@Jacques,
post #209
A wydawca po 3 latach zamieszcza obszerny egzystencjalny wpis o przeprowadzce i remoncie
Nie śledzę specjalnie tego tematu (chociaż w pewien sposób jestem/byłem zaangażowany), ale śmieszy mnie to, jak ludzie funkcjonują. Zawsze tłumaczą się w taki sposób, jakby ich własne decyzje ktoś im narzucił. To jak w dowcipie "owszem, wysoki sądzie, zabiłem rodziców, ale proszę o łagodny wymiar kary, bo jestem biednym sierotą".
Czytając pobieżnie można stwierdzić, że życie takiego wydawcy to nie jest bajka. Ot, podjęli z żoną decyzję o przeprowadzce, bo strasznie im było ciasno, zrobili generalny remont, bo strasznie było wszystko stare, pomagają dzieciom, bo straszne z nich pierdoły i same sobie nie poradzą w integracji z nową społecznością, a do tego wszystkiego jeszcze trzeba zapier... w pracy, żeby była kasa, więc na taką niby-pracę wydawcy to już czasu nie ma. Jest jeszcze pies i kot oraz jakaś kura na zdjęciu. No jak można pracować, skoro kura siedzi na kolanach? Lekko na pewno nie jest (mimo, że kura nie waży aż tak dużo).
Trzymajmy kciuki za Kefira, żeby mu wydawca tym razem nie powiedział, że potrzebuje dwóch kolejnych lat na renowację Rolls-Royce'a, bo przecież dzieci muszą do szkoły czymś dojeżdżać. :)