kategoria: Sprzęt
[#271] Re: Obciach?

@Diaboł, post #263

Wiesz, no trochę jakby nie trafione porównanie z wiertarką. Komputery (zwłaszcza takie, jak Amiga) rozbudzają emocje.

Wielu, bardzo wielu ludzi, w tym i ja, robaczek szary, zauważyło, że "świat idzie do przodu."
Ale zakup maszyny "zgodnej ze standardem IBM PC" albo jakiej Makówki nie musiał się wiązać z pozbywaniem się totalnym Amigi i pluciem na Nią.

Ja się przestawiłem na PC, bo to było rozsądne z punktu widzenia człowieka, który zarabiał na chleb gmerając w infografice i montażu wideo. Po prostu - rozwój sprzętu i softu dla Ami zastopował, a PC dorósł do zastosowań wideo. Mogłem do PC wsadzić kartę, która pozwalała na bezproblemowe puszczenie w sieć kablówki prezentacji w "pecetycznej" Scali, mogłem PC podpiąć do mikserów i magnetowidów, mogłem na PC montować materiał zrzucany z leciwych kamer SVHS.

A ponieważ z każdą chwilą te możliwości PC nabierały rumieńców, a ponieważ ceny stosunkowo szybkich maszyn z cepem od Intela czy Cyrixa , pracujących pod Windowsami leciały w dół... No to jasne, że przestawiłem się na PC.

Klient przychodził i chciał mieć reklamę "na wczoraj". Nie mogłem mu tłumaczyć, że moja A1200 z cepem 060 będzie liczyła prostą animację przez kilka dni (i daj Boże, żeby awarii zasilania, albo zwiechy komputera po drodze nie było).

No i co z tego, że pierwsze odsłony 3D Studio nie korzystały z raytracingu? Efekt finalny (jak na owe czasy) był zadowalający, no i - relatywnie - "błyskawica" w porównaniu z Ami z 060. Proste rzeczy "od ręki" się wyliczały. I dawało się na nie patrzeć bez obrzydzenia.

Generalnie - jak już PC się "dogadał" z potrzebami Desktop Video, a Amiga padła... Sentyment sentymentem, ale żyć z czegoś trzeba było, prawda? Próbowałem Casablanki, no ale... Do zastosowań domowych idealny sprzęt, ale w rozwijającym się dynamicznie studio telewizyjnym, gdzie trzeba było montować dziennie 5 - 6 godzin materiału - Casablanca była zdecydowanie zbyt wolna.

Owszem, Amiga zawsze będzie dla mnie (z wielu względów) komputerem magicznym, genialnym, jedynym - ale w pewnym momencie Jej gwiazda przygasła. Mówiąc mniej patetycznie - zwykły PC za marne pieniądze okazał się szybszy, wygodniejszy, wydajniejszy jako maszyna do pracy zarobkowej. No i to słynne a niesławne "wywalanie się Win95" - bez przesady. System nie lokuje się w ścisłej czołówce systemów stabilnych, ale nie przypominam sobie, by tak permanentnie wywijał fikołki. Jeśli blaszanka nie była składana w garażu, jeśli się znało narowy systemu - to dawało się wygodnie pracować, bez notorycznych wywrotek.

Jestem zawziętym fanem Ami. Nie wyobrażam sobie, bym miał z pracy na Ami zrezygnować. Ale to hobby, po prostu. Hobby, odskocznia od szarej codzienności.

Masa wspomnień, masa wspaniałych gier, masa fantastycznego softu, system operacyjny i cała filozofia maszyny - po dziś dzień frapujące. Jestem szajbnięty na punkcie programów do tworzenia i obróbki grafiki. No i żaden PC, żaden Mak nie daje mi tyle relaksującej radochy, co zabawa z DPaintem, PPaintem, ADPro, Imagine, Cinema 4D.

Ale - powtarzam - to hobby. I w związku z tym nie mam ochoty na porównywanie możliwości Ami z możliwościami innych platform. Nie interesują mnie herce, giga i mega. Obłędne ilości pamięci RAM, szalone możliwości kart graficznych. To jest męcząca współczesność, codzienność; codzienny szum, hałas, pośpiech.

Zaś Amiga... Amiga to wytchnienie, spokój, luzik, leniwe klikanie, leniwe przeglądanie klasycznych dem, leniwe czekanie, aż Cinema4D wyliczy prostą scenkę. Spokój, spokój, spokój. I wspomnienia, i "animalowanie" w DPaint I to klikanie stacji w A500.
Nie zainstalowałem i nie zainstaluję procedurki "noclick". Stacja starej, dobrej Pięćsetki musi klikać i rzęzić. Co mi po "cichej" Amidze? Ona musi te swoje charakterystyczne dźwięki generować!

No i co ważne - Amiga (dowolna, od A500 na A4000 i A1200 z PPC kończąc) dala mi niesamowitą wiedzę i pewność siebie. Dzięki Amidze, dzięki pogryzieniu Jej systemu operacyjnego radzę sobie bezproblemowo z kolejnymi wersjami Windows i dystrybucjami rozmaitymi Linuksów. A informatykiem nie jestem przecież. Tyle, że Ami wyrobiła we mnie takiego "czuja", bardzo cenne, instynktowne "włażenie" w systemy.

Miała Ami swoje "pięć minut" (a nawet i dziesięć). Była i jest po dziś dzień Jedyna, Unikalna, Fascynująca.
Przyznając się do fascynacji Amigą nie czuję nawet cienia "obciachu".
Jedno, co mnie martwi, to starzejący się sprzęt, moja A1200 i zapakowany w nią Blizzard 1260 kiedyś się posypią bezpowrotnie. A do emulatorów (choć z nich korzystam i na PC i na Makówce) jakoś serca nie mam. Dlatego tak bardzo czekam na to, co się urodzi z projektu Natami.
"Nowa - stara" A1200 Heh, to mi się marzy, po nocach śni.

Pozdrawiam serdecznie
Des
Ps. Dziś, korzystając z A500 napisałem w Cygnusie dwa felietony i zrobiłem zamówioną korektę pracy licencjackiej. Szybko, sprawnie, wygodnie. Bo CED jest i zawsze będzie wysoce wygodną "maszyną do pisania".
Czyli - wciąż stara, poczciwa Pięćsetka pozwala mi zarobić na masełko do codziennego chleba. A teraz przełączę się na A1200 i zanurzę się w mroczny świat " Darkmere." I da mi to więcej radochy, niż Assassin's Creed na kurzącym się w kącie Xboksie 360.
Pps. Jeśli jednak już musiałbym porównywać - to A4000 z Cyberstormem 060, 128 RAM i grafiką CV64 nie była "gorsza" (przynajmniej dla moich zastosowań w swoim czasie) od Pentium 100. Owszem - Intel był szybszy, ale bogactwo oprogramowania DTV dla Amigi rekompensowało tę różnicę - Scala, Monument Designer 3D Pro, Broadcast Titler, ClariSSA... A nawet te "teoretycznie proste" "painty"... Już w czasach, gdy sprzętem podstawowym były blaszanki, sporo rzeczy robiłem na Ami i po prostu przenosiłem po konwersji na PC.
[#272] Re: Obciach?

@Kilos, post #270

Ale przyznacie,ze Blendor fajny klimat robiOK Takich ciekawych textow nie czytalem tu od czasu dyskusji bodaj Xora z jakims fanatykiem seryjnego mielenia jpg na Ami
[#273] Re: Obciach?

@Aniol, post #272

to był dopuser, dzisiaj rzadko widywany bo go wszyscy dodali go do listy ignorowanych za upolitycznianie ppa
[#274] Re: Obciach?

@XoR, post #243

Fakt, Amerykanie nie słyną z mądrości, tak ogólnie. Myślenie nie jest najmocniejszą stroną społeczeństwa USA.
(Jednak - automatyczne skrzynie biegów to sensowne rozwiązanie, od lat używam automatu i jakoś nie mam ochoty na zabawę z manualną skrzynią, wygodniej i bezpieczniej na automacie, osobliwie jak stoję w korku i chcę sobie gazetę poczytać. Albo paznokcie pomalować).

Żarty żartami, ale trudno przejść obojętnie wobec faktu, że Internet, że szybkie procki od Intela, Cyrixa, AMD, że Motorola, że MikrySoft, że Apple i co tam jeszcze by wymieniać - to amerykańska robota, że MIT jest w swoje klasie najlepszą uczelnią na świecie.

Bajdełejem - pierwszego poważnego Maka zobaczyłem nie w Polsce, nie w USA, ale we Francji. Bo Francuzi (a nie są wszak narodem głupkowatym) bardzo lubią Makówki. Tam, gdzie w grę wchodzi bezproblemowość użytkowania i szybkość dostępu do danych - biblioteki, uniwersytety, jakieś miejsca, gdzie przypadkowy człeczyna musi skorzystać z komputera (vide urzędy państwowe, poczta, dworce kolejowe i lotnicze, metro) stoją Maki. Bo każdy średnio rozgarnięty użytkownik telewizora, pralki, żelazka i telefonu komórkowego sobie z Makiem poradzi.
Na dodatek Francuzi bardzo nie lubią tego, co amerykańskomodne, stąd też część ich niechęci do Windowsów. (Owszem, Apple też made in USA, ale nie kojarzy im się z fast foodem:D)

Snow Leoparda używam codziennie w firmie i jakoś sobie "nie krzywduję."

Fakt, dość trudno się z nim pobawić (konfigurowanie pod swoje prywatne preferencje). Fakt, jest i ma być taki, jak Apple przykazało. Ale stabilny jest, idiotoodporny. W porównaniu z Win Vista czy Win 7 znacznie mniej "zaśmieca", jest prosty i bardzo ergonomiczny. (No i kosztował grosze, w porównaniu z dowolną wersją Windows). Dla szarego usera, który nie ma ochoty na "łatanie" i zabawy w konfigurowanie akrobatyczne - jak znalazł. Ja mam wszystkie potrzebne codziennie aplikacje w docku, całą resztę załatwia "Finder" i "idź do". Zamontuj, odmontuj, wysuń - bardzo to wygodne, dające poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Mniej stresu mam przy pracy pod Leopardem, niż przy pracy z Win7 i Ubuntu.

I na tym chyba polega ta "jabłkowa" filozofia. Poniekąd bliska filozofii graficznej nakładki na Amiga OS, czyli poczciwego Workbencha - ma być prosto, stabilnie i efektywnie.

Win7 mnie wkoorwia. Owszem, ja sobie potrafię go przystosować do swego gustu, wyłączyć te wszystkie "przypominajki", no ale... Ale nie jestem "przeciętnym użytkownikiem". A takiego "przeciętnego" system zmusza do bezustannych aktualizacji, bezustannie mu przypomina o Tajemniczych Zagrożeniach, upierdliwie informuje o pierdołach, co i raz pyta, "czy jesteś pewien, że chcesz zezwolić na..."
No, to jest właśnie system dla upośledzonych i cierpiących na niemożność samodzielnego podejmowania decyzji.

Serdelki
Des
Ps. Kiedyś padł mi dysk przenośny, zewnętrzny. Z ważnymi danymi. Co ja się napociłem, żeby dane odzyskać pod Widowsem 7, pod Ubuntu 10.04. Mieliło się, mieliło... I co chwilę wywalało komunikat, że error tu, error tam, że operacja niemożliwa. A jakiś malutki, freeware programik pod MacOS załatwił mi sprawę od ręki.

Faktu, że Photoshop na bardzo leciwym"mini" śmiga przynajmniej równie dobrze, jak na znacznie bardziej wyposażonym w RAM, grafę i megaherce blaszaku też nie można zlekceważyć.
Coś chyba na rzeczy jest w tym, iż MorphOS lata na G3 i G4, a nie na Intelach?
Ja nie wiem, ja się nie znam, ja nie jestem ani elektronikiem, ani informatykiem, ja szarym userem jestem, ale oczy mam, no i widzę, to co widzę.

Aha, no i na przykład Great Valley Products ze swoimi świetnymi, solidnymi rozszerzeniami do Amigi, to przecież amerykańska, czyli od debili, firma. A Video Toastera i PAR skonstruowali inżynierowie z Białorusi (z całym szacunkiem dla społeczeństwa Białorusi, sam Białorusinem wszak jestem)

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2011 03:11:56 przez Des
[#275] Re: Obciach?

@Des, post #274

A tak w ogóle, to ja przepraszam. Moją intencją przy zakładaniu wątku nie było wzywanie do walki i odkopywania dawno zakopanych toporów wojennych. A się okazuje, że obudziłem demony, że - mówiąc językiem Starych Amigowców - wywołałem upiora "mikleszowania", dałem asumpt do kopania pana Marka Pampucha i w ogóle.

To smutne, kurdedydek, że ta nasza - jakże spokojna i łagodna, jakże uległa Przyjaciółka budzi tyle negatywnych wibracji.

Jeszcze raz przepraszam i idę sobie kupić C64 albo (w przypływie szaleństwa) C128.

Z ukłonami i szacunkiem
Des
[#276] [post oznaczony jako OT] wyświetl Re: Obciach?
[#277] [post oznaczony jako OT] wyświetl Re: Obciach?
[#278] [post oznaczony jako OT] wyświetl Re: Obciach?
[#279] [post oznaczony jako OT] wyświetl Re: Obciach?
[#280] Re: Obciach?

@Des, post #275

Des :) dobrze sie czyta twoje wypowiedzi :)
swoja drogą tez lubie skrzynie automatyczne w moim aucie takową posiadam piekna sprawa polecam
[#281] Re: Obciach?

@Des, post #274

No, to jest właśnie system dla upośledzonych i cierpiących na niemożność samodzielnego podejmowania decyzji.

No właśnie nie. Na taką osobę po pierwszym, kompletnie nic nie znaczącym pytaniu systemu, pada blady strach. Po czym łapie ona za słuchawkę, dzwoni do informatyka/syna/wnuka i rzecze "mi tu wyskoczyło!".

Na prawdę nie wiem dla kogo dedykowany jest system zachowujący się w taki sposób. Użytkownika obytego z komputerem coś takiego niemiłosiernie wpienia. Osoba nieobyta, traktująca wszystkie te brednie śmiertelnie poważnie, błyskawicznie zakręci się jak słoik i śmiertelnie wystraszy. Jak dla mnie, to mamy tu do czynienia z podejściem: byle więcej wszystkiego, byle bogato, tak jakby system operacyjny to była choinka. Tak z drugiej strony - to chorobliwe podejście nie jest przecież amigowcom tak zupełnie obce. ;)
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem