie" - wybacz, ale to była luźna gadka na ircu, w większości podszyta ironią, tudzież zwykłą - jak Ty to zwykłeś często określać: "beką". Nie wyobrażam sobie trzymania w całości projektu który zajmuje kilka dobrych megabajtów w "głowie" - coś takiego jest po prostu nieefektywne.

Na koniec odnośnie tego nieszczęsnego błędu związanego z uszkadzaniem prefsów - istotnie. Błąd był bardzo niefortunny, i w gruncie rzeczy bardzo głupi. Jednak wynikał on tylko i wyłącznie z jednej kwestii: z prozaicznego, zwykłego, ludzkiego zmęczenia. Tak! Jestem człowiekiem, który nie dość że pracuje 8 godzin jako zawodowy programista, to jeszcze czasem ma czelność sobie coś rzeźbić "po godzinach", nawet gdy średnio widzi to, na co patrzy po powrocie z pracy. ;) Jestem dokładnie tym typem człowieka z którego się swojego czasu naśmiewałeś, absolutnym aprofesjonalistą, który MA OCHOTĘ jeszcze na programowanie po powrocie z pracy, pomimo że robi to przez 8 godzin zawodowo. Nie ma sensu tu budować jakichś cudacznych teorii, które w zderzeniu z czynnikiem ludzkim w najmniej oczekiwanym momencie z bardzo prozaicznych powodów mogą po prostu zawieść. Poza tym,

AmiGG to hobby. Nie ma nic wspólnego z nowoczesnymi technikami programowania, nie ma nic wspólnego z moją pracą zawodową. Można to porównać do składania mercedesa z 1932 roku w garażu dla własnej satysfakcji, w sytuacji gdy w pracy zajmuję się projektowaniem nowoczesnej "tandety" która jeździ współcześnie po naszych drogach. W samodzielnym składaku, który powstaje właściwie tylko dla własnej satysfakcji zawsze "coś" ma prawo nie zadziałać, można popełnić jakąś pomyłkę, pomimo tego że dokładam wszelkich starań by wszystko działało poprawnie - tu nie ma sztabu ludzi którzy od samego początku czuwają nad jakością produkcji, nie ma wielkich planów, sprawdzania... Tu po prostu jest czysty fun z tworzenia. Nic ponad. Ja nawet na co dzień nie używam tego programu, a większość z jego funkcji testuję przez góra kilka minut... Przyznasz że jak na tak TOTALNIE z Twojej perspektywy źle prowadzony projekt - jego funkcjonalność, i naprawdę MAŁA ilość problemów jakie on sprawa - to jest całkiem nieźle.

Nie ma sensu porównywać obu sposobów podejścia do tematu, bo nie mają one wielu punktów wspólnych.

I jeśli chodzi o tzw. "publiczne wytykanie mi błędów" - to wybacz, ale obaj chyba jesteśmy dorośli, nie jesteśmy jakimiś niedorośniętymi emocjonalnie szczeniakami, którzy oburzają się gdy im ktoś wytknie błąd, lub powie co naprawdę myśli na dany temat. Mamy tu takich, więcej nam takich nie potrzeba.

Poza tym, o ile dobrze pamiętasz - byłem jednym z ludzi któremu swojego czasu proponowałeś współpracę przy WP - jak w ogóle wyobrażałeś sobie tworzenie profesjonalnego oprogramowania z taką bandą cholernych amatorów, między innymi mnie wliczając?
[#178] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@DRACOX, post #171

Lol. Widzę, że zabolało dlatego tak żebyś się rozluźnił prezencik:

#define v(e, c, d, b, f, a) #a###b###c###d" "#e###f###b

v(y, c, k, u, o, f)
[#179] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@smith, post #178

zachowujesz sie gorzej niz 13nastka z burza hormonow.... dorosly czlowiek taa?
[#180] Re: Przyszłość "amigowania" według Thoma Holwerda

@Grzegorz Kraszewski, post #175

I to jest właśnie myślenie amatorów, którym się wydaje że jak zrobią coś po swojemu to będzie szybciej i lepiej. Nie ma znaczenia jaki duży i jak powstaje projekt testy i w ogóle stosowanie odpowiednich metodyk zawsze polepsza jakość i skraca czas realizacji.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem