[#34]
Re: NG vs emulacja, czyli od wyższości bytu nad mytem (ewentualnie mytu nad bytem)
@WojtekX,
post #32
na klasycznych kartach VGA też się dało płynnie scrollować, ale programowanie tego to był koszmar.
http://www.osdever.net/FreeVGA/vga/vgafx.htm#smooth
wyłączając scandoubling można było uzyskać 320x400/256 (PoC: ekran startowy Windows95)
Paleta kolorów też była nielicha, bo 262 tys. ale z tego co pamiętam nikt nie bawił się wtedy rastrami żeby tyle barw naraz wycisnąć. Programowanie przerwań było gorsze niż na C64.
To nie był zły sprzęt, tylko zbyt surowy, bez wsparcia BIOSu, czy systemu operacyjnego mało komu sie chciało babrać w tych rejestrach. A i z kompatybilnością było różnie z uwagi na mnogość różnego rodzaju garażowych produktów.
Dodatkową złą opinię robiły najtańsze (co nie znaczy, że tanie) modele, których wydajność wołała o pomstę do nieba. Ostatnio znalazłem ciekawy benchmark starych kart VGA:
https://www.vogons.org/download/file.php?id=27297&mode=view
jak pamiętam, to CL kosztowały gruby hajs, coś jak NVIDIA 20X0 dzisiaj :)
Do czego zmierzam. Kartom VGA i wczesnym SVGA niedużo brakowało, aby w dziedzinie gier być lepszym od Amigi. To historia zmarnowanych potencjałów, wojen standardów i rozwiązań technicznych. Dlatego oprogramowanie, które musiało działać w takim bałaganie musiało bardzo konserwatywnie używać wszelkich nowinek. W praktyce ograniczały się do akceleracji kursora myszki :) pomimo, iż sprzęt pozwalał na dużo więcej. Amigowe układy były natomiast przewidywalne. Deweloper nie musiał się martwić o to, że wypuszcza grę na sprzęt, który po roku zostanie zmieciony z rynku przez jakiś kompletnie inny i niekompatybilny. I paradoksalnie ten powolny i ewolucyjny rozwój Amigi z czasem nie nadążał w wyścigu z brutalną siłą rewolucyjnego rozwoju PC.